Cały wczorajszy wieczór myślał nad zleconą mu sprawą. Wydawała się prosta. Nie było w niej nic trudnego, tyle że dla starego Grota. Nowy był zbyt styrany życiem, w depresji i na dodatek na głodzie alkoholowym.
Monika miała w głowie setki myśli, była impulsywna i roztrzepana. Uwielbiałem ja za to, bo przez całe dorosłe życie miała w sobie coś z małego, niesfornego, ale kochanego urwisa.
Nie pozwól, by lęki kierowały twoim życiem. Strach jest potrzebny, bo dzięki niemu jesteśmy w stanie rozpoznać zagrożenie. On nakazuje nam ucieczkę albo walkę. Ale nie można całe życie uciekać tylko dlatego, że boimy się czegoś, na co nawet nie mamy wpływu.
Zepsuła cię ta Warszawa. Myślisz, że życie jest tam, a ono jest tutaj. Dużo bardziej tutaj. Śmierć też jest tutaj. I jeszcze gorsze rzeczy też są tutaj.
Nie za bardzo wierzyła w sens cotygodniowych rozmów z podstarzałą psycholożką, która od lat współpracowała z ich komendą, jednak karnie stawiała się na sesje. Zdecydowanie bardziej pomogły jej kolorowe tabletki i czas. Że niby czas leczy rany? – żachnęła się w myślach. Gówno tam, jedynie zalecza, pozwalając żyć. Albo wegetować - jak zwał, tak zwał.
Życie już takie jest - przynosi ciągłe zmiany. Ale nie wolno, nie wolno się bać kolejnych etapów.
- Kocham swoje życie! - stwierdziłam, zamykając drzwi na wszystkie zamki po tym, jak wyprawiłam jedyne dziecko na letni obóz.
... można żyć z kimś pod jednym dachem dwadzieścia i więcej lat, a i tak nie uda się go dobrze poznać, bo każdy ma swoje tajemnice, którymi nie może się podzielić z innymi, nawet z najbliższymi. Nie może, nie chce albo nie potrafi.
Książka: Daj mi więcej
Tagi: miłość, życie