A gdyby tak rzucić wszystko i wyjechać... na Kurpiowszczyznę?
Małgorzata Starosta, autorka komedii kryminalnych, postanawia odwiedzić ukochany skansen kurpiowski w Nowogrodzie, aby złapać oddech i znaleźć wenę do napisania romansu historycznego. Jednak cały plan bierze w łeb, gdy przypadkiem staje się świadkiem podejrzanych zakopków, dyrektorka skansenu znika bez śladu, a Barbs wysyła Małgonię na komisariat w celu zgłoszenia zaginięcia szemranego typa.
Sensacyjne zwroty akcji, intryga zaplątana jak sznur bursztynowych korali, kurpiowskie klimaty i opowieści pani Jolinki to tylko wierzchołek tego, co kryje się w tej przezabawnej, znakomitej komedii kryminalnej, w której trop trupa to jedynie początek dobrej zabawy.
Wydawnictwo: Lira
Data wydania: 2023-05-17
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 320
Ruszyłam truchtem, przytulona niemal do płotu, i wślizgnęłam się na teren działki. Żywego ducha nie było widać, martwego zresztą też nie. Dookoła panowała idealna cisza. Nawet wiatr nie wiał.
Moja teściowa, kobieta o charakterze odpychającym niczym zapach rozkładających się zwłok, krochmaląca dorosłemu synowi gacie, a prawie dorosłą wnuczkę traktująca jak niemowlę, odkąd pierwszy raz na mnie spojrzała, nigdy nie zmieniła zdania na mój temat. Otóż w jej mniemaniu byłam ucieleśnieniem mitycznej harpii, istotą złośliwą, samolubną, pozbawioną ludzkich emocji i rozsądku.
Uwaga! Czy byliście kiedyś na Kurpiowszczyźnie?
A może szukaliście tam bursztynów? Mamy tutaj fanów tych pięknych minerałów?
A może i Wam zdarzają się ciekawe historie podczas wyjazdów?
Bo np. Małgosia Starosta, bohaterka „Na tropie trupa” ma w zwyczaju znajdować … trupa! .
Jak wiecie jestem fanką komedii kryminalnych @malgorzata.starosta.autorka i nie przejdę obojętnie obok książki, którą napisała. I tym razem świetnie spędziłam czas przy tej komedii kryminalnej. Genialna historia idealna na ten ciepły czas. Zagadka goni zagadkę, szaleństwo goni szaleństwo, czyli to co Małgonia lubi najbardziej. Nie ma nudy! Dialogi między główną bohaterką a jej mężem to istny majstersztyk. Pojawił się również mój ulubiony (i Magoni!) policjant! Po raz kolejny widać również zażyłość jaka jest między główną bohaterką a Basią. Poszerzyłam również wiedzę o Kurpiowszczyźnie. Każdy rozdział książki rozpoczynał się ciekawostkami o tym rejonie Polski, a w trakcie historii autorka przemyca ciekawostki kurpiowskie. Mnie namówiła na odwiedzenie tego rejonu! Jestem ciekawa czy Was również?! Na samym końcu pojawiły się również przepisy!
Podsumowując przygotujcie się na dobrą zabawę, tropienie … trupa! zaskakujące zwroty akcji, ogromna dawka humoru i prawdziwe kurpiowskie klimaty!
Wyruszamy za 3…2..1.. start!
Małgorzata Starosta, autorka powieści kryminalnych w ramach odpoczynku od pisania postanawia odwiedzić skansen kurpiowski w Nowogrodzie aby zebrać materiały do nowej książki. Chociaż wszystkie znaki na niebie i ziemi pokazują, że nie powinna tego robić, robi wszystko żeby się udało! I jak to u Małgoni bywa dopięła swego i wyrusza z mężem w podróż. Przez przypadek jest świadkiem zakopywania podejrzanego „trupa” i pomaga szukać zaginioną dyrektorkę skansenu. W jakie kłopoty ponownie wpakuje się Małgosia?? Zapraszam do sprawdzenia 😊😊
Na ten weekend zaplanowałam sobie poczytać coś lżejszego, wybór padł na książkę Małgorzaty Starosty "Na tropie trupa". I chociaż sam tytuł nie wskazuje może na lekką lekturę, lecz nazwisko autorki już tak. Tym razem to bardziej dość zwariowana komedia z nutką kryminału, niż komedia kryminalna, ale przecież właśnie o taką książkę mi chodziło.
Co ciekawe, to autorka jest bohaterką tej opowieści. Oddała właśnie książkę do druku, ma więc wolne, lecz co zrobi z tym czasem???
"- Czyli mam rozumieć, że po trzech dniach na bezrobociu zamieniłaś się w perfekcyjną panią domu i teraz bez obaw można zlizywać sok z podłogi, gdyby mi się ręka ze szklanką trzęsła i trochę bym chlupnęła? - Basia patrzyła na mnie wielkimi orzechowymi oczami z taką intensywnością, jakby chciała zajrzeć do mózgu. - Okna wymyłaś, w szafach wojskowy porządek i już nie masz nic do roboty?
Pokiwałam głową tak energicznie, że niemal chrupnęło mi w szyi. Nie mogłam odpowiedzieć, zajęłam się spożywaniem ciasta, które - notabene - też upiekłam. Z nudów."
Żeby nie zwariować w domu z nudów, Gosia postanowiła wybrać się do Nowogrodu, żeby w pięknym skansenie zebrać materiały do nowej książki, lecz już nie kryminalnej, bez żadnych trupów, ale chciałaby napisać romans, najlepiej historyczny... Niestety, Baśka nie może jechać, więc musi znaleźć sposób, wymyślić jakiś podstęp, żeby mąż zechciał się z nią wybrać.
I chociaż wszystko jakby wszystko się sprzysięgło, żeby przeszkodzić w tym wyjeździe, to Małgorzata stanie niemal dosłownie na głowie i ruszają w podróż. Co prawda pociągiem, bo samochód przypadkowo został skasowany..., ale ważne, że wyruszyli. W pociągu spotykają znajomego policjanta, a podróż przerywa... trup na torach. To trzeba mieć naprawdę wielkiego pecha, żeby ciągle trafiać na nieboszczyka.
"Usuwanie "przeszkody" z torów trwało blisko dwie godziny. W tym czasie zdążyłam pokłócić się z Markiem tylko raz, co należy uznać za niebywały sukces. Wiadomo przecież, że przymusowe zamknięcie nie służy małżeństwom."
Gdy zmęczeni podróżą na miejsce docierają na miejsce, nawet Marek jest podejrzanie zadowolony.
Spotkanie w skansenie z poznanymi podczas wcześniejszych praktyk pracownicami było bardzo miłe. Lecz dowiedziała się, że dyrektorka, pani Zosia zaginęła be śladu. A policja lekceważy to zaginięcie. Cos tu jest nie tak, coś tu śmierdzi...
Jak uda się wyprawa na Kurpiowszczyznę? Czy Małgosia zbierze potrzebne materiały do książki? Co się stało z panią Zosią? Jaki udział w jej zniknięciu ma pewien Niemiec?
Jeśli ktoś nie był na Kurpiach, to ta książka z pewnością przybliży nieco tę kulturę a także smakowite przysmaki, których przepisy znajdziemy na końcu książki. Dla mnie nie są to to nowości, bo moja teściowa pochodzi z tamtych okolic, więc co nieco wiem, ale mimo tego i tak zachowam sobie część tych przepisów z książki. Specjały regionalne to super sprawa, zwłaszcza gdy sporządzi je ktoś miejscowy.
Polecam tę lekką i przyjemną książkę dla relaksu. No i teraz czekam na... romans historyczny autorki...
Lubicie podróże? Pewnie tak! A podróż tropem trupa? Chyba nie bardzo. Właśnie w taką niecodzienną podróż zabiera nas Małgorzata Starosta w swojej najnowszej książce “Na tropie trupa”. Choć tytuł nie brzmi szczególnie zachęcająco, zapewniam, że warto spakować bagaże i wyruszyć na Kurpiowszczyznę, bo taką oto destynację wybrała autorka i bohaterka tej komedii kryminalnej w jednej osobie.
Małgorzata, tym razem bez Babs, wiernej przyjaciółki, za to w towarzystwie męża, właściwie przekupionego, bo nie miał ochoty na wyjazd, wyrusza pociągiem ku wielkiej przygodzie. Podróżnicy wyglądają raczej oryginalnie, ona w niebanalnej ozdobie w postaci kołnierza ortopedycznego, a on z zabandażowaną ręką. Już w pociągu czeka pierwsza niespodzianka, bo spotykają znanego im skądinąd komisarza Bączyńskiego. Mimo kolejnej, niezbyt miłej niespodzianki, jaką są nieznane zwłoki na torach, Małgorzata wraz z mężem dociera do skansenu w Nowogródku, z którym to kojarzą się jej miłe wspomnienia ze studenckich czasów. A tam, zamiast spokojnego urlopu na łonie natury, nasza pisarka, jako że ma wyjątkowy dar pakowania się w mniejsze lub większe kłopoty, wplątała się (zupełnie niechcący przecież!) w pewną aferę kryminalną…
Tym razem to nie wątek kryminalny przykuł moją uwagę, ale cała jego etnograficzna otoczka. Zachwycałam się kurpiowską scenerią powieści, barwnymi opisami kultury, zwyczajów Kurpików, ich strojów. A te smakowitości kurpiowskie: rejbak, fafernuchy, piwo kozicowe, spróbowałby człowiek z wielką chęcią! I jeszcze te wstawki dotyczące bursztynu, “złota Północy”, tyle rzetelnych informacji, ciekawostek, czytałam więc o tym z wielką przyjemnością, bo nie miałam pojęcia, że Kurpie bursztynem stoją.
Po raz kolejny Małgorzata Starosta mnie nie zawiodła. “Na tropie trupa” to sprawnie napisana powieść, z dialogami iskrzącymi od humoru, wyrazistymi bohaterami, nieco szalona, lekka i zabawna. Świetna lektura na poprawę humoru. Polecam!
"Na tropie trupa" to drugi tom przygód autorki komedii kryminalnych Małgosi Starosty. Nie, to nie pomyłka, główna bohaterka nazywa się dokładnie tak jak autorka i para się tym samym zajęciem 🖋️
Małgosia przebywa na urlopie. Kilka dni na detoksie od pisania, a ją już nosi. Ale bez obaw - Małgonia ma łeb nie od parady. Wymyśliła sobie sentymentalną podróż do Nowogrodu. Pech chce, że jej przyjaciółka nie może wyjechać. Ale od czego ma się drugą połówkę? Tylko co, gdy ta druga połówka delikatnie mówiąc nie podchodzi zbyt entuzjastycznie do takich spontanicznych wypadów? No cóż, gdzie diabeł nie może ... tam Starostę pośle! Ona na wszystko znajdzie sposób.
Małżonkowie docierają do skansenu, choć nie bez przeszkód, oczywiście. I powiedzmy sobie wprost: spokojny, nudny urlop nie jest dla Małgosi. Kłopoty to jej drugie imię, więc dopadły ją i tu.
Dobra zabawa gwarantowana. Niebanalny humor z nutką sarkazmu, przemyślana fabuła, nietuzinkowi bohaterowie i ten niepowtarzalny klimat sprawiają, że książkę pochłania się w ekspresowym tempie. Małgosia Starosta (autorka 🤭) fenomenalnie oddaje klimat swoich powieści. Za każdym razem mam wrażenie, że jestem cichym uczestnikiem wydarzeń. Tym razem autorka przenosi czytelnika na Kurpiowszczyznę, gdzie pozna on wiele faktów i ciekawostek dotyczących bursztynów, ale i samego regionu.
Połączenie przyjemnego z pożytecznym to znak rozpoznawczy @malgorzata.starosta.autorka . Kolejny tytuł, który z czystym sumieniem mogę polecić 👌
"Jak nie ma trupa w książce Starosty, to musi być w życiu Starosty".
Język trochę mi się plącze, gdy czytam na głos tytuł najnowszej książki Małgorzaty Starosty. I to wcale nie przez piwko kozicowe, oj nie! Tytuł będący swoistą grą słowną, tak idealnie odnoszący się do fabuły tej powieści i przede wszystkim do jej wymiaru komediowego, zawierającego sarkazm i ironię. A takie połączenie to skuteczny pomysł na zarażanie miłością do naszego polskiego folkloru.
Małgorzata Starosta to bibliofilka, polonistka oraz niedyplomowana etnolożka, a do tego poetka i prozatorka. Uzależniona od czarnej kawy bez cukru i żelków Haribo. Kocha włoską kuchnię i serial "Przyjaciele". Zadebiutowała w 2020 r. powieścią pt. "Pruskie Baby".
Pisarka komedii kryminalnych, Małgorzata Starosta, planuje napisać romans historyczny. W tym celu postanawia pojechać na Kurpiowszczyznę, by w ukochanym skansenie kurpiowskim w Nowogrodzie, odpoczywać i przy okazji zbierać materiały do tej książki. Wraz z bohaterką na zasłużony urlop wybiera się także jej mąż. Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują jednak na to, że owa wycieczka nie jest dobrym pomysłem, ale Małgosia już zwietrzyła trop trupa, a to oznacza same kłopoty.
Najnowsza propozycja Gosi Starosty może okazać się dla wielu czytelników wielką, etnograficzną niespodzianką, gdyż autorka swoją książkę dosłownie naszpikowała licznymi ciekawostkami dotyczącymi kultury Kurpiów, które czynią tę powieść unikalną w swoim rodzaju. Tym samym udowadnia, że komedia kryminalna vel kryminał ironiczny, czy też powieść cosy crime to bardzo pojemny gatunek, w którym przy dobrym warsztacie, zmieści się i trup, i smaczki kulturowe, i o jeżu w jeżynach… pyszne piwo jałowcowe.
Z lektury "Na tropie trupa" dowiecie się, że Kurpie to miejsce na mapie naszego kraju, w którym wydobywano bursztyn. Zaskoczy was informacja o tym, że bursztyn bałtycki jest obecnie o wiele więcej wart niż złoto, a przedstawione w fabule specjały kuchni kurpiowskiej, pobudzą wasz apetyt. Poza tym zapragniecie odwiedzić miejsce akcji powieści, czyli istniejący naprawdę skansen Kurpiowski w Nowogrodzie, który jest idealnym przykładem tego, że o tradycję trzeba i można dbać. Takich smaczków nawiązujących do folkloru tego zakątka Polski jest w tej powieści mnóstwo, więc wystarczy czerpać z tego pełnym garściami. Tym samym, Małgorzacie Staroście po raz kolejny udaje się połączyć rozrywkę z edukacją w swoim niepowtarzalnym, starostowym stylu, co ja mocno doceniam i jednocześnie uwielbiam.
Literackie alter ego pisarki, ukazane w krzywym zwierciadle, czytelnicy poznali już w powieści pt. "Kto zabił mamusię?" i już wtedy postać ta skradła wszystkie serca. Mam wrażenie, że przy kolejnej odsłonie jej kryminalnych przygód, na ustach odbiorców śmiech zagości jeszcze częściej, a to za sprawą niepodrabialnych dialogów Małgoni z mężem, jej potyczek słownych z kultową już postacią komisarza Michała Bączyńskiego, czy też rozmów z przyjaciółką pisarki. Myślę, że barwne perypetie Starosty najlepiej podsumowują słowa samej bohaterki: "Takie rzeczy nie zdarzają się w normalnym życiu. Zaraz jednak poprawiłam samą siebie: JA nie mam normalnego życia". Tak, sporo się odjaniepawla w tej części i tego chyba wszyscy się spodziewaliśmy.
W najnowszej książce Małgorzaty Starosty, podążając tropem trupa, napotkacie kurpiowskie specjały, których będziecie mieli szansę posmakować dzięki dołączonym na końcu przepisom. Spotkacie bursztyny nadnarwiańskie, przejedziecie się koleją państwową z autorką komedii kryminalnych, a także poznacie samą Zofię Wilkońską! Jak więc pokazuje autorka, trupem można pokazać naprawdę wiele, a dobry humor wpisać w kurpiowską przygodę.
NA TROPIE TRUPA to zwariowana komedia kryminalna z Małgorzatą Starostą, autorką poczytnych kryminałów, na czele.
Wprawdzie była to moja pierwsza książka spod pióra Małgorzaty Starosty i powiem wam, że miło spędziłam przy niej czas.
Fabuła to nie tylko trup i amatorskie śledztwo Gosi Starosty, głównej bohaterki na spółkę z nowo poznamy kompanem Bogumiłem. Ale też znalałam w niej ciekawe zawirowania, boskie postacie i dobry humoru. Chociaż historia nie wywoływałam u mnie salw śmiechu, to podczas czytania sprawiła, że parę razy uśmiechałam pod nosem z perypetii bohaterów.
Podobało mi się, że autorka przemyca wiele ciekawostek, których wcześniej nie znałam. Bo czy wiedzieliście, że bursztyn wydobywany był również na ziemiach Kurpiowskich? Otóż to! Zatem to powieść, która nie tylko rozwesela, ale opowiada o złożach bursztynu na tamtejszych ziemiach, wykorzystaniu go jako biżuterii do tradycyjnych strojach ludowych i lokalnej kulturze.
„ (…) człowiek nie wylogowuje się ze świata bez powodu”.
Jeśli komedia kryminalna, to Małgorzata Starosta wymiata.
Tym razem „kobieta rakieta” mająca „ogień w tyłku” oraz swobodną i nie na żarty rozhulaną wyobraźnią zabiera nas na Kurpiowszczyznę. A dokładniej, do ukochanego przez Nią skansenu w Nowogrodzie. Jak każda pisarka, tak i Ona potrzebuje bowiem przewietrzyć głowę, złapać oddech i znaleźć wenę, napotkać inspirację.. co by napisać tym razem jakiś romans historyczny czy coś.. Ale nie, nie będzie tu zbyt ludowo o haftach, wycinankach, rękodziele. Nie będzie też ani sielsko, ani anielsko. Małgonia, w swoim stylu, prosto z SOR-u, w gustownym kołnierzu ortopedycznym, z nieco również „rannym” mężem u boku - rusza ku przygodzie. Zacne „nicnierobienie” ni jak nie wpisuje się bowiem w Jej naturę. I tak, oczywiście przypadkiem, nasza zacna autorka komedii kryminalnych, staje się świadkiem kilku co najmniej podejrzanych zdarzeń.. które niestety zmuszają ją do tego, by zebrać dane, odszukać tropy, zidentyfikować zagrożenie, wysnuć tezę na potwierdzenie faktów. A że „pycha kroczy przed upadkiem” jest racją bezdyskusyjną i dobrze znaną wybitnym pisarkom, dopasowanie wszystkich puzzli w tej mieniącej się kolorami bursztynu układance, nie będzie dla niej zbyt problematyczne, choć może przysporzyć kilku siniaków, otarć, czy zadrapań.. albo pośliwkowego bólu brzucha.
Jak to bywa w tak wyborowym towarzystwie, nie brakuje tu wyrafinowanych intryg, sensacyjnych zwrotów akcji, dobrego humoru i nutki sarkazmu. A wszystko to w pięknej, klimatycznej kurpiowskiej scenerii wykraczającej jednak poza dobrze znane obrazki.
„Na topie trupa” to urodziwa komedia kryminalna. Barwna, zgrabna, lekka. Gwarantuje świetną zabawę i dobre smaki w postaci regionalnych ciekawostek.
To idealna pozycja na miłe popołudnie z książką i ani „jeż w jeżynach”, ani „psia kosteczka” nie będą w stanie oderwać zapatrzonego w iskrzące literki, jak „sroka w gnat” czytelnika.
Polecam.
"Na tropie trupa" to książka, na którą trafiłam zupełnie przypadkiem za sprawą rekomendacji Wioli Sadowskiej na jej blogu subiektywnieoksiązkach. Zupełnie nie wiedziałam czego się spodziewać. Po przeczytaniu umieszczonego na owym blogu fragmentu tej książki wiedziałam jedno - będę się przednio bawić, a w ostatnim czasie tego potrzebowałam: jakiejś zabawnie napisanej historii. Najlepiej z czarnym humorem. Komedia kryminalna nadała się do tego najlepiej. Jak więc poszło mi z moją pierwszą książką pani Małgorzaty Starosty?
Główna bohaterka tej książki, to niejaka Małgorzata Starosta (a jakże), którą poznajemy, gdy ta w końcu zaczyna upragniony urlop. Oczywiście czym byłby porządny urlop u Małgorzaty, bez wydarzeń i... idących za nimi kłopotów? A te najwyraźniej nie omijają naszej bohaterki, która umiejętność do pakowania się w kłopoty i wikłania w trudne sprawy opanowała do perfekcji. Żeby nie dość było przypadków i wypadków - Małgorzata postanawia wykorzystać urlop na poszukiwania materiałów do pisanej książki. W tym celu wyjeżdża na Kurpiowszczyznę zabierając ze sobą męża Marka. I jeśli czytelnik myślał, że teraz nam bohaterka odpocznie, to bardzo się mylił, bo to wszystko się dopiero zaczyna...
Autorka zgrabnie prowadzi akcję książki, która pędzi na łeb na szyję z każdym następnym rozdziałem. Zapewne fani książek Pani Starosty doskonale znają cięte riposty i humor jej bohaterów. Nie raz "ubawiłam się jak norka" czytając perypetie Małgorzaty, jej dialogi z mężem czy też zwariowaną przyjaciółką - Barbarą. "Na tropie trupa" ma wszystko, co powinna mieć dobra komedia kryminalna: masę zabawnych sytuacji, intrygującą zagadkę do rozwiązania, a przede wszystkim ironiczny humor i zwariowane postaci, z którymi nie sposób się nudzić. Dodatkowo Autorka na początku każdego rozdziału daje czytelnikom garstkę informacji o Kurpiach, ziemi kurpiowskiej, bursztynie i jego wydobyciu. Dzięki temu możemy poznać część kultury kurpiowskiej. Natomiast na końcu książki jest coś dla smakoszy - przepisy opisywanych potraw z tego rejonu Polski.
Książka jest godna polecenia wszystkim tym, którzy obok kryminalnej zagadki lubią po prostu się pośmiać. Intryga wciąga i każe wracać do lektury z każdym jej odłożeniem. Właśnie taka powinna być bardzo dobra książka.
Z pewnością sięgnę po inne tytuły Autorki.
Opinia opublikowana na moim blogu:
https://literackiepodrozebooki.blogspot.com/2023/10/na-tropie-trupa.html
#czytamzlegimi
Małgonia Starosta postanawia odpocząć od pisania komedii kryminalnych, zwłaszcza od "trupów". Zamierza wyjechać na Kurpiowszczyznę, do skansenu w Nowogrodzie i napisać romans historyczny. Bohaterka jest niczym sama autorka.
Choć wszechświat robi wszystko, aby zaprzepaścić plany Małgoni, to ona staje na rzęsach, aby wyjazd się udał. Najtrudniejszym orzechem do zgryzienia jest namówienie szanownego małżonka, Mareczka na ten szalony wyjazd, ale jak wiemy, płeć piękna zna pewne sztuczki. Jak to w życiu bywa, plany planami, a życie lubi rzucać kłody pod nogi.
I tak Małgonia nieoczekiwanie wpada w wir nieszczęśliwych zdarzeń, które skutecznie wpychają jej przysłowiowe kłody pod nogi.
Jak możecie łatwo wysnuć, nic nie jest w stanie przeszkodzić w wyprawie naszej narratorki. W końcu jak to mówią, po trupach do celu. Jest świadkiem zakopywania czegoś dziwnego. Jakby tego było mało to dyrektorka skansenu przepada bez śladu. Na czego trop wpadła nasza bohaterka?
Ta historia jest genialna! Akcja pędzi tu niczym w rollercoasterze. Pełno tu nieoczywistych zwrotów akcji. Zagadki się mnożą. I wszystko to, w pełnym rozgardiaszu przesiąknięte folklorem.
Dialogi są mistrzostwem. Pełne ironicznego, ciętego humoru. Dosłownie zwijałam się ze śmiechu. Idealnie oddają przedziwne relacje międzyludzkie. To jak bohaterka lawiruje, aby osiągnąć to, co pragnie, zwłaszcza w rozmowach z teściową czy mężem, to prawdziwy majstersztyk! Bohaterka wie, kiedy wbić szpilę, a kiedy być słodką aż mdli.
Niezwykłe tutaj jest to, że każdy rozdział jest okraszony ciekawostkami dotyczącymi Kurpiowszczyzny, tradycji, strojów ludowych, bartnictwa czy bursztynów. Znajdziemy także regionalne przepisy, ach te smaki i zapachy.
Oto właśnie książka, która bawi i uczy.
Nic, tylko czytać! Idealna rzecz na lato, zakręcona jak karuzela.
Polecam!
Zoja mieszka z babcią, ponieważ jej rodzice pracują w Afryce. Dziewczynka okropnie za nimi tęskni i martwi się, że nie dotrą na Święta, ponieważ z powodu...
Kontynuacja bestsellerowej Godziny czarów! Powrót Niny i Bianki z krainy stworzonej przez legendę to dla rodziny Grinnów dopiero początek przygody. Weronikę...