– Podniesiesz grzecznie te nóżki do góry, czy ja mam to zrobić? – zadał mi pytanie, stojąc rozkraczony przede mną. Sprawiał wrażenie, jakby w ogóle nie żartował, dlatego bez sprzeciwu podniosłam nogi do góry nic nie mówiąc. – Grzeczna dziewczynka – powiedział, kucając do mnie niżej w rozkroku. Bez zapowiedzi wsadził k**a do mojej mokrej c**y. BASIA
Ten typek od początku śmierdział mi seksistowskim bucem. Mamy dwudziesty pierwszy wiek. Nikogo nie powinno dziwić to, że kobiety pracują, zarabiają i mają takie same stanowiska jak mężczyźni. Strasznie zacofany gościu. I co? Jakbym włożyła na spotkanie swój elegancki garnitur od Chanel’a to zapytałby mnie, dlaczego mam na sobie garnitur jak facet? OLA
„Jestem już na dziewiątym piętrze. Przeglądam się w lustrze i zastanawiam się, czy o taki rudy mi na włosach chodziło wczoraj. Ostatnio miałam dużo cieplejszy, żeby ludzie nie pomyśleli, że jestem jakaś zimna. A z resztą, co mi tam, rudy to rudy.” OLA
„Mam trzydzieści osiem lat i jestem dumna ze swojej szczupłej sylwetki. Kiedyś nie lubiłam swoich dużych, długich nóg, szczególnie w szpilkach. Z wiekiem zaczęły mi się one podobać i uważam, że są seksowne. To samo było z moimi małymi piersiami. Zazwyczaj jest tak, że wysokie kobiety mają mniejszy biust. Dlatego wystarczyło, że popatrzyłam na kilka zdjęć znanych modelek i od razu się do nich przekonywałam.” OLA
„Muszę się streszczać, bo zanim zrobię makijaż, trochę mi zejdzie. W zeszłym tygodniu spóźniłam się przez to do pracy. Można pomyśleć jak mogłam, skoro zaczynam od dziesiątej? No właśnie. Też nie mogę w to uwierzyć, ale z makijażem jest tak, że zawsze możesz coś poprawić. Dla perfekcyjnego makijażu mogę siedzieć godzinami, a i tak za chwilę trzeba coś poprawić.” JESS
Trzeci typ to typ imprezowicza. Charakteryzuje się tym, że na wszystkich swoich zdjęciach imprezuje. Najczęściej na zdjęciach jest w grupie z kumplami. Długo główkowałam nad tym typem. No bo niby zdjęcia na swoim profilu ma, nie bawi się w lwy. Ale znowu jak masz wiedzieć, czy ci się podoba, kiedy na swoim profilowym zdjęciu jest gdzieś w grupie ludzi? To jest wkurzające, kiedy masz się domyśleć, który to jest. Jaką mam radę, żeby szybko zidentyfikować, z kim mamy przyjemność pisać? Po swoich doświadczeniach wnioskuję, że jeżeli chcesz wiedzieć, który to jest, szukaj tego najbrzydszego. Zazwyczaj to są zakompleksieni faceci, którzy chcą dobrze wypaść i nie widzą innej opcji, niż zdjęcie w gronie z fajniejszym od nich kolegami. Jakby fajność kolegów na nich spływała. Poza tym myślą tylko o imprezach i kumple będą zawsze ważniejsi od ciebie. Są wyjątki, ale prędzej w zdrapki z Żabki wygrasz dwie stówy, niż okaże się, że piszesz z najprzystojniejszym na zdjęciu. Jeżeli lubisz imprezować, a na zdjęciu każdy facet ci się podoba, to śmiało, powodzenia. JESS
– Żonka? – popatrzyłam na każdego z nich z osobna. – No tak, mamy wieczór kawalerski dzisiaj – odpowiedział niczym nieprzejęty pan M. od minety. Kiedy to usłyszałam, od razu wstałam, podchodząc do Marcina. Dałam mu porządnego liścia w gębę, patrząc mu przy tym w oczy. Uderzenie było słychać w całym pokoju, jak nie w całym klubie. Koledzy z tyłu zaczęli buczeć. Pan kawaler spuścił wzrok na ziemię ze wstydu i jak już się sam domyślił, to jest jedyna rzecz, którą dzisiaj spuści. JESS
Weź woskową tabliczkę w dłonie. Pośrodku narysuj pionową linię. Teraz poziomą w górnej pierwszej. Co wyszło? Krzyżyk. Krzyż. Trzymasz w rękach rysunek, który powstał z dwóch prostych linii, a ma głęboki sens.
Uśmiecha się. W Święto Głupców świat zostaje wywrócony do góry nogami. A ponieważ świat normalnie stoi na opak, to w Święto Głupców przyjmuje właściwe położenie.Przynajmniej ten jeden raz. Tylko na jeden dzień.
Widywał tryki, byki, kozły, wie, co powinien robić. Naciska, płyną jej dziewicze łzy, opór ustępuje. ona sapie. On wdziera się do środka. Krzyczy z niespodziewanej rozkoszy. Kładzie głowę w zagłębieniu jej szyi, poruszają się i kołyszą razem, pocą się i pojękują. Są mężem i żoną.
Winnice Dietzheimer należą do biskupa. Sprzedający wino w arkadach katedry są zwolnieni z podatków, a ci, którzy handlują nim w mieście, muszą je płacić. Kto ma stragan w arkadach przy zachodnich murach katedry, może więc sprzedawać po niższej cenie i osiągać niezły zysk. Takie zasady handlu obowiązują w Hagenburgu, bo biskup jest tu panem wszystkiego.
Wychodzę na zewnątrz, ale gość zniknął. Jedyny, który dotychczas przybył do mnie.
Jestem ucieleśnienie grzechu, marionetką próżnego i śmiertelnego ciała.
Czy mam prawo do miłości?
Unosi się mgła, konopie się kołyszą, a ten świat należy do diabła. Len drży, rzeka płynie, a ten świat jest iluzją, skorupką, szkatułką sztukmistrza.
Na wszystko potrzeba tak wiele czasu, mnóstwo pracy, wysiłku. I pieniędzy. Szkoda, że nie da się żyć tylko w myślach...
– Podniesiesz grzecznie te nóżki do góry, czy ja mam to zrobić? – zadał mi pytanie, stojąc rozkraczony przede mną. Sprawiał wrażenie, jakby w ogóle nie żartował, dlatego bez sprzeciwu podniosłam nogi do góry nic nie mówiąc. – Grzeczna dziewczynka – powiedział, kucając do mnie niżej w rozkroku. Bez zapowiedzi wsadził k**a do mojej mokrej c**y. BASIA
Książka: Seksowne dziewczyny
Tagi: Seksowne dziewczyny, Sara Blińska, Seks w wielkim mieście, romans biurowy, romans, erotyk, mocny erotyk, seks