Marysia stała w miejscu. Bardzo chciało jej się płakać. To była prawda. Nawet kot jej nie lubił. Nawet kot nie chciał się z nią zaprzyjaźnić.
- Wiesz, czym jest przyjaźń? - zapytał z namysłem. - Taka prawdziwa, na zawsze i mimo wszystko? Taka przyjaźń to miłość bez pociągu fizycznego, a co jesteś w stanie zrobić dla kogoś, kogo kochasz? Wszystko, prawda?
– Romantycznie, czyli lubisz mu ulegać po jakiejś romantycznej kolacji ze świecami? – zapytała Basia.
– Nie do końca ulegać, po prostu... No już sama nie wiem jak mam wam to powiedzieć. Ani ja nie ulegam, ani Adam. Nie potrzebujemy nikogo innego do zadowalania siebie, ani innych gadżetów czy bardzo wymyślnych pozycji. Lubimy to robić w domu, po romantycznej kolacji i oczywiście romantycznie. Dużo całowania i Adam prowadzi w seksie. Prowadzi, a nie dominuje, to jest różnica.
– Jezu, on cię zdradza! – powiedziała na głos Ola, a wszystkie zaczęły panikować.
– Co ty gadasz za głupoty! W życiu, to nie w stylu Adama.
– Taa, jasne.
– To gdzie on jest teraz? – zapytała Jess, a wszystkie rozejrzały się po całym mieszkaniu.
– Pobiegać poszedł.
– Taa, pobiegać. A biegałaś kiedyś z nim? – zapytała Ola.
– No nie...
– No właśnie.
– Maja, wiem jak to jest udawać i wmawiać sobie, że wszystko jest okej. Najłatwiej jest wyprzeć się czyjejś zdrady, ale powiem ci z własnego doświadczenia, że to cię tylko niszczy! – powiedziała do mnie Basia, a ja pomyślałam, że zaraz zwariuję.
– Dziewczyny, co wy za bzdury wygadujecie! Adam mnie nie zdradza... – Nagle pomyślałam, że od ostatniego czasu Adam albo później wraca do domu, albo coraz częściej jest z kolegami na piwie. Nie mówiąc mi o tym, tak jak zrobił to wczoraj.” MAJA
„– No jak to co? Co z tym Adamem wyrabiasz w łóżku? – Hah, no ja to jestem taką tradycjonalistką – powiedziałam, a wszystkie popatrzyły się na mnie, jakby chciały, żebym to rozwinęła. Dziwnie się czuję, role się odwróciły i przyznam się szczerze, że dużo łatwiej jest zadawać pytania, niż na nie odpowiadać. – W sensie, ja lubię tak romantycznie... – powiedziałam, a wszystkie popatrzyły się na mnie, jakby nie rozumiały co mówię. MAJA
Rzucił uczelnię, jednocześnie zrywając wszelkie kontakty ze znajomymi. To drugie nie stanowiło zresztą specjalnego problemu, gdyż Jakub z nikim się nie przyjaźnił, a miał ledwie kilkoro bliższych znajomych.
Pogorzelski zacisnął dłoń na ramieniu Szymona. Czy dał mu ostrzeżenie? Zdecydowanie tak. Równie dobrze mógłby powiedzieć: "Będziesz szczęśliwy i bogaty, Szymon, jeśli pozostaniesz mi wierny, ale spróbuj mnie zdradzić, to wylądujesz na dole urwiska". Jednak Rafalski nie widział w jego oczach ani podstępu, ani cienia złych zamiarów. Jedynie radość i życzliwość.
- Przyjaźniłeś się z Prusakami? - zapytałem dziadka.
Starzec zastanowił się, a po chwili dał taką odpowiedź.
- Trudne zadałeś pytanie. Po tych wszystkich wyczynach Niemców przeciwko Polakom mogę powiedzieć tylko tyle, że przyjaźniłem się z uczciwymi Prusakami, jeśli uczciwość w interesach uważać za przyjaźń.
Życzę ci wszystkiego dobrego, naprawdę, ale obawiam się, że już nie jesteśmy przyjaciółkami.
Od tamtej pory byłyśmy przyjaciółkami. Stała się dla mnie jak siostra, której nie miałam, i zrobiłabym dla niej wszystko.
Uśmiechnęłam się szeroko, zadowolona, że zaakceptowali mój pomysł. Trzy bransoletki przyjaźni. Po jednej dla każdego z nas...
Chciałabym powiedzieć mojej przyjaciółce o sytuacji w jakiej się znalazłam, ale wtedy musiałabym wyznać, co wpędziło mnie w ten układ, a na to nie mam ochoty. Nie teraz, nie dzisiaj, może kiedyś. Ale czy ona by mnie w ogóle zrozumiała? Czy umiałaby mi pomóc? Poza tym wolę, by myślała, że jestem szczęśliwa w małżeństwie. Nie zniosłabym tego, że zna prawdę, że wie, jak słabą i zależną jestem kobietą. Czy w każdej przyjaźni jest tyle tajemnic, czy brak szczerości to tylko moja przypadłość?
Nie byłam zaskoczona, że głos Helen brzmiał nieco dziwnie. Pogrzeb jej córki odbył się zaledwie kilka dni temu, jak mogłam oczekiwać po niej normalnej rozmowy? Ale w sytuacjach kryzysowych zawsze rozmawiałyśmy, łączyłyśmy siły. Wspierałyśmy się, odkąd miałyśmy po dwadzieścia kilka lat i małe dzieci.
Nie wiadomo skąd wzięła się przyjaźń między Sonią Millar, Wiktorem Sternem i Michałem Burskim. Mimo, że przytrafiła się w mieście zrodzonym z ludzkiej różnorodności, to przecież i w nim była dziwolągiem.
To, że obie mamy jajniki, nie znaczy, że zostaniemy psiółkami. To działa tylko w przypadku kutasów. Solidarność plemników, kurwa mać.
Mówić o przyjaźni jest łatwo. Sama przyjaźń jest trudna.
Marysia stała w miejscu. Bardzo chciało jej się płakać. To była prawda. Nawet kot jej nie lubił. Nawet kot nie chciał się z nią zaprzyjaźnić.
Książka: Srebrny dzwoneczek
Tagi: kot, przyjaźń, zwierzęta