Przypadkowe, makabryczne odkrycie ludzkich szczątków znalezionych w odpadach poprodukcyjnych podwarszawskiej fabryki karmy dla zwierząt rozpoczyna burzliwe śledztwo prowadzone przez podkomisarza Krzysztofa Kalinowskiego. Wszystkie ślady prowadzą do bogatego biznesmena zamieszanego w nieczyste interesy i uwikłanego w mafijne porachunki. Mimo wielu prawdopodobnych tropów i zaangażowania policji, wciąż nie udaje się zatrzymać mordercy, podczas gdy padają kolejne, krwawo zamordowane ofiary. Kalinowskiemu nie pomagają także prywatne sprawy, bo wspomnienia dramatycznie urwanego romansu z prokurator Klaudią Nowicką oplatają jego umysł i serce mgłą cierpienia. Czy podkomisarzowi uda się zatrzymać zabójcę na czas, zanim poleje się więcej krwi i umrze kolejna osoba z listy psychopatycznego zbrodniarza?
Wydawnictwo: Piąte Marzenie
Data wydania: 2023-04-07
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 350
Język oryginału: polski
Zięba trzymał za ramię ubraną tylko w ręcznik Klaudię, przykładając lufę prokuratorskiej broni do jej potylicy. Twarz kobiety wyrażała jednocześnie strach i niedowierzanie w to, że Zięba jest na wolności i że zdołał ich znaleźć. Nie udało się im zbyt długo sobą cieszyć.
Zaczyna się od trzęsienia ziemi, a później jest jeszcze straszniej i ciekawiej! Nie wiem jak to możliwe, ale to moje pierwsze spotkanie z Autorem, w dodatku zaczęłam od trzeciej części serii, ale nic to – nadrobię.
„Szczątki” zaczynają od mocnego uderzenia, wszyscy wrażliwi porzucą czytanie po pierwszych stronach, a fani krwawych opisów ochoczo ruszą dalej i na pewno nie pożałują! Dla mnie to świetny współczesny kryminał, z ciekawą zagadką, dosyć obszernym wątkiem obyczajowym (tu chyba warto czytać serię po kolei, ale nie po kolei też da się ogarnąć) i kilkoma dość drastycznymi momentami.
Jest gęsto, krwawo i ciekawie – polecam miłośnikom mocnych wrażeń! Czekam na kolejną część i będę nadrabiać poprzednie.
Z dotychczas wydanych książek Krzysztofa Jóźwika umknęła mi jedynie „Klatka”, więc mogę z pełną odpowiedzialnością napisać, że Szczątki oceniam najwyżej w dotychczasowej twórczości autora. Dlaczego? Bo, mimo że podobnie jak w pozostałych powieściach (z wyjątkiem może "Zamachowców" i "Loterii") brutalnych opisów zbrodni tu nie brakuje, to nie dominują fabuły. Ta skupia się tym razem w większym stopniu na prowadzonym śledztwie i prywatnych sprawach podkomisarza Kalinowskiego i na obu płaszczyznach wiąże się ze znienawidzonym prokuratorem Ziębą.
Ale oczywiście i ta powieść skierowana jest do osób mniej wrażliwych na makabrę i o silnych żołądkach, bo choć ludzkie szczątki odnaleziono w odpadach poprodukcyjnych firmy wytwarzającej karmę dla zwierząt, to wierzcie mi, wyobraźnia pracuje. I to dopiero początek krwawych zbrodni, których pierwszym nasuwającym się i najbardziej prawdopodobnym motywem są porachunki mafijne. Tylko Kalinowski nie może wyzbyć się przeczucia, że chodzi o coś więcej i tropów należy szukać w rodzinnych sekretach pierwszej z ofiar. Która z tych ścieżek okaże się właściwa?
Znakomicie i spójnie zbudowana intryga kryminalna, z wypływającymi niespodziewanie na powierzchnię i szokującymi, niczym ludzkie oko w beczce wypełnionej breją, kolejnymi skrawkami układanki i tajemnicami wyłaniającymi się z przeszłości budzą ciekawość i trzymają w napięciu. I nie tylko prowadzącym śledztwo nie jest łatwo odkryć sprawcę i jego motywy. Czytelnik, mimo że patrzy na rozwój wypadków z uprzywilejowanej pozycji osoby lepiej poinformowanej, błądzi podobnie jak oni.
Warto wspomnieć, że po „Chwastach” i „Skrawkach”, „Szczątki” są trzecią częścią „Historii warszawskiej” i choć każda z nich skupia się na odrębnej sprawie kryminalnej, to przewijający się przez wszystkie wątek osobisty Kalinowskiego ma na nie duży wpływ. Dlatego zachęcam do czytania zgodnie z chronologią wydawanych tomów, bo tylko wtedy w pełni pojmiecie sprzeczne emocje targające mężczyzną.
Zakończenie? No tu miałam ochotę kogoś udusić, najlepiej sprawcę tego zamieszania, ale wówczas nie doczekalibyśmy kontynuacji tego cyklu, a wszystkie znaki wskazują, że takowa nastąpi. Czekam zatem i tym razem czynię to z niecierpliwością.
"Po powierzchni brudnoszarego, gęstego, śmierdzącego płynu pływało ludzkie oko.
W każdym razie, na takie wyglądało.
Na ludzkie."
Już te pierwsze zdania książki Krzysztofa Jóźwika "Szczątki" mogą mrozić krew w żyłach, a im dalej tym gorzej lub... tym lepiej, i straszniej, i ciekawiej...
I chociaż to zabrzmi dość dziwnie, to dodam, że bardzo dobrze a nawet przyjemnie czytało mi się tę książkę.
Makabrycznego odkrycia w zakładzie produkującym karmę dla zwierząt dokonał jeden z pracowników, zauważył pływające oko w kadzi z odpadkami.
Od razu powiadomił policje o tym znalezisku, czym wywołał zdenerwowanie u swojego szefa, który nie był zbyt zachwycony z tej wizyty i zatrzymania produkcji. Tym bardziej, że już rano zostały maszyny wstrzymane, gdyż zawinęły się jakieś szmaty...
Gdy na miejsce przybył Kalinowski, nie był w stanie zbyt długo przebywać w środku zakładu, kleista breja i jakieś resztki pływające na powierzchni wywoływały odruch wymiotny, tym bardziej, że zapach a raczej smród nie ułatwiał. Dodatkowo prokurator Zięba działa na podkomisarza jak przysłowiowa płachta na byka. Niby Krzysztof pogodził się z tym, że Klaudia związała się z prokuratorem i razem wychowują córkę, ale przytyki Zięby, że ukochana od niego uciekła, wywołują w nim wściekłość. Przede wszystkim na siebie, że tak łatwo Zięba może go wyprowadzać z równowagi.
"Zięba doskonale wiedział, jak mu dopiec. Zdawał sobie sprawę, że policjant nigdy nie pogodził się z utratą Klaudii i że wciąż ją kocha."
Tropy prowadzą do znanego biznesmena, okazuje się, że to jego córki szczątki zostały znalezione w zakładzie. Początkowo jednak przedsiębiorca nie wierzy policji, gdyż jest pewien, że córka jest cała i zdrowa. Po obejrzeniu filmu i rozmowie z synem, zmienia jednak zdanie.
Okazuje się, że to nie jedyna zbrodnia w tej książce. Kto dopuszcza się do tak makabrycznych zabójstw? Jaki ma w tym cel? Czy to porachunki miedzy biznesmenami współpracującymi z mafią? Czy Kalinowski odkryje motywy zabójstw i jednocześnie znajdzie sprawcę?
Mimo dość krwawych opisów zbrodni, "Szczątki" są moim zdaniem trochę delikatniejsze, więc dlatego wydawać się może łatwiejsza do przełknięcia. Lecz te zbrodnie są jednak makabryczne, nie wiem jakim trzeba być człowiekiem, żeby zdecydować się na taki krok.
Dla mnie miłą rzeczą było jeszcze wspomnienie o dawnym ośrodku wczasowym nad jeziorem, do tej pory tam bywam u znajomych.
Do samego końca fabuła trzyma w napięciu, no a już samo zakończenie to dosłowne zaskoczenie. Wiadomo tylko, ze czeka nas część następna.
Mam tylko nadzieję, że dość szybko.
Polecam.
Dzisiaj do Was przychodzę z polecajką dla tych, którzy uwielbiają mroczne thrillery. Z książką, którą wręcz trzeba poznać i ją przeczytać. Obiecuję Wam, że nie zapomnicie jej na długo. Ze swojej strony mogę zagwarantować sporą dawkę emocji i mocnych wrażeń oraz napięcie sięgające zenitu od początku aż do samego końca.
.
🌿 Jednym z zakładów produkującym karmę dla zwierząt, pracownik dokonał makabrycznego odkrycia. W beczce z odpadami pływa ludzkie oko. Śledczy mają trudne zadanie z zidentyfikowaniu ofiary i odnalezieniu potencjalnego mordercy, gdyż brakuje jakichkolwiek śladów zbrodni. Kim była ofiara i dlaczego zginęła w tak bestialski sposób?🌿
.
Uwielbiam książki, które od samego początku wywołują dreszcz podniecenia i ekscytacji. "Szczątki" są jak nałóg narkotykowy, kiedy ich posmakujesz domagasz się o więcej. Uzależniasz się do tego stopnia od emocji i wrażeń, że nie jesteś w stanie dalej normalnie funkcjonować. Przy próbie odstawienia, ciało wręcz żąda i krzyczy z bólu, rozrywa je na strzępy, aby dostać więcej strachu, dreszczy i niepewności, a Wy będziecie wręcz domagać się tego cierpienia za wszelką cenę. Pan Krzysztof jest moim dilerem, który te emocje i napięcie mi dostarcza i dawkuje, a ja czekam tylko na więcej, bo nie mam dosyć.
.
"Szczątki" bez zbędnego wstępu z impetem wprowadzają nas w akcję, która jest rewelacyjnie poprowadzona. W taki sposób, aby czytelnika zainteresować i pozostawić jak najdłużej przy sobie, w moim przypadku aż do samego końca. Nie byłam w stanie nawet na moment oderwać się od czytania, bo tak pochłonęła mnie ta historia. Autor tak umiejętnie poprowadził fabułę i mylił wątki, że kilka razy zmieniałam typy mordercy i za żadnym razem nie trafiłam celnie. Dopiero zakończenie przyniosło rozwiązanie i to nie do końca, bo Pan Krzysztof zaserwował prawdziwą bombę z zapalonym zapłonem i niedokończonym wątkiem. Czekam na kolejną część z niecierpliwością, a pozostałe książki autora będę nadrabiać.
P.S Zastanawialiście się czasami, co tak naprawdę jest w tych puszkach którymi karmicie swoje zwierzęta?😉.
,,Szczątki" trzecia po ,,Chwastach" i Skrawkach", powieść cyklu warszawskiego, której autorem jest Krzysztof Jóźwik wydana nakładem Wydawnictwa Piąte Marzenie.
Warszawscy śledczy Krzysztof Kalinowski i Lucyna Peszko zajmą się sprawą dotyczącą odnalezienia szczątek ludzkich w odpadach znalezionych w fabryce produkującej karmy dla zwierząt. Morderca bardzo postarał się, aby nie pozostawić na miejscu zbrodni żadnych śladów. Jednak śledczym udaje się ustalić, że ofiarą jest córka bogatego biznesmena, który ma powiązania mafijne. Czy to zemsta mafii na biznesmenie ? A może prywatne sprawy ofiary doprowadziły do makabrycznej zbrodni ? Śledztwo zapowiada się na bardzo trudne, a na dodatek nie ułatwia je prywatny konflikt pomiędzy podkomisarzem Kalinowskim a prokuratorem nadzorującym sprawę.
Konstrukcja ,,Szczątek" jest inna, niż poprzednie wspomniane książki Autora. Tym razem akcja prowadzona jest w większości z perspektywy pracy policjantów. Jednak powieść nie traci na tym oraz nie brakuje dynamiki i szybkiej akcji. Podobno również w ,,Szczątkach" jest mniej makabry niż w innych książkach Autora. Potwierdzają to pierwsze opisy miejsca zbrodni, gdzie ciało kobiety zostało przemielone przez maszynkę do robienia karmy dla zwierząt i zostało tylko oko. No tak jak widać na pierwszy rzut oka, że się tak wyrażę, iż jest mniej makabry, co tylko zapowiada inne ciekawe smaczki w wykonaniu autora. Jednak nie dajcie się zwieść jak ja, że będzie to Krzysztof Jóźwik w wersji light.
,,Szczątki" to mocny kryminał, w którym nie brakuje dużej dawki emocji. W momencie, gdy jesteśmy pewni zakończenia autor wbija nam gwoździa, ale nie w tradycyjny sposób za pomocą młotka tylko z prędkością wyrzutu gwoździarki. Krzysztof Jóźwik po raz kolejny zaskoczył mnie i mocno zamieszał w powieści. Zmiana konstrukcji prowadzenia śledztwa wyszła na dobre i dostajemy niezwykle precyzyjne śledztwo, które trzyma w napięciu do końca.
Jak już pozna się zakończenie książki pozostaje kolejny mętlik w głowie i szuka się odpowiedzi na kolejnych kartkach, gdzie już niestety są tylko słowa od Autora, ale głęboko wierzę, że cierpliwie czekając wrócimy na kolejne śledztwo do Warszawy i okolic. Szczerze polecam poznać ,,Szczątki" jak i inne kryminały Autora.
Uwaga kryminały Krzysztofa Jóźwika silnie uzależniają.
Seria brutalnych morderstw dokonanych ze szczególnym okrucieństwem jest zmorą dla prowadzących w Warszawie śledztwo policjantów i prokuratury. Zabójca...
Czy ktoś mógł go jeszcze uratować? Czy nie lepiej byłoby skończyć te cierpienia i pozwolić swojemu okaleczonemu ciału odejść z tego świata? W okolicach...
Padł strzał, a za chwilę drugi. Bezwładne już ciało osunęło się na podłogę, uderzając głucho o drewniane deski.
Więcej