Nazista uciekający przed sprawiedliwością.
Kobieta próbująca przywrócić honor swojej rodzinie.
Tajemniczy włamywacze szukający śladów przeszłości.
Co ich łączy? Schronisko.
Karkonoskie schronisko Odrodzenie zostaje czasowo zamknięte z powodu remontu. Zarządzająca obiektem Justyna Skała, przyjaciółka Marty i Maksa, korzystając z wolnej chwili, daje się zaprosić tajemniczemu adoratorowi do teatru w rodzinnej Jeleniej Górze. Gdy mężczyzna nie pojawia się w umówionym miejscu, tknięta niejasnymi przeczuciami wraca nocą do schroniska. Okazuje się, że dozorca Odrodzenia zniknął, a w piwnicach budynku grasują włamywacze.
Wkrótce daje o sobie znać nazistowska przeszłość Odrodzenia i rodzą się kolejne pytania. Czy włamanie ma coś wspólnego z morderstwem, do którego doszło w budynku w czasie wojny? Co łączy schronisko z zamachem niemieckich partyzantów na polski pociąg? Czy odkrycia Maksymiliana mają jakiś związek z wydarzeniami, które niepokoją Justynę?
Jedno jest pewne: sekrety Odrodzenia powinny ujrzeć światło dzienne. Są jednak ludzie zdecydowani narazić niejedno życie, by do tego nie doszło...
Wydawnictwo: Dolnośląskie
Data wydania: 2022-04-26
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 448
Język oryginału: polski
Według babci Stasi każda roślina miała swoje ukryte znaczenie, a miejsce, w którym zasiał ją Duch Gór, nie było przypadkowe.
“Schronisko, które przetrwało” Sławomira Gortycha to kolejna , po “Schronisku, które przestało istnieć” książka z tzw. serii karkonoskiej. Oczywiście, obydwie pozycje można czytać niezależnie od siebie.
Tym razem bohaterem wszystkich wydarzeń staje się schronisko Odrodzenie, które teraz służy turystom wędrującym po Karkonoszach, w przeszłości, w czasach II wojny światowej pełniło funkcję ośrodka Hitlerjugend. Schroniskiem zarządza Justyna Skała, przyjaciółka znanej nam z pierwszego tomu Marty i Maksymiliana. Justyna, korzystając z urlopu, wybiera się do Jeleniej Góry, ale niespodziewanie wraca do schroniska, w którym grasują włamywacze. Czego szukali i czy ma to związek z ponurą przeszłością tego miejsca? Jaką tajemnicę skrywa schronisko?
Fabuła tej powieści jest nielinearna, toczy się bowiem w dwóch planach czasowych - mamy wątki sięgające czasów II wojny światowej i okresu tuż po wojnie oraz na początku XXI wieku. Wątki te nakładają się na siebie i wzajemnie uzupełniają, by ostatecznie wyjaśnić wszystkie tajemnice i zagadki z przeszłości, a było co wyjaśniać.
Książka, podobnie jak wcześniejsza, trzyma w napięciu, a jej surowy, górski klimat doskonale wpisuje się w nastrój powieści, w której pojawia się wiele wątków z czasów wojennych i trudnych lat tuż powojennych. Wśród nich moją uwagę zwrócił wątek obozów organizowanych w karkonoskich schroniskach dla chłopców z Hitlerjugend. Wychowywano ich w duchu bezwzględnego posłuszeństwa, ślepego wykonywania rozkazów i surowej dyscypliny. Kolejny wątek poruszany w powieści to losy zbrodniarzy wojennych, którzy ukrywali się w górach, chowając kosztowności zrabowane podczas wojny.
Jeśli do tego dołożymy sensacyjne wydarzenia, tajemnicze zgony, strzały, wyścigi samochodowe w górskiej scenerii to otrzymamy powieść w iście bondowskim stylu.
Ciekawa fabuła z dramatycznymi zwrotami akcji jest dużym atutem tej książki, oczywiście oprócz opisów pięknych, karkonoskich krajobrazów czy ciekawych miejsc. Myślę tu nie tylko o Schronisku Odrodzenie, ale i o muzeum Gerharta Hauptmanna. Chętnie wybrałabym się więc w Karkonosze, by przejść się śladami bohaterów ,,Schroniska, które przetrwało’’, a was zapraszam do lektury książki Sławomira Gortycha.
"Na każdą prawdę przychodzi kiedyś czas, żeby ujrzała światło dzienne."
"Schronisko, które przetrwało" to drugi tom karkonoskiej serii kryminalnej autorstwa Sławka Gortycha. Chociaż pojawiają się tu bohaterzy z pierwszego tomu to tak właściwie nie ma konieczności czytania "Schroniska, które przestało istnieć" żeby złapać fabułę tej powieści. Jednak osobiście bardzo polecam, żeby zacząć od początku, tym bardziej, że obie książki są dobre i warte poznania.
Tym razem akcja toczy się także w Karkonoszach, w tej samej okolicy, lecz zagadka kryminalna dotyczy innego schroniska. Schronisko Odrodzenie istnieje do tej pory, lecz skrywa w sobie wiele tajemnic. Jedną z nich postanowił właśnie w tej książce "odkryć" autor. Świetnie uknuta intryga ma początek podczas drugiej wojny światowej, chociaż jej efekty zostają ukazane w czasach obecnych. Akcja od samego początku trzyma czytelnika w napięciu do samego końca a lektura książki jest dość lekka i bardzo przyjemna, zwłaszcza, że poznajemy przy okazji ciekawe i często niezbyt znane zakątki Karkonoszy.
Mnie zainteresował wątek obozu dla młodych chłopców, czyli Hitlerjugend, gdyż w mojej okolicy (na Mazurach) również była taka szkoła... Kiedyś czytałam o tym, w jaki sposób "szkolono" tych młodych ludzi żeby wpoić im nienawiść do innych nacji. Sam autor również jest tym zbulwersowany.
"Przygotowanie się do pisania na podstawie wymienionych lektur było dla mnie strasznym doświadczeniem.
Przeraziło mnie zaś najbardziej to, że im głębiej studiowałem nazistowskie teksty, tym więcej widziałem powiązań z charakterem języka, jakiego używają współcześnie niektórzy hierarchowie kościelni i politycy w naszym kraju. Oswajanie społeczeństwa z segregacją, dzieleniem na prawdziwych i nieprawdziwych, lepszych i gorszych, wypowiedzi odwołujące się do zarazy, ośmieszanie i stygmatyzowanie mniejszości seksualnych albo wskazywanie i stygmatyzowanie mniejszości seksualnych albo wskazywanie winnych roznoszenia chorób jest podłością, obok której nie mogę przejść obojętnie."
Wydarzenia w tej książce przedstawione są w różnych ramach czasowych i poznajemy je z perspektywy kilku osób. Główna bohaterką jest Justyna Skała, zarządzająca schroniskiem Odrodzenie. Justyna jest przyjaciółką znanej nam pary, czyli Marty i Maksa. Jest obecnie sama, gdyż rozstała się z Łukaszem, który okazał się po prostu niedojrzałym facetem. Dziadek Justyny zginął w czasie wypadku składu pociągu, za który właśnie jego obwiniono. Jednak w jego winę nie wierzy ani Justyna ani jej babcia. W schronisku natomiast ma się zacząć remont, więc Justyna wzięła sobie wolne i ma zamiar urlop spędzić u matki w Jeleniej Górze. Nie widziały się już dawno i dziewczyna sama nie wie, czy wytrzyma tydzień razem z nią pod jednym dachem, ze względu na jej bezwzględny charakter. Justyna umówiła się na randkę w ciemno, przyjęła zaproszenie na wyjście do teatru, lecz gdy tajemniczy adorator się nie pojawia, po prostu wraca do mieszkania matki. Lecz po kłótni z matką, pakuje się i wraca do schroniska. Zaskoczona jest tym, że schronisko jest puste, dozorca opuścił ośrodek..., gdy usłyszała jakieś odgłosy dochodzące z piwnic obiektu, postanowiła tam zejść..., zastaje włamywaczy.
Dlaczego ktoś włamał się do schroniska? Kim są ci włamywacze? Dlaczego dozorca opuścił schronisko? Czy dziadek Justyny faktycznie wykoleił pociąg towarowy? Czy sekrety Odrodzenia ujrzą światło dzienne? Czy powinny wyjść na jaw ukryte tam sekrety?
Polecam.
Czekam na następną część, gdyż autor już ją zapowiedział.
"Schronisko, które przetrwało" to drugi tom z serii górsko-historycznych kryminałów autorstwa Sławka Gortycha i chociaż spotykamy tu bohaterów z pierwszego tomu to nie trzeba koniecznie czytać "Schroniska, które przestało istnieć" żeby zrozumieć ten tom. Jednak osobiście bardzo polecam, bo obie książki są doskonałe. "Schronisko, które przestało istnieć" było debiutem autora, ale wcale nie było w nim czuć debiutu. Dopracowane w najmniejszym szczególe i językowo i fabularnie było prawdziwą ucztą czytelniczą i byłam ogromnie ciekawa czy autor w drugim tomie utrzyma tak wysoki poziom...
Justyna Skała jest kierowniczką schroniska Odrodzenie. Boryka się z samotnością, złamanym sercem i jeszcze musi stawić czoła dziwnym, mrocznym wydarzeniom jakie rozgrywają się w schronisku kiedy zostaje tam tylko ze starym dozorcą. Schronisko w przeszłości było miejscem wakacyjnych obozów hitlerjugent i do dziś straszy wspomnieniami ze swojej przyszłości lub zaskakuje pamiątkami, jak sejf w tajnym, zamurowanym pomieszczeniu. Justyna rozpoczyna prywatne śledztwo by odczarować przeszłość, nie wie, że demony sprzed lat nie śpią i czujnie ją obserwują. Autor przeplata wydarzenia współczesne z tymi z przeszłości dlatego my czasem wiemy więcej niż Justyna, a czasem razem z nią nie możemy doczekać się odkrycia prawdy. W te wątki kryminalne, współczesne i sprzed lat, autor wplata legendy i podania na temat Ducha Gór, inaczej Karkonosza. Nawet jeśli go nie widać, czuć jego obecność i jego mądrość na każdej stronie powieści. Jest to doskonałe doprawienie powieści.
W porównaniu do pierwszej części, tu na pewno dzieje się więcej. Od intryg, napadów, porwań i misji ratunkowych aż kipi. Jednak akcja jest napisana z umiarem i smakiem więc nie kłuje w oczy nadmiarem sensacji. Każda, nawet poboczna postać ma stworzony przekonujący portret psychologiczny tak, że nie raz miałam ochotę westchnąć "taaa znamy takie typy ".
Jestem pod ogromnym wrażeniem ogromu pracy jaką Sławek włożył w napisanie tej powieści! Przestudiowanie historii z tamtych czasów na pewno nie było łatwe ani przyjemne. A nawiązanie do czasów współczesnych w posłowiu mocno niepokoi.
W ogóle to posłowie to fajna sprawa. Dowiadujemy się ile miejsc czy sytuacji opisanych w książce jest prawdziwe,a mnie to ciekawiło przez całą lekturę. Opisy schroniska i tras są tak dokładne i plastyczne że nie raz czułam jakbym tam była i dobrze znała miejsca, o których autor opowiada.
Na drugi tom serii karkonoskiej czekałam z utęsknieniem. Część pierwsza była debiutem Autora i mnie zachwyciła. Jeśli jej nie znacie to bardzo polecam ,,Schronisko, które przestało istnieć", ta książka została nagrodzona na portalu Lubimy czytać jako Debiut Roku 2022. Może od razu informuję, że nieznajomość tomu pierwszego nie przeszkadza w lekturze kolejnej części serii. Jednak czy warto rezygnować z doskonałej lektury?
Powrót w Karkonosze był fenomenalnym doznaniem. Jak to w kryminałach bywa, tak i tu znalazła się zagadka do rozwiązania, trup również się pojawił, nawet nie jeden. Obecne zdarzenia miały swój zalążek w latach wojennych, a nawet chwilę wcześniej. Natomiast dodatkowym bohaterem stało się schronisko Odrodzenie. Tym razem wydarzenia toczyły się wokół Justyny Skały, która wcześniej wymienionym schroniskiem zarządza. Zostaje ona wplątana w sieć zdarzeń i zaczyna razem z przyjaciółmi (Martą i Maksymilianem) rozplątywać sieć tajemnic i sekretów.
Autor zgrabnie podtykał kolejne wątki by atmosfera stawała się ze strony na stronę coraz bardziej gęsta. Prowadził mnie w ślepe zaułki, a tam nowym wątkiem otwierał ukryte drzwi. Kiedy trzeba wodził za nos lub wpuszczał w maliny, a czasami bez skrupułów walił dechą w łeb. Trzymał świetne tempo i skutecznie przyspieszał puls. Zdecydowanie zaspokoił mój apetyt, którego nabrałam po pierwszym tomie.
Niewiarygodna plastyczność opisów, jak i lekkość w ich prowadzeniu dawały mi wyraźny obraz tego gdzie jestem. Czułam się jak na kryminalnej karkonoskiej wycieczce. Zachwycałam się widokami, by za moment wpaść w przerażenie z powodu następujących zdarzeń. Powiedzieć, że świetnie się bawiłam to nic nie powiedzieć. Przy tej książce zapomina się o istniejącym świecie.
Po raz kolejny jestem pod ogromnym wrażeniem warsztatu jaki prezentuje Autor. Podziwiam swobodę z jaką przedstawia urok gór, tak jakby przypadkiem, między słowami, czytelnik ani przez moment nie czuje się przytłoczony opisami. Do tego drobiazgowo prowadzona historia, która zaskakuje i porusza. Ta książka to doskonały kryminał ze świetnymi sensacyjnymi wątkami. Wszystko jest tu spójne, niewymuszone i naturalne.
Cóż mogę dodać, czekam na kolejny tom i z niecierpliwość przebieram nóżkami już od momentu ostatniej strony drugiej części.
Ta powieść to zgrabne połączenie fikcji literackiej z miejscami i zdarzeniami historycznymi, które miały miejsce w czasie trwania II Wojny Światowej i kilka lat po niej. Jak już kiedyś pisałam nie przepadam za książkami ściśle historycznymi ale łączenie wymyślonej fabuły z prawdziwymi faktami po prostu mi się podobało. Nie lubię ludzi, którzy gardzą innymi różnych powodów i różnic np. koloru skóry czy wyznania ale idea nazizmu szczególnie mnie uwiera. Moi rodzice będąc dziećmi przeżyli II Wojnę Światową i nikomu tego nie życzą. A brak tolerancji w najgorszym wypadku może prowadzić na ścieżkę walki. Akcja książki toczy się w dwóch płaszczyznach czasowych. Po raz kolejny okazuje się, że wydarzenia które miały miejsce dawno temu mają rzeczywisty wpływ na aktualne zdarzenia. Krwawe owoce działalności Hitlerjugend w Karkonoszach odbijają się czkawką mieszkańcom i pracownikom schroniska ,, Odrodzenie". Wartka akcja, rosnące napięcie i ogrom emocji, zarówno negatywnych jak i pozytywnych, zapewniają dobra zabawę. Szukam kolejnej części.
Świetna ksiażka, lepsza od poprzedniej części. Jest klimat, a akcja wciąga od pierwszej strony. Akcja toczy się dwutorowo - obecnie i w czasach II wojny światowej. Wtedy młodzi chłopcy z Hitlerjugend mieli ćwiczenia w Karkonoszach. Doszło do wielu tragicznych wydarzeń, które mają wpływ na to, co się dzieje dziś. A obecnie Justyna Skała, przyjaciółka Marty i Maksa (bohaterowie z poprzedniej części) prowadzi schronisko Odrodzenie. Trwa właśnie remont, kiedy zaczynają się tam dziać dziwne rzeczy. Włamanie czy duchy - zdania są podzielone. Justyna trafia na pewien trop, a następnie postanawia rozwikłać zagadkę przeszłości. A być może odkryć tajemnicę śmierci swojego dziadka. Warto przeczytać!
Obowiązkowa pozycja dla miłośników gór (szczególnie Karkonoszy) i historii (zwłaszcza II wojny światowej i obecności nazistów na Ziemiach Polskich).
Czytasz, a później ruszasz na szlak śladami fabuły :)
Najpierw gra w Niemców i Polaków, potem zabójstwo. Kilka lat później trójka chłopaków o tej samej tajemnicy morderstwa jednego z podopiecznych Hilterjugend, dopuszczają się podstępu, który ma mieć katastroficzne skutki w przeddzień Wyścigu Pokoju.
~ Gdzie zaczyna się tajemnica, kończy się sprawiedliwość.
Wracamy do teraźniejszości i sąsiadującego ze Schroniskiem nad Śnieżnymi Kotłami z poprzedniej części, Schroniska Odrodzenie. Szykuje się remont więc w schronisku zostało tylko kilka osób. Życie Justyny traci barwy a w noc przed urodzinami ktoś bez śladów włamuje się do jej schroniska. Zaczyna się gonitwa za prawdą.
~ Na każdą prawdę przychodzi kiedyś czas, żeby ujrzała światło dzienne.
Długa książka, z wieloma wątkami, w pewnym momencie się zgubiłam, miałam już za dużo na głowie ale Sławek pięknie wychodzi na prostą i wszystko nagle staje się jasne. Pamiętam, że pierwsza część trylogii była przemiłym debiutanckim zaskoczeniem. Przy tej mam delikatniejsze odczucia. Jest świetna, porusza wiele ważnych kwestii, idealnie połączone fakty z myślami autora - gdyby nie posłowie, możnaby uwierzyć w całość jako w prawdziwą historię. I przy tym zostanę. Świetna książka. Nadal kusi by odwiedzić Karkonosze (ale przyznam, że w posłowie Sławek utwierdził mnie w tym o czym słyszałam, że Polacy nie zawsze są mile widziani po czeskiej stronie Karkonoszy, a szkoda).
Książkę czytałam w ramach BookTouru organizowanego przez kryminalnatalerzu.pl we współpracy z wydawnictwem.
Młody stomatolog Maksymilian Rajczakowski jedzie w Karkonosze, by odetchnąć od rodzinnych problemów, nieświadomy tajemnic drzemiących w wojennej przeszłości...
POWIEŚĆ INSPIROWANA PRAWDZIWYMI WYDARZENIAMI Wrzesień 1947, Cieplice. Uczeń miejscowego liceum zostaje oskarżony o zamach na wysokich radzieckich dygnitarzy...
Przygotowanie się do pisania na podstawie wymienionych lektur było dla mnie strasznym doświadczeniem. Przeraziło mnie zaś najbardziej to, że im głębiej studiowałem nazistowskie teksty, tym więcej widziałem powiązań z charakterem języka, jakiego używają współcześnie niektórzy hierarchowie kościelni i politycy w naszym kraju. Oswajanie społeczeństwa z segregacją, dzieleniem na prawdziwych i nieprawdziwych, lepszych i gorszych, wypowiedzi odwołujące się do zarazy, ośmieszanie i stygmatyzowanie mniejszości seksualnych albo wskazywanie i stygmatyzowanie mniejszości seksualnych albo wskazywanie winnych roznoszenia chorób jest podłością, obok której nie mogę przejść obojętnie.
Więcej