Nawet na łożu śmierci omal nie doprowadziła swoich dzieci do szaleństwa. Umierała półtora roku, nie ruszając się z łóżka.
W naszym świecie jest tylu starszych ludzi, którzy z wiekiem są coraz bardziej przewlekle schorowani, zniedołężniali, tracą pamięć i samodzielność, stają się rozkojarzeni, nieodpowiedzialni, a w końcu całkiem otępiali. I wmawia się nam, że jest to normalne.
Jest w życiu czas, kiedy się patrzy tylko przed siebie, i jest czas, kiedy się wspomina. Jest też czas, kiedy człowiek czuje potrzebę zrobienia porządków w tym, co mu się przez całe życie uzbierało.
Myślenie o przeszłości ma gorzki smak. Zwłaszcza wspominanie nadziei młodego pasterza, który wysiada z barki i trzymając za rękę brata, po raz pierwszy zagłębia się w ruchliwe ulice. Teraz cechuje go melancholijny spokój człowieka w podeszłym wieku, świadomego, że nadzieja i niewinność nie mogą trwać wiecznie.
- Betel, ten chłopak jest może z pięć lat młodszy od ciebie.
- To już przepaść - zauważył młodszy aspirant. - Codziennie widuję na ulicy dzieciaki, które są młodsze może o dziesięć lat, a nie rozumiem połowy rzeczy, które między sobą mówią.
- Jak dożyjesz mojego wieku, co uważam za mało prawdopodobne, nie będziesz rozumiał niczego.
Wyszedł ze stróżówki i odetchnął świeżym powietrzem. Wewnątrz pachniało kawą rozpuszczalną, mokrym drewnem i kulkami z naftaliną, a w tym zestawieniu nie dawało to przyjemnego efektu. Krystian miał wrażenie, że tak właśnie pachnie starość.
Baśka wyszła na zewnątrz. Z daleka zobaczyła Alicję, jak podchodzi do ludzi siedzących na ławkach przed okrągłym placem muszli koncertowej. Miała zgarbione plecy, wyglądała, jakby przez te kilka dni postarzała się o dziesięć lat. Zajda czuła ucisk w sercu. W jej głupim sercu.
To smutne nie mieć kontynuatora tego dzieła, które stworzyliśmy z naszej miłości. Ten motyw niepokoju o przyszłość pojawiał się często w mowie ojca, mimo że do starości było mu jeszcze daleko.
- Jesteś karykaturą postaci, a nie niemowlakiem. Za jakie grzechy ja tego muszę słuchać?!
- Oj, uwierz, że masz grzechy! - Marcela odpowiedziała w okamgnieniu. Zresztą grzeszki w życiu są cudowne i dodają pikanterii. Ja jestem za tym, aby grzeszyć!
- Chociaż... - Fatima zawiesiła głos. - Masz szansę już niedługo wylądować w pampersach, bo nie znasz dnia ani godziny, kiedy dopadnie cię nietrzymanie moczu. Już obie jesteśmy w takim wieku, że zawory wysiadają i nie wytrzymują ciśnienia. Do tego Alzheimer, Parkinson, reumatyzm, osteoporoza i inne zwyrodnienia.
- Bunt dwulatka w wieku osiemdziesięciu lat - skwitowała Marcela. - Kretyn mentalny, a ja się tyle czasu z nią zadaję! - dodała na koniec.
Nie akceptuj czegoś takiego jak data urodzenia. Raz na zawsze odetnij się od swojego peselu.
Zardzewiałe żelastwo na dębowej bramie uderzało swą staroświeckością w tym osiedlu Nowego Świata. Widocznie więzienie, jak i wszystko co ma jakąkolwiek styczność ze zbrodnią, nie zna młodości.
Mam tylko trzydzieści lat, a czasem czuję się tak stara i zmęczona życiem... Może to kwestia doświadczeń?
Widzą człowieka na wózku i patrzą na niego jak przez szybę. Starzy ludzie także są niewidzialni.
Nie chcę, by ostrożność, która przychodzi z wiekiem, zniszczyła mój apetyt na życie.
Nawet na łożu śmierci omal nie doprowadziła swoich dzieci do szaleństwa. Umierała półtora roku, nie ruszając się z łóżka.
Książka: Poszukiwacz zwłok
Tagi: smierc, umieranie, choroba, starość