Kiedy nasze życie już nie jest w naszych rękach, przychodzi w końcu moment pogodzenia. Czasem pogodnego, spokojnego, a czasem bezsilnego, poprzedzonego buntem, odcięciem się, wyparciem. Kto tego nie doświadczył, nie ma pojęcia, jak samotny jest wtedy człowiek. Pacjent Kaczkowski był spokojny.
Wiecie, kiedy człowiek zaczyna umierać? Kiedy czuje się niepotrzebny. Byłem trupem. Oddychającym, ale tylko do pewnego momentu.
Bez wątpienia jednym z fundamentów cywilizacji było to, że człowieka w ostatniej godzinie powinni wspierać kochający ludzie. Filar miłości stanowiło zaś to, że bliscy sami chcieli towarzyszyć odchodzącemu.
Jako pielęgniarz Szeremietiew przez lata wiele razy widział, jak ludzie umierają, czasem szybko, czasem powoli. Jedni poddawali się losowi, inni buntowali się przeciwko niemu, pierwsi umierali spokojnie, drudzy w bólu. Lecz do tej pory jego zdaniem najgorsza śmierć - poza konaniem w mękach dojmujących do szpiku kości - to umieranie samotnie.
Sześć dni maksimum. Tyle najwyżej przeżywały osoby, u których pojawiły się pierwsze symptomy, i stąd właśnie wzięła się nieoficjalna nazwa: 6DM.
Cóż to jest, co każe nam kochać i co każe nam umierać?
Tak naprawdę wiedziałam, że nie da się cofnąć czasu. Wiedziałam, że martwi nie ożywają. Nie wiedziałam wielu rzeczy o umieraniu - jakie to uczucie, jak to się dzieje, właściwie to prawie niczego nie rozumiałam - ale wiedziałam, że umiera się raz na zawsze.
Tak czy owak, nauczyło mnie to, że ludzie nie umierają na zawsze. Ci, którzy mówili, że człowiek umiera na zawsze, albo kłamali, albo byli głupi, bo znałam co najmniej dwie osoby, które na pewno, na sto procent zmartwychwstały. Jedną był mój tata, a drugą Jezus.
Kiedy nasze życie już nie jest w naszych rękach, przychodzi w końcu moment pogodzenia. Czasem pogodnego, spokojnego, a czasem bezsilnego, poprzedzonego buntem, odcięciem się, wyparciem. Kto tego nie doświadczył, nie ma pojęcia, jak samotny jest wtedy człowiek. Pacjent Kaczkowski był spokojny.
Książka: Johnny. Powieść o księdzu Janie Kaczkowskim
Tagi: smierc, umieranie