Dziennikarz śledczy Piotr Pytlakowski i Monika Banasiak - była żona "Słowika" przy okazji premiery książki Królowa mafii opowiadają o mafii, życiowych błędach i o tym, dlaczego nie warto zazdrościć gangsterom. czytaj dalej
- Nie znam wrocławianina, który nie wyrażałby się o swoim mieście z dumą. To bardzo wzruszające, bo wszyscy je kochamy i jesteśmy z Wrocławia dumni. Najbardziej lubię to miasto za jego mieszkańców - za ich otwartość i kreatywność, za energię, którą wnoszą. Ale irytują mnie sprawy przyziemne, najbardziej korki, brak spójnej polityki transportowej i ignorowanie mieszkańców, którzy muszą codziennie dojeżdżać do pracy samochodem, bo nie mają możliwości skorzystania z transportu zbiorowego - mówi Magdalena Zarębska, autorka książek Jak Maciek Szpyrka z dziadkiem po Nikiszowcu wędrowali, Borys i Zajączki oraz Projekt Breslau. fot. ZASTI FOTO czytaj dalej
- Nie sądziłam, że pisanie to aż taka frajda i… taka orka. Po trosze jest się architektem, marionetkarzem, terapeutą, głównodowodzącym i najwyższym sędzią. Innymi słowy, ma się władzę absolutną. Cudownie tworzy się miasta, poszerza wydmy, gdy chcę się przedłużyć wędrówkę, popycha bohaterów ku sobie, gmatwa plany czarnym charakterom i knuje intrygi. To ta fajniejsza część roboty. Trudniejsza polega na tym, że wszystko musi być dopracowane, wiarygodne, plastyczne, zrozumiałe i nic nie może wyskakiwać jak królik z kapelusza - mówi Justyna Drzewicka, autorka powieści Niepowszedni. Porwanie. czytaj dalej
Żyjemy w świecie, który nową i prawdziwie postępową ma już chyba tylko technologię. Reszta jest w dużym stopniu wariacją na temat tego co już było. Masowo i bezwstydnie naśladujemy trendy sprzed lat i wszystko jest teraz „post-jakieś”. Podrasowując stare style, mody i metody próbujemy robić coś nowego. Na pewno mocno zatarła się różnica między tym co twórcze, a tym co odtwórcze - mówi Maurycy Nowakowski, autor powieści Plagiat, która zdobyła tytuł "Najlepszej Polskiej Miejskiej Powieści Kryminalnej Roku 2015" w konkursie "Kryminalna Piła". czytaj dalej
- Ludzie często nie zdają sobie sprawy z tego, że są szczęśliwi, bo w pogoni za ułudą szczęścia nie dostrzegają prawdziwie dobrych rzeczy, które im się przydarzyły: uważają je za oczywiste. Dobry mąż, zdrowe, nie sprawiające kłopotów dzieci, wygodne mieszkanie, praca, która pozwala na życie bez większych problemów - to naprawdę bardzo dużo. I ja wyznaję taką właśnie zasadę: jeżeli nie jest źle, to jest dobrze. A skoro jest dobrze – jestem szczęśliwa - mówi Danuta Noszczyńska, wielokrotna laureatka Festiwalu Literatury Kobiecej "Pióro i Pazur", autorka powieści obyczajowych. czytaj dalej
- Szczęście to odnajdywanie radości w codzienności. W wypiciu kawy wraz z mężem, w pobieganiu z dziećmi po placu zabaw, we wspólnym oglądania komedii, spożywaniu posiłku… Szczęście nie jest niczym odległym! To nasz umysł, naładowany informacjami z telewizji, internetu czy nierealnych powieści, szuka go Bóg wie gdzie. Gdyby tak najzagorzalsi poszukiwacze szczęścia na tydzień odcięli się od wszelkich bodźców telekomunikacyjnych, szybciutko szczęście by znaleźli - mówi Dorota Schrammek, autorka powieści Stojąc pod tęczą, Horyzonty uczuć i Na brzegu życia. czytaj dalej
- Nie znoszę nadęcia, gwiazdorzenia, myślenia, że jak się coś pisze, to jest się kimś niezwykłym. Dlatego słowa „twórczość” i „twórca” mnie irytują. Zawsze uważam, że powinno się je pisać przez „tfu” i wymawiać, plując. Lubię za to słowo „warsztat”, bo ono oddaje prawdę o zawodzie pisarza. To jest najbardziej „duposiadczy” zawód świata. Trzeba siedzieć i pisać - mówi Małgorzata Karolina Piekarska, autorka Tropicieli oraz Kursu dziennikarstwa dla samouków. czytaj dalej
- W mojej powieści mówię o „ufności”. Aby jej strzec, trzeba się bronić przed mediami, przede wszystkim przed telewizją, która żeruje na twoich słabościach. Ważne jest, aby zachować jasność umysłu i wolność - mówi Pino Farinotti, autor powieści 7 km od Jerozolimy oraz I odszedł od niej anioł, który będzie gościem Targów Wydawców Katolickich 8-9 kwietnia 2016 w Warszawie. czytaj dalej
- Każdy z nas ma w sobie małe dziecko, tylko czasami nie chcemy dopuścić go do głosu. Jesteśmy przecież dorośli, a więc ważni i zasadniczy. A gdyby tak jednak spróbować? Przypomnieć sobie, jak chodziłyśmy w rajstopach naciągniętych na głowę, udając, że zwisające po bokach nogawki to najprawdziwsze warkocze? Albo wspomnieć te nocne lęki, kiedy wydawało się, że pod łóżkiem czają się potwory o kosmatych pyskach i wilczych zębach? Może wtedy łatwiej byłoby znaleźć wspólny język i zrozumieć wielkie kłopoty (i radości) małych dzieci? - mówi Renata Piątkowska, autorka książek dla młodych czytelników. czytaj dalej
- Trudno inaczej patrzeć na wiek XX niż jako na czas wielkiej klęski narodu polskiego. Wymordowano setki tysięcy rodaków, kobiet i dzieci, w szeregu bardzo brutalnych, straszliwych masakr dokonywanych przez naszych sąsiadów. Gdy wchodziliśmy w wiek XX, Polska sięgała na północy po Smoleńsk, na południu po Kijów, choć formalnie kraj nie miał państwowości. Dziś polskość kończy się za Wilnem na północy, a na południu na Rusi w ogóle już nie ma polskości. Wiek XX to największa katastrofa narodu polskiego - to fakt obiektywny - mówi Piotr Zychowicz, redaktor naczelny miesięcznika "Historia Do Rzeczy". fot. Magdalena Galiczek-Krempa czytaj dalej