Virion jest jak stary kumpel. Wywiad z Andrzejem Ziemiańskim

Data: 2025-01-27 15:33:06 Autor: Danuta Awolusi
udostępnij Tweet
Okładka publicystyki dla Virion jest jak stary kumpel. Wywiad z Andrzejem Ziemiańskim z kategorii Wywiad

– Po dziewięciu latach obecności Viriona na rynku witam się z Czytelnikami jak ze starymi przyjaciółmi, za którymi tęsknię przez cały rok – mówi Andrzej Ziemiański, autor bestsellerowego cyklu. W rozmowie zdradza kulisy pracy nad najnowszą częścią serii, powieścią Virion. Legenda miecza. Onaopowiada o złożoności bohaterów oraz uchyla rąbka tajemnicy dotyczącej dalszych literackich planów.

Ma Pan mocne wejście w nowy rok. Premiera kolejnej części Viriona jest dla Pana czymś ważnym? A może takie wydarzenia są już bardziej powszednie?

Każda premiera budzi u mnie żywe emocje. Zresztą ta była naprawdę wyjątkowa. Po dziewięciu latach obecności Viriona na rynku witam się z Czytelnikami jak ze starymi przyjaciółmi, za którymi tęsknię przez cały rok i nareszcie przychodzi czas, kiedy możemy sobie pogadać. Przyjeżdżam na premierowe spotkanie jak na rodzinny zjazd.

W powieści Virion. Legenda miecza. Ona widzimy zarówno monumentalne bitwy, jak i bardziej kameralne sceny pełne emocji. Jak udaje się Panu zachować równowagę między epickością a intymnością w narracji? To wielka sztuka.

Na szczęście pisząc powieść zawsze można żonglować dwoma spojrzeniami, a właściwie dwoma osobami, z pozycji których się pisze. Jedną z nich jest narrator, osoba wszechwiedząca w pewnym sensie, mająca wgląd na wszystko co się dzieje i opisująca wszystko z pozycji nadistoty. Drugą jest bohater opowieści. I pisząc z tej perspektywy nie ma się już większej wiedzy, widzi się wszystko oczmi postaci, która przeżywa tylko to, co się wokół niej dzieje.

Virion to postać złożona, która jednocześnie fascynuje i wzrusza swoją przeszłością oraz nienachalnym bohaterstwem. Virion to na tym etapie stary kumpel? Przyjaciel?

O tak, znamy się już bardzo długo. I na pewno się kumplujemy, aczkolwiek żadna przyjaźń nie jest kryształowa. Czasem nawrzeszczymy na siebie, czasem się pokłócimy, a czasem następują między nami milczące dni. Potem jednak wszystko wraca do normy. Wystarczy, że na horyzoncie pojawi się jakiś nowy wróg, którego trzeba pokonać.

Virion to postać wielowymiarowa – szermierz, ojciec, strateg, a jednocześnie człowiek z bagażem doświadczeń. Który z tych aspektów jego osobowości był dla Pana najciekawszy do rozwinięcia w tej części cyklu? 

Lata lecą, więc Virion powoli zyskuje spokój, zaczyna panować nad emocjami. Staje się człowiekiem, który wie, jak czerpać z życia przyjemności i skupiać się na radosnych chwilach. Jest wyluzowany, trudno go czymkolwiek zaskoczyć i generalnie wie, jak poradzić sobie nawet w zaskakujących okolicznościach. Ma w sobie coś z Zagłoby, jak i pana Wołodyjowskiego jednocześnie.

Io, Fedra i Anarcha jako szpiegowski zespół wnoszą do powieści dużo dynamiki. Ten wątek przyniósł Panu dużo radości?

Tak, dobrze się bawiłem, opisując ich poczynania, ponieważ każda z tych pań, choć obdarzona licznymi talentami w ogóle nie przypomina szpiega. Io to pół-upiorzyca, pół-człowiek, dysponuje niesamowitymi możliwościami, a tu każą jej podrywać obcych agentów. Anarcha jest świetnym oficerem liniowym, jednak nie posiada na tyle lotnego umysłu, by radzić sobie w pałacowych intrygach. I – nareszcie – Fedra, czarownica z kompleksami oraz duszą, która ją boli. Trudno sobie wyobrazić bardziej zróżnicowany zespół, a jednak wszystkie panie muszą zapomnieć o dzielących je różnicach i działać wspólnie.

Czytelnicy szczególnie mocno doceniają te bohaterki? Czy jednak Virion jest najważniejszy?

Virion jest bohaterem, wokół którego toczy się akcja powieści. Od pierwszego tomu do ostatniego. Ale wcale nie należy do postaci najważniejszych. On jest raczej katalizatorem, dzięki któremu opisane są losy innych bohaterów, stworzony zostaje obraz pewnej epoki, pewnego świata, w którym znajdujemy wiele podobieństw do naszego. Virion jest motorem napędzającym narrację, ale wcale nie jej pępkiem.

Książka pełna jest odniesień do polityki, szpiegostwa i manipulacji. Czy chciał Pan w ten sposób nawiązać do współczesnych problemów, czy raczej są to elementy typowe dla świata Arkach?

Polityka i manipulacje są charakterystyczne dla wszystkich epok w dziejach ludzkości. A pierwszych szpiegów opisano już w Biblii. Dlatego nie umiem odpowiedzieć, czy bardziej odnosiłem się do współczesności, czy do antyku. Te epoki są bardzo podobne. Ale łatwiej opisywać antyk, bo mamy już do niego dystans.

Humor i dialogi często mają ukryte drugie dno. To wychodzi w Pańskiej prozie spontanicznie? Bo jest to bardzo charakterystyczne.

Ja pochodzę ze starej szkoły, gdzie nikt nie uczył się pisania dialogów na uniwersytetach. To znaczy… byli tacy co się uczyli, ale ci polegli bardzo szybko. Rozmowę ludzi najlepiej usłyszeć na ulicy. Trzeba przemóc wstyd, przystanąć obok i posłuchać. Potem, oczywiście, trzeba dodać trochę stylizacji, żeby dialog był w ogóle zrozumiały. A humor i drugie dno wystarczy wydobyć na wierzch i podkreślić. To, co ludzie mówią, ma w sobie zawsze ogromny potencjał.

Planując zakończenie, mierzy się Pan z presją oczekiwań czytelników? Bo jest ona chyba wielka…

Żeby mierzyć się z presją ze strony czytelników, musiałbym wiedzieć, co oni myślą. A tego nie wiem. Nawet się nie domyślam. Dlatego też piszę książki w taki sposób, żeby podobały się jedynemu czytelnikowi, którego myśli znam. Piszę takie książki, które sam chciałbym czytać. I nie kryje się za tym żadna inna tajemnica.

Co dalej? – to pytanie zapewne zadają sobie wszyscy czytelnicy...

Cykl o Virionie zamknie powieść, którą właśnie piszę. Powinna ukazać się w przyszłym styczniu. A potem… plany mam szerokie. Najbardziej prawdopodobne jest, że powrócę do wątków poruszonych w Pomniku cesarzowej Achai. Muszę wyjaśnić, czym była zapora, którą napotkali Bogowie, powiedzieć, do czego dążą upiory, no i uchylić rąbka tajemnicy na temat trwającej przez stulecia misji, którą umierająca Mayfed zleciła swoim córkom, wnuczkom i prawnuczkom, każąc im przekazywać coś z pokolenia na pokolenie.

Czytelnicy jednak (jak i wydawca) chcieliby książki o Biafrze, o Toy, albo powrócić do cyklu wrocławskiego z zapowiadaną od dawna, ale nienapisaną powieścią Breslau Blitz.

Książkę Virion. Legenda miecza. Ona kupicie w popularnych księgarniach internetowych:

1

Zobacz także

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.