- Życie można przeżyć na wiele sposobów. Mało kto je planuje. Żyjemy tak, jak nam wychodzi. Bronimy się przed tym, co nas męczy, boli i cieszymy tym, co nas raduje. Każdy twórca przecedza swoje spostrzeżenia przez wewnętrzne sito. Mnie zostają na tym sicie gorzkie refleksje – mówi Arek Borowik, autor cyklu Mocna rzecz o namiętnościach. Właśnie ukazała się jego najnowsza odsłona – powieść Błazen w stroju klauna. czytaj dalej
- Problem ze strachem zaczyna się wtedy, gdy topimy go w milczeniu. Nie budujemy z innymi wspólnoty opowieści, w której moglibyśmy go oswoić czy uśmierzyć. Wtedy staje się on naszą słabością, którą mogą wykorzystać ideolodzy czy politycy, żeby wyrosnąć na liderów, zyskać władzę. To właśnie opisałem w swojej książce, oczywiście nie w publicystyczny sposób – mówi Konrad Oprzędek, autor powieści Łaskoci. czytaj dalej
Moje pierwsze powieści z założenia miały być przede wszystkim wesołe – przerysowana fabuła, sporo umowności, akcja skonstruowana jak w sensacyjnym filmie, a przecież wiemy, że film to po prostu film. Ale – co pokazały ostatnie poszukiwania pytona nad Wisłą – było w nich sporo prawdy, choćby wydawało się to mało prawdopodobne – mówi Mariola Zaczyńska, która wydała właśnie kolejną powieść – Zaklinaczki. czytaj dalej
- Każdego, kto ma ochotę nakładać na rzeczywistość grubą ideologiczną interpretację, moje opowiadania mogą zdenerwować. Jedna ze znajomych o bardzo zdecydowanych przekonaniach odebrała pewne fragmenty jako satyrę właśnie. Tylko że to nie jest satyra – mówi Wojciech Pieniążek, autor książki To, co zostaje. czytaj dalej
– Świat turystyki klasycznej jest przewidywalny! Najdalej w tym poszli chyba Chińczycy. Turyści są tam naprawdę dobrze „wytresowani": każde odstępstwo od normy, uchybienie od planu będzie dla nich klęską. Plus jest taki, że przynajmniej nie zbaczają ze ścieżek, nie włażą na zabytki. Dla mnie to straszna nuda. Wolę, żeby mnie raz zlał deszcz, ale żebym został zaproszony przez kierowcę z drogi do domu, aby pograć w piłkę z dziećmi w ogródku. To jest prawdziwe życie – mówi Ludwik Papaj, który autostopem dotarł z Polski aż do Bangkoku, a swoją podróż opisał w książce Kierunek Kitaj. czytaj dalej
– Sagę Polską tworzę, by wydobyć z „mroków niepamięci” dawne tradycje i zwyczaje, przybliżyć je współczesnemu odbiorcy i zainteresować go nimi. Chcę, by czytelnicy podzielali moją pasję, czyli zamiłowanie do kultury staropolskiej, która była niezwykle złożona i bogata. Warto wiedzieć, jak wyglądało życie codzienne naszych praprapradziadków i prapraprababek. W szkole, niestety, niewiele uczą nas na ten temat – mówi Monika Rzepiela. czytaj dalej
- Myślę, że dzieci szukają w książkach przede wszystkim przygód. A podróż, choćby na kartach książki, to zawsze fajna przygoda. Rozmawiamy z Magdą Bielicką, autorką książek Przygody Telepatka i Melepetka oraz Wakacje Telepatka i Melepetka. czytaj dalej
Na pytania o jego rolę w historii ich kraju wypytywani są maturzyści w Kamerunie. Służył pomocą Bolesławowi Prusowi, gdy ten pisał „Faraona”. Wspierał go Henryk Sienkiewicz, można go uznać za prekursora crowdfundingu w Polsce. W ucieczce ze szpitala psychiatrycznego pomagała mu Magdalena Samozwaniec. Podobno też wyprowadził z równowagi kanclerza Bismarcka - do tego stopnia, że jego rodacy za wszelką cenę postarali się wymazać dokonania polskiego podróżnika z kart historii. Skutecznie. Dziś w Polsce o Stefanie Szolcu-Rogozińskim niewiele osób pamięta. A szkoda, bo jego biografia stanowi niemal gotowy materiał na pasjonujący film. Albo powieść. O wybitnym polskim podróżniku rozmawiamy z Maciejem Klósakiem, jednym z autorów książki Stefan Szolc-Rogoziński. Zapomniany odkrywca Czarnego Lądu. czytaj dalej
Młodość jest zawsze taka sama, lekceważy fakty i pozwala sobie na marzenia, które z czasem wydają się szalone. O powieści Dziewczyny chcą się zabawić opowiadają Adrianna Michalewska i Izabela Szolc. czytaj dalej
Jako małe dziecko bardzo często miewałem sny z innych czasoprzestrzeni. Rzeczywiście śniło mi się raz, że byłem Hindusem, a moja mama odziana w sari karmiła mnie piersią, podczas gdy ojciec paradował na ustrojonym słoniu pod palankinem. Zawsze dużo śniłem. Moja mama twierdzi, że byłem trudnym dzieckiem pod tym względem, bo zdarzało się całkiem często, że budziłem się z płaczem, z przerażenia albo niewytłumaczalnej tęsknoty. W buddyzmie najbardziej odpowiadają mi nauki o umyśle, o tym, że nasze życie przypomina sen, że jest jak sen. Ważne jest to słowo „jak”, bo inaczej ktoś mógłby tej religii zarzucić relatywizowanie wszystkiego - mówi w rozmowie z Adrianną Michalewską Artur Cieślar, który nakładem Wydawnictwa Świat Książki opublikował właśnie powieść Ułuda. czytaj dalej