Nic tak nie oczyszcza atmosfery, jak obalenie kilku mitów narodowych. Wywiad ze Sławomirem Koprem

Data: 2019-03-04 11:42:04 Autor: redakcja
udostępnij Tweet

– Uwielbiam obalać narodowe mity, historie, które kiedyś wymyślono „dla pokrzepienia serc” i z niewiadomych powodów do dzisiaj straszą w podręcznikach. Owszem, mieliśmy bardzo trudną historię, ale chyba wreszcie pora na bardziej obiektywne spojrzenie – mówi Sławomir Koper, historyk i publicysta, który wydał właśnie książkę Polscy terroryści i zamachowcy. Od powstania styczniowego do III RP. Autor wyjaśnia między innymi, czym różnią się zamachowcy od terrorystów, jak definicje tych pojęć zmieniały się na przestrzeni lat oraz co w jego publikacji spowodowało największe oburzenie.    

Każdy terrorysta to zamachowiec, ale nie każdy zamachowiec to terrorysta? Gra słowna czy różnica?

W mojej opinii jest jednak różnica, o czym świadczy tytuł książki. Wprawdzie każdy zamach na przeciwnika politycznego można uznać za akt terroru, jednak nie nazwiemy w ten sposób członków organizacji konspiracyjnych, likwidujących przedstawicieli władz okupacyjnych czy rodzimych zdrajców. Granica jest jednak umowna – bez wątpienia terrorystami była grupa sztyletników, mordujących za pomocą zatrutych strychniną sztyletów podczas powstania styczniowego, gdyż głównym celem jej działalności było stworzenie atmosfery strachu. Natomiast czy atak bombowy na warszawskiego generała gubernatora Skałona to akt terroru? Raczej zamach. Nikt też tak nie nazwie zamachu żołnierzy AK na Frantza Kutscherę, to była odpowiedź na niemiecki terror. Nie było też aktem terroru zabójstwo Chrisa Haniego przez Janusza Walusia. Ale już wysadzenie auli WSP w latach siedemdziesiątych przez braci Kowalczyków było zamachem terrorystycznym, chociaż sprawcy dokonali tego w nocy, by nie było ofiar.

Czy współczesna definicja terrorysty różni się od tej stosowanej w czasach, kiedy Piłsudski organizował akcję pod Bezdanami? A może to sprawa punktu widzenia?

Punkt widzenia zależy od sytuacji politycznej i poglądów obserwatora. Terrorysta jest określeniem negatywnym, wzbudzającym najgorsze emocje. Natomiast członkowie Organizacji Bojowej PPS walczyli z Rosjanami, okupującymi znaczną część Polski. Nielegalna partia musi mieć środki finansowe, stąd napady na banki czy pociągi z wagonami pocztowymi. Zresztą akcja pod Bezdanami to ewenement, wzięło w niej udział czterech przyszłych premierów II RP. Ciekawostką pozostaje natomiast fakt, że w latach trzydziestych, gdy ci panowie byli u władzy, polskie sądy skazywały na karę śmierci Ukraińców prowadzących podobne akcje ekspropriacyjne. A ci, wysyłani do Berezy Kartuskiej opowiadali później, że nauczyli się przeprowadzania zamachów z książek Piłsudskiego, które były w obozowej bibliotece, a strażnicy w ramach reedukacji zachęcali do korzystania z nich…

Czy spodziewał się Pan oburzenia, że na okładce książki ze słowami „terroryści i zamachowcy" w tytule znalazło się zdjęcie z akcji na Kutscherę? Rozumie Pan powód tej reakcji?

Nie spodziewałem się oburzenia, zabójstwo Franza Kutschery było bowiem zamachem. Jeżeli ktoś tego nie rozumie, nic na to nie poradzę. Owszem trwała wojna, zabójstwa dokonali członkowie AK, ale był to zamach, a nie walka na linii frontu. To jak inaczej nazwać tę akcję? Zasadzką na Kutscherę? Bądźmy poważni, nie lubię zresztą histerycznych reakcji o „kalaniu świętości narodowych”. Oddałem hołd uczestnikom ZAMACHU, skrytykowałem natomiast zabezpieczenie medyczne akcji, gdyż naprawdę szkoda poświęcenia tych odważnych młodych ludzi, którzy potem konali z powodu powikłań po postrzałach. Naprawdę bardzo szkoda… 

Co skłoniło Pana do poruszenia tematu terroryzmu w historii Polski? Mierzenie się z  legendą Polaka, który walczy wyłącznie w słusznej sprawie i wyłącznie szlachetnymi metodami?

Szczególnie pod Grunwaldem, czego nawet Długosz się wstydził. Nie lubię narodowych mitów, a jeden z nich mówi, że zawsze walczyliśmy z odkrytą przyłbicą. Akurat. Wojna jest wojną, polityka polityką, liczą się osiągnięte cele. Zawsze uważałem, że lepiej „niehonorowo” wygrać, niż z honorem ponieść klęskę. Pod względem zamachów czy terroru nie ustępowaliśmy innym narodom europejskim i o tym warto pamiętać. 

Czy mógłby Pan wyjaśnić kryteria doboru zagadnień? Zamach na cara Aleksandra II, zabójstwo prezydenta Narutowicza, przypadek Janusza Walusia… Różne czasy, różne powody, różna skala...

Starałem się pokazać różne aspekty zagadnienia i różne motywacje. Zamachy typowo polityczne, a także akty ewidentnego terroru. Różne też bywa ich społeczne postrzeganie, proszę zwrócić uwagę, że sama Pani wspomniała o „zamachu na Aleksandra II” i „zabójstwie prezydenta Narutowicza”. Przypadek? Wątpię. Akceptujemy potraktowanie cara bombą, natomiast strzały Niewiadomskiego do Narutowicza usprawiedliwiać mogą tylko ludzie o bardzo nacjonalistycznych poglądach. Nie tak dawno zresztą organizowali jeszcze nocne happeningi przy grobie Niewiadomskiego.  

Zaczyna Pan historię polskiego terroryzmu od sztyletników. A wcześniej? W końcu śmierci z rąk zamachowców uniknęli i Bolesław Chrobry, i Zygmunt III Waza...

Natomiast Bezprym czy Mieszko II skończyli z rąk zabójców. Ich brat Otto prawdopodobnie też. I cała plejada książąt dzielnicowych, z Henrykiem Probusem na czele. A Przemysł II? Fakt, czasami używano bardziej subtelnych metod, na przul;ad trucizny. Natomiast Zygmunt III miał szczęście, ze zaatakował go człowiek niezrównoważony psychicznie, który jeszcze użył bardzo nieporęcznego narzędzia. Kula z pistoletu byłaby bardziej skuteczna…. Mało też kto pamięta, że bohater narodowy Polski i USA, Kazimierz Pułaski, musiał uciekać za ocean, gdyż za próbę porwania Stanisława Augusta czekał go w kraju szafot. Zarzucano mu próbę królobójstwa, musiał zatem zaciągnąć się do armii amerykańskiej walczącej z Brytyjczykami, gdyż Legia Cudzoziemska jeszcze nie istniała…

Czy trudno było zachować obiektywizm - powstrzymać się od - naturalnego - narodowego spojrzenia?

Jestem uodporniony na to nasze narodowe spojrzenie, zajmuję się historią od ponad 30 lat. Co więcej, uwielbiam obalać narodowe mity, historie, które kiedyś wymyślono „dla pokrzepienia serc” i z niewiadomych powodów do dzisiaj straszą w podręcznikach. Owszem, mieliśmy bardzo trudną historię, ale chyba wreszcie pora na bardziej obiektywne spojrzenie.

Która z poruszonych w książce postaci najbardziej Pana porusza i ciekawi?

Wszystkie. Staram się nie pisać o postaciach nieciekawych, gdyż w ich przypadku nie ma o czym pisać. A na poważnie, jak ktoś prowadził porządne i uczciwe życie, to trudno o nim napisać ciekawą książkę….

Uważa Pan, że widmo zewnętrznego i wewnętrznego terroryzmu w Polsce jest coraz większe?

Terroryzm zawsze był, jest i, niestety, zawsze będzie. Osobiście raczej nie obawiam się zamachów islamskich ekstremistów, na szczęście jesteśmy na peryferiach wielkiej polityki. Bardziej obawiam się rodzimych szaleńców, co, niestety, potwierdziła niedawna śmierć Pawła Adamowicza. 

Co będzie tematem Pana kolejnej książki w Wydawnictwie Harde?

Niebawem ukaże się biografia marszałka Śmigłego – Rydza. Wspólnie z moim przyjacielem, Tymoteuszem Pawłowskim przedstawiliśmy marszałka w sposób obiektywny, bez naleciałości propagandowych z czasów PRL czy antysanacyjnego obozu londyńskiego. To zupełnie nowe spojrzenie, gdyż w naszych dziejach nie ma tak powszechnie znienawidzonej postaci, jak Śmigły. Całkowicie zresztą niesłusznie, gdyż przez przypadek stał się on personifikacją klęski wrześniowej. Z jego życiem wiążą się zresztą nie wyjaśnione tajemnice, nie wiadomo nawet, czy to on jest pochowany na Starych Powązkach. Przypuszczam, że książka Marszałek Śmigły – Rydz. Bohater czy zdrajca wywoła dużą dyskusję. I bardzo dobrze, nic tak nie oczyszcza atmosfery wśród historyków i publicystów jak obalenie kilku kolejnych mitów narodowych.

1

Zobacz także

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Avatar uĹźytkownika - Gosiaczek
Gosiaczek
Dodany: 2019-03-05 13:30:29
0 +-

Ciekawa rozmowa.

Avatar uĹźytkownika - martucha180
martucha180
Dodany: 2019-03-05 11:09:03
0 +-

Terrorysta a zamachowiec.. dobrze wiedzieć.

Avatar uĹźytkownika - takahe
takahe
Dodany: 2019-03-04 16:51:05
0 +-

Ciekawa rozmowa

Avatar uĹźytkownika - Poczytajka
Poczytajka
Dodany: 2019-03-04 16:21:24
0 +-

Interesujące. Zawsze warto dowiedzieć się więcej.

Avatar uĹźytkownika - Justyna641
Justyna641
Dodany: 2019-03-04 15:14:09
0 +-

Jeden z moich ulubionych autorów. Sądząc po wywiadzie o wielu ciekawych rzeczach można przeczytać w książce.

Avatar uĹźytkownika - monikap
monikap
Dodany: 2019-03-04 13:11:18
0 +-

Jeszcze nie znam autora, może niebawem to się zmieni :)


Avatar uĹźytkownika - Lenka83
Lenka83
Dodany: 2019-03-04 12:57:25
0 +-

Ciekawy wywiad... choć nie moja półka literacka.

Warto przeczytać

Reklamy
Recenzje miesiąca
Kalendarz adwentowy
Marta Jednachowska; Jolanta Kosowska
 Kalendarz adwentowy
Grzechy Południa
Agata Suchocka ;
Grzechy Południa
Stasiek, jeszcze chwilkę
Małgorzata Zielaskiewicz
Stasiek, jeszcze chwilkę
Biedna Mała C.
Elżbieta Juszczak
Biedna Mała C.
Sues Dei
Jakub Ćwiek ;
Sues Dei
Rodzinne bezdroża
Monika Chodorowska
Rodzinne bezdroża
Zagubiony w mroku
Urszula Gajdowska ;
Zagubiony w mroku
Jeszcze nie wszystko stracone
Paulina Wiśniewska ;
Jeszcze nie wszystko stracone
Zmiana klimatu
Karina Kozikowska-Ulmanen
Zmiana klimatu
Pokaż wszystkie recenzje