- Literatura kobieca to książki, po które chętnie sięgają właśnie kobiety. Zazwyczaj jest w takich lekturach więcej emocji, więcej chwil powodujących wzruszenia. Kobiety częściej utożsamiają się z bohaterami. Czytając, żyją ich życiem. Natomiast nic nie stoi na przeszkodzie, aby w takich książkach pojawiały się również treści trudne, poruszające ważne, społeczne problemy, bądź - tak jak w przypadku moich książek - ukazujące wydarzenia, które wielu czytelniczkom mogły być wcześniej nieznane. Literatura kobieca to nie tylko miłosne historie - mówi Sabina Waszut, wyróżniona nagrodą "Pióra" podczas Festiwalu Literatury Kobiet "Pióro i Pazur" w Siedlcach. czytaj dalej
- Prawie cała historia opisana w powieści Pokój dla artysty jest oparta na tym, co naprawdę zdarzyło się w naszym życiu (włącznie z włamaniem o opuszczonego domu, ale prosimy, o tym nikomu nie mówcie). Pisanie jest naszym życiem, więc podjęlibyśmy każde ryzyko, tym bardziej wtedy, gdy byłoby ono świetną przygodą. Rozmawiamy z Marią Ulatowską i Jackiem Skowrońskim, autorami powieści Autorka oraz Pokój dla artysty. czytaj dalej
- Nasze życie sprowadza się do prostych, codziennych czynności! Powtarzalność jest zresztą kojąca. Codziennie większość z nas dostaje do przeżycia kolejny dzień. Zaczynamy go i kończymy w ten sam sposób. Może ktoś powie, że codzienne rytuały są nudne, ale ja tak nie uważam. Starałam się pieczołowicie odtworzyć rozpalanie ognia w kuchni, prostą, codzienną czynność, która zajmowała trochę czasu, ale ileż w niej było poezji! Pranie, robienie zapasów albo nawet niedzielne śniadanie - to wszystko buduje rodzinę, jej zwyczaje. Potem się je wspomina z rozczuleniem. Nakładem Wydawnictwa Literackiego ukazała się właśnie najnowsza powieść Małgorzaty Gutowskiej-Adamczyk, Kalendarze. To jedna z najbardziej osobistych książek autorki. Powieść zachęca wszystkich – starszych i młodszych – do powrotu do krainy dzieciństwa i szperania we własnych wspomnieniach. Zapraszamy do przeczytania wywiadu z Małgorzatą Gutowską-Adamczyk. fot. Damian Klamka / EastNews / Wydawnictwo Literackie czytaj dalej
Za wyrazistych bohaterów i pasjonujące wątki kochają ją widzowie serialu „Na dobre i na złe”. Czytelniczki Agnieszka Krakowiak-Kondracka ujęła optymizmem i umiejętnością odwracania tragicznych sytuacje w zabawne. Ta umiejętność sprawiła też, że jej debiutancka powieść Jajko z niespodzianką znalazła się w półfinale Festiwalu Literatury Kobiecej i walczy o nagrodę „Pazura”. Autorka opowiedziała Agnieszce Minkiewicz z Wydawnictwa Literackiego o swojej najnowszej książce - Cudzych jabłkach. fot. Adam Golec czytaj dalej
- Od zawsze mój mózg był podzielony na część ścisłą i humanistyczną. Te dwie połówki funkcjonują równolegle, czyli studiowanie wyższej matematyki stosowanej i chociażby malowanie pleneru z natury sprawiało mi tyle samo przyjemności lub problemów. Pewnie dlatego przybrałam pseudonim, by lepiej pokazywał moje "rozdwojenie" - mówi Augusta Docher, autorka powieści Eperu. Wędrowcy, odpowiadając na pytania czytelników serwisu Granice.pl. fot. Gosia Garkowska czytaj dalej
- Były momenty w moim życiu, kiedy naprawdę się nie układało. Zrezygnowałam z pracy i po przeprowadzce zajmowałam się domem, akurat mieliśmy remont. Córka dorastała i już po kilku miesiącach poczułam się jak kura domowa. Wcześniej byłam aktywna zawodowo, a po przeprowadzce moją największą aktywnością było „latanie na szmacie”. Byłam pewna, że skończy się to depresją. I wtedy zupełnie spontanicznie stwierdziłam, że założę blog o tym, jak zostać kurą domową. Myślałam, że nikt nie będzie tego czytał, więc jakież było moje zdziwienie, kiedy odkryłam, że po tygodniu mój blog odwiedziło 8 tysięcy czytelników. To dało mi wiatr w żagle. Wstawałam rano i o 7 dodawałam posty. Codziennie (przez prawie dwa lata). To była moja nowa „praca”. Narzuciłam sobie rytm i to mnie uratowało przed zgnuśnieniem. Miałam coś swojego, czytelnikom się podobało, czułam się potrzebna nie tylko w domu. Potem wygrałam kilka konkursów i w końcu w siebie uwierzyłam - mówi Anna Sakowicz, autorka powieści Szepty dzieciństwa. czytaj dalej
- Podobno Joseph Conrad powiedział kiedyś, że każdy nosi w sobie potrzebę napisania tego co mu się przydarzyło. Miałem w sobie tak potrzebę od lat. Jako kilkunastoletni chłopiec postanowiłem napisać komiks o Indianach. Kupiłem zeszyt, wymyśliłem tytuł, a pierwszą stronę podzieliłem na mniejsze pola. Potem zrobiłem dwa rysunki i doszedłem do wniosku, że pisanie czegoś obszerniejszego niż list czy wiersz przerasta moje możliwości. Jednak żyjąc między książkami (mój pokój jest ich pełen), patrząc dzień w dzień na ich grzbiety, prędzej czy później musiałem dojrzeć do decyzji i napisać swoją powieść. Moje życie jest inne, ale nie wyjątkowe. Może warto było napisać, by ktoś nie czuł się samotny - mówi Zbigniew M. Nowak, autor powieści Szczygieł. czytaj dalej
- Uważam, że w naszym codziennym życiu jest tyle zła, niegodziwości, zawiedzionej miłości, zdrady, że w swoich książkach chciałam pokazać, że istnieje miłość prawdziwa, ale trzeba w nią uwierzyć. Czy każdy z nas nie marzy? Czy to nie daje nam frajdy? Po co pisać o smutku i żalu – mamy ich coraz więcej wokół siebie! Książka ma dać radość, pomóc uwierzyć, a nie przygnębić. Cukierkowo? Cóż, ja lubię cukierki - mówi Halina Kowalczuk, autorka powieści Dwórka królowej, odpowiadając na pytania czytelników serwisu Granice.pl. czytaj dalej
- Nie planowałam pisania w ogóle. Najpierw chciałam napisać o Bułgarii i wtedy powstał Orfeusz. Potem dostałam propozycję napisania bajki terapeutycznej i z radością stworzyłam O małpce, która spadła z drzewa. Julek i Maja w labiryncie powstały, kiedy mój syn poprosił mnie o napisanie bajki dla niego i o nim. Kolejne części pisałam bardziej niesiona powodzeniem pierwszej, a potem drugiej części. Dopiero kiedy Powrót do gry ukazał się na rynku, zrozumiałam, że potrafię pisać i bardzo tego chcę. To wtedy właśnie zaczęłam myśleć o pierwszej fabule dla dorosłych. Miałam pomysł i zrealizowałam go. Tak powstała moja debiutancka powieść Coraz mniej olśnień. A potem to już poszło… fot. Miro Bestecki / Zwierciadło czytaj dalej
Historia rodu Kisielewskich to opowieść od Daniela Floriana Marcina Kisielewskiego z Łapczycy, męża księżnej, ekscentrycznego lekkoducha, który uwiedziony ideami Jana Jakuba Rousseau odmówił swoim dzieciom edukacji, po Wacława Kisielewskiego, mistrza fortepianu, tragicznie zmarłego wielbiciela muzyki klasycznej, którego show biznes kochał jako jazzmana. Fenomen tej niezwykłej rodziny próbuje zgłębić Mariusz Urbanek w swej książce Kisielewscy. Jan August, Zygmunt, Stefan i Wacek Kimkolwiek Kisielewscy byli, zawsze świat poznawał ich jako upartych, bezkompromisowych geniuszy, którzy wszystko widzieli wyraźniej i w bardziej, niż inni, kontrastowych barwach. czytaj dalej