Najpierw nakryła męża na zdradzie. I choć później próbowała rozegrać sprawę po swojemu, to mleko już się rozlało. Wycieranie go ścierką i wyżymanie z powrotem do szklanki nie miało sensu.
To tylko dobra rada. To pan jest mężem Natalii i do pana należy okiełznanie charakternej żony. Osobiście uważam, że czasem trzeba przylać pyskatej babie, żeby przypomniała sobie, gdzie jej miejsce.
Bystra kochanka wie, z kim wartym uwagi spotykają się koleżanki po fachu. Wie, jak zorganizować bal, w trakcie którego księżniczkom z drugiego obiegu puszczą hamulce i języki. Wszystko to, czego żonie nie wypada, czego żona nie wie i o czym w eleganckim towarzystwie nie powie, zrobi bystra kochanka.
Swój ciągnie do swego, prędzej dogadają się dwie zdradzane żony niż żona z kochanką.
Bella uśmiechnęła się szeroko, potrząsnęła lekko głową, ściągnęła łopatki, podnosząc dumnie brodę, po czym wstała i ruszyła w kierunku zmarłego męża, by po raz ostatni poprawić mu kołnierz.
Znam jednego, co żony nie miał, nie ma i mieć nie będzie, i jakoś nikomu to nie przeszkadza.
Żony lekarzy umierają młodo, a żony szewców chodzą boso.
- Jak się z tobą obchodzą twoje nowe buty? - zapytała.- Jak moja była żona.Uniosła brew i popatrzyła na niego kątem oka.- okropnie i bezlitośnie - wyjaśnił.
Czy na pewno mówimy o tej samej Nicole? Tej, która tak nie cierpiała sprzątać? Ani w ogóle nie przepadała za wszelkimi „babskimi zajęciami”, jak je nazywał jej ojciec. Nie znosiła faktu, że matka skakała wokół ojca i że tego samego oczekiwał od Nicole pierwszy mąż despota. Nienawidziła siebie za to, że pozwoliła się zastraszyć i robiła, co kazał. Życie jest na to zbyt krótkie, powiedziała po tym, jak wreszcie udało jej się uwolnić od tyrana. Nie cierpiała porządków – a jednak dom lśnił. Czyżby obsesja Nicole na punkcie czystości była jednym z objawów choroby?
- Chcemy, aby każdy w tym mieście, kto zabił kurę, wiedział, że jest obserwowany przez sąsiada.- A może i przez własną żonę.
Teraz sprawiał wrażenie, jakby żona wystawiła go z walizeczkami za drzwi bez instrukcji obsługi, co dalej.
Wtedy też bardzo płakała, ale pocieszał ją mąż, obejmował i szeptał, że do twarzy jej w tym nowym kolorze. Czasy się zmieniały, kobiety farbowały stare wstążki, ale nie Stefcia, ona uwierzyła swojemu ukochanemu i chciała nosić siwiznę z godnością.
Czterdzieści lat małżeństwa nauczyło mnie, że nie warto wojować z żoną.
Naiwny Polak żyje w przekonaniu, że jego żona coś robi.
Najpierw nakryła męża na zdradzie. I choć później próbowała rozegrać sprawę po swojemu, to mleko już się rozlało. Wycieranie go ścierką i wyżymanie z powrotem do szklanki nie miało sensu.
Książka: Gra pozorów
Tagi: zdrada, mąż, Zona, Małżeństwo, wierność