Są takie krzywdy, których zapomnieć się nie da
Koniec października, kiedy zbliża się święto zmarłych, to zwykle zwiększony ruch przy grobach bliskich. Tymczasem po warszawskich cmentarzach zaczyna grasować zabójca, zręczny i nieuchwytny. Dwoje obcych sobie ludzi ginie od strzałów z broni snajperskiej, w pobliżu rodzinnych grobów. Młodsza aspirant Karolina Nowak, przeniesiona do komendy stołecznej z niewielkiego mazurskiego posterunku, wpada na ślad zaskakującego powiązania z przeszłości.
Na wniosek Karoliny do zespołu śledczego włączony zostaje Krzysztof Rozmus, do niedawna znakomicie zapowiadający się historyk z uniwersytetu, obecnie na życiowym zakręcie. Wspólna wędrówka tropem tajemnic zza grobu zaprowadzi ich w miejsce, gdzie zapomniane tragedie przeplatają się z przerażającą teraźniejszością, a jedynym ponadczasowym uczuciem jest nienawiść.
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data wydania: 2022-05-10
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 690
Język oryginału: polski
Mój dziadek mawiał, że kto trzyma gołębie, jest nic niewart. Miał rację.
Kolejna książka Wojciecha Wójcika, po którą sięgnęłam. Poprzednie były naprawdę dobre! Jak jest tym razem? W końcu to mój ulubiony gatunek książki!
👉 Są takie krzywdy, których zapomnieć się nie da. Koniec października, kiedy zbliża się święto zmarłych, to zwykle zwiększony ruch przy grobach bliskich. Tymczasem po warszawskich cmentarzach zaczyna grasować zabójca, zręczny i nieuchwytny...
👉 Po 3 przeczytanych książkach Wojciecha Wójcika po każdą kolejną będę sięgać w ciemno. Co za klimat! Ciężko mnie zaskoczyć w kryminałach, bo czytam ich bardzo dużo, a tu po raz kolejny autorowi udało się mnie zaskoczyć. Baaardzo dobra książka!!
Kolejna książka autorstwa Wojciecha Wójcika za mną. Mimo tego, że to dość pokaźne tomisko i ręce czasem mdleją od trzymania go, lecz czyta się bardzo lekko i szybko. Zresztą przyzwyczaiłam się już do tego, że autor niemal wszystkie książki autora są obszerne.
Lubię jego styl i wiem, że jego opowieści są bardzo dobrze dopracowane, nie ma w nich niepotrzebnych opisów, które niepotrzebnie zwiększałyby objętość powieści. Natomiast wszystkie książki, które do tej pory przeczytałam mają zawsze intrygująca fabułę, która wciąga od pierwszych stron i trzyma w napięciu do samego końca.
Tym razem teraźniejszość jest spleciona z przeszłością, watek historyczny (lata powojenne) jest bardzo mocno rozbudowany, ale na tyle interesujący, że ta opowieść niemalże mnie po prostu wchłonęła do środka.
"Są takie krzywdy, których zapomnieć się nie da."
Kilka dni przed zbliżającym się świętem zmarłych na cmentarzach panuje wzmożony ruch. Ludzie sprzątają groby, lecz okazuje się, że nie tylko.
W Warszawie, w pobliżu grobów swoich bliskich zginęły dwie osoby, zostały postrzelone przez snajpera, którego nie udało się zauważyć.
Młoda policjantka Karolina Nowak zaczyna śledztwo i nieoczekiwanie trafia na powiązania między tymi osobami. Ślady prowadzą do dawnych powiązań osób, które zostały pochowane w tych grobach. Pomysł policjantki podchwycił prokurator oraz jej szef i dostała zadanie aby prześledzić losy osób spoczywających w wyznaczonych kwaterach. Niejako okazyjnie do pomocy przydzielono jej Krzysztofa Rozmusa, historyka z uniwersytetu, który ostatnio nieco narozrabiał, więc rektor dał mu pole do naprawienia swojego wizerunku...
Po początkowej niechęci obojga, trzeba przyznać, że potrafią ze sobą skutecznie i sprawnie współpracować. Oboje zapalili się do tego, żeby rozwiązać zagadkę tajemniczych zabójstw i jednocześnie znaleźć zabójcę.
Narracje autor prowadzi z perspektywy kilku osób, mamy okazję poznać wiele zależności między osobami oraz poznać bliżej życie głównych bohaterów.
Kilkukrotnie cofamy się z fabułą kilkadziesiąt lat wcześniej i śledząc losy tamtych bohaterów nawet zapominamy o zabójstwach popełnionych obecnie, schodzą one po prostu na dalszy plan. Nie ma tu jednak miejsca na nudę, te wstawki historyczne są tak bardzo ciekawe, że momentami chciałoby się jeszcze więcej dowiedzieć o losach tych postaci w tamtych czasach. Ja miałam do czynienia przez kilka lat z dokumentami ewidencji ludności i USC, więc tym bardziej mnie ten temat zaintrygował. Opisane przez autora wydarzenia faktycznie mogły mieć miejsce w czasach powojennych, gdyż łatwiej było zrobić jakieś poprawki w dokumentach...
"Liczyła na to, że wizyta przy grobie Potockich otworzy w jej mózgu odpowiednią przegródkę z instrukcją dalszego postępowania, ale im dłużej wpatrywała się w nagrobek, tym bardziej była zagubiona."
W tej książce dzieje się bardzo dużo, bohaterowie wykreowani bardzo naturalnie, dużo zagadek oraz faktów historycznych.
Na koniec podam bardzo ciekawy cytat znaleziony w notatniku nauczyciela fizyki:
"Lepiej aby tarcie w punkcie podparcia było większe niż parcie w punkcie podtarcia."
To tak dla rozluźnienia.
Polecam.
"Ten grób nie jest martwym, ten martwy nie w grobie, ale samże jest martwym, samże grobem sobie".
Aleś Pan zamieszał, panie autor. Zamieszał Pan historią, postaciami, czasem, nazwiskami i zdarzeniami. To jedna z tych książek, do czytania, których zasiadam z notesem i długopisem, celem robienia notatek. Bo inaczej, pogubienie murowane. Ale z pomocą notatek wszystko robi się klarowne i przejrzyste.
Książka jest gruba, ale czyta się szybko, pan Wojciech nie zasypia gruszek w popiele, wciąż trzyma rękę na pulsie, wartko prowadzi akcję, podsuwając co i raz nowe tropy zdarzenia i gdybanio-mniemanie. Bardzo udanie przekonał mnie, chociaż jednocześnie bez zbytniej natarczywości, kto jest głównym złym. Po to, by na końcu wystrychnąć mnie (albo sama się wystrychnęłam) na przysłowiowego dudka i pokazać prawdziwego złego. Dużo tu emocji i wyrządzonego zła, długo dojrzewającej zemsty, ale i działania ad hoc. Mamy też zauroczenia uczuciowe w różnych konfiguracjach, jednak nienachalne i nie dominujące, więc nie przeszkadzające, akcji właściwej.
To moje pierwsze spotkanie z tym autorem i z przyjemnością stwierdzam, że nad wyraz udane. Będę mu się przyglądać i pomału poczytywać, to co już napisał, mając nadzieję, że inne jego książki są równie ekscytujące i wywołujące emocje, niechby i nawet skrajne. ?
P.S Taka mała dygresja: z fizyką tak jak i z innymi tak zwanymi przedmiotami ścisłymi, nigdy mi po drodze nie było, jednak tę "regułę" z dziedziny fizyki, myślę, że zrozumiałam dobrze ?
"Lepiej, aby tarcie w punkcie podparcia było większe niż parcie w punkcie podtarcia."
"Trzecią szansę" polecam każdemu czytelnikowi, który lubi historie wielowątkowe i nie przerażają go liczne nawiązania do historii Polski. Autor skutecznie wodzi czytelnika za nos podrzucając błędne tropy i udowadnia, że prawda może być skrzętnie ukrywana. Spreparowana tożsamość ma dać możliwość ułożenia sobie nowego życia i zatarcie przeszłości. Liczni bohaterowie mogą wprowadzić zamęt w trakcie czytania, ale i tu jest mała pomoc naukowa dla czytelników w postaci rozpisanych bohaterów powieści i co kilkadziesiąt stron uzupełniana o kolejne fakty. Bardzo ciekawy zabieg dający poczucie, że sami zamieniamy się w śledczych i sprawdzamy poprawność zapisów i co sami zapamiętaliśmy z czytanej lektury.
Zawiłość fabuły bardzo mi się podobała, a mocno rozbudowany wątek historyczny bardzo wpasował się w mój gust czytelniczy. Konstrukcja powieści udowadnia, że motywy działania zabójcy mogą sięgać kilkadziesiąt lat wstecz. A on tylko czeka na odpowiedni moment by zrealizować swój plan.
Według mnie jest to bardzo dobry kryminał. Czytałam wcześniejsze książki autora i zauważyłam pewną zależność, albo raczej jej brak. Styl jest dosyć wysoki i nigdy nie ulega zmianie. Nie ma czegoś takiego jak lepsza jego książka, gdyż w każdej znajdujemy to samo. Jest dobry dobór bohaterów, ciężka do rozwikłania sprawa, ogrom treści bez zbędnych opisów przyrody czy otoczenia. Jego dzieła mają po około 600 stron i zawsze znajdziemy tam ciekawą akcję, gdybania na temat ucieczki zbrodniarza i bardzo dużo zdarzeń, które mogą doprowadzić ich do rozwiązania zagadki. Ciężko nam jest wysnuć kto może być zabójcą, gdyż z początku nigdy nie widać zależności pomiędzy denatami. Podoba mi się etap powiązań do przeszłości, gdyż wtedy czujemy ten zmieniający się klimat i podekscytowanie, że w końcu coś się ruszy. Mamy tu zapomniane tragedie, wyrzuty sumienia i bardzo dużo przenośni w momentach, kiedy pojawiają się nowe postacie. Z reguły każdy ma tutaj życie prywatne, które albo miesza z pracą, albo dzielnie je od siebie odgradza. Toczy się tutaj prawdziwa walka logiczna, gdyż postacie suto gdybają w jaki sposób mogło dojść do zbrodni. Podobało mi się to, gdyż mogłam poznać etapy myśli policji. Dowiaduję się co jest w śledztwie najważniejsze, na co najbardziej zwracać uwagę i dlaczego małe szczególiki często prowadzą do rozwikłań zagadek. Niestety w tej pozycji jak zwykle trzeba wyczekiwać końca książki, by rozwiązanie rozjaśniło nam umysł. I powiem wam, że ilekroć biorę książkę do ręki tego autora, to staram się zapamiętywać te szczególiki, które wiem, że później będą kluczowe. Mam jednak problem, gdyż nie bywają one umiejscowione w tym samym czasie, chodzi o etapy ich śledztwa. Prawdopodobnie dlatego, by czytający nie domyślił się czegoś wcześniej.
Spodobał mi się tutaj motyw cmentarza i wybiegów w daleką przeszłość. Uwielbiam kiedy pisarze odnoszą się do niej, gdyż zawsze daje mi to obraz innych dziejów, które mnie fascynują. A jeśli i wy szukacie tych cennych cech w powieściach, to bardzo wam tą pozycje polecam:-)
Czy są krzywdy których nie da się zapomnieć?
Święto zmarłych zbliża się wielkimi krokami, a po warszawskich cmentarzach zaczyna grasować morderca. Zręczny, nieuchwytny i niezwykle przebiegły. Z broni snajperskiej ginie dwójka z pozoru niepowiązanych ze sobą osób. Czy trop jaki odkryje młodsza aspirant Karolina Nowak naprowadzi śledztwo na właściwe tory? Czy zabójca zostanie złapany zanim zabije kolejną osobę?
To zna twórczość Wojciecha Wójcika dobrze wie, że po autorze należy spodziewać się obszernego tomiska. Oczywiście inaczej nie mogło być tym razem. Na około 640 stronach wraz z aspirant Nowak i historykiem Krzysztofem Rozmusem wyruszamy w podróż tropem tajemnic zza grobu. Uwierzcie, że autor potrafi zbudować fabułę, która się nie nudzi. Całość czyta się naprawdę świetnie i co najważniejsze szybko. Owszem nie przeczytamy tej książki w jeden wieczór, ale przy dobrych wiatrach w dwa-trzy jak najbardziej i będziemy chcieli jak najszybciej poznać dalszy przebieg wydarzeń.
Bardzo wczułam się w przebieg śledztwa i nawet w głowie układał mi się pewien obraz całości, który konfrontowałam z nowymi tropami. Do tej pory nie spotkałam się z książką stworzoną w podobnym klimacie. Szukanie poszlak wśród grobów i tajemnic z przeszłości nadaje ,,Trzeciej szansy" swego rodzaju powiewu świeżości i mocno intryguje. Po wprowadzeniu do śledztwa historyka odrazu na myśl przyszły mi książki Dana Brown jak chociażby ,,Kod Leonarda da Vinci". I wiecie co? Brown odniósł ogromny sukces, jego powieści zekranizowano, a w moim odczuciu ta książka Wójcika także nadawałaby się na ekrany! Kto wie - może kiedyś ktoś pokusi się o jej zekranizowanie czego oczywiście autorowi serdecznie życzę.
Jeżeli chodzi o samych bohaterów to duet Nowak-Rozums sprawdza się tutaj idealnie. Ich sylwetki są bardzo dobrze skrojone, portery psychologiczne wzajemnie się uzupełniają i rozwiązywanie zagadki z tym duetem to czysta przyjemność.
,,Trzecia szansa" to rasowy kryminał, który wzbudza w czytelniku wiele emocji. Tutaj teraźniejszość miesza się z przeszłością zostawiając za sobą krwawe ślady i niczego nie możemy być pewni. Z czystą przyjemnością mogę Wam polecić to tomisko i nie bójcie się ilości stron! Uwierzcie, że nawet się nie obejrzycie jak przewrócicie ostatnią kartkę.
Na tropie mrocznych tajemnic Lipiec 2000 roku. Z przedwojennego dworku nad Śniardwami znika bez śladu dwudziestoletnia dziewczyna. W okolicy krąży...
Tajemnicze morderstwo pod wierzchołkiem K2. Wyprawa, która przeradza się w wyścig ze śmiercią. Trwa narodowa wyprawa zimowa na K2. W decydującej...
Pocisk przemknął tuż nad jej głową, muskając chustę. Technicy zdradzili jej później, że cienka granica między życiem a śmiercią miała w jej przypadku ze dwa centymetry.
Więcej