Szpetna postać starego lekarza napawała go odrazą, lękiem, zgrozą, czasami wywoływała ostrą nienawiść. Jego siwa broda, chód, ruchy, postępki, nawet ubiór wzbudzały w pastorze wstręt.
- Brawo! Jestem pod wrażeniem! Jak zauważyłaś to oko?
- Nie zauważyłam, zmyśliłam. Lekarz zawsze cos znajdzie...
- ...bo wie, że nie ma ludzi zdrowych, są tylko niezdiagnozowani.
Roześmiali się oboje.
Moja komórka pękała w szwach od liczby skierowań i recept, które na pożegnanie zaserwował mi doktor Wysocki. Poradnia neurochirurgiczna, neurologiczna i rehabilitacyjna, wszystkie je miałam odwiedzić po upływie miesiąca od wypisu. Ciekawe, czy on się kiedyś próbował zarejestrować do takiej poradni i wie, jakie są terminy?
... Mój ojciec był lekarzem, więc coś tam wiem o zawartości torby lekarskiej. - A powiadają, że posiadanie krowy niekoniecznie czyni cię producentem nabiału.
Żony lekarzy umierają młodo, a żony szewców chodzą boso.
Uważa się, że dobry lekarz musi być obiektywnym, pragmatycznym i rozsądnym człowiekiem - to wszystko prawda, ale jak stwierdził mój wykładowca farmakologii, najlepsi oraz najskuteczniejsi lekarze posługują się również wrodzoną intuicją, która pozwala im wejrzeć w psychikę pacjenta. Diagnoza nie opiera się bowiem wyłącznie na danych ilościowych; dobry lekarz bierze pod uwagę także cechy jakościowe.
Teoretycznie, jeśli idziesz do lekarza, powinien on zająć się dokładnie twoim problemem, zbadać cię, zdiagnozować, doradzić kolejne kroki. W praktyce lekarz ma cię w dupie i bez badania diagnozuje to, co jako pierwsze przychodzi mu do głowy, kierując się statystyczną zasadą, że w dziewięćdziesięciu procentach przypadków będzie miał rację...
Niech to się wreszcie skończy. Pomyślał przez chwilę, jak by to było, gdyby się nie obudził. Wreszcie by nie bolało. Widział już wiele śmierci na oddziale. Wiedział, że nic się wtedy nie dzieje. Świat nie staje ani na chwilę. Ani na ułamek sekundy nie zaprzestaje gonitwy.
Do domu! Do służącej - artylerzystki, do przyjaciółki - terrorystki, do lekarza - alkoholika, do męża - gangstera i do jego krwiożerczej kochanki. Moje miejsce jest w stadzie piranii.
Szpetna postać starego lekarza napawała go odrazą, lękiem, zgrozą, czasami wywoływała ostrą nienawiść. Jego siwa broda, chód, ruchy, postępki, nawet ubiór wzbudzały w pastorze wstręt.
Książka: Szkarłatna litera
Tagi: lekarz, lekarze, nienawiść, wstręt