Są młode, piękne, zdeterminowane, gotowe na wszystko - i depczą żonom Konstancina po piętach. Kiedy te drugie walczą o przetrwanie, kochanki zaczynają łowy. Ich bronią jest wszystko to, czego zmęczona opieką nad trójką dzieci żona nie wie, a celem bogaty samiec, który kupi gniazdko na Wilanowie i ustawi stałe zlecenie przelewu na 50 tysięcy złotych. Czym się różnią kochanki od żon? Jaką cenę muszą zapłacić za swoją pozycję na szczycie piramidy żywieniowej i kto tak naprawdę kieruje tym stadem? Ewelina Ślotała po odczarowaniu mitów dotyczących życia żon Konstancina idzie dalej i bezwstydnie zagląda pod kołderkę kochanek milionerów. To, co tam odkrywa, najpierw zachwyca, jednak z każdą kolejną warstwą puchu oczarowanie zmienia się w strach. Tym bardziej że odpowiedź na pytanie, kto jest łowcą, a kto ofiarą, zwykle przychodzi za późno...
Ewelina Ślotała - mama ukochanego syna, prawniczka, która odnalazła życiową pasję w projektowaniu wnętrz. Sól w oku konstancińskich elit. Osobiste doświadczenia skłoniły ją do wsparcia ofiar przemocy domowej, której kiedyś sama doświadczyła.
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2023-04-25
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 208
Język oryginału: polski
Wszystkie dewiacje milionerów
Po Żonach Konstancina przyszedł czas na Kochanki Konstancina. Jeżeli chodzi o podjętą przez autorkę problematykę, to niewiele się zmieniło. To samo hermetyczne środowisko koneserów sztuki, prawników czy przedsiębiorców; ta sama przemoc i wynaturzenia. Lektura napawa grozą, można naturalnie pytać o autentyczność przekazu.
Pozornie bajkowy świat, brutalnie odarty został ze swej fałszywej otoczki. W tej książce jest wszystko, styl prawniczki nie jest kwiecisty, wyszukany.
Kim są te drugie? Pod względem wykształcenia, znajomości języków obcych, obycia, w niczym nie ustępują małżonkom swych wybranków. I czy rzeczywiście jest ich coraz więcej, jak sugeruje to autorka?
Wydaje się, że kochanki konstancińskich krezusów mają wszystko: dobry status finansowy, kieszonkowe w wysokości 300- 400 tys. na ''drobne'' wydatki. Prócz tego żadnych obowiązków, poza wilanowskimi wymogami. Jako że panie te należą do innej kategorii niż konstancińskie damy, zamieszkują Wilanów. Wciąż jednak tlą się w nich aspiracje równające się pozycji Konstancina. Oczekuje się od nich tylko jednego, muszą być w pełni dyspozycyjne, aby realizować fantazje partnerów. Za luksusowe dodatki, wytworne stroje, są zrobić w stanie wiele. Pytanie tylko za jaką cenę?
Pozycja kochanek jest uprzywilejowana, wszystkie kobiety zdają sobie sprawę z istnienia tej drugiej. Żyją w umownej, tolerancyjnej symbiozie, bramy domów Konstancina dla kochanek są jednak zamknięte. Bohaterki drugiego planu rozumieją, że mąż nie odejdzie od połowicy. I to z przyczyn czysto prozaicznych.
Ewelina Ślotała przytacza historię małżonki jednego z magnatów, jakoby ta miała akceptować, cenić konkurentkę. W tym towarzystwie nie obowiązują żadne standardy, głębsze wartości, choć zdarzył się pewien filantrop głoszący szczytne hasła pomocy bliźniemu.
W ramach rekompensaty kochanki otrzymują również apartamenty, rekordzistka posiadała ich aż osiem. Niejedna z nich imprezę organizowaną u kochanka, przepłaciła zdrowiem, czy warto było? Na suto zakrapianych imprezach pękają hamulce.
„Bystra kochanka wie, z kim wartym uwagi spotykają się koleżanki po fachu. Wie, jak zorganizować bal, w trakcie którego księżniczkom z drugiego obiegu puszczą hamulce i języki. Wszystko to, czego żonie nie wypada, czego żona nie wie i o czym w eleganckim towarzystwie nie powie, zrobi bystra kochanka”
Lepiej być żoną czy kochanką?
Lepiej być wielbioną i traktowaną jak księżnicza zabawką pana, czy tolerowaną, za posiadany status społeczny i majątek małżonką z satysfakcjonującą intercyzą?
Cena jest w obu przypadkach taka sama, obie role są uwięzieniem w diamentowo-złotej klatce. Po której wybieg, jak się okazuje, zarówno dla żon, jak i kochanek może okazać się tak samo bajeczny co tragiczny.
No i przede wszystkim do każdej z tych nazwijmy to „ról życia”, trzeba mieć odpowiednio wielkie jaja, przebiegłość, spryt, ale także, do zniesienia tego mega luksusowego ciężaru, odpowiednio zaopatrzony barek i całodobowy dostęp do najmocniejszych używek.
W części o „Kochankach Konstancina”, oprócz dalszych niełatwych, losów głównej bohaterki, poznajemy drugą stronę medalu, znajdującego się całkiem niedaleko Konstancińskiego piekiełka - Wilanowie. To tam samce kupują, swoim drugim paniom najluksusowsze apartamenty z widokiem na centrum Warszawy. To tam wydają swoje fortuny na ich utrzymywanie, a także na najdroższe szkoły ich wspólnych dzieci, aby poziom życia nie odbiegał zanadto od tego, które zapewniają swoim żonom. Nierzadko one same, wiedzą o Wilanowskich, seksownych tajemnicach swoich mężów i cieszą się, że panowie wracają do domu, zrelaksowani i cieleśnie obsłużeni przez swoje kochanki.
Ale nawet nie spodziewacie się w jakie piekło można wdepnąć, wstępując w towarzystwo najseksowniejszych, najbardziej luksusowych pań i najbogatszych Konstancińskich samców. Nasza bohaterka, z ciekawości poznania drugiej strony medalu, nieświadomie otwiera puszkę Pandory. Wchodzi z pełną świadomością, w bajeczny świat horrendalnych pieniędzy, który co prawda znała już wcześniej, ale w najgorszych koszmarach nie przewidziała, że tym posunięciem, może wdepnąć w tak samo świecące, co niemoralne szambo. Chcąc od środka poznać świat kochanek, sama będzie musiała zmierzyć się z „nieprzyjemnością” poczucia się jak rzecz czyli luksusowy towar z najwyższej półki.
Bagno rozpusty i niewyobrażalnych pieniędzy, za które można kupić i zrobić dosłownie wszystko, bez żadnych konsekwencji. Oczywiście dla tego kto jest panem sytuacji - płaci i wymaga.
Ewelina Ślotała kolejną książką, w świetnie zawoalowany sposób otwiera nam wrota Konstancińskiego piekiełka, gdzie kobiety są po to aby służyć tym, kto ma i znaczy więcej, co prawda za bardzo wysokie wynagrodzenie, ale też w zamian za szacunek, a raczej jego brak, do nich, ale przede wszystkim do siebie.
Zatem zanim będziecie chciały wejść w taki świat, zastanówcie się czy warto sprzedać swoją duszę i ciało diabłu, który potem i tak przekaże Cię innemu lub pozbędzie się Ciebie całkowicie, a zaprzyjaźniony przyjaciel ze wschodnim akcentem pomoże mu pozbyć się Twoich, już nic nie znaczących zwłok…
Nie wiadomo do końca co jest kłamstwem, a co jest prawdą, ale książka ta, oprócz przedstawienia nam niesamowitego luksusu i bogactwa, szokuje, przeraża i daje do myślenia.
Historia głównej bohaterki, przeplata się z opowieściami kochanek wilanowskich, oraz rasowych mieszkanek Konstancina, co tworzy idealną całość fabularno-reporterską. Końcówka tak szokuje i nabiera takiego tempa, że brak kolejnych kartek może totalnie wyprowadzić czytelnika z równowagi.
Na szczęście światełkiem w tunelu jest trzecia część tej szokująco intrygującej historii, której już teraz nie mogę się doczekać.
Polecam gorąco!
[Uwaga: treść zdradza fabułę!]
Druga książka z serii o Konstancinie jest pisana już mniej eleganckim językiem. Ale też wydarzenia, które są w niej opisywane, pozbawione są lukru. Historia głównej bohaterki toczy się dalej. Tym razem poznajemy jej losy po opuszczeniu Konstancina, gdy zostawiła przemocowego męża i zamieszkała w apartamencie w Wilanowie. A Wilanów uchodzi za dzielnice kochanek Konstancina. Na kolejnych kartach poznajemy losy dziewczyn, które trudniły się najstarszym zawodem świata i których klientami a milionerzy z Konstancji. Główna bohaterka odkrywa kto z kim, gdzie,kiedy, dlaczego i za ile się spotykał na intymnych sesjach. Opisuje losy swoich nowych sąsiadek i opowiada, jak sama została wmanewrowana w seks za pieniądze na wyjeździe do Paryża.
Uprzedzam, że opisywane sceny i cenniki są obleśne i zdecydowanie nie dla wrażliwego czytelnika. Nie mniej wszystko tak bardzo szokuje, że naprawdę trudno oderwać się od lektury.
Najstraszniejsza scena ma miejsce właśnie w Paryżu, gdy po imprezie biznesowej Laura jest znaleziona w kałuży krwi. To, co ją spotkało, nie mieści się w granicach rozumu, rozsądku i jest absolutnie straszne. Nie byłam w stanie przez jakiś czas czytać dalej. Sceny są drastyczne.
Druga część serii Konstancińskiej jest zdecydowanie mnie dopracowana niż pierwsza. Autorka posługuje się słownictwem i aluzjami, które nie zawsze ją jasne dla czytelnika. Jeśli ktoś nie śledzi Instagrama albo Twittera (jak ja), to może nie zawsze rozumieć wszystkie użyte eufemizmy. Momentami opowiadane historie tak bardzo są anonimowe, że trudno się w nich połapać kto z kim i kiedy urządzał biznesy. Chodzi mi tu zwłaszcza o komentarze poza linią fabularną. W pierwszej cześci było to zdecydowanie bardziej dopracowane.
Do samego końca książka trzyma w napięciu i jej zakończenie jest jak koniec sezonu dobrego serialu - urywa się w kluczowym momencie. Zatem z wypiekami na twarzy będę mimo wszystko czekać na kolejną część, która swoją promocję wydawniczą będzie miała dopiero za miesiąc.
Polecam, ale nie jako rozrywkową pozycję, ale raczej taką, która skłoni nas do refleksji. Po lekturze zdecydowanie bardziej będę się martwiła o przyszłość moich córek i chyba będę je zniechęcać do studiowania w przyszłości w okolicach Warszawy.
Pieniądze nie śmierdzą, to prawda ale czasami żeby zachować swój status majątkowy trzeba robić naprawdę paskudne rzeczy.
Doświadczyły tego bohaterki książki "Kochanki Konstancina". Jest to kontynuacja "Żon Konstancina". Ewelina Ślotała sama kiedyś tam mieszkała, zna więc to miejsce i zachowanie konstancińskich elit z autopsji, można by powiedzieć.
Ile jest tu prawdy a ile fantazji autorki, Bóg raczy wiedzieć, ale jedno mnie w niej zastanowiło...jak kobiety mogą się godzić na takie traktowanie ?. Pozwalając by kasa przesłoniła im zdrowy rozsądek i swoją dumę. Rozumiem, że skoro jest popyt, jest i podaż. Skoro ktoś płaci za seks, to ktoś go uprawia, ale takie uprzedmiotowienie siebie wzbudza we mnie odrazę.
Czytając tę książkę, na myśl mi przychodziły głośne imprezy szejków i wyjazdy polskich modelek na te seks maratony. Tu podobnie to wygląda, tylko dzieje się w polskim bagienku.
Bogaci, bardzo bogaci mężczyźni, znudzeni życiem, pragną odskoczni i rozrywki, i taką znajdują...gotowych na wszystko młodych, pięknych dziewcząt nie brakuje. W końcu niejedna chciałaby torebkę Hermesa, diamenty czy apartament. Jak dla mnie to poniżające. Ale nie mnie osądzać, skoro same się na to godzą ?.
Książkę czyta się bardzo szybko. Nie jest to literatura wysokich lotów, momentami wręcz odrzuca to co się w niej znajduje. Ale cóż i takie też jest życie. To ta najciemniejsza jego strona.
Ani nie zachęcam, ani nie odradzam. Sami zdecydujcie czy po lekturze moich wrażeń chcecie po nią sięgnąć.
Samiec alfa poślubił ślicznotkę i żyli długo i szczęśliwie... Ale nie w Konstancinie. Tutaj ta historia ma zupełnie inne zakończenie. Nasz samiec ma spuchnięte...
Niewyobrażalne pieniądze, piękni ludzie, ryzykowne transakcje, luksus, o jakim zwykły człowiek może jedynie pomarzyć. A za chwilę strach, samotność, zdrady...
Bystra kochanka wie, z kim wartym uwagi spotykają się koleżanki po fachu. Wie, jak zorganizować bal, w trakcie którego księżniczkom z drugiego obiegu puszczą hamulce i języki. Wszystko to, czego żonie nie wypada, czego żona nie wie i o czym w eleganckim towarzystwie nie powie, zrobi bystra kochanka.
Więcej