Wypij! Nie da ci to takiej ulgi, jak czyste sumienie. Tego nie mogę ci ofiarować. Ale złagodzi twe cierpienia, jak oliwa łagodzi fale wzburzonego morza.
Blaszkowski zawsze był dziwny – stwierdził z miną znawcy Teofil. – Wyobraź sobie, że jak przyszedł do nas do firmy, to wcale nie pił alkoholu.
– Teraz też nie pije. – Mazurek wzruszył ramionami.
– No patrz, tyle czasu w służbie i jeszcze nie wyszedł na ludzi.
- Nie martw się, to była czysta wódka, ona nie plami ani honoru, ani munduru.
Picie, tak jak za pierwszym razem, pomaga Rebece tylko w jednym. Rozrzedza czas. Zamienia dom w klepsydrę, pokrywa wszystko piachem.
Rebeka nie mówi, że w ciągu długich miesięcy, które spędziła na chlaniu, straciła wszystko, na co wcześniej tak ciężko pracowała. Nie da się utrzymywać firmy, gdy przestaje się odbierać telefony czy odpisywać na maile.
- Wódka za bardzo mnie pali. Od piwa chce się tylko sikać. Nalewki są dla babć. Koniaki dla dziadków - wymienia Alex. - Czerwone wino nie nadaje się na letnie wieczory. A po słodkim boli głowa. Zostaje więc białe wytrawne.
Dawno pogodziła się z tym, że pije, ale i tak ciągle narzekała. Jednak jego męskim przywilejem było się upić, a jej świętym prawem kobiety -robić mu wyrzuty. Tak jest boży porządek świata ułożony i nic się na to nie poradzi.
Ciągnie mnie w swoim kierunku ogromna czarna przestrzeń, oplata ciało i nie pozwala zawrócić. Mam poczucie, że przykleiłam się do dna i nigdy się z niego nie podniosę. Nie mam na to siły, a czasem i chęci.
Za wszelką cenę nie chcę psuć sobie humoru, ale gdy nie piję, denerwuję się w zawrotnym tempie.
Po moim ciele pełzło rozluźnienie i poczułam, że pierwsze procenty zaczynają docierać do mojego mózgu. Znak, że warto na chwilę przystopować, bo inaczej mnie walnie naraz i wtedy trzeba będzie mnie zbierać z podłogi.
W takim małym miasteczku jak nasze nie ma wielkiego zapotrzebowania na psychologów - tutaj ci, którzy gorzej sobie radzą w życiu, szukają pomocy gdzie indziej. Jedni w kościele, drudzy w kieliszku, a pozostali wyżywając się na najbliższych.
To ostatni drink. Bo inaczej przegnę. A kiedy popłynę, to uznam, że mogę robić, co chcę, a jutro bardzo, ale to bardzo tego pożałuję.
Piję, bo dzięki temu wszystko jest znośne i chociaż na chwilę mogę zapomnieć o tym miażdżącym rozczarowaniu, jakim jest życie. Gdzie myśleliśmy, że będziemy, a gdzie jesteśmy, nasze oczekiwania się roztrzaskały.
Na pasterkę wyszli wszyscy, bo inaczej nie wypadało. Dotarli nieliczni. Część postanowiła przeczekać na ławeczkach w okolicznym parku, a potem wrócić i się dopić.
Wypij! Nie da ci to takiej ulgi, jak czyste sumienie. Tego nie mogę ci ofiarować. Ale złagodzi twe cierpienia, jak oliwa łagodzi fale wzburzonego morza.
Książka: Szkarłatna litera
Tagi: sumienie, cierpienie, alkohol