Dzieci cienia

Ocena: 5.33 (9 głosów)

Nie zmienisz przeszłości. Możesz tylko nauczyć się wybaczać tym, którzy ją stworzyli.

Jedna rodzina, jeden dom i coś, co łączy mocniej niż więzy krwi – uzależnienie od alkoholu. Paweł i Jeremiasz doskonale wiedzą, jakiego spustoszenia w życiu najbliższych potrafi dokonać nałóg. Ich matka zmaga się z nim od wielu lat i nie zdaje sobie sprawy, że popełniane przez nią błędy odcisną bolesne piętno na losach dzieci.

Przeszłość, z której wyrastają bohaterowie, nieustannie ich nawiedza, co sprawia, że ani teraźniejszość, ani przyszłość nie ma dla nich znaczenia. Czy wyrwą się z sideł tego, co już minęło? Czy podołają wyzwaniu stworzenia prawdziwego domu, skoro sami nigdy go nie zaznali?

Informacje dodatkowe o Dzieci cienia:

Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 2023-02-17
Kategoria: Obyczajowe
ISBN: 9788383133591
Liczba stron: 347
Język oryginału: polski

więcej

Kup książkę Dzieci cienia

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Śmierć, która przychodzi nagle, wywraca nasze życie do góry nogami. Nie da się tego pojąć i logicznie wytłumaczyć. Wewnętrzny głos bez przerwy krzyczy: "Dlaczego?!".


Więcej

Znowu przekroczyłam granicę, którą sobie wyznaczyłam. Mam wrażenie, że jest elastyczna, a moje tłumaczenia ciągle ją wydłużają. A przecież kiedyś pęknie. Co się wtedy stanie?


Więcej
Więcej cytatów z tej książki
REKLAMA

Zobacz także

Dzieci cienia - opinie o książce

Czy sięgacie po książki, w których opisany jest problem z alkoholem? Ja bardzo rzadko, ale jak już jakaś powieść tego typu wpadnie w moje ręce, to zawsze potrafi mnie ona bardzo zainteresować. Czy tak samo było w przypadku „Dzieci cienia” Kingi Dańko? Zapraszam na recenzję!

Monika, czyli matka Pawła i Jeremiasza od wielu lat zmaga się z uzależnieniem od alkoholu. Nie zdaje sobie z tego sprawy, że popełniane przez nią błędy, do których doprowadził alkohol, odbijają się na życiu jej oraz jej dzieci. Chłopcy widzą dokładnie, do czego prowadzi uzależnienie ich matki. Kiedy już są dorośli, ich przeszłość nie daje o sobie zapomnieć, przez co nie mogą oni normalnie ułożyć sobie życia. Czy uda im się pogodzić z przeszłością i zacząć żyć normalnie? 

W książce występują trzy płaszczyzny czasowe. Rozdziały są długie oraz są one napisane przemiennie z punktu widzenia trzech osób, tak więc ogólnie narracja prowadzona jest w pierwszej osobie. Rozdział zatytułowany "Ja" opisuje dialog dwóch kobiet. Z tej rozmowy dowiadujemy się tego jak wygląda życie uzależnionej od alkoholu osoby z punktu widzenia jej matki. Zawiera on wiele szokujących dla mnie opisów związanych z bezradnością bliskiej osoby, która stara się pomóc swojemu uzależnionemu dziecku. Z kolei rozdział zatytułowany "On" napisany jest z punktu widzenia dziecka uzależnionej od alkoholu Moniki. W tym rozdziale jest on już dorosłym mężczyzną, który pomimo swojej ciężkiej przeszłości stara się jakoś żyć. Dla mnie były do bardzo smutne rozdziały o mężczyźnie, którego życie nie ma sensu. Najciekawszy, najbardziej szokujący i jednocześnie wstrząsający był dla mnie rozdział napisany z punktu widzenia Moniki zatytułowany "Ona". W tym rozdziale została dokładnie i bardzo obrazowo przedstawiona postać, która jest uzasadniona on alkoholu. Czytając o jej losach, można dowiedzieć się, co tak naprawdę czuje osoba mająca opisany problem. Niby była ona dobrym człowiekiem, kochała swoje dzieci, jednak sama nie miała szczęśliwego życia, a jej problemy doprowadziły do uzależnienia od alkoholu. Tym sposobem, to on był dla niej najważniejszy, a z czasem stał się ważniejszy nawet od swoich dzieci. Najgorsze w tym wszystkim było to, że nie zdawała ona sobie z tego sprawy, że ma poważny problem, który prowadził do rozpadu jej rodziny. Ogólnie wszystkie rozdziały były bardzo interesujące, czytając długie przemyślenia bohaterów, można dokładnie poznać ich myśli, emocje oraz zrozumieć ich postępowanie w późniejszym życiu.

„Dzieci Cienia” jest smutną i wstrząsającą książką, która opisuje poważny problem, jakim jest uzależnienie od alkoholu samej uzależnionej osoby oraz to, jak ten problem odbija się na jej rodzinie. Nie żałuję, że przeczytałam tę książkę, bo potrafiła mnie mocno wciągnąć, a długie rozdziały i występujące w niej długie opisy bardzo mnie interesowały. Po przeczytaniu tej powieści sam nasuwa się wniosek, że zawsze można zacząć normalnie i szczęśliwie żyć, jeśli pogodzimy się ze swoją przeszłością, której i tak nie zmienimy i wybaczymy wszystkim, którzy ją tworzyli. Tak więc nie będę Was namawiać, ani zniechęcać do przeczytania tej książki, bo porusza ona trudny temat, który może bardzo was zszokować, ale też zainteresować.

Link do opinii

 „Dzieci cienia” to debiutancka powieść Kingi Dańko. Ja osobiście bardzo chętnie sięgam po debiuty, które często pozwalają nam odkryć naprawdę wspaniałych autorów, którzy zostają z nami później na długie lata. Mam wrażenie, że tak właśnie będzie w przypadku tej autorki. Pani Kinga na swoją debiutancką książkę wybrała zdecydowanie trudny temat jakim jest alkoholizm. Jest to temat powszechnie obecny w społeczeństwie, niemniej jednak dość problematyczny i wstydliwy. Ludzie bardzo często nie chcą rozmawiać, przyznać się, że w ich najbliższym społeczeństwie, czy też że ich samych dotknął problem alkoholizmu.

Książka przedstawia nam historię dwóch braci Jeremiasza oraz Pawła, którym przyszło dorastać w domu, gdzie alkohol był powszechny. Problem ten dotknął ich matkę, co zdecydowanie nie jest łatwe dla małych chłopców.  Po odejściu ojca kobieta nie potrafiła sobie z tym poradzić. Nie każdy z nas jest na tyle silny, aby stracić miłość, zostać samemu z dwójką dzieci i nadal świetnie radzić sobie w życiu. Matce Jeremiasza i Pawła zabrakło siły, co było główną przyczyną tego, że kobieta sięgnęła po alkohol. Początkowo jedynie alkohol miał jej pomóc „Zatopić smutki”, niemniej jednak z czasem coraz trudniej było z niego zrezygnować. Kobieta prowadziła tryb życia, który daleko odbiegał od ideału życia rodzinnego dwójki małych chłopców. Całonocne imprezy mocno zakrapiane alkoholem, ciągłe przyprowadzanie do domu znajomych oraz przypadkowo poznanych ludzi zdecydowanie nie wpływało dobrze na wychowywanie dwóch dorastających chłopców, którzy potrzebowali matczynej miłości, ciepła i życiowych porad. Nie dość, że dorastanie jest wyjątkowo trudne, to dodatkowo przeżycia odciskają piętno w umyśle człowieka, któremu przyszło dorastać w cieniu alkoholu. Dorastanie w domu, z matką alkoholiczką zdecydowanie nie należało do najłatwiejszych, a na psychice chłopców odbija się przez całe ich przyszłe życie. Już na zawsze, przez całe życie, cokolwiek by nie robili, pozostają dziećmi alkoholiczki. Czy kobiecie wystarczy silnej woli

Osobiście w życiu spotkałam wiele razy problemy alkoholowe, który dominowały w domu, przyćmiewały życie codzienne i nie pozwalały na cieszenie się życiem. Moja przyjaciółka dorastała w domu z ojcem alkoholikiem, dla którego najważniejsze było to, aby miał co wypić. Nie liczyło się czy dzieci zjadły, czy były czyste. Często również dochodziło do przemocy domowej, która niestety w takich przypadkach jest niezwykle częstym towarzyszem. Tak jak było w tym przypadku, tak bywa bardzo często, że druga połowa daje na to przyzwolenie. Początkowo nigdy nikt nie zauważa problemu, później wszyscy mają nadzieję, że uda się go rozwiązać i wierzą w każdą obietnicę, że to był ostatni raz i nigdy więcej się nie powtórzy. Tak jest za każdym razem. Niestety z reguły problem zamiast maleć, zwykle narasta i się kumuluje, aż dochodzi do momentu gdy problem ujrzy światło dzienne, bo wydarzy się coś złego. W przypadku mojej przyjaciółki na szczęście dorastające córki dały mamie siłę i wiarę w to, że można żyć inaczej, że może być lepiej. Wspólnie, przy pomocy nieomal całej rodziny zwalczali problem długimi latami. Za każdym kolejnym razem odwożąc tatę na odwyk, co zdecydowanie musiało nie być dla nich łatwe i z pewnością zostało w psychice ich wszystkich po dziś dzień, mimo iż od tego czasu minęło wiele lat, a problem na stałe został zażegnany. Choć w takich przypadkach chyba nie powinno używać się słów na stałe… Niestety jest to problem, który zawsze zostaje gdzieś z tyłu naszej głowy. Nigdy tak naprawdę do końca nie zniknie obawa, że alkohol znów może wrócić do naszego życia. Po dziś dzień w rozmowach z przyjaciółką wspomina tamte, trudne dni. Ponadto korzysta z pomocy psychologa i bardzo często mówi o swoich obawach, które odczuwa w stosunku do swojej rodziny. Boi się, że w jej rodzinie, którą udało jej się szczęśliwie założyć mógłby kiedykolwiek 

Narracja książki jest prowadzona z perspektywy trzech osób, co znacznie ułatwia zrozumienie, wcielenie się każdą z postaci i w pewnym stopniu zrozumienie ich postępowania, albo przynajmniej poznanie toku myślenia, które miało wpływ na podejmowane decyzje. Książka zdecydowanie nie należy do łatwych, lekkich i przyjemnych. Jest to niezwykle trudna i bardzo emocjonalna lektura, którą czyta się z wywołaniem bólu i cierpienia. Autorka emocje przekazuje nam dosłownie, czytając odczuwamy ból, cierpienie, niepewność i krzywdy bohaterów. Nie jest to książka z tych, które można przeczytać z zapartym tchem w jeden wieczór. Zbyt duża dawka emocji na raz, której moglibyśmy nie udźwignąć. Wartościowa, trudna lektura, którą naprawdę warto przeczytać. Zdecydowanie trudno uwierzyć, że jest to debiut autorki, który jest wyłącznie fikcją literacką, bo naprawdę napisany został po mistrzowsku. Ja już z wielkim zaciekawieniem czekam na kolejne książki które z pewnością znajdą się na mojej liście koniecznych do przeczytania.

Za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki serdecznie dziękuję portalowi sztukater.pl

Link do opinii

„Proszę, mamo, przestań pić”.

Dlaczego rodzice dzieciom fundują taki los? Jak można być obojętnym na potrzeby swoich dzieci i obojętnie obok nich przechodzić? Po prostu nic nie zauważać. Tylko swoje potrzeby. Obraz bardzo smutny i przerażający, ale bardzo prawdziwy i spotykany w wielu rodzinach. Dlaczego tak się dzieje? Co siedzi w umysłach osób nadużywających alkohol? Jak długo zamierzają tak żyć? Czy dla nich nie istnieje życie bez kieliszka wódki lub porannego piwa?

Jeremiasz i Paweł całe życie byli zdani tylko na siebie. Ojciec opuścił rodzinę i założył nową. Matka codziennie zaglądała do kieliszka i tylko to się dla niej liczyło. Wprawienie się w dobry nastrój i dotrwanie do dnia kolejnego. Często w jej życiu pojawiali się nowy partnerzy, którzy oczywiście wprowadzali swoją silną i męska ręką nowe reguły postępowania. A chłopcy musieli się w tym odnaleźć i matka im w tym nie pomagała. Byli dla niej przeszkodą, utrudnieniem w zabawie i romansowaniu. Nie zdawała sobie sprawy, jakie spustoszenie w życiu tych małych istot wprowadzał jej nałóg. Zaniedbani, niedożywieni i mający problemy wychowawcze. Babcia chciała pomóc tej rodzinie, ale córka odtrącała jej rękę. Nie oczekiwała żadnego współczucia ani pomocy. Nie uważała, aby źle postępowała. Ale wszystko ma swój kres. Również sytuacja w tej rodzinie uległa zmianie. Ale czy się poprawiła czy raczej sięgnęła dna? Czy można pomóc alkoholikowi, który twierdzi, że nim nie jest?

Cały czas zadaję sobie pytanie, skąd w człowieku rodzi się nałóg alkoholizmu? Jakie ma podłoże? Po prostu dlaczego? Dlaczego rodzice krzywdzą swoje pociechy? Jakim trzeba być zwyrodnialcem, aby nie interesować się dzieckiem, sprawiać, aby chodziło głodne i brudne, żyło wokół zepsutych ludzi, nie miało żadnych pozytywnych wzorców. Aby potykało się o puste butelki po alkoholu, czuło odór wódki i nie miało się do kogo przytulić. Usłyszeć ciepłego słowa. Poczuć gestu miłości. Serce mi się rozdziera. Chce się krzyczeć głośno! Nie ma przyzwolenia na takie traktowanie dzieci!

Życie w takiej rodzinie odciśnie swoje piętno na dorosłym życiu dzieci. Całe życie będzie za nimi ciągnąć się trauma, wspomnienie bólu i smutku. Rodzi się pytanie, czy będą potrafili pokochać drugą osobę, przecież nigdy ich tego nie nauczono, nie odczuli tego. Zamknięci w sobie, przestraszeni i pozbawieni złudzeń. Czy oni w ogóle potrafią marzyć? Myśleć o lepszej przyszłości?

„Cierpienie zamienia nas w egoistów”

Narracja prowadzona jest przez trzy osoby, matkę, jej syna Pawła i jego dziewczynę. Każda z postaci inaczej widzi całą tą sytuację, ze swojego punktu widzenia. Odczucia każdej są inne, gdyż jedna jest zniewolona nałogiem, a pozostałe są z boku, są obserwatorami i uczestnikami tego życia. Oni otwierają się przed nami, a my wdzieramy się w ich wewnętrzne życie, w ich mały intymny świat. Cierpimy razem z nimi, mimowolnie przejmujemy ich ból, walczymy z nałogiem. Ale jaki jest tego efekt?

„Osoby wywodzące się z rodzin napiętnowanych alkoholem mają kłopot ze stworzeniem wymarzonego związku, a wszystko przez to, że zwyczajnie nie zostały nauczone, jak kochać, jak wplatać to uczucie w codzienność. Albo pragną miłości bezgranicznie, czym w rezultacie odstraszają drugą połówkę, albo mają problem z zaangażowaniem się. Obie te sytuacje są dalekie od normy. Ciągle więc szukają akceptacji i miłości, a jedną z emocji, które skutecznie im to utrudniają, jest poczucie wstydu”.

Takie lektury bardzo mnie niszczą od środka, nie mogę później sobie poradzić z tymi emocjami. Nie przeżyłam na własnej skórze takiej sytuacji i nie wiem, jak sobie z nią radzić. Ale jest mi niezmiernie ciężko i smutno. Cierpię, jak cierpią dzieci, jak nie mają do kogo się zwrócić po pomoc, jak są ignorowane i zaniedbywane. Jak przeszkadzają rodzicom w imprezowaniu i ciągłych balangach. Mnie takie relacje rodzinne w ogóle nie mieszczą się w głowie i nie dopuszczam ich do siebie. Wiem tylko, że małe dzieci bardzo cierpią w takich rodzinach, mimo że nie ma w tym ich żadnej winy.

To nie jest opowieść na jeden wieczór, ją trzeba przyjmować stopniowo. Jest bolesna i traumatyczna, nie sposób ogarnąć spokojnie tej historii. Gorąco zachęcam do sięgnięcia po nią, można się przekonać jak niszczycielskim nałogiem jest alkoholizm i jak alkoholik ignoruje swój nałóg.

Polecam, zarówno do osób próbujących się uwolnić od alkoholizmu, jak również dla osób, które stoją z boku i starają się takim osobom pomóc.

Link do opinii
Avatar użytkownika - Wolinska_ilona
Wolinska_ilona
Przeczytane:2023-04-09,

Ostatnio na naszym rynku wydawniczym pojawia się coraz więcej nowych autorów. Jednym z nich jest Kinga Dańko, autorka książki „Dzieci cienia”. Sięgnęłam po tę książkę z dwóch powodów, po pierwsze – uwielbiam debiuty, po drugie — Kinga jest naszą bookstagramową koleżanką, więc jak tylko pojawiła się zapowiedź jej debiutanckiej powieści, wiedziałam, że muszę ją przeczytać.

Nie zmienisz przeszłości. Możesz tylko nauczyć się wybaczać tym, którzy ją stworzyli.

Zdawać, by się mogło, że rodzinny dom powinien być ostoją i miejscem, w którym czujemy się bezpieczni i kochani. Niestety, nie wszyscy mają szansę tego doświadczyć. O tym, jakie spustoszenie w rodzinie sieje uzależnienie od alkoholu, przekonali się bohaterowie powieści, Paweł i Jeremiasz. Ich matka od lat zmaga się z nałogiem, nie zdając sobie sprawy z tego, że błędy, które popełnia, odcisną bolesne piętno na przyszłości synów.
Bolesna przeszłość, z której wyrośli bohaterowie, ciągle daje o sobie znać, co sprawia, że dla obu ani teraźniejszość, ani przyszłość nie ma żadnego znaczenia. Czy po bolesnym dzieciństwie będą w stanie stworzyć dom rodzinny, jakiego sami nigdy nie mieli?

Kinga Dańko w swojej debiutanckiej powieści podejmuje się bardzo trudnego i bolesnego tematu, uzależnienia od alkoholu. Z niezwykłą precyzją kreśli losy rodziny, w której alkohol jest na pierwszym miejscu i nic oprócz niego tak naprawdę nie ma znaczenia. Paweł i Jeremiasz, wychowywani przez matkę karmieni są kłamstwem i złudną nadzieją na lepsze jutro.


„Dzieci cienia” to prawdziwy obraz niewyobrażalnego cierpienia, jakiego doświadczają dzieci osób uzależnionych od alkoholu. To nie tylko historia dzieci, których dzieciństwo zostało zniszczone przez nałóg, to również idealnie wykreowany portret osoby uzależnionej od alkoholu. Choć powieść, którą stworzyła Kinga, jest fikcją, ma ona niestety odzwierciedlenie w rzeczywistości. Ta historia boli, łamie serce i wstrząsa czytelnikiem tak mocno, że chwilami w oczach pojawiały się łzy.
„Dzieci cienia” jest jedną z najlepszych debiutanckich powieści, jakie miałam przyjemność przeczytać. Jestem pewna, że Kinga zrobi wielką karierę pisarską, bo wchodząc na rynek wydawniczy z tak dojrzałe napisaną powieścią, sukces jest gwarantowany. Gratuluję z całego serca i z niecierpliwością wyczekuję kolejnych książek. Polecam.

Link do opinii

„Jedno życie ma wpływ na inne, może to powinno być celem dla którego bezwarunkowo warto wszystko zmienić?”.

Jeśli jest miłość bezwarunkowa, niezależna od wszystkiego, bez oczekiwań, projekcji, założeń, oparta na akceptacji i zrozumieniu – to musi to być miłość do dziecka. Bo dzieci się kocha.. bo one potrzebują tej miłości: mądrej, ciepłej, cierpliwej i tej bezwarunkowej też. A co jeśli ta „miłość” staje się nic nie warta, jest tylko pustym słowem, nieszczerym zapewnieniem, obietnicą bez pokrycia, utraconą szansą.. A osoby które powinny kochać zamiast budować, niszczą życie swoim własnym dzieciom.. spychają je w cień zasłaniając słońce swoim egoizmem..

„Dzieci cienia” – debiutancka powieść Kingi Dańko, to zwalająca z nóg, przerażająco realna mieszkanka przemocy i niemocy. Nasączona alkoholem, przesiąknięta bólem i cierpieniem, poplamiona rozczarowaniem, zmoczona pogardą, przesycona rozpaczą, zakopcona bezradnością, osmalona poczuciem porażki, zaplamiona wspomnieniami, splądrowana egoizmem, odarta z wrażliwości i okradziona ze szczęścia – historia rodziny. Ojca i matki oraz ich dzieci, które ten ojciec porzucił, a ta matka zaniedbała. On zostawił je fizycznie, ona emocjonalnie. A one musiały zmierzyć się pozostawione same sobie z tym „sieroctwem”, nałogiem matki i mroczną codziennością.. Matka złamana życiową porażką, zawieszona pomiędzy przeszłością a teraźniejszością, tęskniąca za wyimaginowaną „miłością”, niepotrafiąca unieść swojego bagażu przez lata przekazywała go swoim dzieciom. Zamieniła matczyną miłość w wynaturzoną emocję. Zatraciła się zmieniając swoje cierpienie w egoizm i samotność.. Topiła w kieliszku rozpacz, wspomnienia i bezradność.. Co się stanie, gdy po raz enty zobaczy w oczach swoich dzieci oraz we własnym lustrzanym odbiciu pogardę.. Nic?

„Dzieci cienia” to poruszający przekaz o loterii życia, o tym, że czasem „tylko” znaczy „aż”, o życiowych decyzjach, niewłaściwych wyborach, o krzywdzie, o emocjach, o odpowiedzialności za życie swoje i innych, o „dziedziczeniu” złego losu i kłodach rzucanych pod nogi nawet tym najbardziej zdeterminowanym na wyjście z cienia i w końcu o tym, że może być tak, że zabraknie czasu..

Polecam.

Link do opinii
Avatar użytkownika - olgamajerska
olgamajerska
Przeczytane:2023-03-12,

Ja.

Ona.

On. 

Pomiędzy nimi, w nich i w ich umysłach - alkohol.

Trzy perspektywy, ale jedna historia. 

„ Dzieci cienia ”.

Kim są? 

Czym są obarczone? 

Czy pośród trwania w obleczonej alkoholem rzeczywistości będą potrafiły normalnie żyć? 

Wybór kolejnej książki w mojej czytelniczej przygodzie nie mógłby być inny. Gdy dowiedziałam, że Kinga wydaje swoją powieść, i to o tak trudnej tematyce, byłam więcej, niż pewna, że ją przeczytam. Czułam w głębi duszy, że emocji mi dostarczy. Że mnie poruszy. I tak było.

Dwójka synów i matka, która nie może poradzić siebie z odejściem męża. Co więc robi? Ano sięga po kieliszek. Jeden, drugi, trzeci. Później jest już butelka.

Najpierw, by tylko trochę zagłuszyć ból. Potem, by nie pozwolić złym myślom wkraść się do głowy.

Ale to już ostatni raz. Zmienię się. Będę dla moich synów matką jaką powinnam być.

Dzieci patrzą na pijaną, stoczoną matkę. Młodszy jeszcze ufa. Starszy już tylko gardzi. Ileż pustych słów z jej ust usłyszał. Ile kłamstw. Ile niespełnionych obietnic. 

I tak destrukcja w postaci uzależnienia trwa. Wkrada się jak najgorszy wróg. Niszczy rodzinę, dzieciństwo, psychikę i odbiera nadzieję. 

I to właśnie ten opis mechanizmu działania uzależnienia i wiążących się z nim emocji najbardziej mnie ujęły w tej książce. Może dlatego, że było mi dane obserwować ludzi, którzy właśnie w takim nałogu się znaleźli? Patrzeć jak ich niszczy? Kto tego nie zna, nie zrozumie, co potrafi zrobić alkohol z człowiekiem.

A potrafi odebrać wszystko. 

Tak, że nie zostaje już nic. Tylko pusta butelka.

Troszkę przytłoczyła mnie jedynie ilość przemyśleń głównych bohaterów. Ale w kontekście tego, jak emocjonalnie ta historia mnie ujęła, to dla mnie nic nie znaczący niuans.

Link do opinii

Debiutancka powieść Kingi Dańko to portret rodziny złamanej uzależnieniem od alkoholu. Uzależnieniem matki, która odrzucona przez męża i pozostawiona z małymi dziećmi, nie poradziła sobie z rzeczywistością. I nie dała sobie pomóc, chociaż miała wokół siebie ludzi, którzy tej pomocy chcieli jej udzielić. Nie dały nic również prośby dzieci, szczególnie małego Pawełka, który bardzo krótko mógł nacieszyć się normalną mamą. Mamą, która nie śmierdzi alkoholem, która się nie zatacza, która smaży naleśniki i śpiewa piosenki. Pawełek miał dwa lata, kiedy odszedł od nich ojciec, Jeremiasz o sześć więcej. Starszy z chłopców dobrze pamiętał życie, jakie prowadzili w trójkę, zanim urodził się Paweł i to jego obwinił o całe zło, którego doświadczyła później ich rodzina.

Autorka stworzyła przekonujący obraz rodziny, która zmaga się z problemem alkoholowym. Przedstawiając historię Pawła i jego bliskich z trzech perspektyw, dotknęła tego problemu od środka. Pokazała nie tylko, jak duży wpływ ma uzależnienie rodzica na życie całej rodziny, a przede wszystkim na dzieci, które w takiej rodzinie dorastają. Jest w niej dużo, dużo więcej. Perspektywa matki Pawła w wiarygodny sposób przedstawia mechanizmy choroby alkoholowej, w tym zaprzeczanie, minimalizowanie i inne objawy myślenia magiczno-życzeniowego. Bywały chwile, kiedy matka Pawła miała świadomość tego, że ma problem, jednak to były tylko chwile, które w ogóle zniknęły, kiedy w jej życiu pojawił się pijący równie intensywnie partner. Najgorsze w tym wszystkim było nie to, że kobieta coraz bardziej się staczała i w pewnym momencie już nie próbowała nawet stwarzać przed innymi pozorów, ale to, że była samotną matką i w takim stanie wychowywała swoje dzieci. Czasem zdawała sobie sprawę z tego, jaką krzywdę im robi, a czasem była nawet dumna z faktu, jaką jest wyluzowaną matką, przynosząc niepełnoletniemu Pawłowi i jego kolegom alkohol, kiedy im się skończył i pijąc razem z nimi. Zupełnie inaczej takie chwile widział Paweł, którego perspektywę również poznajemy w powieści. Bardzo ciężko czyta się o tym, jaki koszmar zgotowała mu własna matka, dołożył do tego koszmaru trzy grosze również brat, a potem Marek, partner alkoholik matki. Jak wiele pustych obietnic ten chłopiec usłyszał, jak wiele upokorzeń przeżył, jak ciągle był odtrącany. Aż dziw bierze, że udało mu się wyjść na ludzi, chociaż to, przez co musiał przejść sprawiło, że stracił wiarę w swoje możliwości, wiarę w siebie i w miłość. Bo to przez nią jego matka stała się tym, kim się stała. Paweł bardzo długo wierzył matce, ufał jej i ciągle miał nadzieję, mimo że najważniejsza w jego życiu osoba wciąż go raniła i nie dotrzymywała danego słowa. Jego starszy brat szybko odsunął się od niej i patrzył na matkę z pogardą, obrzydzeniem. Paweł, chociaż również w końcu przejrzał na oczy, do końca wierzył, że matka w końcu się zmieni, że kiedyś wreszcie będzie dla niej ważniejszy niż alkohol. Trzecią i ostatnią perspektywą jest punkt widzenia dziewczyny Pawła, która jest akurat w odwiedzinach u babci chłopaka. Pani Franciszka opowiada dziewczynie historię ich rodziny, w której matka Pawła jest kluczową postacią, a właściwie najistotniejsze jest w tej części jej dzieciństwo. Widać wyraźnie, co doprowadziło do tego, że ta kobieta tak bardzo łaknęła uwagi i miłości, tak bardzo uzależniała się od mężczyzn, dlaczego nie potrafiła bez nich istnieć i dobrze się czuć sama ze sobą.

Bolesna jest to lektura, trudna i mocna. Ale wartościowa i zdecydowanie warta przeczytania, chociaż z każdą kolejną stroną rozrywa serce na coraz mniejsze kawałki. Tak wiele w niej cierpienia, bólu, niespełnionych obietnic i rozczarowań. Tak wiele strachu, lęku i walki o każdy kolejny dzień, o przetrwanie, które tak dużo kosztuje. Książka pełna jest emocji, ciężkich, sprawiających ból, wyciskających z oczu łzy, nie dających oddychać. To opowieść o nałogu i o jego wpływie na otoczenie osoby uzależnionej, o poczuciu winy, bezradności, wstydzie, o ranach, które otwierają się wciąż od nowa, ale też o walce o chwile normalności i o nieustającej nadziei na lepsze jutro. Dobrze napisana jest to powieść i do bólu prawdziwa. Kolejne perspektywy nazwane: „ona”, „ja” i „on” odkrywają koleje życia tej rodziny stopniowo, dlatego ciekawi kolejnych fragmentów ich trudnej rzeczywistości, pochłaniamy tę powieść z niesamowitą, biorąc pod uwagę jej tematykę, szybkością. Jeśli chodzi o sam problem alkoholowy, jestem pod ogromnym wrażeniem, jak dobrze został przedstawiony. Albo autorka zrobiła doskonały research, albo jest tak dobrym obserwatorem rzeczywistości. Niezależnie od tego, skąd czerpała wiedzę, widać, że zna się na rzeczy i wie, o czym pisze. Ciekawe to było doświadczenie, znaleźć się w samym środku problemów, jakie stwarza nałóg. Może niekoniecznie przyjemne, ale interesujące, a na pewno pouczające, bo książka nie tylko zmusza do przemyśleń, ale też zostawia czytelnika z przesłaniem. Jakim? Mam nadzieję, że to już odkryjecie sami. Ja ze swojej strony bardzo mocno Wam tę powieść polecam. Jest niezwykła!

Link do opinii
Avatar użytkownika - fan_kryminalow
fan_kryminalow
Przeczytane:2023-04-17, Ocena: 5, Przeczytałem, Mam,

,,Dzieci cienia" debiutancka powieść Kingi Dańko.

Ja
On
Ona

Tak wygląda narracja książki ,,Dzieci cienia". Trzy różne narracje z różnej perspektywy.
Początkowo nie wiemy za wiele o tych osobach, aby w dalszej części poznać pewne powiązanie między nimi, pomimo różnych linii czasów akcji. Jednak styl tego debiutu oraz sposób prowadzenia narracji jest taki, że nie idzie się pogubić.

,,Jak dzieci cienia przemykamy przez życie, idąc ramię w ramię z goryczą i poczuciem porażki."

To co łączy te trzy narracje jest nałóg. Nałóg związany z alkoholem. Fabuła jest niezwykle poruszająca. Kinga Dańko w swoje powieści porusza ważne problemy takie jak: uzależnienie od alkoholu, walka z nałogiem, wychowanie dzieci, wkraczanie w dorosłe życie, śmierć. Całość została przedstawiona w sposób klarowny i przystępny. Nie ma również wielkiego użalania się nad swoim losem. Autorka w odpowiednich miejscach wzbudza mocniejsze emocje, a sposób narracji daje możliwość spojrzenia na osoby uzależnione z innej perspektywy. Prosty i dosadny przekaz oraz portrety psychologiczne bohaterów pozwalają wczuć się w sytuacje i odczuwać towarzyszące im emocje.

Książka poruszająca, dająca dużo do myślenia, a także zwracająca uwagę na problem zaburzeń związany z używaniem alkoholu. Jakiś czas wahałem się przed sięgnięciem po książkę ,,Dzieci cienia" z uwagi, że jest inna gatunkowo, niż te które zazwyczaj czytam i nie wiedziałem czy odnajdę się w tym klimacie. Jednak było warto i odnalazłem wiele w tym innym świecie literackim. Bardzo ciekawy i udany debiut. Serdecznie gratuluję debiutu.

Link do opinii

Porzucona przez męża matka Pawła i Jeremiasza nie radzi sobie ze sobą. Zaczyna pogrążać się w nałogu, a w ich domu alkohol leje się wręcz strumieniami. Każdy z nich przeżywa to na swój sposób obserwując wiecznie pijaną matkę jednocześnie potrzebując jej uwagi i opieki. Starszy z braci zamknął się w swoim świecie, ale młodszy Paweł wierzył że się zmieni. Jednak uzależnienie niszczy rodzinę i jest niekończącą się serią pustych obietnic i zawiedzionych nadziei.

,,Dzieci cienia" to pełna emocji historia, która zostaje w pamięci na długo. Narracja została pokazana z trzech perspektyw dając tym samym szerszy punk widzenia, ale i spojrzenia na poruszony problem z kilku stron. Autorka w bardzo obrazowy sposób i niezwykle trafnie opisała problem alkoholowy gdzie ból i zawiedzione nadzieje są na początku dziennym. Uświadamia jak trudno wyrwać się z nałogu i jak odbija się to na naszych najbliższych. Pomimo tego niesie nadzieję na przyszłość, na odnalezienie swojego miejsca na ziemi czy szansy na lepsze życie.

To niezwykle dopracowany debiut po który warto sięgnąć. Uderza swoim realizmem zwłaszcza, że takie rodziny są wśród nas.

Link do opinii
Avatar użytkownika - Stenka
Stenka
Przeczytane:2023-03-08, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2023,

,,Dzieci cienia" to debiut pisarski Kingi Dańko. To jej udane nowe wyzwanie. Podziwiam panią Monikę, że pracując jako pedagog specjalny w szkole, recenzując książki, znalazła czas na napisanie tak dojrzałej książki. Powieść miała swoja premierę 17 lutego  2023 roku.

         Autorka przedstawiła historię Pawła z trzech perspektyw, które nawzajem się przenikają. Jest ,,Ja, ,,ona" i ,,on" . Lata najwcześniejsze opowiada babcia Pawła jego przyjaciółce. To historia jej małżeństwa z zazdrosnym mężem. Brak okazywanej przez ojca miłości  odbił się na  dalszym życiu Moniki. Druga perspektywa to opowiadanie Moniki, jej problem z uzależnieniem alkoholowym i brakiem należytej opieki nad synami. Z tej perspektywy najdobitniej widać jak trudno pozbyć się uzależnienia. Czasami  rozumie jaką krzywdę robi dzieciom, ale zawsze znajduje sobie  usprawiedliwienie dla swojego picia. Mimo wsparcia matki  nie może zerwać z piciem. ,,Wstaję powoli z kolan i skradam się do swojej sypialni. W szafie na dole znajduję butelkę wódki. Patrzę na nią jak na zło całego świata i zarazem wybawienie." Ta perspektywa wyzwala najwięcej skrajnych emocji,  współczucie i  złość, pogardę i wyrozumienie.   Wreszcie trzecia perspektywa, czyli ,,on",  to życie Pawła jako dziecka DDD. To chłopiec, który nie zaznał miłości od matki, a który wręcz o nią błagał. ,,Brzydziłem się miłości i nie lubiłem tego słowa.  Kojarzyło mi się z czymś złym, wręcz upokarzającym. Z ciągłą tęsknotą i rozpaczliwą potrzebą drugiej osoby."  Wciąż odrzucany i oszukiwany przez matkę, stracił wiarę w swoje możliwości i miłość. Czy taka osoba jest zdolna stworzyć prawdziwy dom, skoro sama go nie zaznała.? Okazuje się, że tak, chociaż do tego potrzeba wsparcia i zrozumienia innych osób. Takimi osobami dla Pawła jest Blanka, Kamila  i Maks. Autorka przedstawiła rzeczywisty problem z jakim zmaga się cała rodzina Moniki. Przez alkoholizm jednego członka rodziny cierpią wszyscy bliscy.

 

Książka skłania do refleksji, jest bardzo prawdziwa. Takie rodziny żyją obok nas, a dzieci DDD potrzebują naszego wsparcia. Tytuł dobitnie odzwierciedla jak czują się takie dzieci. One muszą schodzić rodzicom z drogi, żyć w ich cieniu. Łzy cisną się do oczu na wspomnienia Pawła. ,,Nigdy nie czułem się jej tlenem i kawałkiem serca, jak to zwykły mówić inne rodzicielki o swoich dzieciach. Mógłbym zniknąć już dawno, a ona nawet by tego nie zauważyła. Nie byłem przecież butelką wódki, której zniknięcie doprowadzało ją do szału." To książka psychologiczna, pokazująca z trzech perspektyw spojrzenie na taka samą sytuację. Skłania do wzruszeń i  przemyśleń. 

Książka otrzymana z serwisu nakanapie.pl

Link do opinii
Reklamy