Wspinaj się w górę, siej dobroć wokoło, aby tobie i wszystkim było wesoło.
Dużo marchwi się zrodziło, zaplanujmy, co z nią robić, by nie zniszczyć, a przerobić. Czy do raczki, czy do słoja? To już nie jest sprawa moja. Po co my się uganiamy, przecież "świeże" w mieście mamy.
Pierwszy, trzeci, piąty, ktoś posprzątał wszystkie kąty. Dużo pracy się włożyło, aby w chacie było miło.
Nie chciejmy, bo i tak nie możemy. Rzućmy wszystko - pokochajmy to, co mamy. Liczmy, chociaż wiemy, że i tak nie dostaniemy.
... pycha z nieba spycha.
Wykształcony człowiek też powinien mieć charakter!
Twierdzenie nie jest jeszcze dowodem.
... deszcz bowiem i tak nie może przeniknąć głębiej niż do skóry.
Naucz się trwać w swej ciszy i przekonaj się, że wszystko w tym życiu ma swój cel.
Dopiero wtedy, gdy pojmiemy, że nasz czas tu, na ziemi, jest ograniczony - i że nie ma sposobu, by dowiedzieć się, kiedy ten czas się skończy - zaczynamy w pełni żyć każdym dniem, jakby to był ostatni dzień w naszym życiu.
Czas. Nie mogła go tracić na podobne przemyślenia. Każda kolejna sekunda oddalała ją od odnalezienia Werki. Ta myśl sprawiła, że znów przygniotły ją wyrzuty sumienia, ale szybko się otrząsnęła. Musiała okuć się w zbroję i postępować racjonalnie, bo w takich sytuacjach emocje nigdy nie są dobrym doradcą.
Odbierając jej córkę, wypowiedzieli jej wojnę. Nie mieli pojęcia, że wojna to jej żywioł, a ona dopiero wtedy czuje się jak ryba w wodzie.
Facet miał ksywę Czeczen i choć taki był z niego Czeczen jak z koziej dupy trąba, najwyraźniej chciał pozować właśnie na człowieka z Kaukazu.
Przełknęła ślinę. Plan był do dupy, ale od czegoś musiała zacząć. Miała do tego pełne prawo. Prawo matki.
Zamknął oczy. Policyjne syreny wydawały się być już tak blisko, a zarazem tak daleko. Śmierć odwrotnie.
Wspinaj się w górę, siej dobroć wokoło, aby tobie i wszystkim było wesoło.
Książka: Z życia wzięte
Tagi: dobro, wesoło