Dużo marchwi się zrodziło, zaplanujmy, co z nią robić, by nie zniszczyć, a przerobić. Czy do raczki, czy do słoja? To już nie jest sprawa moja. Po co my się uganiamy, przecież "świeże" w mieście mamy.
Dużo marchwi się zrodziło, zaplanujmy, co z nią robić, by nie zniszczyć, a przerobić. Czy do raczki, czy do słoja? To już nie jest sprawa moja. Po co my się uganiamy, przecież "świeże" w mieście mamy.
Książka: Z życia wzięte
Tagi: marchew, przetwory