Tacy ludzie nie dożywają emerytury. Wyżej dupy nie podskoczysz, możesz co najwyżej skręcić sobie kark.
Jak mówi mój ojciec, starość to czas ciągłej utraty: pracy, kolegów, zdrowia. Stale czegoś ubywa, a jedynie lat przybywa.
Nie wiemy, że mamy zmarszczki, dopóki ich nie zobaczymy. Starość to coś, co dzieje się na zewnątrz. Coś, co widza w nas inni.
O wygląd teściowej nie musiała się martwić, bo starsza pani wyznawała zasadę, że prawdziwa kobieta nawet po domu powinna się nosić jak królowa. Paznokcie miała zawsze zrobione, włosy uczesane, a jej modne ubranie dopełniało całości.
Nie znosiła tych wszystkich utyskiwań, że starość jest źle urządzona. Wyznawała zasadę, że nie można się nad sobą litować i nie akceptowała, gdy litował się nad nią ktoś inny.
Miał dziewięćdziesiąt osiem lat. Państwo już do niego musiało dopłacać, a za dwa lata to by dopiero podatnicy byli w plecy. Stulatkowie są nieekonomiczni z punktu widzenia rządu.
- A... - przypomniałem sobie.. - Kiedy zapytałem panią o wysokość mojej przyszłej emerytury, spojrzała na datę mojego urodzenia i rzekła: "Ale pan jest jeszcze młody"...- A to niezwykle optymistyczna wiadomość - stwierdziła Kaśka.
Na podstawie kwoty bazowej wychodzi mi na tę chwilę większa niż minimalna emerytura. Ale na pytanie, jaką będę miał za jedenaście lat, pani powiedziała, że nie jest wróżką.
– Źle się czujesz?
– Zmęczony jestem, chyba czas iść na emeryturę.
– Ty?! – Krabski spojrzał na niego autentycznie zdziwiony. – Co ty, kurwa, Lewandowski jesteś? My nie przechodzimy na emeryturę, daj spokój.
– Może złamię tradycję.
Jak się zapiszesz do ZOMO, to każdy rok liczy ci się podwójnie do emerytury. Tak że pobiegasz sobie z kumplami paręnaście lat, wypałujesz kilku gości i po czterdziestce możesz przejść na zasłużoną, nie najniższą emeryturę. A potem może sobie poszukać normalnej pracy.
Wiekowe drzewa są jak starsi ludzie, noszący w sercu niezagojone rany i gładkie już blizny, ale mimo to wciąż gotowe wypuszczać do słońca nowe, młode pędy.
Życie emeryta to twardy orzech do zgryzienia. Skoro mamy go przed sobą, trzeba go rozłupać, aby okazał się pestką.
O wieku emerytalnym nie wolno myśleć z lękiem. To relatywnie krótki odcinek naszego życia, z którego – jak z kosza na śmieci – należy wyrzucić wszelkie stereotypy.
Przystosowanie się do życia na emeryturze może nie być takie proste, jak się wydaje.
Emerytura to nie epilog życia. Raczej nowy początek. Można wreszcie do woli podróżować. Czytać w łóżku do południa. Wyskakiwać w dresie do sklepu po bułki i nie przejmować się wyglądem. Chodzić na kawę z przyjaciółkami w środku dnia, a w autobusie z miną triumfatorki zajmować miejsce siedzące.
Tacy ludzie nie dożywają emerytury. Wyżej dupy nie podskoczysz, możesz co najwyżej skręcić sobie kark.
Książka: Incydent
Tagi: emerytura