Nie tylko jego zżerała ciekawość. A jak mawiał pan Józef, ojciec braci, ciekawość to pierwszy stopień do piekła.
Wymienili porozumiewawcze spojrzenia. Eryk zachowywał się w ten sposób tylko w jednym przypadku. Wtedy, gdy trafiał na trop nowej zagadki. Niesamowity, wręcz nadprzyrodzony instynkt nigdy go nie zawiódł.
– Pusta kartka? – Ewa parsknęła. – To żart? – Może… – W takim razie Święty Mikołaj ma kiepskie poczucie humoru. To już lepsze mają umarlaki na cmentarzu – wtrącił Roman. – A wiadomo, że są kompletnie sztywni.
Śnieg przykryje ślady zbrodni, ale nie zasłoni nieczystości duszy.
Sami wiecie, jak często ludzie słyszą to, co chcą usłyszeć, widzą to, co chcą zobaczyć, wątpliwości rozstrzygają na swoją korzyść. A jeśli ktoś ma nierówno pod sufitem, tym bardziej.
- Bardzo mi przykro, pana żona skłamała. - Ale z jakiego powodu? - Ludzie zwykle kłamią. gdy chcą coś ukryć.
Ja tu wszystkich znam, moje dziecko. Wiedziałam, że coś się wydarzy. Od kilku dni czułam coś w powietrzu.
Miał rację, nieczystość wciągała jak niespodziewanie napotkane bagno. Człowiek stał w nim po kostki i myślał, że jest bezpieczny, tymczasem nie wiadomo kiedy wpadał w nie po kolana, uda i pas. A później po szyję. I tonął, pragnąc wciąż więcej doznań.
Mikroświat, w którym żyła, był tak piękny, że czasem ze szczęścia brakowało jej w piersiach tchu.
Patrząc na wchodzących, próbował przypomnieć sobie imię i nazwisko policjantki. Monika Gniewosz, uświadomił sobie po chwili. Jak niejadowity wąż zwany miedzianką, który swoją zdobycz najpierw oplata i obezwładnia ciałem, a następnie połyka ją martwą lub żywą. Ciekawe, w jakiej postaci mnie skonsumuje?
Pociąg wciąż stał na stacji, jedni pasażerowie jadący dalej wyglądali przez okna, inni wychodzili na zewnątrz i pytali co się stało. Zerwał się wiatr, zaczął siąpić deszcz.
- Słuchaj, Lila, przez wzgląd na przeszłość... - zawiesił na dwie sekundy głos - oraz fakt, że jesteśmy rodziną, chciałbym zakopać topór wojenny. - Jesteś mordercą mojego męża - wybuchnęła Liliana.
Zdała sobie sprawę, że być może wtedy przez sekundę lub dwie widziała zabójcę dziewczyny, o której mówiono w wieczornym serwisie informacyjnym. Tylko co z tego, skoro nie umiałaby go zidentyfikować?
- Co się porobiło z tym miastem? - spytał Kudyba. - Nigdy, kurwa, nie było tak źle. - Nowy polski ład - odparła Sawicka. - Nic dodać, nic ująć.
Postrzegasz świat zerojedynkowo, żyjesz w jakiejś pieprzonej bajce. Wszystko jest czarne albo białe, i chuj, nic więcej. Moje życie jest inne.
Nie tylko jego zżerała ciekawość. A jak mawiał pan Józef, ojciec braci, ciekawość to pierwszy stopień do piekła.
Książka: Sekret świąt
Tagi: ciekawość