– Rocznicę ślubu mieliśmy ostatnią, dwudziestą.
– I jak uczciliście?
– Minutą ciszy.
Wiesz, jak to mówią: przy swoi ledwo stoi, przy obcy kurwie mało jaj nie urwie.
Moja szanowna małżonka planuje wyjście do kina na jakąś filmową ucztę z Karolakiem czy innym Adamczykiem w roli głównej. Podobno film jest tak śmieszny, że można iść na niego na trzeźwo, co w przypadku polskiego kina jest czynem szalenie odważnym.
– Źle się czujesz?
– Zmęczony jestem, chyba czas iść na emeryturę.
– Ty?! – Krabski spojrzał na niego autentycznie zdziwiony. – Co ty, kurwa, Lewandowski jesteś? My nie przechodzimy na emeryturę, daj spokój.
– Może złamię tradycję.
W zimny poranek ciężko jest rozstać się z ciężką kołdrą, ale jeszcze ciężej z życiem.
Na kolanach przed wielkim miastem. Meandrujące niczym rzeki, czerwone i żółte smugi samochodowych świateł porwały jego duszę. Wessały. Nie pozostał po niej żaden ślad. Skończył się czas zemsty, rachunki zostały wyrównane.
Marcel Proust podobnie do reszty genialnych pisarzy, a może nawet bardziej niż pozostali, również doświadczył mistycznego przeistoczenia, które stanowi istotę literatury: dusza i umysł artysty wcielają się w plik kartek zamkniętych w okładkach i żyją nawet po jego śmierci. Już na zawsze.
Zdaniem naukowców, stan zakochania wywołany przez luliberynę utrzymuje się przez dziewięćdziesiąt dni.
Podobno za stan zakochania odpowiada hormon zwany luliberyną. Mózg ja uwalnia bez ostrzeżenia, dlatego miłość uderza jak grom z jasnego nieba i sprawia, że ukochana osoba nabiera pożądanych cech, staje się siedliskiem rozkoszy, otwiera na nieskończone możliwości.
Violaine, nie chcę Pani skrzywdzić. Książka żyje własnym życiem. Ci, którzy muszą zginąć, zginą. Wszystkie rachunki zostaną wyrównane.
Młodzi pisarze i pisarki, tuz po debiucie, trafiają niespodziewanie w centrum zainteresowania. Co dalej? Podążą za ugryzieniem wampira czy popadną w otchłań zapomnienia i pójdą w ślady dwóch trzecich autorów, którzy po wydaniu pierwszej powieści nigdy nie zabłysnęli kolejną.
Rocznie ze wszystkich domów wydawniczych wysyła się pięć tysięcy odmownych odpowiedzi.
Widma nienapisanych książek spowijają literaturę niczym warstwa ozonu Ziemię.
Jeśli wierzyć sondażom, których wyniki opublikowano w ostatnich latach, dwa miliony Francuzów marzy o wydaniu książki. Większość snuje jednak fantazje o powieści, której nigdy nie napiszą.
– Rocznicę ślubu mieliśmy ostatnią, dwudziestą.
– I jak uczciliście?
– Minutą ciszy.
Książka: Pomruk
Tagi: ślub, rocznica