Tyczyna - poeta.Fanio - wiejski głupek.Fanio pyta Tyczynę:- Czemu z ciebieludzie się śmieją?- Bo myślą, że jestemnie taki jak oni -odpowiada Tyczynai on z kolei pyta:- A z ciebie czemu?- Bo myślą, że oni sąnie tacy, jak ja.
Żołnierz krew przelewa,poeta przelewaatrament.Tyczyna piórow kałamarzumacza.Zanim piórodo papierudoniesie,atrament wysycha.Czasami czystyarkuszmoże opowiedziećwięcejniż zapisany. Żołnierz raporto przeniesienie do rezerwyskłada.I tylko poetapola walki nie opuszcza.
Tyczyna zapisujew dzienniku:"Poezjato jak powrótdo raju.To jak wygnaniez seminarium,w którym liczyłem,że wyuczę sięna Boga".
Dziewczyna od studniwraca,pałąk koromysłana ramionach przytrzymuje.Talia giętkakażdą liniąsię rysuje.Tyczyna się zapatrzył.Oto połączeniedokładności z doskonałością.Dziewczyna jeszcze cnotliwa,a Tyczynaprawdy spragniony.
O każdym z nas można powiedzieć, że się urodził przypadkowo.
Niektóre stereotypy są tak utrwalone, że choćby nawet człowiek kiedyś pojechał i zobaczył kraj i ludzi tam żyjących, pobył trochę wśród nich, a nawet nauczył się języka, to gdyby wrócił do Polski, dalej opowiadałby, że "nie widziałem, żeby ktoś tam jadł psa, ale podobno jedzą".
Z autobusu właściwie bardziej wypadłem, niż wyszedłem, bo kierowcy nocnych traktują pasażerów z godnością, na jaką zasługuje transport kartofli.
Każdy uważa, że bycie złoczyńcą jest ciekawsze, bo taki bohater ma szramy, blizny, a co za tym idzie, ma historię i jakąś głębię. W rzeczywistości nikt nie chce się zadawać z prawdziwymi złoczyńcami. I ja również czuję się takim arcyłotrem, szumowiną własnego życia.
Ślepe uwielbienie musiało w końcu przekroczyć masę krytyczną i powaga oraz szacunek przegrały z kpiną i szyderą.
Tapeta zdawała się już sama uciekać ze ścian, zawijając sie powoli przy suficie i podłodze. Jej kolor trudno opisać, ale było to coś na wzór zgniłej trawy po roztopach na wiosnę.
Książka: Romans na receptę