Jak komu kto z drugiego końca świata przeznaczony, to go tam los pchnie, by swoje kochanie poznał.
Może było tak, że Pan Bóg, gdy świat tworzył, postanowił, że da ludziom jeden taki miesiąc, gdy odpokutują wszelkie grzechy. Będą chłostani wiatrem, a na śliskim błocie sto razy padną na kolana, cierpieć będą z zimna, a ich chałupy staną się ciemnicami.
W pewnym wieku człowiek uświadamia sobie, że można oszukiwać wszystkich wokół, ale siebie nie warto.
Mężczyzna, jaki by był, niczego w życiu kobiety nie zmieni. Nawet jeśli ją poślubi. Zwłaszcza jeśli poślubi.
Jeśli jesteś głupcem, to nawet włożywszy płaszcz królewski, nie staniesz się mędrcem, będziesz głupcem i umrzesz głupcem. Taki jest świat.
Ukochany Doroty był właśnie tym - ukochanym, który albo złamie jej serce, odchodząc, albo zniszczy życie, żeniąc się. Z dwojga złego lepiej to pierwsze.
Taka już świni natura, że jak łeb do koryta wsadzi, to żadną siłą jej nie odciągniesz, nawet jeśli pałką po łbie bijesz. Tylko oczy zamknie i siorbie pomyje, a odejdzie dopiero, gdy dno zobaczy.
Patrząc na wszystko z perspektywy, nie mogłam jednak z nim się nie zgodzić, że summa summarum okazałam się głupią babą.
Wielkim ludziom wybacza się więcej niż zwykłym zjadaczom chleba. Dla mnie Janusz był wielki...
Nacia! Jak ty sobie dasz beze mnie radę, co? Już dawno miałem ci to powiedzieć! Ty nie żadne cielątko jesteś, tylko zwykła głupia baba!
Oddalali się w kierunku wyjścia, a mi dudniło w uszach "głupia baba". I to była prawda.
Podeszłam bliżej. Wisiał ze smętnie zwieszonym łebkiem, a z otwartego dzióbka wystawał sztywny język. Zrobiło mi się go żal. Cóż takiego musiało się wydarzyć, że targnął się na swe nędzne drobiowe życie? - pomyślałam ze współczuciem. - Zaraz! Ale ze mnie idiotka! Przecież kogut nie mógł sam się powiesić!
Mendę zabije, a za człowieka będzie siedzieć. Ze dwadzieścia pięć dostanie jak w mordę.
Tak jak świnia Nacia kojarzyła się dziadkom ze świętowaniem i radością, tak ja dla moich rodziców byłam tak wielka radością i świętem, że nie mogli się oprzeć, aby nie dać mi imienia, które przez lata to właśnie symbolizowało.
Ja cię będę utrzymywać, a w zamian ty będziesz dotrzymywać mi towarzystwa i monitorować stan mojego zdrowia. Mam swoje lata, tu i ówdzie mi strzyka i chrzęści, więc w sumie dobrze, że jesteś, bo gdyby zdarzyło mi się gdzieś nieoczekiwanie umrzeć, to zawiadomisz kogo trzeba i od razu mnie zakopiecie, abym w takie upalne lato nie rozkładała się bez sensu i wsi swoim odorem nie skażała.
Jak komu kto z drugiego końca świata przeznaczony, to go tam los pchnie, by swoje kochanie poznał.
Książka: Przeorane miedze
Tagi: przeznaczenie, miłość