Prawda, nieważne jak bardzo bolesna, zawsze jest lepsza niż kłamstwo, które tylko złudnie ukoi myśli, prawda?
Nie byłam już słaba. Nie byłam już dzieckiem. Stałam się odważną, pewną siebie, znającą swoją wartość kobietą. Gotową do walki o to, co ważne.
Dorastanie z matką, która wymagała od ciebie, byś przenosiła góry, i z ojcem, którego nie obchodziło nic, póki miał pod ręką butelkę piwa, nie należało do najłatwiejszych.
Siedziałam z kubkiem kawy, która już dawno zdążyła wystygnąć, i wpatrywałam się w jej czerń oczami wielkimi jak monety.
Przestań szukać ideału, bo nigdy go nie znajdziesz. Ideały nie istnieją.
Był jak Ziemia, a ja jak Księżyc - zawsze krążyłam wokół niego, lecz nigdy nie mogłam go dotknąć. Uciekał z mojego pola widzenia, zanim zdążyłam mrugnąć, choć z drugiej strony wiedziałam, że tak po prostu działał wszechświat.
Jak to mówią, nie wiesz, czym jest samotność, dopóki samodzielnie nie opróżnisz pierwszej butelki alkoholu, czy jakoś tak...
Aura ciążąca nad naszymi głowami ani trochę mi się nie podobała. Kobiety szeptały między sobą enigmatycznie, chichocząc przy tym złowieszczo jak chochliki.
Czasami jesteśmy gotowi na konsekwencje naszych decyzji do momentu, gdy się one nie pojawią.
Pogoda nie sprzyjała spacerom i moim zdolnościom orientacji w terenie, choć te drugie nigdy nie były dobre.
Książka: Bagno