Czasami dawni wrogowie okazują się najlepszymi sojusznikami. Gorzej, gdy działa to w druga stronę...
We Wrocławiu zostają znalezione zwłoki dwudziestoletniego Rafała Góry, a podejrzanym o morderstwo jest jego najlepszym przyjaciel, Sebastian. Buksujące w miejscu policyjne śledztwo mogłoby skorzystać z pomocy prywatnego detektywa Tomka Winklera, ale jest jeden problem: Winkler zna podejrzanego i ma pewne powody, by wierzyć w jego niewinność. Ma też sporo wątpliwości... Może dlatego zgadza się włączyć w dochodzenie swoją najbliższą współpracowniczkę - Romę Wiśniowiecką, prywatnie: babcię. Gdy Winkler rusza tropem tajemniczego ,,Tuliboru", Roma prowadzi własne śledztwo w kipiącej od przemilczanych sekretów miejscowości, z której pochodził zabity chłopak.
Żadne z nich jeszcze nie wie, że w tej sprawie jest też druga śmierć.
Wydawnictwo: Agora
Data wydania: 2022-10-26
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 320
Język oryginału: polski
Jak się zwykły człowiek wyszczy w lesie, to mu wlepią mandat. A jak te gnoje budują nad jeziorem burdel na dwa tysiące metrów - to wszystko wporzo! Praktycznie zagarnęli całą wodę dla siebie, nikt pewnie nie dostanie tu zezwolenia na budowę czegokolwiek! Ani w lesie, ani tym bardziej na brzegu, czyli całe jeziorko sakralne się zrobiło, poświęcone, że tak powiem, relaksowi strudzonych pasterzy-pasibrzuchów i przestępczej wierchuszki.
...moje życie przypomina jako żywo i jako zdechło tubkę pasty do zębów: najpierw gdzie nie naciśniesz, wypływa dobro, im bardziej zużyta, tym więcej trzeba się namęczyć, żeby uzyskać pożytek z tubki. I kiedy się wydaje, że tubka już jest do wyrzucenia - okazuje się, że w końcówce jest jeszcze od cholery pasty.
Czy są tu fani kryminałów, z wątkiem morderstwa, wokół którego toczy się śledztwo skrywające wiele tajemnic? Jeśli tak, to mam dla Was recenzję właśnie takiego kryminału o tytule "Śmierć druga" Beaty i Eugeniusza Dębskich! Jeśli jesteście ciekawi więcej na jego temat, zapraszam na recenzję!
Pewnego dnia, we Wrocławiu zostają znalezione zwłoki młodego mężczyzny. Jest nim Rafał Góra, a za zamordowanie go jest podejrzany jego najbliższy przyjaciel Sebastian. Trwa policyjne śledztwo, jednak nie przynosi ono satysfakcjonujących skutków. W tej sytuacji najbardziej przydałaby się pomoc detektywa Tomasza Winklera, jednak jest z tym mały problem... Detektyw ten zna podejrzanego oraz ma pewne powody, aby wierzyć w to, że jest on niewinny. Czy uda mu się znaleźć zabójcę Rafała? Jakie ważne fakty podczas tego śledztwa wyjdą na jaw?
W książce narracja prowadzona jest w trzeciej osobie, a rozdziały są dość długie. Ogólnie jest to czwarta część cyklu o detektywie Tomaszu Winklerze, ale nieznajomość wcześniejszych tomów nie stanowiła dla mnie problemu w zrozumieniu fabuły. Jednak mam trochę mieszane uczucia po przeczytaniu tej książki, dlatego, że występowały w niej elementy, które mi się podobały bardziej, jednak znalazły się też takie, które podobały mi się mniej. Zacznę od tego co mi się podobało. Książka ta ma ciekawą fabułę i barwnych bohaterów, szczególnie takich jak babcia Roma, a także podczas czytania występuje pełno dialogów z poczuciem humoru. W książce tej jest też dużo intryg, tak jak lubię, trzymanie w napięciu oraz śledztwo dotyczące bardzo ciekawej zagadki kryminalnej. Mimo wszystko jakoś nie porwała mnie ta książka, być może styl pisania autorów średnio przypadł mi do gustu, co powodowało częste odkładanie książki. Według mnie akcja też trochę się wlekła, niektóre niepotrzebne dialogi lub opisy spowalniały ją. Jednak końcówka jak dla mnie trzymała w napięciu i była też smutna. Mimo rozwiązanego w pełni śledztwa, które jakoś szczególnie mnie nie zaskoczyło, koniec był jak dla mnie trochę mało satysfakcjonujący.
"Śmierć druga" jest kryminałem z bardzo ciekawą fabułą, który warto przeczytać, aby wyrobić sobie samemu zdanie na jego temat. Mimo wielu pozytywnych opinii na temat tej książki jakoś szczególnie mnie ona nie porwała, tak abym zapomniała o bożym świecie (tak jak to już bywało w przypadku innych przeczytanych przeze mnie kryminałów). Nie uważam też, żeby czas spędzony z tym kryminałem był dla mnie stracony, bo podczas czytania poznałam wielu ciekawych bohaterów, a niektóre barwne dialogi bardzo poprawiły mi humor. Tak więc, mimo wszystko polecam Wam tę książkę.
Z książkami Państwa Dębskich jest tak, że od razu po kilku pierwszych wersach wiadomo kto jest pisarzem. Mają unikatowy styl i każda z części jest napisana niemal identycznie, jeśli chodzi o podział na akcję, rozwinięcie i koniec. Początek służy by jak najbardziej zachęcić czytelnika do przeczytania książki. Znajdujemy tutaj niby trupa, ale okoliczności w jakich się do spotyka są zawsze szokujące. Z pewnością nie podejrzewałabym o takie rzeczy rodzinę jeży:-) No więc skoro już trupek nam się pojawia, to później spotkamy tych, którzy lubią sobie żartować. To niby kryminał, ale zdobi go do końca czarny humor. Postacie nie są sztywne, choć słowa jakimi się posługują bywają proste i niecenzuralne. Nasi bohaterowie z wcześniejszych części również tu powracają, a my cieszymy się, że znowu ich spotykamy. Zazwyczaj, kiedy dochodzi do morderstwa, to podejrzanym staje się najbliższa mu osoba. Tak jest też tutaj. Policja jest przekonana, że sprawcą jest jego najlepszy przyjaciel. By jednak rozwiązać tą tajemniczą zagadkę będą zwracali się do detektywa, który jest najgłówniejszą osobą w serii. Wszystko by prosto się ułożyło, gdyby nie pewien szczegół. Detektyw ma podstawy do tego, by uwierzyć w niewinność przyjaciela denata. Jak zwykle będzie musiał poroztrząsać swoje domysły z kimś jeszcze, gdyż w pewnym momencie coś mu przestaje pasować. Zatem, kto tak naprawdę zabił Rafała Górę i jaki mógł mieć motyw?
Książka jest naprawdę ciekawa, gdyż tutaj wciąż coś się dzieje. Bohaterzy jakby tutaj nie grali, tylko naprawdę przeżywali tą opowieść. Są żywiołowi i nie zawsze dobrze wychowani. Rzeczy nazywają po imieniu i nie lubią się mylić. Tomasz bardzo dużo tutaj spekuluje, gdyż lubi mieć pewność w tym, co robi i mówi. Nie ma tu wiele ozdobników i opisów, tylko konkretna historia. Bywa, że niekiedy można tu wybuchnąć śmiechem. Koniec nie do przewidzenia, gdyż niby idziemy jednym tropem, ale niekiedy napotykamy zmyłki na które dajemy się nabrać. Bohaterzy potrafią się cieszyć, lecz ich oczy pozostają smutne, bądź zimne. Mi seria bardzo przypadła do gustu, dlatego bardzo ją polecam!
Zabójstwo Rafała Góry wydawało się, że będzie prostą sprawą wyjaśnienia zabójstwa, ot, wyjaśnienie, czy samobójstwo czy zabójstwo. I co wspólnego ma morderstwo popełnione we Wrocławiu ze sprawą śmierci w Tuliborze? Śledztwo prowadzone w Tuliborze okazuje się być bardziej skomplikowane niż początkowo zakładali śledczy. A im dalej prowadzone śledztwo, tym sprawa okazywała się bardziej skomplikowana. I nic nie wydawało się takie, jak początkowo zakładali śledczy. A to, co odkryli było bardziej przerażające niż śmierć młodego człowieka.
Opowiedzenie całej historii przez optykę Tomasza Winklera, prywatnego detektywa, byłego policjanta, który wraca do pracy w policji, daje nam szerszą perspektywę w odbiorze całej powieści. Bardzo polubiłam głównego bohatera, który wręcz swoją postawą i mocnym kręgosłupem moralnym jako mężczyzna mi zaimponował. Jego szacunek do swojej babci, Romy, zasługuje na uznanie. Babcia Roma ze swoim ciętym językiem, wścibską ciekawością, razem z partnerką Tomasza, Iwą wspomagały Tomasza w prowadzeniu śledztwa. Rozmowy z Babcią Romą nasączone humorem, sarkazmem i ironią odciążały mocny wydźwięk powieści kryminalnej.
Opowieść o panującej zgniliźnie, zarazie, korupcji w policji i w kościele. Nawet się nie zastanawiamy nad tym na co dzień, a niestety to nas codziennie otacza. I zadajemy sobie pytania jak mamy wierzyć, że funkcjonariusz policji nas ochroni, skoro sam jest skorumpowany. Jak mamy być wierzący, skoro przedstawiciele Boga sieją niewyobrażalne zło?
Bardzo odpowiadał mi styl i język powieści. Od pierwszej strony przeniosłam się do Wrocławia a później do Tuliboru. Beata i Eugeniusz Dębscy brawurowo poprowadzili mnie przez całą tę historię. Pisarze mylili cały czas tropy, trzymali akcję w napięciu, w mojej głowie rodziły się pytania za pytaniami. Uwielbiam, kiedy w dobrze skrojonym kryminale dodatkowo główny bohater staje przed dylematami moralnymi. Było ich w tej powieści przynajmniej kilka i mistrzowsko zostały wplecione w całą historię. Moją przygodę z Beatą i Eugeniuszem Dębskimi zaczęłam od czwartego tomu i bardzo żałuję, ze dopiero teraz ich poznałam. Szybciutko muszę nadrobić poprzednie części ;)
Książkę otrzymałam w ramach akcji recenzenckiej z portalu lubimyczytac.pl z Wydawnictwa Agora.
Do moich rąk trafiła kolejna część przygód ekspolicjanta Tomasza Winklera. Jest to już czwarty tom spraw, którymi się zajmuje, ale po lekturze Śmierci drugiej mam wielką nadzieję, że nie ostatni.
We Wrocławiu zostały znalezione zwłoki młodego mężczyzny. Podejrzanym o popełnienie morderstwa był jego najbliższy kolega, który zbiegiem okoliczności znał Iwę bardzo dobrą znajomą Tomka Winklera. Policyjne dochodzenie wlecze się jak żółw i gdy na horyzoncie nie ma nie tylko żadnych postępów, ale także śladów czy dowodów znajomi z policji właśnie do Tomka zgłaszają się po pomoc. To tylko początek jego kłopotów, bo nie dość, że zna podejrzanego w sprawie o zabójstwo, to na dokładkę pojawia się druga śmierć... Trop wiedzie do malowniczego małego miasteczka położnego w Borach Tucholskich. Co się dzieje w małej, niepozornej miejscowości? Z pewnością nic dobrego...
Akcja początkowo rozwijała się spokojnie, dominował dowcip sytuacyjny oraz językowy jednak nie wiadomo, w którym momencie przyspieszyła tak gwałtownie, tak się zakręciła i stała się mroczna, że wbiło w fotel. Pozornie łatwa sprawa zamieniła się w plątaninę powiązań, a uwikłani w nią okazali się także członkowie wschodniej mafii i prominenci kościoła oraz tajny, ukryty nie tylko przed Skarbówką ośrodek wypoczynkowy. Każdy ma coś do ukrycia, każdy ma swoje grzeszki, z których nie ma zamiaru się wyspowiadać. Mimo iż w kryminale wspominane są sprawy opisane w poprzednich częściach, nie jest warunkiem koniecznym je znać, ponieważ bez problemu można się wciągnąć w aktualną zagmatwaną sprawę prowadzoną przez Winklera. Ja jednak wolałam czytać zgodnie z kolejnością, by móc czerpać większą przyjemność z lektury. Również i w tej części nie zabrakło mojej ulubionej postaci, jaką jest babcia Roma. Jak zwykle była niezawodna. Ona i jej teksty to część sukcesów cyklu o detektywie:
„Nie zapomnij o monitoringu – powiedziała z mądrą miną Roma. – Monitoring rozwiązuje całą furę problemów. Jak kogoś nie ma na nagraniu, to kłamie, a jak jest, to łże”.
Śmierć druga to lektura gwarantująca ekscytującą ucieczkę od rzeczywistości. To rasowy kryminał z prawdziwym, splatanym i bardzo niebezpiecznym śledztwem. Elementy humorystyczne przeplatają się z szybkimi zwrotami akcji a niespodziewane, mocne i wzruszające zakończenie daje nadzieję, że Państwo Dębscy właśnie są w trakcie pisania kontynuacji.
Za możliwość zapoznania się z treścią książki dziękuję PRart Media oraz Wydawnictwu Agora.
Doskonale znam Tomasza Winklera z poprzednich części i jego możliwości. Dotychczas miło spędzałam czas w jego towarzystwie, nie mogłam narzekać na brak emocji i nudę. A jak było tym razem? Czy Tomek i jego znakomita i rubaszna babcia również zapewnią nam doskonałą rozrywkę? Sami się przekonajcie …
We Wrocławiu zostają znalezione zwłoki młodego mężczyzny, Rafała Góry. Głównym podejrzanym jest jego przyjaciel, Sebastian. I jak to zazwyczaj bywa, brak świadków i dowodów, policyjne dochodzenie kręci się w miejscu. I tak dalej być nie może. Policja zaprasza do współpracy znanego nam prywatnego detektywa, Tomka Winklera. Znają go dobrze, wiedzą jakie ma możliwości i intuicję. A dodatkowo zna sprawcę, co możemy przybliżyć do rozwiązania zagadki morderstwa. Ale nie byłby sobą, gdyby nie pozwolił ukochanej babci, Romie na małe prywatne dochodzenie. Przecież ona jest znakomita w rozpytywaniu, szukaniu tropów i zerkaniu tam, gdzie nikt by nie spojrzał. W tym celu odwiedza starych znajomych w Siechnicach i szuka jakichkolwiek dowodów. I wpada na pewien trop … Ślad, który wskaże wnukowi będzie tym, na co nikt nie wpadł. I krok po kroku przybliży ich do sprawcy … Ale to nie koniec. Pojawi się na horyzoncie druga śmierć, również przypadkowa i zagadkowa jak ta, będąca głównym wątkiem tej powieści. Czy te dwie śmierci są ze sobą powiązane? Czy ofiary się znały? Czy sprawca jest ten sam w obu przypadkach? Ja wiem więcej niż wy, ale nie uchylę rąbka tajemnicy …
Druga śmierć to pełna potyczek słownych opowieść, w której wątek kryminalny zostaje zepchnięty na drugi plan. Prym wiedzie nieoceniony duet Tomek i babcia Roma. Są doskonali w tym, co robią. Ich słowne zmagania i wzajemne docinki nie mają końca. Bawiłam się z nimi znakomicie, nie często można spotkać mających tak rewelacyjne relacje wnuka i babcię. Lektura pełna ironii i sarkazmu, ale to wszystko jest bardzo delikatne i pyszne, pewne granice dobrego smaku nie są przekraczane. Ale autorzy, czy to celowo czy mimochodem, poruszają też ważne życiowe zagadnienia. Mamy ogromną korupcję w policji i na szczytach władzy, wątek mafijny, brutalne porachunki, sektę stworzoną pod szyldem organizacji kościelnej, homoseksualizm i zepsucie w szeregach duchownych. Czy to mało? Jak na taką powieść to katalog dość znaczny. Warto głębiej się zastanowić nad tymi tematami, przemyśleć, przecież one dzisiaj są obecne w naszym życiu. Nie są nam obce, dotykają nasze otoczenie i wywołują zepsucie. Cieszę się, że autorzy nie boją się przemycać takich wątków i je nagłaśniają. Ale my też nie możemy być cicho i zamiatać takie sprawy pod dywan. Musimy mówić głośno, jaki rak toczy dzisiaj społeczeństwo i wszelkimi możliwymi sposobami walczyć z tym.
Druga śmierć to kryminał, z którym czas spędzony nie jest stracony. Realni i pełni ciepła bohaterowie, intrygujący wątek, przenikliwa atmosfera zmowy milczenia i korupcji … I ciekawość, która doprowadza nas do finału. Zaskakującego, bo inaczej być nie może.
Czyta się na jednym głębszym oddechu, bez chwili wytchnienia, bo ciekawość jest szybsza od nas.
Polecam, szczególnie na jesienny długi weekend, dobra zabawa gwarantowana …
"Czasami dawni wrogowie okazują się najlepszymi sojusznikami. Gorzej, gdy działa to w druga stronę?"
To moje drugie spotkanie z z autorami serii "Tomek Winkler", otrzymałam ją w ramach akcji recenzenckiej Wydawnictwa AGORA i portalu "Lubimy Czytać".
Seria opowiada o losach detektywa Tomasza Winklera, ale jednak moim zdaniem, postacią przyciągającą czytelnika jest jego babci Roma Wiśniowiecka. Nie dość, że pomaga wnukowi w rozwiązywaniu wielu spraw kryminalnych, to jeszcze jej humor i cięty czasem język dodaje tu kolorytu. Chociaż wydawałoby się, że taki sposób wypowiadania się może niezbyt pasuje do starszej pani, lecz znam takie panie (sama właściwie jestem już starszą panią), które również w znakomity i równie zabawny sposób potrafią się wypowiadać.
Już na pierwszych stronach zaczynają się emocje. Nad ranem, dwaj żule przechodzący skrótem obok stadionu, przypadkowo napotykają się na jeże liżące coś dziwnego, po dokładniejszym przyjrzeniu okazuje się, że to krew leżącego obok w krzakach nieboszczyka.
Znalezione zwłoki zostały dość szybko zidentyfikowane, to młody mężczyzna Rafał Góra, od razu też wytypowano podejrzanego o to zabójstwo. Okazuje się nim jego najlepszy przyjaciel - Sebastian, przyjaźnili się od wielu lat i razem mieszkali w wynajętym mieszkaniu.
Mimo tego, że Tomek został niejako wykluczony z szeregów policji, to jednak on tęskni za tą pracą, chociaż nie może narzekać na brak zleceń dla siebie w ramach pracy detektywa. Czasem jednak zdarza się, że jest proszony o pomoc w śledztwie. Tak było i tym razem.
"Skoro się tu zjawił, to znaczy, że nie mają niczego na "ś": świadków, śladów, świadectw, czyli śśśledztwo zabuksowało, zanim się rozpędziło."
W taki nieco zakamuflowany sposób Winkler został poproszony o pomoc, ma prowadzić śledztwo z dawnym kolegą Maćkiem, więc niejako wraca w szeregi firmy. Jak zwykle do pomocy oferuje się od razu babcia Roma oraz Iwa, partnerka Tomasza, gdyż Sebastian, który jest podejrzanym o zabójstwo jest synem zmarłej przyjaciółki.
Roma, chcąc trochę pomóc wnukowi, postanowiła pojechać do znajomych mieszkających w Siechnicach, skąd pochodził również zabity chłopak. Chce się rozejrzeć w jego środowisku, dowiedzieć się czegoś o chłopaku. Okazuje się, że kilka miesięcy wcześniej popełnił samobójstwo jego kolega...
Wydaje się to dziwne, że w tak krótkim czasie ginie dwójka młodych ludzi, w zasadzie w nie do końca wyjaśnionych okolicznościach.
Winkler zainteresował się, że obaj mieli dość dziwne pocztówki z biblijnymi tekstami, pochodzące z Tuliboru.
Postanawia ruszyć tym tropem, chce sprawdzić co takiego się tam dzieje, może uda się znaleźć rozwiązanie tajemniczych zgonów.
Nawet nie spodziewał się tego, co może tam czekać. A będzie się działo.
Trudno było od tego momentu odłożyć książkę na bok.
Podoba mi się to, jak autorzy bardzo dokładnie opisują swoje miasto, zdarzyło mi się bywać we Wrocławiu, więc znam niektóre opisywane przez nich zakątki. Zresztą nie tylko to miasto jest tu pokazane szczegółowo. To jest bardzo przyjemnie czytać i wyobrażać sobie miejsca, w których się było lub może kiedyś będzie. A podany przepis na Winklerowe ragoût à brun mam zamiar wypróbować.
Nie ma tu zbyt długich i zbytecznych opisów, historia szybko i płynnie się rozwija, dlatego szybko i lekko się czyta. Jest intrygująco i wciągająco.
Polecam i czekam na ciąg dalszy, bo pewne kwestie chyba nie do końca zostały rozwiązane.
Dziękuję Wydawnictwu AGORA za udostępniony egzemplarz książki.
Tomek Winkler powraca!
W moim przypadku to nie była miłość od pierwszego przeczytania, ale z każdą kolejną książką lubię go coraz bardziej. Uwielbiam jego słowne potyczki z babcią Romą i cenię za zasady, którymi się kieruje.
"Śmierć druga" to nie tylko dobry kryminał, ale również wyjątkowy język, ironia, humor, wreszcie mój ukochany Wrocław.
Czekając z niecierpliwością na kolejną część pozostaje przyrządzić Winklerowe ragoût à brun i sprawdzić, czy rzeczywiście jest grzechu warte. Może czas minie szybciej?
"(…) świat i czas pędzą szybko, a człowiek, jeśli chce zachować się godnie, musi mocno zaznaczyć swoje człowieczeństwo…".
Pisanie książkowych cykli z pewnością nie należy do łatwych, ale tworzy się je z większą przyjemnością, gdy każda kolejna część wzbudza w czytelnikach ochotę na więcej. W szczególności, gdy ma się do dyspozycji nietuzinkowych bohaterów i misternie skrojone intrygi kryminalne, jakie potrafi stworzyć małżeństwo Dębskich. Tomasz Winkler zdecydowanie ma co robić i ja się z tego faktu bardzo cieszę.
Eugeniusz Dębski to pisarz fantasy i science-fiction oraz tłumacz rosyjskiej fantastyki. Autor ponad 100 opowiadań i ponad 20 powieści, uhonorowany Śląkfą, kilkukrotnie nominowany do nagrody Zajdla. Beata Dębska to żona autora, absolwentka Uniwersytetu Ekonomicznego we Wrocławiu, która zawodowo zajmuje się prowadzeniem biura rachunkowego. Obydwoje mieszkają we Wrocławiu.
Dwudziestoletni Rafał Góra zostaje zamordowany. Podejrzenie wrocławskich policjantów o tę zbrodnię pada na Sebastiana, najlepszego przyjaciela denata. Tomek Winkler jako prywatny detektyw mógłby wspomóc pracę wrocławskich śledczych, ale bohater zna prywatnie podejrzanego, wierząc w jego niewinność. Na pomoc w rozwiązaniu sprawy gotowa jest jednak współpracowniczka Tomka, jego babcia Roma.
"Druga śmierć" to pełnokrwisty miejski kryminał, który posiada to wszystko, za co czytelnicy pokochali cykl o Tomku Winklerze. Jest bowiem trup i to niejeden, a jak wiedzą kryminaliści, za pomocą trupa można przekazać bardzo wiele. Jest misternie skrojona intryga kryminalna, jest Wrocław ze swoim niepowtarzalnym klimatem, jest kompletnie nieprzewidywalne zakończenie i jest oczywiście babcia Roma z umysłem jak brzytwa i ironicznym poczuciem humoru. To wszystko okraszone piękną polszczyzną autorów i odczuwalnym humorem sytuacyjnym, daje w efekcie wciągającą lekturę będącą czymś więcej, niż tylko gatunkową rozrywką.
Śledztwo w sprawie morderstwa młodego chłopaka staje się dla autorów przyczynkiem do wplecenia w fabułę wymownego komentarza odnoszącego się do aktualnej sytuacji społeczno-politycznej naszego kraju. To jedynie dowodzi tego, że powieść kryminalna nie musi być tylko wyłącznie rozrywką i swoistą grą intelektualną z czytelnikiem, ale może nieść ze sobą pewne pole do refleksji w temacie ogólnospołecznym, jak chociażby wiara w skuteczność wymiaru sprawiedliwości.
Beata i Eugeniusz Dębscy w czwartej odsłonie losów Tomka Winklera serwują czytelnikom niespodziewany duet, gdyż prywatny detektyw rozwiązuje zagadkę kryminalną w towarzystwie prawdziwego partnera, będąc razem "jak Tango i Cash". Ten element fabularny ukazujący dwa przeciwieństwa, które paradoksalnie, świetnie się uzupełniają to zajmująca warstwa książki, a do tego niezwykle zaskakująca poprzez osobę, z którą Winkler współpracuje.
Zagadka morderstwa ubrana w kostium swoistego społecznego komentarza w wykonaniu Beaty i Eugeniusza Dębskich to angażująca historia, pełna fabularnych niespodzianek. Wytrawni miłośnicy gatunku nie mogę przegapić "Śmierci drugiej", serwującej kryminalne "guilty pleasure" na najwyższym poziomie ze smacznym bonusem w finale.
Wielokrotnie podczas spacerów z psem natknęłam się na jeże, na szczęście ani razu nie były to jeżyki liżące zastygłą krew denata. Takim sposobem właśnie w tej części odkryto zwłoki mężczyzny.
Winkler poniekąd przywrócony do pracy w policji zajmie się tą sprawą, pod czujnym okiem Borkońskiej, ale też z nieformalną oczywiście pomocą babci Romy oraz Iwy.
"- Research powiadasz, panno Marple? No tak, bardziej by mnie zdziwiło, gdybym zastał cię w domu z szydełkiem w ręku i nad kubkiem melisy. Śledztwo dużo lepiej do ciebie pasuje."
"-Pamiętasz Iwę?
- Pewnie, G.I.Jane z survivalowych obozów. Kłaniam się."
Muszę przyznać że każda kolejna część jest jeszcze lepsza od poprzedniej. W czwartej już części intryga kryminalna jest bardzo interesująca, Roma świetna jak zawsze, a dialogi momentami zabawne, jednak przede wszystkim jest to normalny, poważny i rasowy kryminał.
"Na trawie leżał facet w drogim garniturze. Drogim nie tak dawno, teraz już nie. Drogie garnitury nie lubią pływania, szamotaniny...i strzelaniny. W przeraźliwym świetle latarki jego twarz była biała jak oblicze aktora japońskiego teatru B?to, a krew na nogawce błyszczała srebrzyście."
Jeśli już jesteście po lekturze wszystkich czterech części, to polecam również kryminał z kotem "Siódmy koci żywot", w którym odnajdziecie niektóre z znanych już postaci, a poza tym umili wam oczekiwanie na tom 5.
Ja czekam z niecierpliwością na najnowszą część z Tomaszem. Ciekawa jestem jaką zagadkę kryminalną przygotują autorzy tym razem.
"Śmierć druga" bardzo mi się podobała, a nawet zaskoczyła, ja spędziłam z lekturą sympatycznie trzy dni, a teraz wam polecam ją serdecznie. Nie pożałujecie.
,,Śmierć druga" Beta i Eugeniusz Dębscy, IV część niezwykłej serii.
Długo wyczekiwany nieziemsko przystojny Tomasz Winkler z niesamowitą babcia Romą, wracają. W tej części do tego duetu dołącza Iwa.
Fenomenalne podstacje, glina, emerytowana babcia i Dziewczyna Winklera to kreatywne, idealnie zgrane trio.
Glina, który ma zawsze pod górkę, kłopoty przyciąga jak magnes.
Babcia Roma nobliwa staruszka, cięty język, ukochany koniaczek i papierosek, a przy tym ta naiwność dziecięca.
Iwa Dziewczyna Winklera, twardzielka, która sardonicznym humorem i ciętym językiem, idealnie wpasowuje się do tego duetu.
Zaskakująco wciągający kryminał, który podbije serce miłośników opowieści detektywistycznych. Przepychanki słowne, ironiczne dialogi sprawiają, że książka zyskuje finalnie, momentami rozbawiła mnie do łez.
Czytanie książki ,,Śmierć druga" bez znajomości pierwszego tomu jest oczywiście możliwe. Jednak żeby dogłębnie poznać i zrozumieć, postać Winklera i babci Romy, proponuję zacząć od pierwszej części ,,Dwudziesta trzecia". Polecam gorąc
,,Śmierć druga" to tom czwarty serii kryminalnej o detektywie Tomaszu Winklerze pióra Beaty i Eugeniusza Dębskich. Książkę spokojnie można traktować jako osobną powieść, jednak gwarantuję, że warto od razu zaopatrzyć się we wszystkie cztery tomy, bo po tej lekturze i tak nikt nie zwalczy chęci, by nadrobić wcześniejsze trzy ;) Historia poprowadzona jest z początku spokojnie - mamy miejsce na poznanie się z postaciami, które są wykreowane naprawdę świetnie. Chodzi przede wszystkim o duet Tomasza z jego babcią Romą, których współpraca dodaje książce uroku i niepowtarzalności. To drugie podbija też styl w jakim jest pisana - tu w każdym zdaniu czuć miłość do języka polskiego. Autorzy się nim bawią, przy okazji dając nam doskonały humor i rozładowanie ciężkich emocji, które niesie ze sobą fabuła. Z czasem akcja przyspiesza, tropy się wyostrzają, humor zostaje w tle, a emocje buzują tak, że finał czyta się z zapartym tchem i w sumie nie wie się, co robić - czy łapać za chusteczkę, żeby zyskać trochę ostrości ( ;) ) czy szkoda na to czasu, lepiej czytać dalej w tempie najszybszym z możliwych. Dawno nie czytałam tak zajmującego polskiego kryminału, który choć bazuje na klasyce, to niesie sobą niepowtarzalną przygodę i zostaje w głowie na długo. Gorąco polecam!
To czwarta część serii o Tomaszu Winklerze, i muszę Wam powiedzieć, że jestem pod wrażeniem bo z każdą kolejną częścią, podoba mi się coraz bardziej ?.
Zostają znalezione zwłoki młodego mężczyzny, o jego morderstwo podejrzany jest jego przyjaciel... Policja jednak utknęła w martwym punkcie i sprawa nie posuwa się za daleko.. dlatego po raz kolejny policja zwraca się o pomoc do Tomka, który teraz jest prywatnym detektywem.. proponują mu nawet powrót do policji.. Tylko jest jeden problem, detektyw zna oskarżonego.. I nie wie czy jest gotowy na powrót, który choć bardzo kuszący jednak nie jest pewny.
Kochani jestem pod wrażeniem tego jak Autorzy w każdym rozdziałem coraz mocniej nakręcają akcję, tak że od połowy nie mozemy odłożyć tej książki na później, bo chcemy rozwiązać tą zagadkę wraz z Autorami.. do tego tematy jakie są tutaj poruszane są niezwykle istotne.. Tropy zaprowadzą detektywa i jego niezastąpioną babcię oraz przyjaciółkę do kościoła.. hotelu, do niezwykle tajemniczego miejsca i dość ograniczonego dostępnie dla ludzi postronnych.. O co w tej sprawie chodzi? Uwierzcie mi zakończenie Was nieźle zaskoczy, a to chyba w takich książkach chodzi najbardziej.
Przekonałam się do stylu pisania Autorów, I teraz z przyjemnością oddaję się lekturze każdej kolejnej części! A czarny humor i bohaterowie to po prostu asy w rękawie Autorów.