Zbrodnia doskonała istnieje. Wywiad z Małgorzatą Starostą

Data: 2024-11-25 10:23:50 | artykuł sponsorowany Autor: Danuta Awolusi
udostępnij Tweet
Okładka publicystyki dla Zbrodnia doskonała istnieje. Wywiad z Małgorzatą Starostą z kategorii Wywiad

– Ta historia żyła we mnie przez lata, nigdy nie wyszła z mojej głowy. Śledziłam doniesienia prasowe, odnotowywałam wszystkie artykuły, jakie pojawiały się co jakiś czas. Tak naprawdę czekałam na zakończenie tej sprawy, chciałam poznać jej finał i do końca miałam nadzieję, że uda się jednak dać rodzicom ofiar zamknięcie. Niestety, tak się nie stało. Logline powieści brzmi opowieść o prawdziwej zbrodni bez kary i na tym chciałam się skupić. Stanowiące inspirację prawdziwe wydarzenia były jedynie punktem zwrotnym do tego, co w rzeczywistości chciałam przekazać. Zbrodnia doskonała istnieje – mówi Małgorzata Starosta, autorka książki Smugi.

Napisanie o zbrodni true crime to… wyzwanie? Mam na myśli podjęcie tej decyzji i poruszenie tematu, który bazuje na wydarzeniach prawdziwych…

Tak, z pewnością należy o wiele bardziej rzetelnie przygotować się do pisania. Dla mnie największym wyzwaniem był przede wszystkim wątek ofiar, które są dziećmi. Staram się unikać w twórczości osadzania historii wokół krzywdy, która spotyka dzieci, dlatego też w ogóle nie podejmuję w Smugach próby opisania tego, co im się przytrafiło. Jako matka nie udźwignęłabym tego ciężaru.

Jak wpadłaś na tę historię? Po akta udałaś się specjalnie? Jak wygląda praca na faktach?

Historię podsunęła mi w 2020 roku koleżanka. Dużo w tamtym czasie rozmawiałyśmy o sprawach kryminalnych, ponieważ mnie od początku „kariery” pisarskiej bardzo interesowały prawdziwe zbrodnie, najczęściej nierozwiązane. Kiedy tuż przed upływem okresu przedawnienia sprawę ponownie otworzyło Archiwum X, a wiele szczegółów zostało ujawnionych i podanych do wiadomości opinii publicznej, ja już widziałam, jak będzie wyglądała fabuła powieści. Właściwie w każdej mojej książce z wątkiem kryminalnym znajduje się jakiś rzeczywisty przypadek albo przynajmniej fakty zaczerpnięte z prawdziwych zdarzeń. Smugi znalazły się więc w kręgu moich zainteresowań już dawno, czekały tylko na właściwy czas, by trafić na karty książki. 

Są takie historie, które czekają na właściwą osobę, która je opisze. Zbrodnia w Krzyżajnach czekała na Ciebie. Co musiałaś w sobie włączyć, by opisać ją tak, jak to sobie wymarzyłaś?

Ta historia żyła we mnie przez lata, nigdy nie wyszła z mojej głowy. Śledziłam doniesienia prasowe, odnotowywałam wszystkie artykuły, jakie pojawiały się co jakiś czas. Tak naprawdę czekałam na zakończenie tej sprawy, chciałam poznać jej finał i do końca miałam nadzieję, że uda się jednak dać rodzicom ofiar zamknięcie. Niestety, tak się nie stało. Logline powieści brzmi opowieść o prawdziwej zbrodni bez kary i na tym chciałam się skupić. Stanowiące inspirację prawdziwe wydarzenia były jedynie punktem zwrotnym do tego, co w rzeczywistości chciałam przekazać. Zbrodnia doskonała istnieje.

Jak działa ten mechanizm pisania o prawdzie i dokładaniu do niej fikcji? O czym musiałaś pamiętać?

Smugi to nie jest klasyczne true crime ani – tym bardziej! – reportaż, i chciałabym, aby to było jasno wybrzmiało. Istotne fakty były potrzebne po to, aby uwypuklić pewien absurd w polskim prawie, przypadek, którego ustawodawca najprawdopodobniej nigdy nie przewidział, co wydaje się dużym przeoczeniem, żeby nie powiedzieć: dowodem krótkowzroczności. Jeśli powołano do życia jednostki takie jak Archiwum X, mające za zadanie rozwiązać sprawy sprzed wielu, wielu lat, zapominanie o tym, że sprawca także podlega naturalnemu prawu starzenia się, jest, eufemistycznie mówiąc, sporym niedopatrzeniem.

Czy pisanie tej historii przeżywałaś mocniej, inaczej? Jesteś niezwykle doświadczoną autorką…  A w posłowiu piszesz: Szaleństwo, bezsenność, siódme poty, krew i łzy – tak można by podsumować miesiące, w trakcie których powstawał ten projekt.

No właśnie: projekt. Musimy pamiętać, że od samego początku pisałam tekst, który miał stać się superprodukcją audio, co oznacza, że wymagał innej konstrukcji, zmiany sposobu narracji i wprowadzania dialogów. W związku z tym, że mamy do czynienia z synchrobookiem, musiałam wciąż myśleć o tym, że naturalne dla powieści opisy będą wyrażone dźwiękami. To technicznie szalenie trudne zadanie, z którym musiałam sobie poradzić. Na szczęście miałam nieustającą opiekę ze strony Legimi i Labreto, ale także pomagało mi studio DrezinaRecords, na bieżąco audytując napisane fragmenty. Niemniej jednak pisanie takich utworów jest dużo trudniejsze niż standardowej formy narracyjnej.

Cała ta opowieść jest największym koszmarem każdego rodzica, każdej rodziny. Dzieci wychodzą, chcą się pobawić na zewnątrz. I już nigdy nie wracają… Co szokuje Cię w tym najmocniej? Mnie to,  jakie to nieprawdopodobne, a jednak prawdziwe.

Nic mnie tak nie przeraża, jak myśl, że dzieciom dzieje się krzywda, a my nie jesteśmy w stanie im pomóc. I tak, zgadzam się, to mną wstrząsnęło najbardziej, kiedy trafiłam na tę sprawę. Przez lata jednak dotarło do mnie, że rodzicom ofiar należy się spokój, a ten może im dać wyłącznie prawda. Kibicowałam im, chciałam, żeby mogli w końcu zamknąć ten rozdział – niestety, życie nie okazało im litości. I to boli mnie nieustannie, dlatego też powstała ta książka.

Historia Twojej bohaterki, Szawły, zaczyna się dosyć ostro. Mam jednak wrażenie, że w jej życiu mocnym wsparciem są więzy przyjaźni?

Oj tak, życie Szawły nie rozpieszcza, ale na całe szczęście ma oparcie w Matyldzie. Przyjaźń w moim świecie to najsilniejsza relacja, a lojalny i oddany przyjaciel, gotowy, by złapać nas przy każdym potknięciu, jest nie do przecenienia. To dość charakterystyczny motyw w mojej twórczości – i chyba najbardziej autobiograficzny. Cokolwiek dzieje się w moim życiu, zawsze mogę liczyć na przyjaciół.

Wieś licząca sobie pięćset osób. Podlasie. Potworna zbrodnia… Ten klimat tak bardzo kojarzy się z fikcyjnymi kryminałami. Ale co zrobić z tym, że czasem trzeba stanąć z prawdą twarzą w twarz i powiedzieć: takie rzeczy dzieją się naprawdę i nie wolno tego bagatelizować?

Fikcyjne kryminały nie biorą się znikąd! Nawet jeśli wymyślamy fabułę, podświadomie korzystamy z naszej bazy wiedzy, a w tej pełno jest zasłyszanych historii o zbrodniach, przestępstwach i złu. Porwane dzieci, znikający ludzie, morderstwa, strzelaniny, wjeżdżający w ludzi kierowcy – to wszystko dzieje się wokół nas, choć staramy się odsuwać to od siebie. Na szczęście w XXI wieku wykrywalność sprawców jest bardzo wysoka, zmieniły się narzędzia, technika, wiedza psychologiczna, możliwości wymiany informacji. Dziś sprawa dzieci ze Smugów na pewno zostałaby szybko rozwiązana, niestety, trzy dekady temu nadużycia w służbach i brak kompetencji zbierały smutne żniwo. Niemniej jednak nie wolno nam zamykać oczu, a już na pewno nigdy nie zapominajmy, że największym zagrożeniem dla człowieka jest inny człowiek.

Zbrodnia to jedno, ale mieszkańców wsi znów łączy zmowa milczenia. Dlaczego? Dlaczego lepiej siedzieć cicho?

Nieraz już słyszeliśmy o takich sytuacjach. W czasach, kiedy korupcja w policji i przestępczość szły ramię w ramię, to był raczej standard. Ludzie byli biedni, niewykształceni, łatwo było ich przekonać do milczenia i zastraszyć. Zwłaszcza na wsiach, gdzie społeczność składała się z krewnych i powinowatych, panowała źle pojmowana lojalność wobec swoich. Na szczęście ten etap jest już za nami.

Szawła wraca na Podlasie, bo tak każe jej natura dziennikarki? Czy po prostu musi w końcu rozliczyć przeszłość.

Myślę, że i jedno, i drugie. Ta bohaterka znajduje w sobie zarówno motywację wewnętrzna, którą jest potrzeba rozliczenia się z traumą, jak i zewnętrzną – zostaje wplątana w sprawę śmierci, która sama w sobie rozbudza jej ciekawość. Dzięki temu jej stawka jako bohaterki literackiej staje się niezwykle wysoka.

Ludzie oczekują, że prawo będzie chronić niewinnych, karać złoczyńców i działać w imieniu ofiar – te słowa bohaterki są znaczące, bo przecież sprawa morderstwa nie została rozwiązana. I wiele podobnych nigdy nie zostanie rozwikłanych. Co można powiedzieć na ułomność systemu? Co Ty sama czujesz względem tego?

Ta powieść jest wyrazem mojego oburzenia na to, jak bezsilne jest obecne prawo (sic!) wobec potencjalnych zbrodniarzy. Kiedy śledziłam rozwój tej sprawy, łapałam się za głowę i powtarzałam pod nosem: „Nie, to niemożliwe, przecież tak nie może być!”. To trochę jak w Procesie Kafki, tyle że kompletnie odwrotnie. Jednakże absurd pozostaje absurdem.

Cieszysz się, że ta powieść już ujrzała światło dzienne, a Ty możesz odetchnąć?

Ogromnie się cieszę, że napisałam książkę, która dojrzewała we mnie tak długo. Że się udało, że oddałam emocje i przesłanie, z którymi zaczynałam opowieść. Jeszcze bardziej się cieszę z tego, że biorący udział w superprodukcji aktorzy poczuli te emocje i zagrali swoje role po mistrzowsku! Miałam gęsią skórkę, słuchając rozmów Szawły z Kostkiem albo bezsilnego szlochu Mariana. To dla mnie powieść przełomowa pod wieloma względami i po cichu marzę, że podobnie odbiorą ją czytelnicy i słuchacze.

Książkę Smugi kupicie w księgarni Empik.com!

1

Zobacz także

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.