Żadne relacje nie są łatwe. Wywiad z Jagodą Wochlik
Data: 2025-02-13 14:52:45 | artykuł sponsorowany
– Żadne relacje nie są łatwe – miłosne, rodzinne, przyjacielskie. Wymagają starań wszystkich zainteresowanych stron, pracy. Akurat w relacjach międzyludzkich szczerość nie komplikuje, a pomaga. Gdyby ludzie więcej ze sobą rozmawiali i słuchali siebie nawzajem, pewnie wielu rzeczy można by uniknąć. Ale szczerość, rozmowa, otwartość na drugą osobę – to wcale nie takie łatwe. Często wymaga odwagi. Jak mówi bohaterka mojej książki: nie zawsze to, co łatwe, jest właściwe, a to co właściwe, wymaga wysiłku – mówi Jagoda Wochlik, autorka powieści Dziewczyna bez serca.
Bohaterka Twojej powieści, Matylda, jest szczera. Bezpośrednia. Dla innych – specyficzna, lekko odpychająca. Jak to jest z postrzeganiem autystów? Potrafimy ich zrozumieć, czy to jednak wciąż duże wyzwanie?
Nie jestem specjalistką od osób w spektrum, ale myślę, że świadomość społeczna w tym względzie jest coraz większa. Każdy z nas ma jednak tendencję do tego, by uważać swój sposób postrzegania świata za ten właściwy. Denerwujemy się, gdy komuś innemu nie podoba się książka, którą lubimy czy nasz ulubiony film. Dlatego potrafię zrozumieć, że osoba pokroju Matyldy nie miałaby zbyt wielu przyjaciół. Jak sama stwierdziłaś, dla niektórych może być odpychająca i takich osób byłoby pewnie dość sporo.
Jedna z bohaterek wypowiada słowa: Matylda nie jest osobą, którą da się lubić. Czy na pewno? Ja ją polubiłam!
Matylda na pewno jest osobą, którą trudno polubić. Moja bohaterka niekiedy bywa w swej szczerości dość przykra dla innych. Ona również przez to cierpi, bo z tego powodu idzie przez życie sama i nie ma przyjaciół.
Twoja bohaterka od razu wyczuwa kłamstwo. Taka cecha potrafi zrujnować życie? Przecież ostatecznie wszyscy kłamią…
Myślę, że jest to cecha przydatna, jak i bardzo utrudniająca codzienne życie. Każdy kłamie i czasami lepiej tego nie wiedzieć. Matylda nie ma tego luksusu. Podczas pisania czasami naprawdę jej współczułam.
Jednak Matylda nie jest pozbawiona uczuć. I ktoś w końcu zaczyna na nią… mocno oddziaływać?
Jak to mówią, każda potwora znajdzie swego amatora, a każde straszydło swoje kochidło. Podobno. Zatem trzymajmy kciuki i za Smoczycę.
W Twojej powieści nie brakuje humoru. Bez tego ani rusz? Sama Matylda nie zawsze łapie żarty…
Zgadza się, Matylda nie bardzo potrafi w żarty. Nie łapie ich i sama też nie żartuje – a jeśli, to bardzo kiepsko. Brak poczucia humoru to też cecha, która utrudnia jej codzienne funkcjonowanie, bo życie już takie jest, że bez pewnej dozy luzu i dystansu wobec samego siebie ani rusz. Ten, kto bierze życie zupełnie serio, zwykle nie jest szczęśliwy.
Matylda jest mocno związana z seniorami. To oni pomagają jej otwierać się na świat?
Tak, zdecydowanie kontakt ze starszymi osobami daje jej nową perspektywę. Dzięki staruszkom Matylda uczy się nowych rzeczy, zmienia, można nawet powiedzieć, że mądrzeje.
W Twojej książce relacje nie są łatwe. Czy szczerość Matyldy tak naprawdę wszystko komplikuje?
Żadne relacje nie są łatwe – miłosne, rodzinne, przyjacielskie. Wymagają starań wszystkich zainteresowanych stron, pracy. Akurat w relacjach międzyludzkich szczerość nie komplikuje, a pomaga. Gdyby ludzie więcej ze sobą rozmawiali i słuchali siebie nawzajem, pewnie wielu rzeczy można by uniknąć. Ale szczerość, rozmowa, otwartość na drugą osobę, to wcale nie takie łatwe. Często wymaga odwagi. Jak mówi Matylda: nie zawsze to, co łatwe, jest właściwe, a to co właściwe, wymaga wysiłku.
Dziewczyna bez serca to powieść o byciu sobą wbrew wszystkiemu. O sztuce kłamstwa. O przyjaźni. Ta książka jest dla Ciebie jako autorki szczególna? Mnie taka właśnie się wydaje.
Tak, jest to książka poniekąd inna od tego, do czego przyzwyczaiłam swoich czytelników. Bliższa mojej pierwszej powieści – Milion smutnych atomów. Po lekturze Dziewczyny bez serca ktoś mi powiedział, że to nie jest ani romans, ani powieść obyczajowa, ale studium przypadku. Chyba nie sposób się z tym nie zgodzić. Zazdroszczę Matyldzie, że mogła wziąć do rąk Dziewuszkę bez serduszka, też chciałabym przeczytać tę ilustrowaną baśń.
A czy określiłabyś swoją książkę mianem comfort book? Fabuła ma w sobie coś kojącego. Daje nadzieję.
Absolutnie nie! Nie wydaje mi się, żeby Dziewczyna… należała do tego nurtu. Mimo tego, że jest dowcipna, chwilami bywa też mocno smutna. W sumie Matylda jest postacią, której czytelnikowi może być żal. To dobrze, że pozostawia czytelnika z nadzieją. To ważne.
W swojej książce opowiadasz także o świecie wydawniczym. Dobrze się bawiłaś, pisząc o branży?
Tak, to prawda, dobrze się bawiłam, pisząc o branży wydawniczej. Chętnie zamieniłabym się z Marcelem Raniuszkiem. Niestety, póki co mogę mu tylko zazdrościć. Nikt mi jeszcze nigdy nie zaproponował udziału w reklamie.
Książkę Dziewczyna bez serca kupicie w popularnych księgarniach internetowych: