Władysław Stanisław Reymont. Lubiany noblista

Data: 2017-11-19 23:44:29 Autor: Adrianna Michalewska
udostępnij Tweet

Reymont patrzył na bogacące się miasto i doświadczał czegoś, co mogło być dane jedynie ludziom, którzy widzieli narodziny i upadki imperiów. Widział, jak gwałtownie wzbogaciła się Łódź po wojnie secesyjnej w Ameryce Północnej, kiedy to eksport bawełny z wielkich południowych plantacji zamarł. Nieposkromione apetyty na niskiej jakości produkt na wschodzie Europy dały Poznańskiemu szansę, o jakiej nie mógł nawet marzyć. Z roku na rok zatrudniał kolejnych robotników, bez gwarancji pracy, bez świadczeń socjalnych. Choć budował szpitale i domy dla swoich ludzi, w pierwszej kolejności pozostał fabrykantem, a dopiero na końcu – filantropem. Głód, wyzysk i nędza były w Łodzi tak powszechne, jak rozpusta i bogacenie się. Reymont dostrzegał i jedno, i drugie. Potępiając ją, wpisał się w kolejny młodopolski nurt, obejmujący literaturę społecznie zaangażowaną. Jego jawny antyurbanizm miał za kilkanaście lat zaowocować największym dziełem pisarza. Jednak na razie nie mógł jeszcze o nim myśleć.

Przyszły noblista wyrusza w podróż po Europie. W 1899 wychodzi drukiem, publikowana wcześniej w odcinkach Ziemia Obiecana. Reymont przekroczył już trzydziesty rok życia i pragnie sławy. I pieniędzy. A jak pokazuje historia, także kobiet. W uczuciach bywał stały, tak długo, jak było to dla niego korzystne. Niewykluczone, że niejedną swoją wybrankę obdarzył prawdziwym uczuciem. Tymczasem bywało, że potrafił „dozgonnie” kochać dwie kobiety jednocześnie.



Kolej i miłość

A ciekawa była, jak wszystkie kolejarskie ablegry, i, naturalnie, codziennie wyglądała okienkiem na osobowe. Tak miło suszyć zęby do pasażerów! Pomocnikiem zawiadowcy był wtedy wyjątkowo przystojny chłopak, a że i panna była i owszem, też niczegowata, więc się zaczęło, jak zwykle: ona sypała perskie oczko, on zapuszczał żórawia, potem leciały uśmieszki, potem zrobiła się znajomość, potem były obiadki u zawiadowcy, potem kwiaty, potem spacery przy księżycu, wreszcie panieński pokoiczek i słodkie sam na sam, wreszcie coś… tego… I poszło takim ekstracugiem, aż przycapnęli chłopaczka i musiał się ożenić! Przepadł z kretesem! Wiec niech się pani nie dziwi, że obawiam się tego pokoju! - Marzyciel

Jako młody człowiek, zaręczony z pobożną i skromną córką ludzi, u których jako dróżnik wynajmował pokój, nagle, jak piszą poeci, wpadł w sidła Amora. Skromna panna Kłąb straciła na znaczeniu, gdy przypadkiem spotkana pani Kluge, żona zawiadowcy stacji w Skierniewicach, przykuwa jego uwagę. Wybucha namiętny, skandaliczny romans. Oszalały z miłości i pożądania Reymont nie zważa na konsekwencje. Pani Kluge zachodzi w ciążę. W tym czasie w tych samych, wyjątkowo przychylnych romansowemu usposobieniu pisarza, Skierniewicach pojawia się krakowska aktorka Antonina Szczygielska. I znów Amor razi Reymont swoją strzałą. O ile o pannie Kłąb już dawno świat zapomniał, tak obie panie, Kluge i Szczygielska, zapewne nieświadome swego istnienia, zaspokajają romantyczne uniesienia Reymonta.

Pani Kluge rodzi pisarzowi syna. Chłopiec, niestety, szybko umiera, ale skandalu nie da się już zatuszować. Reymont traci posadę, a wraz z nią źródło dochodu. Kończy ognisty romans z panią Kluge i traci Antoninę Szczygielską, która uznaje, że dalsze relacje z rozpoetyzowanym i niewiernym Reymontem są poza jej zainteresowaniem. Stanisław zostaje sam.

Nie ma pieniędzy, nie ma miłości, zaczyna podupadać na zdrowiu. Półroczny pobyt w Paryżu nastraja go depresyjnie. Zbiera materiały i planuje swoją epopeję, dzieło, za które kiedyś nagrodzi go świat. Tymczasem choruje na serce, płuca i narastającą depresję. Rozstrojone nerwy są w coraz gorszym stanie, może dlatego, że pisarz znajduje szczególne upodobanie w modnym w owym czasie spirytyzmie. Bierze udział w spotkaniach, na których wywołuje się duchy, przestawia sprzęty siłą woli, wchodzi w inne stany świadomości. Jako dziecko swej epoki sięga po opiaty i alkohol. Podobno doświadcza bilokacji. Upada na zdrowiu i na duchu.

Zobacz także

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Avatar uĹźytkownika - emilly26
emilly26
Dodany: 2017-11-23 19:51:08
0 +-

Ekranizacja lektury " Chłopiów" przyniosła sławę początkującym aktorom. Na mnie osobiście zrobiły wrażenie stroje oraz charaktyzacja aktorów.

Avatar uĹźytkownika - dayna15
dayna15
Dodany: 2017-11-23 13:35:44
0 +-

Nie wiem, gdzie napisać, ale pomysł rankingu użytkowników super :D co pokazuje, że ilość książek przeczytanych niekoniecznie przekłada się na ilość stron :D muszę jeszcze pokrążyć po bibliotece i pouzupełniać książki, które czytałam w młodości. 

Avatar uĹźytkownika - emilly26
emilly26
Dodany: 2017-11-20 14:36:55
0 +-

Szanowałam zawsze tą lekturę, gdyż na co dzień spotykamy się z tego rodzaju zachowaniem u ludzi. Inna forma , ale znaczenie podobne.

Avatar uĹźytkownika - Joannate
Joannate
Dodany: 2017-11-20 09:48:15
0 +-

"Chłopi" to jedna z moich najulubieńszych lektur, natomiast za "Ziemią obiecaną" jakoś nie przepadam. 

Avatar uĹźytkownika - monikap
monikap
Dodany: 2017-11-20 09:36:20
0 +-

Lektura doceniona przeze mnie dopiero po skończeniu szkoły ;)

Avatar uĹźytkownika - martucha180
martucha180
Dodany: 2017-11-20 08:36:03
0 +-

O tym odszkodowaniu nie wiedziałam, a "Chłopów" uwielbiam.

Avatar uĹźytkownika - wwwiolka
wwwiolka
Dodany: 2017-11-20 07:17:45
0 +-

Dla mnie akurat Chłopi byli straszna męczarnia w szkole. Później doceniłam.