Cenię sobie równowagę. Wywiad z Sylwią Markiewicz

Data: 2022-10-07 12:11:04 Autor: Agata Rejnowska
udostępnij Tweet

– Podobno nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki, co jednak, jeśli ta rzeka z upływem czasu zmieniła swój bieg? Może więc teraz warto dać jej szansę? Bo choć być może będzie to kolejne miłosne rozczarowanie, to jednocześnie ta próba może przynieść prawdziwe, silne uczucie. Tego nie dowiemy się, dopóki nie spróbujemy. Tylko my możemy podjąć tę decyzję, biorąc pod uwagę dawne doświadczenia – mówi Sylwia Markiewicz, której najnowsza książka Tylko jedna chwila właśnie ukazała się nakładem Wydawnictwa Pascal

Sylwia Markiewicz pisarka

Tylko jedna chwila nie jest Pani debiutem. Czy napisanie drugiej książki przychodzi łatwiej?

Pisząc pierwszą książkę, zupełnie nie wiedziałam, czy kiedykolwiek zostanie wydana, czy historia ujrzy światło dzienne. Jak się okazało, przy kolejnej obawy są takie same, jednak moje podejście nieco się zmieniło. Gdy zauważyłam, że pisanie sprawia mi tak dużą przyjemność, skupiłam się na wyborze tematów, które mnie nurtują, a o których chciałbym szerzej opowiedzieć. Wnikliwiej scharakteryzowałam bohaterów, by naturalność była ich atutem i zadbałam o dopracowanie szczegółów. Więcej czasu poświęciłam na sprawdzenie informacji niezbędnych dla fabuły oraz analizę problemów, którymi obarczyłam bohaterów. Może bardziej umiałam rozłożyć sobie pracę nad powieścią, bo wiedziałam już, ile czasu zajmują mi poszczególne etapy. Może łatwiej się pisało drugą powieść, a na pewno przyjemniej, z większym zaangażowaniem, bo historia już od dawna stworzyła się w mojej głowie i czekała cierpliwe tylko na doszlifowanie. 

Akcja powieści toczy się przede wszystkim w dwóch miejscach. Z jednej strony – dom w Skierniewicach, który swoim ogrodem i letnim klimatem przynosi na myśl niemal wiejski krajobraz. Z drugiej – nowoczesne mieszkanie w ruchliwej Warszawie. Które z tych miejsc jest Pani bliższe?

Cenię sobie równowagę. Uwielbiam małe miasteczka, wieś, a nawet odludne miejsca, gdzie towarzyszy mi tylko szum brzozy i śpiew ptaków, a oczy chłoną soczystą zieleń wkoło. Mam takie miejsce, gdzie spędzam weekendy. Z drugiej strony mieszkam w mieście i brakowałby mi atrakcji dla dzieci, dostępności wydarzeń kulturalnych, sportowych, chwilowego szumu i zgiełku. Idealnie dla mnie byłoby mieszkać na obrzeżach dużego miasta i dojeżdżać do niego, gdy tylko poczuję potrzebę kontaktu z zabieganym światem. Będę szczęśliwa, gdy uda mi się połączyć te dwa miejsca. Wypiję kawę z przyjaciółmi w galerii handlowej, odwiedzę wystawy, pójdę z dzieckiem do kina, a potem z przyjemnością zaszyję się wśród łąk i w ciszy będę raczyć się dobrą książką na tarasie. Tak, do pełni szczęścia potrzebuję i jednego, i drugiego.

W powieści porusza Pani naprawdę dużo trudnych tematów. Pojawia się strata, uzależnienie, trauma. Który spośród nich był najtrudniejszy, a który najważniejszy?

Dla mnie najtrudniejszym tematem z pewnością była walka z uzależnieniem oraz trauma z przeszłości. Dosłownie płynęły mi łzy, gdy o tym pisałam. W swojej powieści chciałam pokazać, jaki wpływ może mieć poraniona dusza jednej osoby na życie całej rodziny. Nałóg to choroba, która niczym ośmiornica oplata swoimi mackami ofiarę, ale i jej najbliższych, wysysając z nich radość z życia.

W Tylko jednej chwili podjęłam kilka ważnych tematów, które mnie dręczą, ale to czytelnik wybierze ten najważniejszy dla niego. Każdy z nas ma inne doświadczenia, więc dla jednych to alkoholizm będzie tym, który ściska za serce, dla innego szczególnie istotne okażą się trudne relacje siostrzane lub syndrom „gorszego dziecka”. Każdy z tych problemów jest równie istotny. To, jak bardzo przejmie nas konkretny wątek, zależy od osoby, która akurat czyta powieść. Dlatego też każdy z bohaterów mierzy się z innym wyzwaniem, a droga do rozwiązania problemów jest długa i kręta, jak w życiu. Nie wszystko przychodzi ot tak, gładko, a rodzina to nie zawsze sama słodycz, chyba że na zdjęciach.

Problemy w literaturze zawsze więc odbijają się na czytelniku, a jak jest z autorem? Pisząc, konfrontuje Pani własne doświadczenia?

Część tematów przedstawiam dzięki obserwacji, innym razem wchodzę w skórę bohatera. Wtedy staram się myśleć, tak jak on, ale też tak samo odczuwać emocje. Wzruszam się i złoszczę, często uronię łzę przy pisaniu, bo przeżywam wydarzenia, które zgotował mu los. Czasami opieram się na własnych doświadczeniach, ale rzadko. Na szczęście życie było dla mnie łaskawe, a traumatyczne przeżycia omijały mnie z daleka. Może dlatego pragnę poruszać trudne i przytłaczające problemy, jakby w podziękowaniu za to, że ja ich za wiele nie miałam? Czuję, jakbym była coś winna życiu, dlatego poprzez pisanie chciałabym pomóc innym w ich codziennych zmaganiach.

Pisarz musi więc być przede wszystkim empatyczny?

Mam dość dużą wrażliwość, jestem jedną z tych osób, które płaczą na romantycznych filmach, a nie mogą spać po nocach po obejrzeniu horroru. Wzruszają mnie też drobne rzeczy związane z codziennością, takie jak kwitnące kwiaty, czy znalezione pisklaki w gnieździe. Od zawsze interesuje mnie psychologia, chcę zrozumieć motywy postępowania innych ludzi. Mam ochotę zadać im pytanie: dlaczego to zrobili, co nimi powodowało? Nikt nie rodzi się zły, to otoczenie, w którym dorastamy, rodzina oraz wiele innych czynników wpływa na nasze wybory, a błędne decyzje ciągną się za nami latami. Nie oceniam ani nie krytykuję moich bohaterów, zamiast tego staram się przejąć ich sposób myślenia, by mogli się wytłumaczyć przed czytelnikami.

Innym tematem Pani powieści jest kwestia kiepskiej komunikacji w związku. Dlaczego nie potrafimy ze sobą rozmawiać?

Zauważyłam, że w relacjach między kobietą a mężczyzną jest zbyt wiele niedomówień. Jej się coś wydaje, a nie zapyta, on próbuje wyczytać z jej wyrazu twarzy i zachowania, czasem wyciągając pochopne wnioski. A otoczenie, dzieląc się swoimi złotymi radami, najczęściej jeszcze pogarsza sytuację. Szczera rozmowa i chęć zrozumienia drugiej strony to podstawa. Niby takie proste, a tak trudne, gdy w grę wchodzą uczucia, a partnerzy są ze sobą skonfliktowani. Milczenie nawarstwia problemy i tylko szczera rozmowa może je rozwiązać. Gdy sobie z tym nie radzimy, warto poszukać pomocy, a dawne żale trzeba schować głęboko, by ratować związek. Niestety do tego potrzebna jest wola dwóch osób, co nie zawsze udaje się osiągnąć.

Tylko jedna chwila - książka

Tylko jedna chwila rozpoczyna się śmiercią córki oraz siostry. Co jest najważniejsze w radzeniu sobie z żałobą po stracie najbliższej osoby?

Przede wszystkim żałobę trzeba przeżyć. Nie odkładać na później, nie bagatelizować, nie wypierać. To pora na smutek, na łzy, na wspomnienia. To też czas, dzięki któremu później przychodzi moment, by wstać i próbować żyć dalej. Wszystko ma swój czas i dla każdego będzie on inny, bo różni się nasza wrażliwość. Wiele zależy od naszego charakteru, podejścia, chęci oraz wsparcia najbliższych. Gdy miną pierwsze, najtrudniejsze dni, a emocje z nas ujdą, siedzenie w domu i zamkniecie się w czterech ścianach, będzie najgorszym rozwiązaniem. Stopniowy powrót do ludzi, do własnych obowiązków, ale też wyznaczenie sobie celów może pomóc nie tyle zapomnieć, ile oswoić się z myślą o starcie bliskiej osoby.

Główna bohaterka książki musi zmierzyć się z wychowaniem dziecka, które w jednej chwili traci tak naprawdę oboje rodziców. To duże wyzwanie i poważna odpowiedzialność. Od czego powinno się zacząć?

Moja bohaterka zdecydowanie się pogubiła, chyba nie najlepiej zaczęła, ale też nie każdy dowiaduje się z dnia na dzień, że ma zaopiekować się małą dziewczynką. Przede wszystkim, przejmując opiekę nad dzieckiem, należy spróbować odbudować u niego poczucie bezpieczeństwa, ustabilizować jego życie i stworzyć dom, w którym może dorastać. Joanna powinna skupić się na dziecku, by stworzyć mu bezpieczną przystań. Trochę inaczej się dzieje w powieści, ale bohaterka dopiero uczy się opieki nad dzieckiem i musi minąć trochę czasu, zanim zrozumie, co jest dla niego najważniejsze.

W książce porusza Pani temat syndromu gorszego dziecka.

Przede wszystkim należy najpierw przyjrzeć się, czy rodzice faktycznie traktują dzieci inaczej, czy to może dzieci czują, że są odmiennie traktowane? To ogromna różnica, bowiem kiedy jesteśmy dziećmi, zupełnie inaczej postrzegamy świat. Czasem czujemy się też traktowani inaczej, niesprawiedliwiej, zwłaszcza gdy rodzice inne wymagania stawiają przed córkami, a inne – przed synami. Innym razem przyczyną różnic w wychowaniu są charaktery dzieci, które sprawiają, że dorośli chcą je uchronić przed błędami, tym samym dając im mylne poczucie, że nie liczą się z ich zdaniem. 

Dziecko jest odrębną wartościową istotą i tak powinno się czuć. Powinno móc wiedzieć, że jest piękne, mądre i wartościowe. Rodzice są jednak ludźmi, dlatego popełniają błędy, a czasem – swoją frustrację przelewają na dzieci. Moja bohaterka mierzy się z syndromem gorszego dziecka, bo niezależnie od tego, co by nie zrobiła, zawsze była krytykowana przez swoją matkę. Być może znanie motywacji matki pomogłoby jej ją zrozumieć, choć z drugiej strony – mogłoby to stanowić kolejny cios.

Niestety z tłamszonych dzieci wyrastają dorośli, którzy muszą dopiero nauczyć się wiary w siebie i w swoje możliwości. Takie przeżycia w dzieciństwie nie pozostają bez znaczenia i odcisną swoje piętno w dorosłym życiu. Poprzez Tylko jedną chwilę chciała przekazać, że nigdy nie powinniśmy postrzegać się poprzez pryzmat tego, co mówią o nas inni. Musimy znać swoją wartość.

Jednym z poważniejszych wątków poruszanych w Pani książce jest również alkoholizm oraz wychowywanie rodziców uzależnionych. Franciszka zdaje się bardzo dobrze sobie radzić jako dziecko wywodzące się z takiej rodziny.

To w dużej mierze zależy od jej cech charakteru. Niektórzy, mając doświadczenia z własnej rodziny, kategorycznie odcinają się od alkoholu, widząc jakie spustoszenie zrobił w ich dzieciństwie. Dbają, by w ich rodzinie ten nałóg nigdy się nie pojawił, czasem, szukając męża czy partnera, są wręcz przewrażliwieni na tym punkcie.

Niestety dają o sobie też znać genetyczne predyspozycje i chyba z tym zmaga się Danuta. Dwie siostry, a jak inaczej radzą sobie z tym problemem. Alkoholizm to choroba, której nie da się w stu procentach wyleczyć. Odstawienie alkoholu jest możliwe, jednak to proces długofalowy, a kluczem do jego sukcesu jest determinacja osoby uzależnionej i wsparcie udzielone przez najbliższych. Franciszka ma radośniejszy charakter, nie opuszcza ją pogoda ducha, ma dystans do siebie i poczucie humoru, pod którym skrywa swoje smutki, jednocześnie twardo stąpa po ziemi. Myślę, że to właśnie dzięki tym cechom łatwiej jej wkroczyć w dorosłość i zostawić za sobą niełatwe dzieciństwo.

Mimo trudnej przeszłości i strat, jakich doświadczamy, ważne jest, aby czerpać radość z życia.  Dążyć do codziennych przyjemności – taką maksymą kieruje się Tadeusz – jeden z bohaterów powieści. Czy uważa Pani, że to uniwersalna zasada?

Ja od zawsze celebruję drobne przyjemności, codzienne małe chwile, bo z nich tworzy się dobry dzień, a potem tydzień. Narzekanie to niepotrzebna cecha, która utrudnia nam dostrzeżenie tego, co piękne, wartościowe, mimo że niewielkie. Mam nadzieję, że epidemia, a teraz wojna tuż za granicami kraju, pokazała nam, jak bardzo wartościowe jest nasze życie tu i teraz.

W czasie szczytu epidemii chyba zrozumieliśmy, że trzeba się, cieszyć ze zwykłego spaceru, możliwości wyjścia bez masek z domu, spotkania ze znajomymi. Coś, co kiedyś było takie oczywiste, w pewnym momencie okazało się pożądanym luksusem. Mam nadzieję, że te doświadczenia nauczyły wiele osób doceniać właśnie te drobne przyjemności, a teraz cieszą się ze spokojnego dnia, gorącej kawy czy możliwości chodzenia do szkoły. W moich książkach także staram się zauważać te drobnostki, tym samym przypominając o tej zasadzie zarówno sobie, jak i czytelnikom. 

Bohaterowie Pani książki, aby poradzić sobie z problemami. uciekają w różnego rodzaju hobby.

Uważam, że każdy powinien mieć pewną przestarzeń do działania tylko dla siebie. Oprócz pracy i życia rodzinnego, powinniśmy zadbać o nasz rozwój, czy to duchowy, czy fizyczny. Dla jednych to będzie bieganie, dla innych robótki ręczne, samochody, ogród. Ważne, by sprawiało przyjemność. Hobby niewątpliwie pomoże w momencie, gdy problemy się piętrzą, gdy czasem bliscy zawiodą. To szansa na odreagowanie, wyciszenie się, co jest dla nas dobre i może sprawić, że w inny sposób spojrzymy na frasujące nas problemy.

Dla Pani takim zajęciem jest pisanie?

Dla mnie w tej chwili faktycznie jest to pisanie, ale także ogród. Uczę się go pielęgnować, a praca na powietrzu i patrzenie, jak rosną rośliny i zmieniają się pory roku, sprawia mi wiele radości. Szczerze mówiąc, długo nie dostrzegałam, że to właśnie pisanie jest tym zajęciem, które daje mi satysfakcję i ogromną przyjemność, a przy którym odłączam się od codzienności. Znalezienie odpowiedniego hobby wymaga czasu, może nawet wielu prób i poszukiwań, jednak warto podjąć ten wysiłek.

Tylko jedna chwila - książka Sylwi Markiewicz

W Pani powieści ważny jest również motyw sztuki.

Lubię patrzeć na intrygujące obrazy, inspirujące rzeźby czy urzekającą wiekową porcelanę. Obcowanie z pięknymi dziełami sztuki sprawia mi przyjemność. Nie jestem ekspertem w tej dziedzinie, ale w otoczeniu tych niebanalnych przedmiotów czuję się bardzo dobrze i z przyjemnością obserwuję, co autor swoją twórczością chciał przekazać. Kiedyś czytałam kryminał ze sztuką w tle i bardzo podobało mi się to, że mimochodem poszerzam wiedzę. Wręcz czekałam na te wątki, w których autorka opisywała zaginione eksponaty. Też chciałam obdarować czytelników małą dawką wiedzy, tym razem z zakresu malarstwa, a szukając informacji, sama przy okazji nauczyłam się czegoś nowego!

W powieści znajdziemy motyw powrotu do młodzieńczej miłości…

Podobno nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki, co jednak, jeśli ta rzeka z upływem czasu zmieniła swój bieg? Może więc teraz warto dać jej szansę? Bo choć być może będzie to kolejne miłosne rozczarowanie, to jednocześnie ta próba może przynieść prawdziwe, silne uczucie. Tego nie dowiemy się, dopóki nie spróbujemy. Tylko my możemy podjąć tę decyzję, biorąc pod uwagę dawne doświadczenia. 

Jeśli miałabym być szczera, nie za bardzo wierzę za to w powiedzenie, zgodnie z którym stara miłość nie rdzewieje. Każda miłość jest inna, a o przeszłości myślimy najczęściej wtedy, gdy nie układa się życie tu i teraz. Choć chyba bohaterka mojej książki nie zgodziłaby się ze mną w tej kwestii. Na to jednak nie mam już wpływu (śmiech)! 

Jedna z bohaterek Pani książki przekonuje się, że nie warto oceniać innych po pozorach. Nie jest to jednak takie łatwe.

Ten wątek był bardzo przemyślany z mojej strony i celowo stworzyłam takie sytuacje, by pokazać, jak często możemy się mylić. Uwielbiam być zaskakiwana pozytywnie i wiele razy się przekonałam, że wygląd człowieka, jego przypadkowe zachowanie, nie określa tego, kim jest i co tak naprawdę skrywa w swojej duszy. Wnikliwe obserwuję ludzi i przy bliższym poznaniu widzę w nich piękno, starannie ukryte pod gruboskórnością lub odpychającym stylem bycia, nietypowym ubraniem czy zbyt hałaśliwym zachowaniem. Jak wspaniale dowiedzieć się, że się mylę, że łączy nas więcej, niż przypuszczałam.

Nie nastawiajmy się do nikogo źle, zawsze zakładajmy, że ktoś jest miły i nie ma złych zamiarów, a to, co widzimy, ten mały wycinek z jego codzienności, nie musi odzwierciedlać jego prawdziwego życia. Traktuję ludzi tak, jak sama chciałbym być taktowana. Tym zawsze kieruję się, poznając nowe osoby, co nie znaczy, że daję się wykorzystywać. Na szczęście mam dar wyczuwania fałszu na odległość, a wtedy trzymam się od taki osób bardzo daleko.

W Pani książce nie brakuje opisów dań oraz przygotowywania posiłków. Na końcu książki przygotowała Pani nawet pewną niespodziankę dla czytelników. Lubi Pani gotować?

Nie jestem mistrzynią w kuchni i preferuję potrawy proste i szybkie. Gotuję, bo muszę, ale wspólne posiłki z rodziną mają w sobie wyjątkową magię, która mnie raduje, dzięki czemu gotowanie od razu staje się przyjemniejsze. Przyrządzanie potraw z dzieckiem, to zabawa, śmiech, nieprzewidziane sytuacje i dużo sprzątania, ale warto. Zazdroszczę tym, którzy świetnie gotują, może więc dlatego moje bohaterki nierzadko otrzymują tę wspaniałą cechę? 

A co zgotuje Pani czytelnikom w kolejnej swojej powieści?

Kończę kolejną powieść, gdzie poruszone tematy nie zawsze są łatwe i wesołe. Jest wiele emocjonalnych, bolesnych, ale jakże życiowych problemów, które chcę przekazać czytelnikom. Chciałbym ukazać różne kobiety, zarówno te twardo stąpające po ziemi, jak i te, które akurat przeżywają trudny okres i zmagają się z rozterkami sercowymi i bolączkami dnia codziennego. Może choć jedna osoba po przeczytaniu nabierze chęci do zmiany, dostanie odrobinę nadziei na lepsze jutro lub odważy się zmierzyć z trudną rzeczywistością.

Postaram się w każdej historii pokazać radość, którą można czerpać z codzienności. Wierzę, że książki mają moc, a poprzez bohaterów mogę w pewien sposób pomóc czytelnikowi. Nie będę zdradzać szczegółów, mam nadzieję, że pojawią się kolejne moje publikacje, które również wzbudzą emocje i zaskoczą, dając satysfakcję z lektury.

Powieść Tylko jedna chwila Sylwii Markiewicz kupić można w popularnych księgarniach poniżej:

1

Zobacz także

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Książka
Tylko jedna chwila
Sylwia Markiewicz

Warto przeczytać

Reklamy
Recenzje miesiąca
Obca kobieta
Katarzyna Kielecka
Obca kobieta
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Katar duszy
Joanna Bartoń
Katar duszy
Rok szarańczy
Terry Hayes
Rok szarańczy
Klubowe dziewczyny 2
Ewa Hansen ;
Klubowe dziewczyny 2
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
A kiedy nadejdzie dzień
Ewelina Maria Mantycka
A kiedy nadejdzie dzień
Pokaż wszystkie recenzje