W sytuacji kryzysowej jesteśmy oprawcami. Wywiad z Robertem Wysokińskim

Data: 2023-09-28 14:44:03 | artykuł sponsorowany Autor: Piotr Piekarski
udostępnij Tweet
Okładka publicystyki dla W sytuacji kryzysowej jesteśmy oprawcami. Wywiad z Robertem Wysokińskim z kategorii Wywiad

– W sytuacji kryzysowej jesteśmy oprawcami. Zabijamy na wojnach, w obronie koniecznej i chroniąc bliskich. Tkwi w nas brak litości i pohamowań. Tylko kodeks nas powstrzymuje i świadomość, że wisi nad nami perspektywa długiej kary w odosobnieniu – mówi Robert Wysokiński, autor książki Tożsamość

Zacznę może od miejsca akcji. Stany Zjednoczone. To druga książka po Przesyłce, której akcję osadzasz właśnie tam. I znów śledzimy działania FBI. Zawsze chciałeś pisać w amerykańskim stylu? Przyznam, że sama uwielbiam ten klimat! Z przyjemnością więc chłonęłam całą historię.

W zasadzie ten amerykański styl pojawił się znienacka, bo chyba nabrałem takiej maniery przez czytanie zagranicznej literatury. To nawet przeszło na mnie naturalnie i mój ogląd łączy się z wyobraźnią. To znaczy, że uważam teren Stanów Zjednoczonych za bardzo atrakcyjne miejsce wydarzeń.

Ciekawie prowadzisz narrację w swojej powieści. W niewyjaśnionych okolicznościach znikają młode kobiety. Ty pozwalasz nam je poznać. I budujesz napięcie. Lubisz w powieściach to powolne odkrywanie kart?

Tak, bardzo lubię trzymać w napięciu. 

Tożsamość jest inna niż Przesyłka. Tam wchodzę „z buta" od pierwszej strony. Tutaj chciałem, by czytelnik poznał ofiary. Jakie prowadzą życie i jak łatwo stać się celem. Przeraża mnie epatowanie prywatnością i łatwość jaką stwarza zachowanie się tak otwarcie w przestrzeni publicznej.

Muszę przyznać, że agenci mają do rozwikłania naprawdę trudną sprawę. Morderca niby podsuwa jakieś wskazówki, ale jest przebiegły. Czy opracowanie takiej intrygi dla Ciebie jako pisarza było dużym wyzwaniem?

Od razu powiem, że bardzo ambitnie podchodzę do pisania i mojej literatury. Poświęcam mnóstwo czasu na przygotowanie rozdziału i całej intrygi. Staram się być niepowtarzalny i tworzę własny styl. Za każdym razem, gdy piszę, chcę być lepszy niż wcześniej i to powoduje moją determinację. Obiecuję, że każda następna sprawa będzie trudniejsza. Stawiam sobie wyższe wymagania. Tylko przez to mogę się rozwijać.

Tworzysz klimatyczną powieść, która czerpie z klasyki gatunku. Pojawia się seryjny morderca, obserwujemy jego poczynania. Agenci usiłują rozwikłać zagadkę… Czym w szczególności uwodzi Cię właśnie ta konwencja?

Ja po prostu tak to widzę. Chcę, by Czytelnik poczuł adrenalinę i był w środku wydarzeń. Mógł nawet, czasem niechcący, poczuć się jako morderca lub ofiara.

Bardzo się cieszę, że mówisz o klimacie, to jest bardzo istotne w pisaniu, w odbiorze czytelnika. Chcę, by moje książki były jak filmy, które pozostają z odbiorcą na dłużej. Czymś, do czego się wraca i przeżywa wewnątrz.

Muszę przyznać, że gdy okazało się, co łączy sprawy morderstw i zaginięć młodych kobiet, byłam w szoku. Czy udany element zaskoczenia to dla twórcy najsłodsza nagroda za wysiłek włożony w snucie intrygi?

Piszą do mnie czytelnicy i uważają, że trudno jest rozwiązać zagadkę do ostatnich stron. To jest dla mnie order, bo stworzenie banalnej fabuły jest tylko komercją. Ja nie jestem komercyjny, jestem wręcz orędownikiem pewnych zasad. Przede wszystkim daleko mi do klauna literackiego, który zrobi wszystko, by zaistnieć.

Chcę, by czytali mnie ludzie, którzy wymagają od siebie inteligencji poznawczej. Wyciągną z powieści szczegół, sens, przestrogę i powiedzą, że różnię się od innych.

Zdajesz się sugerować, że w każdym z nas czai się morderca. Uważasz, że zwyczajny człowiek może przekroczyć tę granicę, czy jednak potrzebne są do tego specjalne uwarunkowania?

Ja nawet tak uważam. Myślę, że wstrzymuje nas kara za czyn. Uwarunkowania są słabością, jak skłonność do popełnienia samobójstwa.

W sytuacji kryzysowej jesteśmy oprawcami. Zabijamy na wojnach, w obronie koniecznej i chroniąc bliskich. Tkwi w nas brak litości i pohamowań. Tylko kodeks nas powstrzymuje i świadomość, że wisi nad nami perspektywa długiej kary w odosobnieniu.

Jak oceniać ofiarę, która zostaje do czegoś zmuszona? Czy zawsze istnieje jakiś wybór? Nawet, gdy stawką jest życie?

Trudno ją oceniać i wybór jest cholernie trudny. Oceniają wszyscy ci, którzy nie mają pojęcia o sytuacji. W Polsce to ogólna plaga, jeśli chodzi o osąd. Jako naród jesteśmy specami od wszystkiego i oceniamy każdego.

Wybór jest często nielogiczny, ale to wynika z frustracji. Bo czy można, poświęcając bliską osobę, unikać śmierci? Czy można podarować życie komuś, kto nas wcześniej ranił?

Zastanawiam się też w kontekście wyborówTtwoich bohaterek, czy życie zawsze jest największą wartością? Czy jednak lepiej zginąć niż zaprzeczyć własnym wartościom?

Życie jest największą wartością, bo nie mamy drugiej szansy, ale gdybym miał umrzeć, by ratować życie córce, to bym umarł.

W kontekście moich bohaterek ktoś zawsze może zaryzykować na rzecz innych. Dać powód mordercy, ze świadomością utraty życia, ale to spowoduje jego przypuszczalną słabość do zabijania. Trochę martyrologii, ale tak to działa.

Kim jest człowiek, który czerpie przyjemność z odbierania życia? Łatwo przypiąć takiej osobie etykietkę choroby psychicznej, ale to chyba nie zawsze tak wygląda?

Nie każdy morderca jest osobą chorą psychicznie. Ale to dziwne, bo samobójca od razu podlega obserwacji, gdy chce odebrać sobie życie.

Morderca to ktoś sprytny, kto ma plan. To może być zemsta lub chęć dania komuś nauczki. To może być rozczarowanie życiem i zawód miłosny. Odwdzięczenie, złośliwość, totalna obojętność.

Ale to – wreszcie – psychopata ze skłonnościami do agresji i zwykły zwyrodnialec.

Jakie są Twoje plany literackie? Czy kolejna powieść również będzie osadzona w Stanach Zjednoczonych?

Obecnie piszę o kolejnym śledztwie Toma Vesuvio i jego ekipy. Powieść nosi tytuł roboczy Nikt.

Oczywiście, każda powieść sensacyjna będzie osadzona w Stanach Zjednoczonych, bo to jest mój klimat.

Mój.

Marzę o ekranizacji i o niej myślę, choć nie mam na to wpływu. Mam też pomysł na fabułę kolejnej sensacyjnej powieści, już czwartej. Szrama – tak ją zatytułowałem – i mam już spore notatki. A kiedy zechcę odpocząć, to pójdę raczej w stronę nordyckiej baśni – nawet zacząłem ją pisać. Oprócz tego bardzo kręci mnie literatura piękna i obszerne opisy ludzkiej obecności.

Miłość, erotyka, sens, moralność i bliskość emocjonalna.

Mam nawet tytuł.

Zobaczymy, co z tego wyniknie.

Książkę Tożsamość kupicie w popularnych księgarniach internetowych:

 

1

Zobacz także

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.