Biznes to gra. Wywiad z Moniką Koszewską

Data: 2022-12-20 13:05:05 Autor: Danuta Awolusi
udostępnij Tweet
Okładka publicystyki dla Biznes to gra. Wywiad z Moniką Koszewską z kategorii Wywiad

– Ludzie dotknięci traumą lub wywodzący się z rodzin naznaczonych negatywnymi wydarzeniami z przeszłości zachowują się jak tykająca bomba, która w każdej chwili może wybuchnąć. Wszyscy w sobie dźwigamy międzypokoleniową traumę – mówi Monika Koszewska, autorka powieści Niewinni nie ponoszą kary.
 
Twój bohater nie miał łatwego życia. Traumy z dzieciństwa mocno go naznaczyły. To przepis na mściciela? Wystarczające usprawiedliwienie, bo nie da się ukryć, że Marcina trudno nie lubić. To w sumie porządny facet…

Marcin jest dobrym człowiekiem, pomaga starszym ludziom. Jest opiekuńczy. Czytelniczki piszą do mnie, że się zakochują w Marcinie, a panowie go nienawidzą, ponieważ twierdzą, że takich ideałów nie ma. Tyle że ten ideał ma jedną, zasadniczą wadę: jest mordercą. Bo przecież nie ma ludzi bez wad.

Karać w najmniej oczekiwanym momencie, na wyrównanie rachunków nigdy nie jest za późno – to dewiza Marcina. Nie ma miejsca na wybaczenie? Dlaczego?

Kara dosięga tylko tych, którzy wyrządzili w przypadku Wacława jemu krzywdę, a w przypadku pozostałych ofiar – ludziom, których uważa za bliskich swojemu sercu. 

Z jednej strony warto wybaczać, tylko czy ofiary oprawców zasłużyły na to, co je spotkało? Nie!  

Kim się inspirowałaś, tworząc postać Marcina – mściciela, który uwalnia słabych od oprawców? To motyw, który pojawia się w kulturze. Na myśl przychodzi mi na przykład Dexter, choć to trochę za mocne porównanie.

Marcina, jak wiele innych postaci z moich książek, wykreowałam w swojej głowie. Narodził się pomysł, żeby głównym bohaterem został wychowanek domu dziecka, a później jego losy zaczęły same się kreować. Mam wielu znajomych w wieku pani Krystyny, Wiesi, Teresy, z których część spotykam prawie każdego dnia – i tak powstała historia Marcina Kowalskiego, „dobrego mordercy”.

Marcin zajmuje się między innymi deweloperką. Udało mu się szybko wkręcić do wielkiego biznesu dzięki wsparciu mentora. Czy to jest tak, że eleganccy, wpływowi mężczyźni z wyższej klasy nie wydają nam się groźni?

Nie oceniaj człowieka po okładce – tylko osoba wykształcona, inteligentna, zadbana budzi w nas większe zaufanie. Jak widzimy kogoś, kto o siebie nie dba, potrzebujemy chwili czasu, żeby nawiązać z nim kontakt. Chyba że wcześniej przed nim uciekniemy.

Gdyby zaprezentować kobietom zdjęcie dwóch mężczyzn – jednego eleganckiego, a drugiego niechlujnego, którego fotografię by wybrały?

Zbrodnia w młodym wieku – czy to naznacza na całe życie? A może jednak Marcin mógłby pójść inną drogą? Na przykład skupić się wyłącznie na biznesie.

Marcin nosi w sobie traumę, brzemię związane ze swym pochodzeniem. Nie wiemy, kim byli jego rodzice, dziadkowie, przodkowie. Ludzie dotknięci traumą lub wywodzący się z rodzin naznaczonych negatywnymi wydarzeniami z przeszłości zachowują się jak tykająca bomba, która w każdej chwili może wybuchnąć. Wszyscy w sobie dźwigamy międzypokoleniową traumę. Marcin nie miał szansy jej przepracować, wprost przeciwnie wydarzenie z dzieciństwa, spotęgowało je. Obudziło „demona”.

Jak przygotowywałaś się do napisania książki? Potrzebna była Ci wiedza – o śledztwie, identyfikacji zwłok, ale też musiałaś wymyślić, w jaki sposób Marcin będzie pozbawiał życia swoje ofiary... 

Każdy swój dzień rozpoczynam treningiem, a później dwugodzinnym spacerem z psami – to dobra okazja do słuchania podcastów. Mina znajomych, których spotykam i którzy po raz pierwszy zadają mi pytanie: „jakiej muzyki słuchasz?", a ja im odpowiadam: „podcastów o zbrodniach", jest bezcenna (śmiech).

Zależało mi na tym, żeby zbrodnia nosiła znamiona zbrodni doskonałej. Marcin jest człowiekiem inteligentnym, zaraz czytelnicy podsumują: czyli jest psychopatą. Nie sądzę. Ale za sprawą wysokiego IQ jest w stanie zaplanować zbrodnię, która nosi znamiona nieszczęśliwego wypadku.

Życie Marcina zaczyna się mocno komplikować. Okazuje się, że ma wielu wrogów. Mocno skupiamy się na tym w akcji – na życiu biznesmena, które nie jest usłane różami. Wiesz to z doświadczenia?

Przez czternaście lat pracowałam w korporacji, w tym przez dwanaście byłam dyrektorem działu sprzedaży i marketingu, następnie wiceprezesem odpowiedzialnym za wspominane piony. Od ośmiu lat prowadzę hotel i restaurację, a obecnie swoje wydawnictwo. Kogoś takiego jak Malinowski spotkałam przy okazji remontu hotelu. Wykonawca, z którym przyszło mi współpracować, ma szczęście, że morduję tylko na kartkach moich książek.

Wracając do prowadzenia przedsiębiorstwa: biznes to gra, rodzaj rywalizacji, w której często nie działają zasady fair play.

Twój bohater miał mentora. Kogoś, kto właściwie go stworzył. Uważasz, że takie męskie wzorce, autorytety są facetom potrzebne?

Uważam, że wzorce, autorytety są potrzebne ludziom bez względu na płeć.

W swoich powieściach bierzesz na warsztat bardzo trudne społecznie tematy: pedofilię, trudny los osób starszych, przemoc. Uważasz, że literatura powinna mówić o tym częściej, głośniej?

Zależy mi na tym, żeby czytelnik, oprócz zagłębienia się w inny świat, oderwania się od rzeczywistości, oczyszczenia głowy z koszmarów dnia codziennego, wynosił z lektury moich książek wartość dodaną. Czytając o trudnych tematach, nie pogłębiamy swojego bólu, tylko widzimy, że ludzi borykających się z danym problemem jest więcej wokół nas, a niektórzy z nich są w gorszej sytuacji niż my. Boimy się mówić o trudnych sprawach, nosimy w sobie nieprzepracowane życiowe historie. Miałam nadzieję, że za sprawą poruszania trudnych tematów pomogę chociaż jednej osobie, a z informacji, jakie do mnie napływają, wynika, że moja „misja” przynosi oczekiwane efekty.

Powieść urywa się w dosyć ważnym momencie, ale na rynku jest już część druga, zatytułowana Kara dosięgnie każdego. Czego możemy się po niej spodziewać? Bo chyba będzie się działo dużo? Bardzo dużo!

Będzie się wiele działo i zakończenie książki Kara dosięgnie każdego, zaskoczy czytelnika. Otwarta fabuła to coś, co między innymi cechuje moje powieści.

Akcja drugiej części rozgrywa się w Trójmieście, ale również wybiorę się z czytelnikami na zwiedzanie Podlasia, a tam… Nie, nie zdradzę, przeczytacie sami (śmiech) W drugiej części spotkamy bohaterów innych moich książek, jak również osoby, które żyją wśród nas i występują pod swoim imieniem, nazwiskiem i profesją, jaką wykonują. Między innymi Wiola Pietrzak, Agnieszka Dzieniszewska, znana internautom również jako „Buuba”; Karolina Gorzkowska, Kaja Koczurowska, Agnieszka Celmer i Witold Casetti. Nie zabraknie ofiar – może się okazać, że nie tylko Marcin to – jak go określał dyrektor domu dziecka – „szatański pomiot”.

A co masz w dalszych planach pisarskich?

Obecnie kończę pisać czwartą część opowieści o Marii, czyli dotychczas trylogii Kiedyś nadejdzie ten dzień; Nadszedł ten dzień; Przeminął ten dzień w lutym premiera powieści Nowy dzień. Rozpisałam rozdziały do kilku książek, między innymi pracuję nad książką z gatunku political fiction, jak również kolejną opartą na faktach, która zazębia się z powieścią Niepokorna, niezłomna Krystyna Skarbek. Książka ta cieszy się bardzo dobrą opinią wśród czytelników, dlatego czas na opowieść, której bohaterem będzie ktoś, kto był bliski sercu bohaterki. W tym roku do czytelników trafiło pięć nowych książek i dwie wydałam ponownie, w przyszłym roku na pewno zaproszę na trzy premiery. Chociaż nie twierdzę, że tylko trzy, może coś jeszcze wyciągnę z szuflady.

Książkę Niewinni nie ponoszą kary kupicie w popularnych księgarniach internetowych:

1

Zobacz także

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.