- To jest prawdziwe życie! Wywiad z Ludwikiem Papajem
Data: 2018-07-19 22:55:22– Świat turystyki klasycznej jest przewidywalny! Najdalej w tym poszli chyba Chińczycy. Turyści są tam naprawdę dobrze „wytresowani": każde odstępstwo od normy, uchybienie od planu będzie dla nich klęską. Plus jest taki, że przynajmniej nie zbaczają ze ścieżek, nie włażą na zabytki. Dla mnie to straszna nuda. Wolę, żeby mnie raz zlał deszcz, ale żebym został zaproszony przez kierowcę z drogi do domu, aby pograć w piłkę z dziećmi w ogródku. To jest prawdziwe życie – mówi Ludwik Papaj, który autostopem dotarł z Polski aż do Bangkoku, a swoją podróż opisał w książce Kierunek Kitaj.
Wnioskując z informacji, że zaczął Pan podróżować autostopem już po studiach i od dłuższego czasu już Pan to uskutecznia, pewnie ponad trzydzieści lat. Wydał Pan w swoim czasie książkę Koncepcja człowieka w pracach Ludwiga von Misesa. Poważny człowiek, cholera. A jeździ „na stopa”…
Faktycznie, zacząłem jeździć regularnie okazją dopiero po studiach. Pana pytanie jest zasadne – w pewnym momencie zrobiło mi się zwyczajnie wstyd, że jestem takim starym koniem! Większość autostopowiczów to przecież studenci. Dlatego, gdy ktoś pyta mnie o rocznik, dowiaduje się, że mam 28 lat. I tak to już trwa od jakiegoś czasu.
Ale czy należy zakładać, że ludzie prywatnie powinni być swoją publiczną personą, wiernym zlepkiem norm? Życie nie jest takie nudne. Znam zawodnika MMA, który pisze wiersze. Młodą mamę, która zdobywa szczyty górskie, spotkałem policjanta, który dopiero co skończył biegać w skórze i koszulce Dezertera...
Może załatwmy najpierw sprawę filozofii, na tematy lżejsze jeszcze przyjdzie pora: czy filozofia pomaga w życiu?
Jeśli miałbym odpowiedzieć jak filozof, to najpierw musiałbym zdefiniować, co to znaczy „pomagać w życiu” [śmiech].
Jestem jedną z tych osób, która czerpie przyjemność z rozmowy na dwa sposoby. Pierwszy jest uniwersalny: to opowiadanie dowcipów i rozbawianie zgromadzonych. Drugim jest akademicka debata i dość trudno znaleźć na nią chętnych. Wracając do pytania, czy filozofa pomaga – trochę tak, bo ułatwia formułowanie myśli. Stąd książka czy praca z językami, z której się utrzymuję.
A w podróżowaniu?
Może mi Pan wierzyć albo nie, ale najwięcej głębokich rozmów odbyłem z kierowcami, jadąc stopem. W „normalnym" życiu nikt nie ma na to czasu, życie codzienne go zjada. A jadąc okazją wsiadasz do auta, które opuszczasz po godzinie czy dwóch. Coś trzeba zrobić z tym czasem. Słuchałem więc wyznań zdradzających żony kierowców, przemyśleń przedsiębiorców... Byłem nawracany, a nawet leczony dotykiem.
Filozofia skłania chyba do nieco głębszego analizowania tego, co człowieka otacza, bo już we wstępie książki pisze Pan o tym, dlaczego dla nas, ludzi Zachodu, podróże autostopem pozostają wyborem raczej mało oczywistym...
Dodany: 2018-10-30 11:56:31
Dużo odwagi!
Dodany: 2018-07-20 09:45:19
Młodość ma swoje prawa, jak nie teraz, to kiedy ? Gratuluję odwagi i pomysłów ! Pamiętam, jak po Polsce podróżowało się z książeczką autostopowicza... Były czasy autostopu, PKS-ów, które docierały nawet do małych miejscowości, było troszkę łatwiej i zdecydowanie bezpieczniej, chociaż bez elektroniki i wypasionego ekwipunku. Teraz zabrać się na stopa praktycznie niemożliwe, chociaż powstają portale internetowe, które próbują łączyć miłośników takiego podróżowania.
Dodany: 2018-07-20 09:01:43
Sama w taką podróż to bym się nie wybrała. Podziwiam i trochę zazdroszczę.
Dodany: 2018-07-20 08:47:21
Trochę zazdroszczę ;)