Tajna misja księżnej Czartoryskiej. Wywiad z Krzysztofem P. Czyżewskim

Data: 2023-02-27 13:24:09 | artykuł sponsorowany Autor: Adrianna Michalewska
udostępnij Tweet
Okładka publicystyki dla Tajna misja księżnej Czartoryskiej. Wywiad z Krzysztofem P. Czyżewskim z kategorii Wywiad

Czy Izabela Czartoryska wpadła na trop tajemnicy z czasów bitwy pod Grunwaldem? Czy sprowadzona po bitwie pod Wiedniem kawa była karmą dla wielbłądów? Ile czasu Napoleon przeznaczał na kolację z zaproszonymi gośćmi? O fascynujących czasach Oświecenia w swojej powieści Izabela. Świat w płomieniach opowiada autor – Krzysztof P. Czyżewski.

Krzysztof P. Czyżewski to człowiek wielu zainteresowań. Lubi Pan czarną herbatę, pasjonuje się historią, ale jest Pan też adwokatem. Skąd zatem potrzeba napisania powieści historycznej?

To prawda, pisanie i historia to nie są moje podstawowe zajęcia, ale to zdecydowanie moje wielkie pasje. Jako adwokat muszę się trzymać faktów, jako autor powieści mam większą swobodę. Choć akurat przy powieści historycznej ta skrupulatność jednak popłaca, bo oddanie szczegółu historycznego, tła epoki, jest niezwykle ważne. Może zatem trochę umiejętności zawodowe pomogły w pisaniu? Kto wie?

Z urodzenia jest Pan torunianinem, choć w powieści, na skrzydełku książki, znajdziemy określenie „toruńczyk". Znane jest też określenie „toruniak". Skąd taka mnogość form? I dlaczego wybrał Pan toruńczyka?

Tak, to nieustająca debata, które z określeń jest prawidłowe i jakie powinniśmy stosować. Słowniki raczej podpowiadają „torunianina", ale „toruńczyk" według mnie lepiej oddaje charakter mieszkańca tego pięknego miasta o ciekawej, ale skomplikowanej historii. Jest w tej nazwie coś retro i coś wskazującego na nieustępliwość w walce z przeciwnościami losu.

Wróćmy do tej herbaty. Dlaczego czarna? Jest tyle odmian: biała, zielona, czerwona, owocowa…

To prawda, odmian herbaty jest mnóstwo. Spróbowałem różnych, ale smak czarnej najbardziej mi odpowiada, jest najbardziej wyrazisty. Trochę eksperymentuję z różnymi gatunkami, ale na koniec dnia wracam do kilku ulubionych. Historia pojawienia się herbaty w Polsce jest też dość ciekawa i momentami zabawna. Nie mogłem się powstrzymać i co nieco o tym jest też w książce.

Przy dzbanku z herbatą powstała Izabela. Świat w płomieniach?

O tak! Nie przy jednym!

No właśnie: Izabela Czartoryska. Kojarzymy ją raczej z Puławami, w których stworzyła swój antyczny świat. A w powieści wysyła Pan bohaterkę do Torunia. Ciekawa historia…

To prawda, choć księżna Izabela podróżowała dużo, więc nie tylko te Puławy. Ale moja książka to nie biografia, łączenie elementów nieoczywistych daje tej opowieści energię. Zresztą księżna mi mówiła, że akurat w Toruniu bardzo się jej podobało, a to przecież najważniejsze (śmiech). W Puławach raczej by nie rozsmakowała się w toruńskich piernikach, prawda?

Och, czyli rozmawiali Państwo? (śmiech) Akcja powieści toczy się w czasach napoleońskich, Polska jest po rozbiorach, przez Europę przewalają się wojska trzech cesarzy, rodzina Czartoryskich i ugrupowanie polityczne zwane Familią prowadzi swoją politykę. Trudne czasy, choć pasjonujące…

Tak, bardzo smutna to epoka, bo Polski nie było wtedy na mapie od pewnego czasu. Jej ziemia służy jako pole bitwy, jej żołnierze, często jako mięso armatnie, są wykorzystywane przez obcych wodzów. Każdy z członków Familii szuka wsparcia gdzie indziej – jedni u boku cara, inni u boku Napoleona. To też trudny czas dla nich jako dla rodziny. Żeby zobrazować ten trudny czas, można właśnie wskazać na Toruń, który jako miasto pograniczne co chwilę przechodził z rąk do rąk. Walczyli o niego Szwedzi, Prusacy, Rosjanie, Francuzi i Austriacy. Był ciągle palony, burzony i łupiony.

Izabela Świat w płomieniach

Księżna Czartoryska kochała drobiazgi. Miała do nich szczęśliwą rękę, rozpoczęła gromadzenie skarbów narodowych. O zamiłowaniu Izabeli do historycznych i pięknych rzeczy pisze Pan w powieści. A jednak nie chodzi jedynie o gromadzenie wspomnień. W książce pojawia się pewien tajemniczy przedmiot. A nawet dwa…

Albo nawet trzy! (śmiech) Po pierwsze, trzeba jednak przypomnieć, że księżna Czartoryska utworzyła pierwsze polskie muzeum w Puławach, Świątynię Sybilli. To tam przechowywała wszystkie swoje skarby. Co do książki, to nie sposób było nie wykorzystać tej arcyciekawej pasji Izabeli. Ona naprawdę wierzyła w moc tkwiącą w przedmiotach osobistych, należących do wielkich ludzi. No i w książce mamy takie przedmioty. Czy i jaką mają moc? O tym trzeba już przeczytać.

Pasjonujące przygody Izabeli to opowieść o czasach Oświecenia. Przydał jej Pan towarzysza. Migdał to taki trochę Sienkiewiczowski Rzędzian. Lepiej urodzony, ale równie zaradny i wszędobylski. Bez Migdała, a właściwie Fryderyka Skarbka, Izabeli byłoby znacznie trudniej. Ale Fryderyk to przecież znana postać historyczna?

Zdecydowanie! Bez Migdała księżna raczej by sobie nie poradziła. Ciekawe porównanie z tym Rzędzianem. Coś w tym jest! W książce Migdał to rezolutny nastolatek, o wielu pasjach i z głową pełną pomysłów. Sam Fryderyk Skarbek to rzeczywiście też postać historyczna, toruńczyk z krwi i kości, ekonomista, powieściopisarz, działacz społeczny, a prywatnie chrzestny Fryderyka Chopina. Zresztą ojciec pianisty pojawia się na kartach powieści, bo bohaterowie mają dla niego ważne zadanie do wypełnienia.

O Izabeli Czartoryskiej krążyły legendy. Jej małżeństwo z księciem Adamem Czartoryskim też może być podstawą do niejednej powieści. Ale w Pańskiej książce fascynują mnie ciekawostki, opisy codziennych rytuałów. Na przykład to, w jaki sposób parzono dla księcia kawę – z kozim mlekiem i miodem. Próbował Pan?

Tak, oprócz historii w książce starałem się opisać również dawną modę, architekturę, przedmioty, rzemiosło i kuchnię. Ja kawy nie piję w ogóle, ale prawdą jest, że książę Adam Czartoryski miał służącego, którego jedynym obowiązkiem było właśnie parzenie księciu kawy. A sama historia pierwszych kawiarń w Europie i Polsce... No tak, o tym też można przeczytać.

Mam poczucie, że do dalszych losów pięknej księżnej Izabeli i jej przyjaciół jeszcze wrócimy. Chyba nie postawił Pan jeszcze ostatniej kropki w opisywaniu jej pasji?

To prawda, musiałem obiecać księżnej Izabeli, że wyślę ją jeszcze z jakąś tajną misją. Zdecydowanie rozsmakowała się w przygodach. Znudziły ją arystokratyczne zabawy. Jestem w trakcie pisania drugiej książki. Jeśli tylko czytelnicy dadzą sygnał, że chcą się znów spotkać z duetem Izabela i Migdał, to nie będę miał wyjścia, wyposażę naszych bohaterów w zapas pierników toruńskich i wyślę ich w drogę. A czeka ich niezwykle trudne zadanie.

Ja będę wypatrywała dalszych losów tej uroczej pary. Dziękuję za rozmowę.

Książkę Izabela. Świat w płomieniach kupicie w popularnych księgarniach internetowych:

1

Zobacz także

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.