Czas zbrodni, „Czas Wagi". Powieści Aleksandra Sowy
Data: 2020-04-23 15:15:06Raz w życiu zetknąłem się z „kryminalnymi" z prawdziwego zdarzenia. Spotkałem wtedy dwóch całkiem uprzejmych facetów. Zebrali odcisk buta („tak, tak, proszę pana, skądś znamy te buty") i „zapach przestępcy" do słoika. Nie czuć od nich było alkoholu. Nie przeklinali przesadnie, ale też raczej trudno byłoby z nimi pogadać o filozofii klasycznej. Okazali się po prostu normalnymi ludźmi. Takimi, jakich wielu spotykamy w życiu. I jakich prawie nigdy nie spotykamy na stronach powieści kryminalnych. Przypomniałem sobie o nich podczas lektury książek Aleksandra Sowy – powieści Gwiazdy Oriona i Czas Wagi, które ukazały się nakładem Wydawnictwa Lira. I przypomniałem sobie lata dziewięćdziesiąte, które pamiętam przede wszystkim z doniesień w wieczornych wiadomościach oglądanych razem z rodzicami, z seriali „Ekstradycja" i „Defekt" oraz z piosenek grupy „Pod Budą".
Szalone lata dziewięćdziesiąte
Przybyło stołów bilardowych
i na ulicach Ameryka
dokoła podgolone głowy
i disco polo gra muzyka
Pod Budą, „Tokszoł"
Czy były to kolorowe czasy? Zależy, jak na to spojrzeć. Dla wszystkich, którzy wtedy spędzali beztroskie dzieciństwo czy burzliwą młodość – na pewno. Ale też galopująca inflacja i bezrobocie, przekształcenia gospodarcze i polityczne, które stare układy zmieniły w nowe, niekoniecznie lepsze, miały swoją cenę. Dawni esbecy i zomowcy nie zniknęli. Przeciwnie – wielu z nich zaskakująco dobrze odnalazło się w nowej rzeczywistości. Zrobili kariery w biznesie. Polityce. Prowadzili agencje ochroniarskie i firmy detektywistyczne. Albo – w policji.
Policja jest idealnym miejscem dla nieudaczników, psychopatów i zwykłych durni, którzy pną się po szczeblach kariery, a uczciwie pracujący policjanci odwalają czarna robotę, nie otrzymując w zamian nawet dobrego słowa.
- Aleksander Sowa, „Czas Wagi"
Doskonale widać to w Gwiazdach Oriona Aleksandra Sowy. Emila Stompora, któremu towarzyszyć będziemy w kolejnych powieściach Aleksandra Sowy, poznajemy jako szeregowca. Jest koniec 1989 roku. Na Śląsku i w Zagłębiu dochodzi do brutalnych zabójstw. Choć czas mija, a kraj się zmienia, sprawcy jednak nie udaje się ująć. Do czasu, gdy porwana zostaje siostrzenica premiera. Wiadomo, takiej sprawy nie można puścić płazem. Do zespołu prowadzącego śledztwo dokooptowuje się najlepszych ludzi, w tym Stompora, który studiował psychiatrię, prawo, a także psychologię kliniczną. Niestety, z tym prekursorem profilowania, gdy w naszym kraju o profilerach nikt jeszcze nie słyszał, nie liczą się współpracownicy. Na dodatek okazuje się, że cała sprawa może być powiązana z nielegalnymi działaniami służb.
Sprawy z pierwszych stron gazet
Kto pamięta ten okres, odnajdzie w powieści Aleksandra Sowy echa głośnych spraw z lat dziewięćdziesiątych, które gościły na pierwszych stronach gazet. Podobnie jest w przypadku kolejnej jego książki – Czasu Wagi. Tu mamy porwanie córki milionera z branży mięsnej (jakieś skojarzenia?). I w tej powieści – podobnie jak w przypadku Gwiazd Oriona – prawda miesza się z literacką fikcją. Nie wiem, czy Sowa miał dostęp do akt obu spraw, o których pisze. Nie sądzę, by zdradzał w powieściach jakiekolwiek tajemnice śledztwa. Traktowałbym ich fabułę raczej jako literacką fikcję, po prostu mocno osadzoną w rzeczywistości, która nas otacza i dzięki temu bardzo wiarygodną. Ale jest też kilka innych aspektów, które sprawiają, że warto na książki Aleksandra Sowy zwrócić szczególną uwagę.
W policji lepiej nie mieć przyjaciół. Ich strata boli bardziej niż w cywilnym życiu.
- Aleksander Sowa, „Czas Wagi"
Gliniarze z krwi i kości
Przede wszystkim – postać głównego bohatera. Emil Stompor jest potomkiem powstańca warszawskiego i sanitariuszki. To idealista. Facet, który wierzy, że może w sposób realny i wymierny pomóc najsłabszym i bronić ich interesów. Woli ścigać mężczyznę, który okrada warzywniak na rogu niż poszukiwać córki milionera – bo ludzie wpływowi i tak sobie poradzą, a „szaraczkami" nikt inny się nie zajmie. Emil urodził się gliną. Wie, w którą uliczkę należy w odpowiednim momencie skręcić. Czuje, gdy coś „nie gra". Czuje też, od których spraw powinien trzymać się z daleka. Ale nawet wtedy nazbyt często nie potrafi pozostać obojętny.
Choć Emil jest urodzonym gliną, w dodatku wykształconym, pozostaje po prostu postacią wiarygodną. Nie czytuje Homera do poduszki. Ma swoje traumy i demony przeszłości. Ma rodzinę – i skomplikowane relacje z nią. Nie musi wiedzieć, czym jest kryminał noir. Ważne, że wie, jak się prowadzi śledztwo.
Podobnie jest w przypadku innych policjantów opisywanych w powieści. Są po prostu prawdziwymi ludźmi. Jeden to wielki miłośnik kina, inny doskonale zna angielski. Po godzinach (a czasem i w godzinach pracy) razem oglądają z kaset wideo popularne filmy z lat dziewięćdziesiątych, tłumaczone symultanicznie przez „znawcę" języka Szekspira. Potrafią kląć jak szewcy. Bywa, że trochę naginają prawo – szczególnie wtedy, gdy zależy im na tym, by „przycisnąć" szczególnie ważnego dla dochodzenia przestępcę.
W ich kreacjach, ale też w szczegółach dotyczących prowadzenia śledztwa (kto z nas wie, jak brzmi dźwięk zatrzaskujących się na dłoniach aresztowanego kajdanek?) widać, że autor jest czynnym policjantem i rozumie, że rozmaite teorie oraz zasady świetnie wyglądają „na papierze", a w życiu... Cóż, jest jak w życiu. Zbyt często zmuszeni jesteśmy do kompromisów i na przykład zamiast iść na wymarzone studia w „Filmówce", lądujemy na komisariacie. A tam zderzamy się z szarą rzeczywistością.
Najbardziej niebezpieczna bronią nie jest siła, lecz wiedza.
- Aleksander Sowa, „Czas Wagi"
W rzeczywistości też bywa, że naszymi przełożonymi są karierowicze, dla których statystyki są znacznie ważniejsze niż realne postępy w śledztwie. Że czasem złodziej i glina na jednym jadą wózku. Że czasami polityka i układy znacząco utrudniają nam robienie tego, co do nas należy. I że czasem trzeba przeprowadzić profilowanie, nie posiadając praktycznie żadnych danych.
Czytając Czas Wagi, bardzo mocno czuje się klimat schyłkowych lat dziewięćdziesiątych. Ale Sowa nie ogranicza się wyłącznie do „modnych" rekwizytów w stylu retro. Jasne, są tu kasety VHS, są pierwsze telefony komórkowe, będące dla wielu policjantów niezrozumiałą nowinką, która na pewno się nie przyjmie, jest też – wiadomo – lorneta z meduzą. Każdy z tych elementów jednak pojawia się nie bez powodu. Tak samo, jak postać pewnej posłanki, zmieniającej partie jak chorągiewka czy detektywa, który znakomicie wie, że reklama jest najważniejsza w tej branży.
Miarą wiarygodności kryminałów Sowy jest – wreszcie – język. Potoczny, soczysty, żywy. Pełen wulgaryzmów, gdy trzeba. Zawierający elementy grypsery. Język mocny i wiarygodny. Mięsisty. Podobnie jak książki Sowy, które stanowią spory kawałek solidnego kryminalnego „mięcha". Ale nie uprzedzajmy się – to nadal produkt całkowicie wegański.
Skosztujcie. Na pewno będzie Wam smakowało.
Powieść Czas Wagi kupicie w popularnych księgarniach internetowych:
Dodany: 2020-04-28 00:25:23
Edytowany: 2020-04-28 00:25:45
Nie znam twórczości Pana Aleksandra. Myślę, że po zapoznaniu się opisem treści książkę chętnie poznam tajemnce głównego bohatera.
Dodany: 2020-04-23 21:11:54
Czytałąm pierwszą część i byłam pod wrażeniem.