Zmiana jest dobra! Wywiad z Agnieszką Lis

Data: 2022-04-29 11:46:37 Autor: Patryk Obarski
udostępnij Tweet

- Jestem zdania, że warto wyjść ze strefy komfortu i spróbować nowości. Warto ryzykować – szczególnie jeśli naszym celem jest spełnianie marzeń. Warto patrzeć na słoneczną stronę ulicy i widzieć szklankę do połowy pełną, choć życie nie zawsze jest łaskawe. Jednak każdy z nas powinien dokonać własnych wyborów – mówi Agnieszka Lis, autorka serii Czas na zmiany. Właśnie ukazała się jej najnowsza odsłona – powieść Witraże.

Jest sporo prawdy w powiedzeniu, że przeciwieństwa się przyciągają?

Całkiem sporo. Choć tak naprawdę sądzę, że w życiu najważniejsza jest równowaga. Raczej bym powiedziała, że przeciwieństwa się uzupełniają, jednak musi być pewna doza podobieństwa, musimy operować na tych samych płaszczyznach, byśmy w ogóle mogli się mentalnie spotkać.

Oczywiście mówimy tu o relacjach międzyludzkich. Nie musimy być tacy sami, ba! – nawet piękne jest to, że się różnimy. Jednak w tych najważniejszych, priorytetowych kwestiach, które stanowią podwaliny naszych podglądów i codziennych działań, musimy cenić podobne wartości, by się skutecznie porozumieć.

Potwierdza to fakt, że bohaterki powieści Witraże są różne jak ogień i woda, lecz łączy je wieloletnia przyjaźń. Co jest zatem jej spoiwem?

To idealna ilustracja tego, co powiedziałam wcześniej. Bohaterki bardzo się różnią, wręcz zdają się osobami z różnych światów. Żyją inaczej, mają odmienną sytuację rodzinną, finansową. A jednak – i to jest podwalina ich przyjaźni, choć w pierwszej chwili trudno ją dostrzec – myślą podobnie. Każda uważa, że kluczową sprawą w życiu kobiety jest niezależność. Każda z nich jest autonomiczna, nie daje sobą sterować, choć otoczenie czasem tego próbuje. Każda też uważa, chociaż dochodzi do tego punktu różnymi drogami, że wykształcenie jest trampoliną do wolności. A to, że realizują tę samodzielność na różne sposoby? Cóż, pięknie się różnią.

Podsumowując – sądzę, że bohaterki serii Czas na zmiany, czyli także Witraży, to takie nienachalne feministki, które w praktyce, w codziennych działaniach po prostu dążą do samostanowienia.

Opowiadasz historię doświadczonych kobiet: Julity, Agaty oraz Luizy, jednak w Witrażach nie brakuje także miejsca na opowieść o losach ich dzieci, a nawet wnuków. Może więc to także historia będąca przeglądem pokoleń?

Chciałam, żeby tak było! Bohaterki i bohaterowie serii w moim zamiarze mieli być przedstawieni w pełni swojego człowieczeństwa. Z jego wadami, zaletami, błędami i sukcesami, tak w działaniach rodzinnych jak i zawodowych. Nie można się o to pokusić bez całościowego, chociażby zgrubnego, spojrzenia na rodzinę. Czyli mężów, żony, dzieci, wnuki. A oni też mają swoje życiowe problemy. Siłą rzeczy więc nasuwa się taki przegląd pokoleń.

Może więc jest taki rodzaj sagi? Choć nie, to chyba za duże słowo. Niech zostanie opowieść rodzinna.

Witraże to opowieść o ludziach i ich charakterach, czy może raczej przede wszystkim o relacjach pomiędzy nimi?

Sądzę, że jedno z drugim jest bardzo powiązane. Skoro są ludzie (w liczbie mnogiej, co podkreślam, bo pojedynczy człowiek nie wejdzie w relacje z innymi) i ich charaktery, to siłą rzeczy muszą pojawiać się związki między nimi.

Czytaj również: Agnieszka Lis - cytaty

Mnie w ogóle fascynują relacje międzyludzkie. W życiu także, nie tylko w książkach. To, jak bardzo są zmienne, jak podatne na wszelakie wpływy. Obserwuję, jacy jesteśmy jako ludzie – delikatni i wrażliwi na zmiany w otoczeniu. Nawet jeśli wydajemy się twardzi, to chyba właśnie najlepiej w relacjach z innymi ludźmi widać, że to nieprawda. Zdenerwowany pracownik biura w pracy będzie grał przypisaną rolę, uśmiechał się i wykonywał powierzone zadania. Wyładuje złość na sprzedawczyni w sklepie albo na rodzinie. Czyli jego relacje z ludźmi zostaną zakłócone przez emocje wynikające z kompletnie innych obszarów życia. Bohaterowie Czasu na zmiany podobnie – każdy z nich jest całością, zdarzenia z pracy wpływają na rodzinę i odwrotnie, kłótnia z teściową oddziaływuje na pracę, a niezrozumienie działań męża przekłada się na nerwowość w relacji z dzieckiem albo przyjaciółką.

Uważam więc, że nie można ludzkich charakterów oddzielać od relacji z innymi ludźmi, a wręcz należy mieć świadomość, że komplikują ten obraz jeszcze bieżące emocje. Życie to nieprosta sprawa, prawda? Dla bohaterów Czasu na zmiany także.

W Witrażach, będących ostatnią książką z cyklu, przychodzi czas na istotne zmiany w życiu bohaterów serii?

I tak, i nie. W każdym tomie następują takie zmiany, i w każdym są istotne. Począwszy od pierwszego tomu (Pocztówki), w którym każdy z bohaterów przechodzi dość radykalną przemianę. Potem w każdym tomie jedyną stałą jest zmiana. Zarówno w Widokach, jak i w Lustrach każdy z bohaterów doświadcza zmiany. Czasem odważnie mierzą się oni ze swoimi marzeniami, bywa też, że tchórzą. Czasami okazuje się, że niektóre marzenia powinny tylko nimi pozostać, ich realizacja stanowi zawód, może nawet porażkę. A w przypadku innych pragnień bohaterom pozostało tylko zastanawiać się nad tym, dlaczego zwlekali z ich wdrożeniem tak długo. Życie pokazuje nam, ludziom, w tym i postaciom książkowym, że bywa nieprzewidywalne, ale w swojej nieobliczalności jest przepiękne. Chciałabym bardzo, by i Czytelnicy to dostrzegli. Bo finał Witraży, czyli całej serii właśnie taki jest – sygnalizuje, potwierdza, zmusza nas do akceptacji faktu, że zmiana pozostaje kwestią otwartą.

Agata przekonuje się, że odpoczynek po sprzedaży firmy jest przyjemny, ale jedynie do czasu. Szybko okazuje się, że doskwiera jej brak zajęcia. W życiu musimy czuć się potrzebni?

Absolutnie tak! Z braku zajęcia ludziom przychodzą do głowy same głupoty. Dlaczego tak się dzieje, że ludzie na emeryturze gnuśnieją, tracą radość życia? Brak zajęcia jest destrukcyjny dla ludzkiej psychiki. Potrzebujemy być przydatni, nawet jeśli czasem zmęczenie każe nam myśleć inaczej.

Sama czasem łapię się na myśli, że chciałabym nie pracować. Ale to tylko chwilowe kryzysy. Łapię oddech i gnam dalej, bo wiem, że jest w tym wartość. W działaniu jest sens.

Samotność to coś, czego powinniśmy najbardziej się obawiać?

Nie, wcale tak nie uważam. Samotność czasami jest potrzebna. Tak jak i bycie wśród ludzi. Kluczem do szczęśliwego życia jest, jak sądzę, balans. Harmonia to stan szczęśliwości, możemy do niej zaledwie dążyć.

Dla równowagi psychicznej powinniśmy czasami pobyć sami. Posłuchać samego siebie. Znaleźć czas na bycie tylko z własnymi myślami. Między innymi po to, żeby potem, w poczuciu równowagi i spełnienia, potrafić z pożytkiem dla wszystkich przebywać z innymi ludźmi.

Agata ma jednak wokół siebie całkiem sporo ludzi, wśród których znajduje się Julita. Jej codzienność wygląda zupełnie inaczej, bo bohaterka nie tylko ma ogrom zajęć prywatnych i zawodowych, ale na dodatek jest perfekcjonistką. Julita to doskonały przykład „siłaczki” XXI wieku?

Myślę, że każda z bohaterek Czasu na zmiany jest siłaczką. Na swój sposób. W zależności od etapu, na jakim znajdujemy się w życiu, nasze zajęcia są różne. Kobiece i męskie, choć chyba panie zwykle biorą na swoje barki więcej niż panowie. Troszczymy się o innych. Dbamy o dom. Karmimy bliskich, co jest moim zdaniem atawistyczną formą wyrażania miłości. Pracujemy. Rozpieszczamy… Same też chciałybyśmy być rozpieszczane, karmione, oczekujemy pomocy, ale z tym bywa już różnie. Społeczne role często powodują, że kobiety więcej dają niż otrzymują. Więc znowu zabrzmiało feministycznie, ale pytałeś o siłaczki, nie siłaczy, prawda?

A zresztą, ja jestem kobietą, więc identyfikuję się przede wszystkim ze swoją płcią. Co nie zmienia faktu, że bez panów nie wyobrażam sobie życia!

Powinniśmy potrafić odnaleźć równowagę pomiędzy życiem zawodowym a prywatnym?

Powinniśmy… ale czy potrafimy? Uważam, że szczęście jest drogą. Właśnie poszukiwaniem równowagi we wszystkich naszych działaniach. Balans, harmonia powinny być naszym celem.

Ja, niestety, często mam z tym problem. Jestem pracoholiczką. To okropna cecha, a fakt, że zdaję sobie z niej sprawę wcale nie poprawia mi samopoczucia. Wciąż szukam równowagi.

Jak to jednak zrobić? Jak ją znaleźć?

A na to pytanie chyba nie ma jednej odpowiedzi. Ja przynajmniej nie znam. A chciałabym, i owszem! Może razem wymyślimy jakiś patent?

Zmiany zachodzą także w życiu dwóch młodych bohaterek Witraży – Sylwii oraz Patrycji. W przypadku obu kobiet ich matki naciskają na to, by dziewczyny kontynuowały naukę. Jednak ani Patrycja, ani Sylwia nie są na to gotowe. Powody są jednak zupełnie różne, prawda?

Tak, jak różne są te bohaterki. Sylwia jest mężatką z kilkuletnim stażem, dla swojej obecnie kilkuletniej córeczki w swoim czasie zawiesiła studia. Patrycja zaś jeszcze w średniej szkole zaszła w nieplanowaną ciążę, co zrujnowało jej plany edukacyjne. Sytuacja jest inna, dylematy – podobne. Ale obydwie dziewczyny – kobiety znajdują różne rozwiązania. Chciałabym jednak delikatnie zauważyć, że znów skupiamy się wyłącznie na kobietach, co jest mi oczywiście bardzo bliskie, jednak w serii Czas na zmiany bohaterowie męscy są również bardzo ważni! Jak w życiu. Przynajmniej w moim życiu! A poza tym chciałabym bardzo uciec od schematu, zgodnie z którym literatura obyczajowa jest tylko dla kobiet.

Nie jest, oczywiście! Schematy odkładamy na bok.

Uff. Od razu poczułam się bardziej komfortowo.

Komfort w życiu najważniejszy.

Właśnie.

Ale kobiety są najfajniejsze!

A z tym to się mogę akurat zgodzić.

Czyli mogę pytać dalej o kobiety?

Milcząca zgoda…

Patrycja, córka Sandry nie potrafi jeszcze świadomie ustanowić swoich życiowych priorytetów. A może jej priorytety są zupełnie różne od priorytetów pokolenia jej matki?

A tu akurat uważam, że choć znów rozmawiamy o kobietach, to temat jest bardzo uniwersalny. Różnice pokoleniowe były, są i będą. Takie odkrycie, międzypokoleniowe wręcz. Patrzę czasem na moje dzieci i ze zdumieniem stwierdzam, że ich świat ma się nijak do moich lat młodzieńczych. To znaczy, ja oczywiście wciąż jestem młoda młodością średnią i taka pozostanę, w końcu w życiu musi być jakaś stała… Dla mnie to wiek i waga. Niemniej, moja wczesna młodość miała miejsce kilka lat temu i moi synowie żyją zupełnie innymi sprawami i tematami. Po prostu ich teraźniejszość jest zupełnie inna. Począwszy od ekranów przesuwanych dotykiem aż po świadomość ekologiczną. Ale są młodzi i zjedli wszystkie rozumy, jak Patrycja. Mniej dyplomatycznie mówiąc – dopiero budują swoje doświadczenie życiowe i nie potrafią należycie ocenić rzeczywistości.

W Twoim pytaniu zatem zawarte są odpowiedzi. Dwie. I obydwie prawdziwe. Tak, Patrycja nie potrafi jeszcze właściwie ustawić swoich priorytetów. I tak, jej priorytety są zupełnie inne niż Sandry, jej matki. I myślę, że tak powinno być. Świat stanąłby w miejscu, gdyby młodzi nie kontestowali zastanego stanu rzeczy. Zmiana jest dobra! Jest motorem rozwoju. Dla młodych ludzi w szczególności, nawet jeśli nie potrafią jeszcze należycie ocenić rzeczywistości. Jak Patrycja.

Dziewczyna ostatecznie przyznaje jednak, że życie „musi mieć temperaturę. A jest prawdziwie gorące wtedy, gdy nie pozwalasz nikomu podejmować decyzji za siebie”. Zawsze powinniśmy dążyć do własnej niezależności?

Generalnie uważam, że tak. Choć to oczywiście uproszczenie. Niezależność jest ważna. Samostanowienie jest istotne. Warto jednak czasem pozwolić się prowadzić przez życie. Uznać, że są – lub mogą być – wokół nas mądrzejsi. Docenić inne doświadczenia. Korzystać z nich. Z jednej strony feministycznie (to już trzeci raz dzisiaj używam tego terminu, prawda? Ja, przykładna żona i matka dwóch nastolatków) postrzegam świat i niezależność cenię bardzo wysoko, z drugiej wiem, że to może być pułapka. O tym też dzisiaj mówiliśmy. Najważniejsza jest harmonia. Balans, równowaga.

Niemniej, zgadzam się osobiście z tym, że życie musi mieć temperaturę. Cokolwiek by to oznaczało, a dla każdego z nas oznaczać może coś innego.

W przypadku historii Sylwii nasuwa się z kolei pytanie: czy jeśli dobrze jest tak, jak jest, to czy warto to zmieniać?

A to jest pytanie, na które każdy sam musi sobie odpowiedzieć. Czasem warto, czasem nie. Ja generalnie jestem zdania, że warto wyjść ze strefy komfortu i spróbować nowości. Warto ryzykować – szczególnie, jeśli naszym celem jest spełnianie marzeń. Warto patrzeć na słoneczną stronę ulicy i widzieć szklankę do połowy pełną, choć życie nie zawsze jest łaskawe. Jednak każdy z nas powinien dokonać własnych wyborów. Każdorazowo dokonać oceny.

Stagnacja, stanie w miejscu, nigdy nie jest dobre? Sandra sama w pewnym momencie przyznaje, że dobrze mieć w życiu coś stałego.

I tak, i nie. Dobrze mieć w życiu coś stałego, jak wiek i waga ;-) I dobrze jest mieć odwagę zmiany. Jedno i drugie jest potrzebne, by wykorzystać własny potencjał. Myślę, że możliwość powrotu w bezpieczne, stabilne emocjonalnie otoczenie jest bezcenna. Daje siłę i podbudowę do tego, by odważnie wychodzić w świat. Ale w końcu, po walce, po wielkim wysiłku – trzeba odpocząć. Tam, gdzie czujemy się niczym niezagrożeni. Ostatecznie, jakkolwiek byśmy nie walczyli ze światem, musimy gdzieś osiąść. W sprawdzonym miejscu. Choćby po to, żeby mieć siłę na dalsze zmiany. By iść w życie ze świadomością, że zmiana jest jedyną stała. Była już o tym dzisiaj mowa, prawda?

Była. I dlatego zdecydowałaś się na to, żeby pożegnać się z bohaterami Czasu na zmiany? Bo trzeba gdzieś w końcu osiąść?

Napisałam cztery części serii. Uważam, że dałam Czytelnikom wszystko, co powinnam. Cztery tomy to dużo słów… Wystarczająco. Chciałam, by zmiana stała się przyjaciółką Czytelnika, by znikła obawa. Czy to się udało?

Pewnie żadna liczba słów nie wystarczy. Zapewne każdy musi sam dojrzeć do tego rodzaju poglądu. Mam jednak nadzieję, że choć trochę ta seria przyczyniła się do czytelniczej odwagi.

Gdybyś mogła udzielić swoim bohaterom ostatniej, pożegnalnej rady, jak mogłaby ona brzmieć?

Życzę Czytelnikom serii właśnie odwagi. Jakichkolwiek decyzji nie podejmiecie w swoim życiu, bądźcie w nich konsekwentni. Nikt nie wie, co nam przyniesie życie, jakie okaże się za zakrętem. Obyście nigdy nie żałowali, że nie podjęliście jakiejś decyzji. Odwagi, Kochani!

Powieść Witraże kupicie w popularnych księgarniach internetowych:

1

Zobacz także

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.