Ostatnia tajemnica autora „Małego Księcia"

Data: 2012-09-28 15:21:52 Autor: Beata Bednarz
udostępnij Tweet
Okładka publicystyki dla Ostatnia tajemnica autora „Małego Księcia

W poniedziałek 31 lipca 1944 roku niebo jest bezchmurne. Major Antoine Saint-Exupery wsiada o 8.00 rano do ciasnej kabiny lightninga P-38 F-5B nr 223 (te symbole i cyfry są ważne! Sześćdziesiąt lat później pozwolą dojść prawdy po nitce do kłębka), by przeprowadzić misję fotograficzną i kartograficzną w rejonie Grenoble. Mechanik, który tego dnia pomagał pisarzowi przed startem, zauważył, że ma przymocowany do biodra notatnik i ołówek na sznurku. Jakże symboliczny to obraz! Po wykonaniu zwyczajowych czynności maszyna odrywa się od ziemi. Jest godzina 8.45. Powrotu majora spodziewano się na godzinę 12.35−13.00. O godzinie 14.00 Saint-Exupery’ego wciąż nie ma, a paliwo wkrótce się skończy. Pół godziny później uznaje się go za zaginionego w trakcie misji bojowej. Nikt nie wie jednak, że poszukiwania trwać będą kilkadziesiąt lat.

Nikt wtedy jeszcze nie wie rownież, że autor Małego księcia zostawił w swoim pokoju dwa listy. W jednym z nich napisał między innymi:

Jeśli zginę, nie będę absolutnie niczego żałował. Ten przyszły kopiec termitów przeraża mnie. I nienawidzę ich moralności robotów. Ja zostałem stworzony do tego, by być ogrodnikiem.  

Tak rozpoczyna się zagadka, która pozostanie nierozwikłana przez pół wieku. Co się mogło stać? Czy lightining Sain-Exupery’ego został zestrzelony przez niemieckie myśliwce? Czy pisarz popełnił samobójstwo? Czy samolot uległ awarii? Wszystkie wersje brano pod uwagę. Legenda autora Małego księcia zatacza coraz szersze kręgi. Od zakończenia wojny wszędzie trwają poszukiwania lightninga sławnego pisarza-pilota, przede wszystkim w Morzu Śródziemnym. Tylko w jednym miejscu tego wodnego obszaru nikt nigdy nie szukał śladów prowadzących do rozwiązania jednej z największych zagadek drugiej wojny światowej. Trzeba było aż pięćdziesięciu lat niezwykle szczegółowych badań, aby odnaleźć wrak maszyny, którą pilotował major Saint-Exupery.

Zaczęło się od ogona... 

Tajemnicę śmierci Saint-Exupéry’ego – skądinąd najstarszego pilota alianckiego drugiej wojny światowej – udało się rozwikłać małej ekipie pasjonatów. Ich wytrwale prowadzone poszukiwania możemy poznać dzięki niewielkiej rozmiarami, ale fascynującej książce, która w Polsce ukazała się w ubiegłym roku w wydawnictwie Znak. Dziennikarz Jacques Pradel oraz nurek Luc Vanrell opisują w niej kolejne odsłony drobiazgowych poszukiwań wraku w głębinach morza, a następnie prób zrekonstruowania wydarzeń owego dramatycznego finału lotu 31 lipca 1944 roku.

Czytaj również: Antoine de Saint-Exupery – cytaty

Dla francuskiego dziennikarza Jacquesa Pradela przygoda wokół badania tej zagadki zaczęła się wiosną 2004 roku, kiedy usłyszał komunikat dotyczący zidentyfikowania ogonu lightninga P-38 jako należącego do samolotu Saint-Exupery’ego. Natomiast dla zawodowego płetwonurka Luka Vanrella jednym z najważniejszych w jego karierze dni będzie 24 maj 2000 roku, gdy znajdzie on ów fragment samolotu, ale przez jakiś czas zachowa to odkrycie dla siebie, ponieważ będzie potrzebował specjalistycznych ekspertyz, a przede wszystkim będzie chciał wyruszyć na kolejne połowy. Gdy zyska pewność, w czym duży udział będzie mieć historyk Philip Castellano ze swoim imponującym archiwum, nasz bohater powiadomi odpowiednie władze.

Skarb w morskiej otchłani

Dwa lata wcześniej we wrześniu na łamach francuskich gazet pojawia się sensacyjna wiadomość o wyłowieniu w sieciach należących do marsylskiego rybaka słynnej srebrnej bransoletki z wygrawerowanym nazwiskiem pisarza oraz imieniem jego żony Consuelo. Nie do wiary! Wygraliśmy główny los na loterii! – wykrzyknął wtedy Jean-Claude Bianco, nie przypuszczając, iż to odkrycie przysporzy mu pewnych kłopotów i trosk ze względu na reakcję spadkobierców pisarza, z którymi będzie się później procesować. W końcu jednak, po siedmiu latach, cały konflikt pomiędzy znalazcą bransoletki a rodziną Saint-Exupery’ego, którą reprezentuje wnuk jego najmłodszej siostry: Frederic Giraud d’Agay, zostanie załagodzony, a rybak zostanie nawet kawalerem Orderu Legii Honorowej. Wyłowienie w 1998 roku należącej do majora Saint-Exupéry’ego bransoletki było przełomem w badaniach nad tajemnicą zaginięcia pisarza – mitycznego bohatera XX wieku. To odkrycie naprowadziło badaczy na  właściwy trop.

Znalezienie szczątków samolotu, ich zidentyfikowanie oraz potwierdzenie autentyczności znaleziska to jednak tylko połowa sukcesu. Nieznane wciąż pozostają bowiem okoliczności śmierci francuskiego pilota. Co się wydarzyło 31 lipca 1944 roku? Na pewien ślad, który pomoże w wyjaśnieniu tej ostatniej tajemnicy, natrafił w czasie nurkowania w rejonie Riou Luc Vanrell. W głębinie morza odkrył on wówczas gorgonię (koralowiec) rosnącą na… silniku. Nurek podejmuje drobiazgowe badania znaleziska, a wspierają go w tym dwaj partnerzy: wspomniany już Philip Castellano oraz niemiecki pasjonat archeologii morskiej Lino von Gartzen. Udaje się im ustalić niesamowity zbieg okoliczności. Okazuje się bowiem, że samolot Saint-Exupery’ego opadł na… inny samolot, który został zestrzelony osiem miesięcy wcześniej! Po przeprowadzeniu ekspertyzy wyłowionej z morza masy złomu i dzięki archiwom niemieckim badacze dochodzą do wniosku, że w 1944 roku tylko dwa samoloty zaginęły w rejonie archipelagu Riou. Po jednym z nich nie znaleziono dotąd śladu.

Pilot z książęcego rodu

Lino zaczyna szukać wśród ludzi. I tak odnajduje trop prowadzący do książęcego rodu. Maszyna należała do księcia Alexisa von Bentheima, potomka rodziny z dawien dawna panującej w Niemczech. Historia związana z osobą księcia jest nie mniej pasjonująca niż pozostałe opowiedziane w książce przez Pradela i Vanrella. Lino poznaje jego brata, Christiana, który od sześćdziesięciu lat usiłuje się dowiedzieć, co się właściwie stało z Alexisem! Dzięki raportowi, który Lino odnalazł w wojskowym archiwum, książę Christian poznaje wreszcie okoliczności tragicznej śmierci brata. Lino opowiada mu także bulwersującą historię znalezionego w latach sześćdziesiątych na wyspie Riou nagiego szkieletu ludzkiego… bez nogi. Badania DNA potwierdzają, że to szczątki księcia Alexisa. Christian będzie wreszcie mógł po pół wieku od zaginięcia brata odprawić żałobę.

Spotkanie z Historią

W trakcie tego poruszającego dla obu mężczyzn spotkania książę wspomni Linowi, że jest w posiadaniu dziennika lotów Alexisa, który udało mu się odzyskać w latach dziewięćdziesiątych drogą prywatną. I wtedy Lino spyta księcia, skąd wysłano do niego ów dziennik… Pojedzie tam, aby odnaleźć niemieckich pilotów, którzy przeżyli, a byli obecni w czasie wojny akurat w tym miejscu, gdzie pół wieku później odkryto wrak samolotu francuskiego pisarza-lotnika. Gdy do jednego z nich zadzwoni i przedstawi się jako historyk badający szczegóły związane z silnikiem messerschmitta znalezionego razem ze szczątkami maszyny Saint-Exupery’ego, usłyszy w słuchawce: Może pan przestać szukać, to ja zestrzeliłem samolot Exupery’ego!

Zagadka śmierci autora Małego księcia wyjaśniona! Lino von Gartzen doświadcza niesamowitego i dziwnego spotkania z Historią…

 Przykro mi, że Exupéry zginął. Kochałem go za to, kim był: to jeden z tych pisarzy, którzy zdobywają człowieka i już go nie opuszczają. Tymi słowami swój żal w związku ze śmiercią Antoine’a Saint-Exupéry’ego oraz uznanie dla twórczości pisarza wyraził po 60 latach od jego zaginięcia Horst Rippert – niemiecki pilot, który 31 lipca 1944 roku strącił samolot Saint-Exupery’ego. Osiemdziesięcioletni Rippert szczegółowo zrekonstruuje Linowi tamten tragiczny dzień, ale będzie odmawiać publicznego ujawnienia sekretu. Zgodzi się jednak podpisać oświadczenie, że to on zestrzelił wtedy koło Marsylii lightniniga P-38, pod warunkiem że ten unikatowy dokument zostanie ujawniony dopiero po jego śmierci. Nie widział pilota, jak wyznał przed kamerami ekipy niemieckiej telewizji, a nawet gdyby widział, to i tak nie poznałby, że to był Saint-Exupery. Na pytanie, co czuł, kiedy sześćdziesiąt lat później wyłowiono wrak pisarza, odpowie, że wzruszenie. Swoją relację zakończy słowem Schade („szkoda”).

Oto dotarliśmy do kresu trudnych, ale zarazem ekscytujących i bogatych w zwroty akcji poszukiwań. Poznaliśmy ostatnią prawdę Saint-Exupéry’ego – jej odkrywcy zadedykowali ją, pomiędzy niebem a ziemią, Marie, jego matce, która w wierszu datowanym na Wielkanoc 1945 roku napisała o synu, że tak bardzo głodny był światła, że w nie wstąpił – pielgrzym wśród gwiazd, pielgrzym nieba. I pytała: Tylko czy dotarł do wrót Bożych?

Korzystałam z książki J. Pradela i L. Vanrella, Saint-Exupery, Ostatnia tajemnica, tłum. M. Szafrańska-Brandt, Znak, Kraków 2011

1

Zobacz także

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Avatar uĹźytkownika - azetka79
azetka79
Dodany: 2013-10-21 14:00:44
0 +-
...hm... dobry tekst... kochałam się i kocham nadal w twórczości Saint-Exupery...
Książka
Mały Książę
Antoine de Saint-Exupery

Warto przeczytać

Reklamy
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Katar duszy
Joanna Bartoń
Katar duszy
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Klubowe dziewczyny 2
Ewa Hansen ;
Klubowe dziewczyny 2
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje