Zakopane nieprzerwanie od lat przyciąga gości z wielu regionów Polski: dawne zwyczaje góralskie są tam wciąż żywe, piękne widoki nadal zapierają dech w piersiach, a zima przychodzi zawsze na czas. I można by z radością wykrzyknąć: kierunek: Tatry!, gdyby nie… morderstwa. Książka Kryminalne Zakopane, prowadząc do podnóża górskich hal, analizuje Najgłośniejsze zbrodnie Podhala. Pomimo tego niezbyt przyjemnego aspektu – i tak warto wykrzyknąć: kierunek Tatry!
Powodem zainteresowania się przez Beatę Sabałę-Zielińską tematyką Najgłośniejszych zbrodni Podhala było dokonane przed laty zabójstwo jej czterdziestosiedmioletniego dziadka – Jana Sabały, o którym autorka pisze w rozdziale wstępnym, całą książkę natomiast poświęca jego pamięci. W każdym kolejnym rozdziale skupia się na innym zabójstwie, dzięki czemu czytelnik poznaje szczegóły tragicznych w skutkach historii ujmujących uroku pięknym Tatrom: znalezione w zatoczce przy kościeliskiej drodze ciało ciężko rannej (od uderzenia siekierą) Magdaleny (zmarła po siedmiu miesiącach), poćwiartowane przez braci zwłoki Agaty, zakopane w lesie ciało zgwałconej Kasi, systematycznie podtruwany trutką na szczury a następnie zabity metalowym prętem Edward, spalone w ognisku ciało Staszka oraz zakopane pod podłogą (wraz z rowerem) zwłoki wcześniej uduszonego Adama – to dokonane w latach 1996-2003 Najgłośniejsze zbrodnie Podhala.
W przypadku każdego z sześciu brutalnych zabójstw, do jakich doszło w pięknej scenerii Zakopanego i okolic, autorka osobiście udawała się na miejsca zbrodni, gdzie z reporterską dokładnością badała ślady, rozmawiała z ludźmi, dopytywała o szczegóły, konstruowała przebieg wydarzeń, przypominała to, co stopniowo ulegało zapomnieniu, wreszcie – pozwalała ujrzeć światło dzienne faktom do tej pory skrzętnie skrywanym. Obfituje lektura w zeznania świadków, wyjaśnienia oskarżonych, próby wprowadzania w błąd wymiaru sprawiedliwości, uzasadnienia wyroków i apelacji, a także opisy dotyczące mechanizmów działania służb oraz sądów. Są wypowiedzi oraz wyjaśnienia policjantów prowadzących śledztwa, techników kryminalistyki (dobry bywa kluczem do sukcesu), analityków, prokuratorów, sędziów, prawników, psychiatrów i psychologów. Są ekspertyzy wariograficzne, opinie biegłych, notatki z oględzin miejsc zbrodni, wyroki, motywy, dowody, poszlaki, spekulacje, umykające uwadze niuanse, zmieniające się kwalifikacje czynów, rekonstrukcje wydarzeń, ale także zaniedbania i niedopatrzenia, przyznania się do winy oraz zaprzeczenia jej, rozbieżności w zeznaniach, a nawet groteskowe sceny (zabójca gubi na miejscu zbrodni… własny dowód osobisty) i ludzie, którzy biernie wszystko obserwowali, nic z tym nie robiąc (wielu zbrodniom można było zapobiec).
Publikacja, oddana do rąk czytelników przez Wydawnictwo Prószyński i S-ka, jest obszerna, szczegółowa, w całości oparta na prawdziwych zdarzeniach. Ponieważ fundamentem prawdy o podhalańskich zbrodniach są akta sądowe (prawie setka tomów) umożliwiające drobiazgową analizę poszczególnych zabójstw (odkrywanie prawdy, udowadnianie winy, wymierzanie kary), czytelnik może być pewien, że książka zawiera wyłącznie mrożące krew w żyłach fakty. Obficie używana prawnicza terminologia została dokładnie wyjaśniona. Jest mnóstwo nazwisk (niektóre celowo zmienione), dat, danych statystycznych oraz przepisów obowiązujących w okresie popełnianych zbrodni (nadal istnieją luki w polskiej procedurze karnej). Ostatni rozdział Okiem eksperta, jako dopełnienie całości, porusza równie ważne kwestie (rola biegłych kryminalistyki, wątek psychiatryczno-psychologiczny, przedawnienie zabójstwa, współpraca z Archiwum X, składy sędziowskie, problemy w więziennictwie i szpitalach psychiatrycznych, resocjalizacja osadzonych, zatarcie skazania oraz proces reintegracji ze społeczeństwem).
Lektura Kryminalnego Zakopanego, wraz z zakrwawioną okładką, to wyczerpujące studium zbrodniczego przypadku. I chociaż tam właśnie miały miejsce Najgłośniejsze zbrodnie Podhala, do górskiej stolicy i tak warto się wybrać.
,,Był sobie pies". Albo... ,,Dawno, dawno temu był sobie pies". Tak można by zacząć opowieść o bohaterze tej książki, gdyby była bajką. Bajką jednak nie...
Kiedyś, żeby zarezerwować tu miejsce, trzeba było wysłać list - tradycyjnie, pocztą. Do skrzynek wpadały więc kartki i koperty opisane: "Schronisko w Pięciu...