Rozejrzała się wokół z dziwnym uczuciem niepokoju. Zmierzchało, a zielony szlak jak zwykle był pusty. Ludzie omijali przecież umarły las, bo wędrówka nim nie przynosiła tego, co zazwyczaj dają ludziom góry, czyli ukojenia. Wręcz przeciwnie, przejście tym szlakiem przygnębiało, bo krajobraz sprawiał wrażenie jak po przejściu apokalipsy.
Liczba wypadków wzrosła znacząco od momentu, w którym las obumarł. Czy wszechobecne uschnięte drzewa rzeczywiście tak bardzo dezorientowały ludzi? A może zdarzenia te były zemstą Ducha Gór na ludziach za to, że przez swoją bezmyślność zniszczyli hektary lasów w jego królestwie?
Kudypskie lasy są ostoją wielu gatunków zwierząt i ptaków między innymi: łosia, jelenia, bobra, dzika, sarny, orła bielika, orlika krzykliwego, bociana czarnego.
Przebywając na terenie arboretum, należy zwrócić uwagę, że las ten obfituje w dzikie gatunki lasotwórcze drzew i krzewów rodzimych oraz wiele interesujących roślin zielnych(...) Już na początku prac nad tym ogrodem stanowią one bogatą bazę wyjściową do stworzenia kolekcji flory rodzimej.
Idea utworzenia niewielkiego arboretum w okolicach Olsztyna zrodziła się kilkanaście lat temu w środowisku leśników Warmii i Mazur. Do tego celu w Nadleśnictwie Kudypy wydzielono fragment oddziału leśnego 278, leżący w rozwidleniu szosy Olsztyn - Ostróda i drogi na Sząbruk, który jest końcowym punktem leśnej ścieżki dydaktycznej "Kudypska Polana".
Kompleks leśny bezpośrednio przylegający do Olsztyna od strony północnej i ciągnący się w kierunku Dobrego Miasta oraz w kierunku zachodnim na Ostródę, zwany lasami kudypskimi, jest częścią historycznej Puszczy Galindzkiej.
Nie rozpoznać mi tego lasu,
nie szukać znaku na niebie.
Niebo i las ściegami salw
na śmierć zaszyto.
Wie, że jedynym ratunkiem jest ucieczka. Las pachnie złowrogo, wilgotne liście przyklejają się do jej bosych stóp.
Gdy weszli do wąwozu, Renata głęboko wciągnęła powietrze w płuca. - Jak tu pachnie! Wilgotną ziemią, liśćmi! Sam ten zapach musi leczyć - oświadczyła z przekonaniem. Dobrowolski wyszczerzył się radośnie. - A nie mówiłem? To znacznie lepsze dla serca niż ta ich, pożal się panie, gimnastyka - rzucił.
Dla niego naturalnym było, że las zamieszkują zwierzęta, również drapieżne, ale ona wychowała się w mieście, gdzie największym zagrożeniem jest gołąb.
Las nocą żył własnym życiem, które czaiło się wokół samochodu, a podsycana obawami wyobraźnia płatała figle.
Las tonął w całkowitych ciemnościach. W świetle reflektorów samochodu widać było tylko niewielki fragment leśnej drogi i okalające ją paprocie. „Gdzie ona mnie wysłała?”, pomyślała z niepokojem Anna. Ostatnia rzecz, na jaką miała ochotę, to zgubić się w nocy w zapomnianym przez Boga i ludzi mazurskim lesie.
Las spowijał intensywny mrok. Na zasnutym chmurami niebie nie błyszczała ani jedna gwiazda, księżyc także zniknął już na dobre dwie godziny temu. Poruszający się w tej gęstej ciemności mężczyźni co rusz potykali się na nierównym terenie, wpadali do dziur i wykrotów lub schodzili z wydeptanej ścieżki prosto w kępę kłujących jałowców.
W lesie zawsze czułam się bezpieczna. Bez względu na porę dnia czy pogodę przyroda od zawsze wypełniała mnie naturalna siłą, nawet, a może zwłaszcza, w tych najpodlejszych sytuacjach. To tam uciekałam, to tam szukałam wspomnień...
Proszę, zatrzymaj czas, byśmy przeżyli to jeszcze raz, Niech znów śpiewa dla nas las, proszę, zatrzymaj czas...
Rozejrzała się wokół z dziwnym uczuciem niepokoju. Zmierzchało, a zielony szlak jak zwykle był pusty. Ludzie omijali przecież umarły las, bo wędrówka nim nie przynosiła tego, co zazwyczaj dają ludziom góry, czyli ukojenia. Wręcz przeciwnie, przejście tym szlakiem przygnębiało, bo krajobraz sprawiał wrażenie jak po przejściu apokalipsy.
Książka: Schronisko, które przetrwało
Tagi: ludzie, las, góry, ukojenie, przyroda, spokój