"Czarna piosenka" to legendarna ,,książka-widmo" - tomik, który miał być debiutem Wisławy Szymborskiej, ale nigdy nie został wydany. Jego losy skrywają wiele tajemnic. Być może wstrzymała go cenzura, być może sama poetka uznała, że w takim kształcie nie miał wówczas szans na publikację. Niektóre z wierszy publikowane były w czasopismach literackich, zaledwie kilka z nich autorka włączyła później do wydań książkowych. Odnaleziony w papierach Wisławy Szymborskiej maszynopis zawierający wiersze z lat 1944-1948 umożliwił przygotowanie do druku tomu, który dopiero w roku 2014, opatrzony wstępem biografki poetki, Joanny Szczęsnej, trafia do rąk czytelników. Mogą oni poznać poetyckie początki przyszłej Noblistki, w wierszach noszących znamiona czasu, w jakim powstały, odkryć motywy, myśli i obrazy zapowiadające świat poetycki jej dojrzałej twórczości.
Edycja specjalna "Czarnej piosenki" ilustrowana jest rękopisami i maszynopisami poetki, a także wzbogacona o nagranie wszystkich wierszy w wykonaniu Magdaleny Cieleckiej.
Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 2014-10-08
Kategoria: Poezja
ISBN:
Liczba stron: 96
Język oryginału: polski
Mam na szyi korale.
Każdy dniem jest radości
utrwalonym przez dotyk
niespodzianych zdarzeń.
Myślę, że trochę dziwną sprawą jest pisanie opinii o tomiku poezji Wisławy Szymborskiej, który nie został wydany za jej życia, ale dopiero dwa lata po jej śmierci. Poetka nie chciała raczej oddać tego do druku, to jej debiutancki zbiór, nie do końca pewnie taki jakby chciała, pojedyncze wiersze drukowane były w prasie literackiej, lecz poetka nie zdecydowała się na publikację całego tomiku w takiej formie. Mimo, że wydano go po śmierci Szymborskiej, ale to paradoksalnie jest to jej debiut...
Nie do mnie należy ocena, czy słusznie został wydany ten tomik wierszy czy też nie, wcześniej czytałam "Najlepiej w życiu ma Twój kot. Listy", które również nie miały być pokazane światu...
Tomik poezji "Czarna piosenka" jest dość smutny, dużo w nim żalu i rozgoryczenia, lecz widać między wierszami jakąś nić nadziei na lepsze jutro.
"Kolor dnia jest z nieba i liści
więc go nie ma w pudełku z kredkami.
Zanim ogród wyruszy do cienia
muszę oczy zmienić na słowa."
Chociaż nie ma żadnego związku z tym wierszem, tu przypomniało mi się, że gdy moje wnuki chodziły do przedszkola i na pytanie dlaczego tata na rysunku czerwona twarz, odpowiedziały, że w pudełku nie ma skórowej kredki...
Dla wielbicieli Wisławy Szymborskiej te tomiki sukcesyjnie wydawane przez wydawnictwo ZNAK są z pewnością prawdziwą gratką, pięknie wydane, w twardej oprawie, aż chce się je brać do ręki.
Czytając wiersze z "Czarnej piosenki" daje się wyczuć, że nie są one jeszcze tak dopracowane jak te późniejsze, lecz może właśnie to jest w tym piękne, iż możemy zauważyć, że nawet noblistka zaczynając swoją karierę też musiała się jeszcze czegoś uczyć, coś poprawiać i oczywiście dojrzeć, ze początki nie zawsze są łatwe, a nawet wręcz przeciwnie, lecz nie należy się zniechęcać.
Tomik "Czarna piosenka" podzielono na trzy części, pierwsza to część biograficzna napisana przez Joannę Szczęsną, która opowiada o tym, jak Szymborska zaczęła pisać oraz o wpływie II Wojny Światowej na jej twórczość. Część druga, to tomik poezji a trzecia część to nota bibliograficzna.
Można ten tomik wierszy potraktować jako ciekawostkę, bo nie jest może zbyt pociągający dla osób nielubiących poezji, ale myślę, że nie wszystko jest takie jak się komuś wydaje. Jednemu się nie spodoba a inny wprost pieje z zachwytu, dlatego uważam, że warto jest czytać nie tylko te uznane przez krytykę i znane wszystkim utwory, ale również te mniej rozpowszechniane, bo może się okazać, że są dla kogoś więcej warte...
Przeczytajcie sami i oceńcie. Mnie może było łatwiej, bo czytałam już po raz drugi...
O tomikach poezji wiele pisać nie trzeba poza zachętą do czytania tej formy literackiej, gdyż niesamowicie odpręża i odzwierciedla wszelkie emocje, z którymi czytelnik może się utożsamić. Są natomiast poezje wysokolotne, których interpretacje są trudne, za to emocje towarzyszące wersom - nie ogarnione. Taką poezję pisała Ś. P. Wisława Szymborska. Od zawsze znakomita poetka, do której wracamy bardzo często. Jej debiut, o którym właśnie piszę, jest być może obcy dla tych, którzy nie mieli do czynienia z wojną, ale wrażliwość, jaką poetka oplotła swe wojenne wspomnienia, dotknie każdego ckliwca.
Ten krótki tomik, zawierający wiersze z okresu 1944 - 1948, zaczynamy od wstępu Joanny Szczęsnej. We wstępie poznajemy historię powstawania debiutu, który nigdy się nie ukazał. Paradoksalnie trzymając go w ręce, miejmy świadomość iż wydano go po śmierci poetki. Wstęp prezentuje nam także krótkie szczegóły małżeństwa Szymborskiej i przepiękny gest męża. Małżonek przepisuje pierwociny Wisławy, po to, aby debiut był kompletny i gotowy do wydania. Wreszcie przeredagowany maszynopis trafia do rąk poetki na jej urodziny, jako prezent od męża. Taki prezent to gest możliwy tylko w związkach czysto poetyckich.
A wiersze te to piękne migawki wojenne upstrzone, jak już napisałem wrażliwym tonem. Czytając je, masz niesamowite doświadczenie pływania w kolejnych linijkach, spośród których jedna przeplata się z drugą. Wchodzisz pomiędzy delikatne słowa, cały wiersz wizualizuje Ci się niczym wizja po upojeniu słowami między którymi przechodzisz. To aż niesamowite, jak dziwne wizje wiersze te w nas rodzą. Tym samym najlepsze kawałki (moim zdaniem): "*** Świat umieliśmy kiedyś...", "Pocałunek nieznanego żołnierza", "Erotyk żartobliwy", "Ballada dzisiaj", "Niedziela w szkole" i tytułowa "Czarna piosenka" komponują się tak, jakbyśmy byli świadkami scenerii dziejących się w wymienionych wierszach.
Ta "książka widmo" to ważny artefakt w zbiorach każdego miłośnika poezji, który cenił sobie wrażliwość poetki. Po tylu latach możemy usłyszeć takty "Czarnej Piosenki".
28 września w Muzeum Manggha w Krakowie odbędzie się prezentacja nowego wydania tomu Wystarczy Wisławy Szymborskiej, wzbogaconego o płytę CD...
Nigdy nie wznawiany tom poezji Noblistki Sól, czwarty tom Wisławy Szymborskiej, ukazał się w 1962 roku. Swoją uwagę kieruje poetka w stronę relacji międzyludzkich...
Zachęcił mnie do wnętrza
dom, w którym nikt nie mieszka.
Ciszę oparł o ściany
odprawiając samotną niedzielę.
Więcej