Tego, kto przeszedł przez najgęstszy mrok, nie przerazi żadna ciemność.
Była listopadowa noc, gdy dwóch mężczyzn włamało się do domu rodziny Butkiewiczów. Tej nocy rodzice Amelii zostali brutalnie zamordowani. ,,Ta dziewczyna nie ma prawa żyć!", usłyszało skulone ze strachu dziecko schowane między kuchenne szafki. Mimo tej przerażającej zapowiedzi ośmiolatce udało się uniknąć śmierci. Dostała nową tożsamość i nowy dom. Jednak strach miał nigdy jej nie opuścić. Morderców rodziców nie udało się odnaleźć.
Osiemnaście lat później koszmar powraca. Już nie w postaci towarzyszących Amelii lęków, a jako rzeczywiste zagrożenie. Od teraz ani ona, ani jej bliscy nie są bezpieczni. Mordercy zamierzają zrealizować groźbę sprzed lat. Kim są i jakie zagrożenie stanowi dla nich kobieta?
Gasnące światło to opowieść o przeszłości, naznaczającej nawet tych, którzy nie są jej częścią.
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Data wydania: 2022-05-04
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 432
Język oryginału: polski
Pierwszy poddał się Uwe. Po kolejnym bolesnym spotkaniu z pniem jakiegoś drzewa po prostu osunął się na ziemię i zastygł tam, nie mając dość sił nawet na to, by wstać, a co dopiero na kontynuowanie morderczej wędrówki.
"Tego, kto przeszedł przez najgęstszy mrok, nie przerazi żadna ciemność."
Od jakiegoś czasu po książki pani Hanny Greń sięgam w ciemno. Nie zawiodłam się również i tym razem, żal jednak mi się zrobiło gdy skończyłam ją czytać, bo teraz z pewnością trzeba będzie poczekać na następną książkę autorki.
"Gasnące światło" to bardzo dobry thriller, oczywiście połączony nieco z powieścią obyczajową, której fabuła łączy teraźniejszość z wydarzeniami sprzed wielu lat, z kwietnia 1945 roku. Od pierwszej strony wciąga i nie można się oderwać od niej do samego końca.
Pewnej listopadowej nocy ośmioletnia Amelia będąc w łazience usłyszała podejrzane głosy. Okazało się, że do domu wtargnęły dwie osoby, rodzice dziewczynki zostali brutalnie zamordowani. Amelii udało się ukryć w tajnej skrytce między kuchennymi szafkami. Słyszała jak zabójcy rodziców szukali jej w całym domu i mówiąc, że ona nie ma prawa żyć, i że policzą się z nią innym razem.
Rankiem przyjaciel ojca Amelii podjechał pod dom, gdyż mieli razem jechać do pracy. Przeżył szok, gdy zajrzał do sypialni Butkiewiczów...
Prowadzone żmudnie śledztwo nie dało żadnych rezultatów, na miejscu zbrodni nie znaleziono żadnych śladów, a dziewczynka nie widziała twarzy złoczyńców, tylko zarys sylwetek i słyszała ich głosy. Morderców niestety nie udało się odnaleźć. Aby uchronić Amelię przed zapowiedzianą przez zabójców groźbą zabójstwa, ośmiolatka dostała nową tożsamość oraz nową rodzinę i dom. Jednak cały czas strach nie pozwalał jej spokojnie żyć.
"Tym razem jej się udało. Ale nie bój się, dostaniemy ją prędzej czy później. Ta dziewczyna nie ma prawa żyć!"
Mija osiemnaście lat, dorosła już Amalia mieszka razem z narzeczonym i przygotowuje się do ślubu. Irek jest dziennikarzem, gdy dziewczyna opowiada mu swoją historię z dzieciństwa wykorzystuje sensacyjny temat i pisze artykuł w gazecie. Od tej pory Amalia ponownie nie czuje się bezpiecznie i wraca do swoich przybranych rodziców. Mordercy nie odpuszczają, dziewczyna czuje, że jest śledzona, trauma z dzieciństwa powraca. A to dopiero początek poważnych kłopotów.
Z ogromnym zaciekawieniem śledziłam losy Amelii/Amalii, która będzie musiała zmierzyć się z przeszłością. Nie można przed nią uciec ani się schronić.
Zakończenie jest dość zaskakujące, dowiemy się, że obsesja podsycana ciągłą nienawiścią jest motorem napędowym, który potrafi zaślepić człowieka i zmusza go destrukcyjnych działań.
Dlaczego zabójcy chcą śmierci Amalii? Co łączy tę zbrodnię z ucieczką gestapowców pod koniec wojny? Co stanie się z Amalią i jej bliskimi?
Polecam bardzo tę książkę. Jeśli lubicie mocne wrażenia, to lektura jest dla was.
Są książki, które porywają Cię od 1 strony i takie, z którymi od początku nie jest Ci po drodze. Jednak zawsze należy poznawać twórczość nowych autorów, bo mogą Was naprawdę pozytywnie zaskoczyć. U mnie właśnie tak było w tym przypadku. Ta powieść wciągnęła mnie od pierwszej chwili i bardzo trudno było mi się od niej oderwać. Jest mi smutno, że to już koniec, a jednocześnie bardzo się cieszę, że miałam możliwość poznania pióro kolejnej, bardzo utalentowanej polskiej pisarki.
Pewnej listopadowej nocy, w domu Państwa Butkiewiczów doszło do ogromnej i strasznej zbrodni. W jej wyniku, ośmioletnia Amelka straciła oboje rodziców. I usłyszała słowa, które zmieniły całe jej życie a mianowicie : "Ta dziewczyna nie ma prawa żyć". Dziewczynka była przerażona, jednak udało jej się wyrwać z łap losowi, jaki zaplanowali dla niej oprawcy jej rodziców. Przeżyła, bo umiejętnie się ukryła i absolutnie nikt jej nie znalazł. Mijały lata, Amelia wyprowadziła się z rodzinnej posiadłości. Zmieniła imię, nazwisko, udało jej się trafić do nowej, szczęśliwej, kochającej się rodziny. Jednak przez te wszystkie lata, towarzyszył jej strach, że zbrodniarze w końcu i po nią przyjdą i wypełnią obietnicę złożoną przy zwłokach rodziców. Mija 18 lat, od traumatycznych przeżyć a historia znowu zatacza koło. Amalia ( bo tak teraz się nazywa) dostrzega wokół siebie co raz większe zagrożenia i niebezpieczeństwa. Tak naprawdę każdy, kto trzyma się blisko niej, nie może być spokojny o własny los. A mordercy powoli i konsekwentnie dążą do tego, aby zrealizować swoje cele. Robią absolutnie wszystko, by spełnić obietnicę złożoną przed 18 laty i całkowicie usunąć wszystkich członków z rodziny Butkiewiczów. Kim są oprawcy Amelii? Co zrobiła jej rodzina, że musiała własną śmiercią zapłacić za popełnione czyny? Dlaczego za wszelką cenę chcą zamordować Amalię? Czy uda się poznać motywy tej okropnej zbrodni? Jakie tajemnice zostaną odkryte? Kto okaże się przyjacielem a kto wrogiem? Odpowiedzi na te wszystkie pytania znajdziecie podczas czytania tej jakże interesującej lektury.
Jak wspominałam na początku, ta historia porwała mnie od pierwszych stron. Wspomnieć w tym miejscu również należy, że książka ta jest napisana z perspektywy dwóch płaszczyzn czasowych. Raz jesteśmy w rozdziałach z czasów dzisiejszych, by za chwilę przenieść się do rozdziałów z czasów wojennych. Jednak świetnie się to razem komponuje, i już po chwili wiemy już co i jak. Jesteśmy w stanie wszystko że sobą logicznie powiązać. Kolejnym, ważnym elementem tej pozycji jest to, że występuje tu bardzo wielu bohaterów. Jest sporo postaci drugoplanowych, jednak każda z nich odgrywa w powieści bardzo ważną rolę, tworząc spójną całość. Choć początkowo mi się myliły, to jednak szybko złapałam rytm i w raz z bohaterami odkrywałam koleje elementy tej zawiłej układanki. Trzecią ważną sprawą, jest to że powieść czyta się szybko. A to za sprawą tego, że lektura jest tak wciągająca, że wciąż pragniemy więcej i więcej. Strony po prostu przechodzą nam przez palce, a my nim się obejrzymy, jesteśmy albo w środku albo już na końcu publikacji. Uwielbiam takie pozycję, które wciągają mnie od samego początku, bo z wystęsknieniem czekam na moment, kiedy mogę się w końcu zanurzyć w lekturze. Dodatkowo dużo zwrotów akcji, tajemnice, zagadki i nieoczekiwany finał, to elementy, które uwielbiam w książkach tego typu. Dużo się dzieje, każdy jest podejrzanym a finalnie i tak okazuje się, że nie mieliście pojęcia, kto był winnym. Według mnie po prostu majstersztyk!! Przeczytałam tę książkę z ogromną przyjemnością i powiem Wam, że z chęcią przeczytam kolejne powieści Autorki. Jeśli zatem lubicie dobre kryminału, gdzie dużo się dzieje i nic nie jest oczywiste, koniecznie sięgnijcie po tę lekturę. Naprawdę warto!!! Polecam Wam ją z czystym sumieniem, przyznaję 9 ⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐/10 punktów a Czwarta Strona bardzo dziękuję za egzemplarz do recenzji!!! ;)
Hanna Greń należy do wąskiego grona moich ulubionych autorek kryminałów. Przeczytałam wszystkie książki i opowiadania jej autorstwa dlatego, niczym wygłodniały szczeniak na kość, rzuciłam się na najnowszą powieść „Gasnące światło”. Mimo że wiedziałam czego mogę oczekiwać, to nie liczyłam na taką ucztę!
Od dziś to mój numer jeden w twórczości autorki, która nie tylko stworzyła wielowątkową, fascynującą fabułę, gdzie wiele pozornie niezwiązanych ze sobą dróg prowadzi do prawdy, ale jak zawsze wykazała się mistrzostwem przy kreowaniu bohaterów i realizmem w opisie prowadzonych śledztw.
Od pierwszych stron podsyca ciekawość czytelnika i budzi silne emocje. Brutalny napad na spokojną rodzinę, z którego uchodzi z życiem tylko ośmioletnia Amelia ukazany z jej perspektywy budzi ciarki. Umorzenie sprawy skazuje ją, mimo zmiany tożsamości i upływu osiemnastu lat, na życie w cieniu tragedii i poczuciu zagrożenia. Bo ona również miała zginąć. Tylko dlaczego?
I co wspólnego z tą zbrodnią może mieć ucieczka gestapowców pod koniec drugiej wojny światowej? Wydarzenia bieżące przeplatane tymi z czasów powojennych długo nie dają uchwycić żadnej stycznej, a nasze domysły z góry skazane są na porażkę. Jedno jest pewne. Wypłynięcie w mediach sprawy rodzinnej zbrodni jest niczym zapalnik, który dosłownie wysadza w powietrze wątłą stabilność Amelii. Czy prowadzącemu śledztwo policjantowi uda się odkryć to, co przed laty nie udało się jego ojcu i schwytać sprawców?
Znakomitą rozrywką okazało się wplecenie w fabułę śledztwa sprzed lat w sprawie zabójstwa w ośrodku psychiatrycznym. Z braku bezpośrednich dowodów oparte na dedukcji niczym u Sherlocka Holmesa wielokrotnie budziło uśmiech na mojej twarzy.
Hanna Greń niezmiennie zachwyca! Porywa w fascynujący wir zdarzeń sięgający dalekiej przeszłości, która swymi chciwymi mackami oplata teraźniejszość niczym straszliwe bóstwo żądające kolejnych ofiar.
Obnażając najniższe ludzkie instynkty podsycane poczuciem krzywdy, niezdrową ambicją, czy strachem niepozwalającym głębiej odetchnąć trzyma w napięciu do samego końca. Głodni wrażeń? Ta książka zaspokoi Wasz apetyt!
Bardzo dobry kryminał, trzymający w napięciu. Gdy Amelia miała 8 lat, zamordowano jej rodziców, a ona cudem uniknęła śmierci. Otrzymała nową tożsamość, ale strach pozostał. Gdy w dorosłym życiu, postanawia wyjawić swoją tajemnicę, sytuacja wymyka się spod kontroli i Amelia znowu musi uciekać.
Lubię książki tej autorki. Na tej też się nie zawiodłam. Jest to powieść wielowątkowa z kilkoma płaszczyznami czasowymi, poszczegolne wątki przeplatają się ze sobą. Mamy odniesienie do tego, co wydarzyło się w 1945 roku i co miało wpływ na dalsze wydarzenia. W 2002 roku w bestialski sposób zostaje zabite małżeństwo Anna i Paweł Butkiewiczowie. Ośmioletniej jej córce udaje się schować i przeżyć. "Nie bój się, dostaniemy ją prędzej czy później. Ta dziewczyna nie ma prawa żyć!". Amelia cały czas obawia się o swoje życie słysząc te słowa z ust morderców. Zmienia imię i nazwisko, ale koszmar powraca w 2020 roku. Dlaczego komuś zależy na odnalezieniu jej i uśmierceniu? Autorka powoli nas o tym informuje.
Jak się dorwałam, to przepadłam! Jakie to było dobre! Najnowsza powieść Hanny Greń ,,Gasnące światło" spowodowała, że przepadłam na kilka dni.
Zaczęło się polowanie na ostatnią z Butkiewiczów. Śmierć idzie za Amalią krok w krok. Giną wszyscy jej bliscy. Mrok otula postać kobiety. Współczułam jej, ale równocześnie podziwiałam jej hart ducha i walkę o normalność. Żyje w nieustającym lęku. Ciągle jej towarzyszy strach przed obcymi mężczyznami. Czytelnikowi też, gdyż w trakcie czytania towarzyszymy bohaterom wszędzie. Emocje małej Amelki i dorosłej Amalii stają się naszymi. Razem z nią przeżywamy żałobę, czujemy oddech morderców na plecach, dławimy strach w gardle.
Autorka buduje napięcie i cały czas utrzymuje je na wysokim poziomie. Tak rozwija fabułę, że czytelnik lawiruje między teraźniejszością, przeszłością tą bliższą i tą dalszą. Fabuła bowiem sięga roku 1945 i związana jest z przymusowymi robotami Polaków w Niemczech. Greń stopniowo buduje wielowątkową, misterną intrygę i dynamizuje akcję. Urywa wątki w takich momentach, że aż ma się jej to za złe, bo ciekawość rozpala wyobraźnię. Trudno oderwać się od czytania. Tu wszystko jest po coś, także spotkanie z policjantami, którzy w przeszłości prowadzili różne sprawy w jakiś sposób związane z Butkiewiczami i wątek szpitala psychiatrycznego. Rozwiązanie rodzinnej zagadki kryminalnej nie jest proste i oczywiste, tylko złożone, zaskakujące, nie do przewidzenia. Choć to fikcja literacka, to realizm opisywanych zdarzeń zaskakuje swoją autentycznością.
Tak naprawdę nie chodzi w tej powieści o popełnione zbrodnie, ale o motywy morderców, okoliczności i tło społeczno-obyczajowe. Nie jest to klasyczny kryminał. Oprócz warstwy obyczajowej mamy podróż w czasie i nieco historii z zakończenia II wojny światowej, warstwę psychologiczną związaną z wyrazistymi bohaterami, tajemnice rodzinne, napięcie i dreszcze emocji typowe dla thrillerów, kilka mądrości życiowych. Jest też wątek romansowy między Amalią i policjantem. Autorka w typowy dla siebie sposób przemyca inteligentny humor, który nadaje nieco lekkości.
,,Gasnące światło" to świetny kryminał z rozbudowaną warstwą obyczajowo-społeczną, w którym autorka obnaża ludzkie instynkty i motywy działania; w którym przeszłość gra pierwsze skrzypce, a wydarzenia współczesne są jej krwawym skutkiem. Czasami lepiej, żeby tajemnice rodzinne nie zostały odkryte...
Pewnej listopadowej nocy dwóch morderców brutalnie zabiło rodziców małej Amelii. Jej udało się ocalić życie, ponieważ schowała się pomiędzy kuchenne szafki.
Dziewczynka nie widziała zabójców.
Usłyszała jedno zdanie: ,,Ta dziewczyna nie ma prawa żyć", które już na zawsze będzie ją prześladować.
Morderców nie udało się schwytać, a 18 lat później koszmar powraca ze zdwojoną siłą.
Ktoś chce ją odnaleźć.
Ktoś chce ją zabić.
Dlaczego???
Tego dowiecie się z książki.
Po pozycje Pani @hanna.gren.pisarka zawsze sięgam w ciemno, bo wiem, że dostanę w nich to, czego oczekuję. Chociaż nie ma w nich brutalnych scen i trup nie ściele się gęsto, to Pani Hania ma swoje sposoby, aby przyciągnąć uwagę czytelnika.
Nie inaczej było i tym razem.
Autorka rozpoczyna zabawę ,,z grubej rury", by potem zabrać nas w przeszłość i zaserwować historię, która ciekawi i intryguje.
Nic tu nie pędzi, wszystko jest doskonale wyważone po to, abyśmy po nitce do kłębka szli w kierunku rozwiązania.
Pani Hania pozwala nam delektować się zagadką budząc do życia wyrazistych bohaterów, którzy potrafią myśleć i zbierać napotkane po drodze tropy w jedną, spójną całość.
A samo zakończenie?
Z pewnością Was zaskoczy.
Więcej nie zdradzę.
Polecam i zapraszam do czytania!
Gdy Magdalena i Krzysztof Witeccy dowiadują się, że zostaną rodzicami, postanawiają spełnić swoje marzenie o przeprowadzce na wieś. Po długich poszukiwaniach...
Ten, kto wyrządza krzywdę, musi liczyć się z zemstą. Zaginięcie dziewczynki. Tragiczny wypadek motocyklistów. Śmierć młodej kobiety. Gangsterskie porachunki...
Tym razem jej się udało. Ale nie bój się, dostaniemy ją prędzej czy później. Ta dziewczyna nie ma prawa żyć!
Więcej