Cytat

– Żonka? – popatrzyłam na każdego z nich z osobna. – No tak, mamy wieczór kawalerski dzisiaj – odpowiedział niczym nieprzejęty pan M. od minety. Kiedy to usłyszałam, od razu wstałam, podchodząc do Marcina. Dałam mu porządnego liścia w gębę, patrząc mu przy tym w oczy. Uderzenie było słychać w całym pokoju, jak nie w całym klubie. Koledzy z tyłu zaczęli buczeć. Pan kawaler spuścił wzrok na ziemię ze wstydu i jak już się sam domyślił, to jest jedyna rzecz, którą dzisiaj spuści. JESS

Więcej cytatów od tego autora

REKLAMA

Więcej cytatów z tej książki

Reklamy