Proszenie o pomoc nie jest oznaką słabości. Wywiad z Klaudią Duszyńską
Data: 2022-08-10 11:40:42– Warto nauczyć się prosić innych o pomoc, przyznawać się do słabości, nie trzeba – wbrew temu, co wpaja się nam od dziecka – ze wszystkim radzić sobie samemu. Proszenie o pomoc nie jest oznaką słabości – wręcz przeciwnie – mówi Klaudia Duszyńska, autorka książki Leśniczanka
Toruń to dobre miejsce, by zacząć wszystko od nowa?
Tak, sama jestem tego żywym przykładem – po roku od zdanej matury zmieniłam kierunek studiów i przeniosłam się właśnie do Torunia.
Dlatego właśnie Joanna również trafiła do tego miasta?
Mam sentyment do Torunia, spotkało mnie tu wiele dobrego. Pomyślałam, że to miasto zaopiekuje się Joanną podobnie, jak kiedyś mną.
Nawet wyprowadzka z Krakowa nie sprawia jednak, że bohaterce udaje się odciąć od Tomka, z którym łączyła ją tak mocna relacja. To przeznaczenie czy zrządzenie losu?
To zależy, kto w co wierzy (śmiech). A może te dwie rzeczy się wiążą? Jeśli założyć, że nic nie dzieje się bez przyczyny i wszystko w życiu ma swoje miejsce i swój czas, to może przeznaczenie połączyło znów tych dwoje.
Joanna początkowo nie ma zamiaru ponownie angażować się w znajomość z leśnikiem. Serca jednak nie da się tak łatwo oszukać?
Stara miłość nie rdzewieje. Joanna ma swoje obawy, ale postanawia zaryzykować i dać szansę temu, co zaczyna się między nimi dziać.
Jednak bohaterka Leśniczanki już raz leczyła rany po związku z Tomkiem. Czy więc warto ryzykować?
Osobiście uważam, że to zależy… Czasem gra nie jest warta świeczki, a nie każda miłość ma szczęśliwe zakończenie. Tu jednak zadziałała konwencja i myśl, że dla miłości warto zrobić wszystko.
Każda prawdziwa relacja zasługuje na to, by dać jej drugą szansę?
Jeśli jest prawdziwa, to tak. Właśnie o te prawdziwe relacje warto walczyć, żyjemy w czasach, gdzie – mam wrażenie – coraz trudniej o prawdziwe uczucia, więzi…
Jednak równie ważna, jak związek, jest także i przyjaźń. Znajomość z Basią, ale też i nowymi sąsiadami – Michałem i Jackiem – sprawia, że Joannie łatwiej jest przepracować swoje problemy?
Przyjaźń jest piękną wartością, na pewno pomaga przejść przez wszystkie koszmary. Joanna ma to szczęście, że otaczają ją dobrzy ludzie.
Czytaj również: Miłość dopełnia wszystko. Wywiad z Klaudią Duszyńską
Joanna rozwija także znajomość z Kornelem, lokalnym radiowcem. Jednak czy relacja ta – za sprawą dziennikarza – nie rozwija się zbyt szybko?
Tak, dla mojej bohaterki to zdecydowanie za szybkie tempo. Ona tak nie umie, czuje, że to nie przyniesie nic dobrego.
Joanna nie jest na to gotowa, bo nie uporała się jeszcze do końca z tym, co czuje wobec Tomka?
I tu wracamy do tych prawdziwych relacji. Miłości nie da się łatwo zabić, nawet jeśli bardzo byśmy tego chcieli.
Wkrótce jednak i Tomasz zawiera nowe znajomości, gdy trafia do ośrodka. Tam poznaje skrywającą wiele tajemnic Idę, której zachowania nie do końca rozumie. To bohaterka, która skrywa wiele sekretów?
Ida ma za sobą – zresztą podobnie jak Joanna – trudną przeszłość, z którą będzie musiała sobie poradzić.
Ida to postać analogiczna do Estery z pierwszego tomu? Podobnie jak bohaterka Beskidzkiego anioła, także i ta młoda dziewczyna zmaga się z poważnymi osobistymi problemami?
Tak, można powiedzieć, że to bohaterki analogiczne, choć ich historie są zupełnie różne. Na pewno jednak towarzyszą im zbliżone emocje.
Trudne wydarzenia sprawiają, że często budujemy wokół siebie obronny mur?
Tak się zdarza. A potem trudno jest ten mur zburzyć, wyjść zza niego. Dlatego ważne jest, żeby mieć dobrych ludzi wokół. Takich, którzy w porę zauważą, że znosimy cegły i nie dopuszczą do tego, by takie zasieki powstały.
Jednak Ida to także bohaterka, która przynajmniej na początku wydaje się niezwykle samotna w swoich problemach. Samodzielnie często trudno jest poskładać od nowa nasze życie, które przez trudne wydarzenia wymknęło nam się z rąk?
I dlatego trudno jest jej zaufać, uwierzyć, że jeszcze może spotkać ją w życiu coś dobrego. Ale warto nauczyć się prosić innych o pomoc, przyznawać się do słabości, nie trzeba – wbrew temu, co wpaja się nam od dziecka – ze wszystkim radzić sobie samemu. Proszenie o pomoc nie jest oznaką słabości – wręcz przeciwnie. Myślę, że tego nauczyła się Ida.
Warto zawsze mieć więc obok siebie kogoś, na kim można polegać niezależnie od sytuacji?
Zdecydowanie tak. To wielkie szczęście mieć obok kogoś takiego. Przyjaciela.
Ostatecznie zarówno Joanna, jak i Ida muszą samodzielnie podjąć ważne życiowe decyzje. Czasem – nie zważając na nic innego – warto posłuchać głosu własnego serca?
Jeśli miałabym wybrać, czy lepiej kierować się sercem, czy rozumem, odpowiedziałabym, że sercem. Jestem z tych, co nie ufają szkiełku i oku. Sama w życiu kieruję się intuicją, słucham głosu serca.
Bo bycie szczęśliwym jest najlepszym, co może nas w życiu spotkać?
Bycie szczęśliwym nadaje życiu sens. Tak, jest to najlepsze, co może nas w życiu spotkać.
Powieść Leśniczanka kupicie w popularnych księgarniach internetowych: