– Lubię pisać o zapomnianych postaciach. Wywiad z Weroniką Wierzchowską

Data: 2020-01-16 13:08:31 Autor: Sławomir Krempa
udostępnij Tweet

– Na moje bohaterki trafiam, czytając książki historyczne, pamiętniki, gazety. Nikt o nich nie pamięta, a często ich losy są fascynujące, inspirujące lub pobudzające wyobraźnię – mówi Weronika Wierzchowska, autorka powieści Służąca

Niesłusznie oskarżona służąca, która zostaje zesłana na wiele lat zsyłki na Syberii – wydaje się to gotowym materiałem na powieść. Aż trudno uwierzyć, że Marianna żyła naprawdę...

Lubię pisać o zapomnianych bohaterkach. Trafiam na nie, czytając książki historyczne, pamiętniki, gazety. Nikt o nich nie pamięta, a często ich losy są fascynujące, inspirujące lub pobudzające wyobraźnię. Czasem wspomniane są w kilku akapitach, czasem to tylko notka w kronice kryminalnej, jak było z Marianną, bohaterką Służącej. Faktycznie, Marianna była prawdziwą postacią i to, co zrobiła, wydarzyło się naprawdę. Wspominanie o dawnych Polkach i prezentowanie ich czytelniczkom to dla mnie coś w rodzaju misji połączonej z historycznym hobby.

Marianna przez lata pracowała jako służąca w szlacheckim dworze. Dziś coraz więcej mówi się o tym, że służba w dawnej Polsce wiodła życie nie do pozazdroszczenia.

Z pewnością, nikt nie chce, by nim pomiatano i by traktowano go niczym niewolnika. Oczywiście były domy, w których służbę uznawano za część rodziny, ale w większości przypadków warunki ich pracy były skandaliczne. Funkcja służącej to jakaś przykra pozostałość z czasów feudalizmu, z epok, w których rozwarstwienie społeczne i różnice między stanami były ogromne.

Czy ta praca była trudna do zniesienia? Chyba bardzo. Nic dziwnego, że mówiło się zawsze, że trudno o dobrą służbę. Z XIX wiecznych kronik kryminalnych wiemy, że najczęstszym powodem zabójstw w tamtych czasach był mord dokonany przez służącego na wielkopańskim prześladowcy i wyzyskiwaczu. Ale zdarzało się też, że jaśnie pan zakatował służącego na śmierć.

Nic dziwnego, że służący marzyli o ucieczce do lepszego życia. Tyle, że takie marzenia potrafią doprowadzić człowieka do zguby...

Służący często porzucali pracę, zdarzało się, że przy okazji okradając pracodawcę. Ale nie był to przypadek Marianny. Mariannę do zguby przywiodły nie tyle marzenia, ile naiwność i niewiedza o życiu. Typowe dla jej stanu braki w wykształceniu, odizolowanie od prawdziwego życia.

Marianna trafiła na Syberię. Skąd wzięła siłę, by przetrwać?

Polskie kobiety potrafią być bardzo silne i zaradne. To przez naszą historię, wypełnioną wojnami, najazdami i zaborami. Kiedy mężczyźni szli się bić i umierać za ojczyznę, to na barkach kobiet pozostawało utrzymywanie rodzin.

Ważne było też to, że Marianna pragnęła zemsty...

Wymyśliłam, że Mariannę motywowała głównie zemsta. Dziewczyna musiała mieć jakiś powód, by się nie poddać i nie załamać. Oczywiście, ślepe podążanie za zemstą i ciągłe karmienie się nienawiścią nie może się dobrze skończyć. Po jakimś czasie odbije się fatalnie na psychice. Na szczęście losy Marianny pomogły jej zapanować nad gniewem.

Ale jej syberyjskie losy to już fikcja literacka?

Rzeczywiście, losy prawdziwej, historycznej Marianny znamy do chwili zesłania, resztę wymyśliłam. Losy zesłańców w tej części Syberii i w tym okresie historycznym nie są jednak wymysłem, tak samo jak realia życia na stepach. Po prostu wrzuciłam w ten świat naszą Mariannę, dbając, by to, co tam przeżywa nie było fantastyką, by było osadzone w historycznych realiach.

A postać powstańca – „kowboja z Syberii"?

Był ktoś taki, ale nigdy nie spotkał Marianny. Pierwowzorem tej postaci był Adolf Januszkiewicz, którego losy znamy, bo pisał wiele listów z zesłania. Po odbyciu kary musiał zostać na Syberii dożywotnio i zatrudnił się w urzędzie zajmującym się Kirgizami, jak wówczas nazywano wszystkie ludy żyjące na stepach. Adolf podróżował po stepach, jak szeryf, przebrany za kirgiskiego arystokratę, czasem w towarzystwie oddziału kozaków syberyjskich. Pełnił funkcję terenowego urzędnika i przy okazji został jednym z pierwszych antropologów badających ludy, które miał kontrolować. Opisywał przyrodę, ludzi, straszliwe pożary stepu, które widzi także Marianna. Mieszkał w Omsku, w małym gospodarstwie wypełnionym pamiątkami z podróży. Ciągle narzekał, że nie może znaleźć przyzwoitej striapki, czyli gospodyni i kucharki. Stąd przyszedł mi do głowy pomysł, że powinien spotkać Mariannę. Na pewno przypadliby sobie do gustu.

Realia syberyjskie – zarówno miejskie, jak i stepowe – odtwarza Pani bardzo szczegółowo. A jednak trochę odbiegają one od powszechnych wyobrażeń – większości ludzi wydaje się, że Syberia to kraina wiecznie skuta lodem.

Syberia, to bardzo rozległa kraina. Sięga od granicy z Chinami i Mongolią, gdzie są pustynie i panują potworne upały, aż hen za kręg podbiegunowy, gdzie nie ma życia, tylko ciągnące się w nieskończoność, lodowate pustkowia. Marianna i nasz „szeryf" trafili do Omska, miasta leżącego w południowo-zachodniej Syberii, tej najbardziej przyjaznej do życia. W dodatku ich miasto leżało na dawnym jedwabnym szlaku, stąd ta niezwykła kolorystyka i mieszanina ludów, które je zasiedlały. Naprawdę żyło w nim dużo Polaków, zarówno zesłańców, jak i kupców, robotników kolejowych, a nawet rolników, który wywędrowali tam z własnej woli.

A dokąd zawędrują bohaterowie kolejnej Pani powieści?

Najszybciej pojawi się powieść Po nowe życie, poświęcona dzielnym polskim dziewczynom kolonizującym nasz Dziki Zachód, a mam na myśli Dolny Śląsk zaraz po wojnie. Zerkniemy zatem na losy kobiet, które próbowały przetrwać na Ziemiach Odzyskanych w czasach, gdy panowało tam prawo pięści, na osadników napadali zarówno hitlerowscy partyzanci z oddziałów Werewolfa, jak i polscy szabrownicy oraz pijani czerwonoarmiści. Ta powieść będzie zatem czymś w rodzaju rodzimego westernu z „szeryfkami" w rolach głównych, dwoma zdemobilizowanymi fizylierkami z batalionu kobiecego, które podróżują przez dzikie tereny pieszo i konno, szukając... Właśnie – czego będą poszukiwać, dowiemy się z powieści.

Szykuję też powoli powieść o kobiecie szukającej syna zaginionego na wojnie. W niej pokażę, do czego zdolna jest kobieta, by odnaleźć i uratować swoje dziecko. Ale na tę powieść trzeba będzie jeszcze poczekać.

Służącą Weroniki Wierzchowskiej kupicie w popularnych księgarniach internetowych:

1

Zobacz także

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Avatar uĹźytkownika - Gosiaczek
Gosiaczek
Dodany: 2020-01-22 11:02:22
0 +-

Na ten tytuł mam ogromną ochotę.

Avatar uĹźytkownika - slena1098
slena1098
Dodany: 2020-01-18 20:42:03
0 +-

Postaram się sięgnąc po "Służącą". Ten wywiad zachęcił mnie do tego.

Avatar uĹźytkownika - Poczytajka
Poczytajka
Dodany: 2020-01-18 10:26:41
0 +-

Z przyjemnością sięgnę po tę powieść.

Avatar uĹźytkownika - Justyna641
Justyna641
Dodany: 2020-01-16 20:58:37
0 +-

Mam w planach czytelniczych "Służącą", słyszałam o niej wiele pozytywnych opinii.

Avatar uĹźytkownika - martucha180
martucha180
Dodany: 2020-01-16 16:48:43
0 +-

Zaciekawiła mnie ta książka i Syberia, którą ostatnio poznałam z powieści Joanny Jax.

Avatar uĹźytkownika - Lenka83
Lenka83
Dodany: 2020-01-16 14:40:21
0 +-

Ja mam w planach, ale... w planch już się znajduje tyle książek, że nie wiem kiedy przeczytam.

Avatar uĹźytkownika - MonikaP
MonikaP
Dodany: 2020-01-16 14:13:38
0 +-

Nabrałam ochoty na "Służące" :)

Książka
Służąca
Weronika Wierzchowska;

Warto przeczytać

Reklamy
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje