Walczę o własne marzenia. Wywiad z Anną Purowską
Data: 2024-02-13 15:07:55 | artykuł sponsorowany– Nie ma nic pięknego w byciu plastrem na czyjeś obolałe serce. Plaster po zagojeniu rany zawsze ląduje w koszu – mówi Anna Purowska, autorka książek Angel Wings oraz Wings of the Heart.
Wierzy Pani w przyjaźń damsko-męską?
Bardzo mocno.
Zna Pani takie przypadki?
Tak, choćby swój.
Czy takie relacje zwykle nie kończą się albo miłością, albo bolesnym rozstaniem?
Niekoniecznie. Na własne uczucia zwykle nie mamy wpływu i rzeczywiście, może się okazać, że serce zabije mocniej dla przyjaciela czy przyjaciółki. Zawsze może się okazać, że tylko jedna ze stron pokocha lub że pokochają dwie. A możliwe też, że uczuciowo między dwojgiem przyjaciół nic się nie wydarzy.
Odkąd Kaja, bohaterka książek Angel Wings i Wings of the Heart, spotyka się z Erykiem, czuje, że traci na tym jej bliska relacja z siostrą i przyjaźń z Nikodemem. Czy nowe relacje zawsze „zabijają" te stare? Dlaczego?
To, że ktoś nowy pojawia się w życiu, zawsze sprawia, że chce się z tą osobą spędzać czas. Że chce się go spędzać również tylko we dwoje. Najważniejsze, żeby dla miłości nie tracić wartościowych przyjaźni i wciąż je pielęgnować.
Zuza broni się przed miłością. Nie lubi też święta zakochanych. A jak Pani podchodzi do Walentynek?
Ja też nie przepadam za Walentynkami, jednak propozycję dotyczącą napisania książki walentynkowej przyjęłam z ogromnym entuzjazmem.
Zakochanie to najlepszy lek na złamane serce?
Moim zdaniem: najgorszy. Nie ma nic pięknego w byciu plastrem na czyjeś obolałe serce. Plaster po zagojeniu rany zawsze ląduje w koszu.
Nikodem obiecał sobie, że nigdy się nie zakocha, ale to się zmieniło. Czy jesteśmy w stanie kontrolować swoje serce?
Jesteśmy w stanie kontrolować, jakie decyzje podejmiemy i jak się zachowamy, kiedy serce mocniej zabije. Ale na uczucia, które pojawiają się na przykład wtedy, kiedy widzi się tę odpowiednią osobę, nie ma żadnego leku i ciało naprawdę potrafi dawać sygnały, że właśnie ta osoba jest kimś wyjątkowym.
Jak wygląda droga do serca kobiety? Czy zaloty w stylu Artura, które ten kieruje do Zuzy, mogą peszyć?
To zależy od kobiety (śmiech). Jedna będzie szczęśliwa w pięciogwiazdkowej restauracji, inna w parku trampolin. Ważne jest to, z kim spędzamy czas, a nie – gdzie. A czy pewne zaloty mogą peszyć? Myślę, że jeśli kobieta nie bywa w ekskluzywnych miejscach, to rzeczywiście może się czuć w takich speszona.
Dlaczego zarówno Zuza, jak i Nikodem nie wierzą, że ich miłość może się udać?
Oboje postawili sobie wyraźne granice. Ich zdaniem nie przekracza się linii przyjaźni. Jest też różnica wieku i zupełnie inny życiowy etap. Dodatkowo Nikodem z uwagi na sytuację rodzinną obiecał sobie, że się nie zakocha, jego obraz związku został zbudowany na relacji rodziców, którzy się rozeszli.
Ważnym miejscem w powieści jest kawiarnia Między Gwiazdami oraz serwowane tam słodkości. Myślała Pani kiedyś o tym, by prowadzić takie miejsce?
Wiem, z czym wiąże się prowadzenie swojego biznesu, więc nie, ale podziwiam każdego, kto z pasją i zaangażowaniem prowadzi takie urocze miejsca.
Ale pewnie słodkości Pani lubi? Jakie jest Pani ulubione ciastko lub deser?
Przez wiele lat w ogóle nie jadłam słodyczy. Nie była to żadna dieta, po prostu nie lubiłam słodkiego smaku. Kiedy moje koleżanki planowały wyjścia na lody czy ciasto, ja marzyłam o śledziach. Jakiś czas temu sporo się zmieniło i teraz lepiej, aby w zasięgu mojego wzroku nie stało opakowanie ptasiego mleczka, bo istnieje szansa, że zostanie szybko pochłonięte. Pod tym względem nie wybrzydzam – wszelkie słodkości, ciasta uwielbiam. Śledzie również.
Kawiarnia to idealne miejsce dla zakochanych? Kto jeszcze może poczuć się tam dobrze?
Ostatnio odkryłam możliwość pisania w kawiarni. Jeśli chodzi o skupienie, nie jest idealnie i łatwo, ale polecam osobom, które potrzebują odskoczni od pracy w domu.
O swoje marzenia trzeba walczyć? Tak, jak robi to Nikodem?
Zdecydowanie. Sama się o tym przekonałam. Od kilku lat walczę o własne marzenia, pisząc i wydając książki, a to nie jest łatwa droga.
Opisuje Pani problemy młodych ludzi: w domu, w szkole, wśród rówieśników. Jak rozmawiać i słuchać nastolatków, by im pomóc?
Muszę zaznaczyć, że nie jestem specjalistką, ale pisząc książki dla młodzieży, mam na uwadze dobro młodego czytelnika. Ważne jest dla mnie, aby nie szkodzić. W swoich powieściach nie podsuwam treści wulgarnych, toksycznych, nie mówię o czymś, co nie ma racji bytu.
Większość Pani publikacji to powieści dla dorosłych czytelników. Jak czuje się Pani w literaturze YA?
Musiałam w jakiś sposób wniknąć w świat powieści YA, zapoznać się z tym, co oferuje rynek wydawniczy, a później zdecydować, jaka droga dla mnie będzie najlepsza i – przede wszystkim – prawdziwa. Obie książki pisało mi się dobrze. Pisząc, zawsze pozostaję wierna swoim zasadom i przekonaniom, niezależnie od tego, do kogo kieruję swoje słowa.
Czy powstanie kolejna część serii Wings? Kto zagra w niej główną rolę?
Tego jeszcze nie wiem, choć chciałabym, aby powstał kolejny tom serii.
Książkę Wings of the Heart kupicie w popularnych księgarniach internetowych: