Tragedia na sprzedaż

Data: 2011-10-16 14:03:52 Autor: Geronimo26
udostępnij Tweet

Dzisiejsze dzienniki, telewizje, portale internetowe nie są zainteresowane tym, co normalne, zwykłe, codzienne. Ważne jest tylko to, co wstrząśnie odbiorcą, co przykuje go na kilka minut do ekranu lub gazetowej strony. Ktoś odpowie, że takie są prawa rynku. Kto nie pozyska widzów i czytelników, znika z rynku mediów. Oczywiście, rozumiem to i staram się o tym pamiętać. Są jednak takie chwile, gdy tracę tę odrobinę dobrej woli i jestem po prostu, tak po ludzku, wściekły na tych wszystkich  redaktorów i ich szefów. Zadaję sobie wówczas pytanie, czy już do reszty wyzbyli się oni wszelkich ludzkich odczuć? Czy pogoń za pieniędzmi pozbawiła ich ostatnich resztek empatii i sumienia. I, mimo najszczerszych chęci, nie znajduję innej odpowiedzi, niż twierdząca.

 

Do napisania owego komentarza skłoniło mnie jedno ze zdjęć, które niedawno pojawiło się w wielu informacyjnych portalach internetowych, zarówno polskich jak i zagranicznych. Zdjęciem tym była fotografia martwego Michaela Jacksona, wykonana podczas sekcji zwłok. I absolutnie nie potrafię wytłumaczyć, dlaczego została ona opublikowana? Kogo miała zainteresować, o czym poinformować i czym zaciekawić czytelników. I nie umiem podać żadnej rozsądnej odpowiedzi. Natomiast informacja, iż zdjęcie to bardzo dobrze się sprzedało, nie jest dla mnie w żadnej mierze rozsądnym wyjaśnieniem. Nie jest żadnym wyjaśnieniem.

 

Kilka miesięcy temu wszyscy słyszeliśmy o tzw. "aferze Murdocha", w której to chodziło o nielegalne podsłuchiwanie przez brytyjskich dziennikarzy telefonów bliskich żołnierzy poległych w Iraku i Afganistanie oraz włamanie do telefonu komórkowego 14-letniej dziewczynki, która została uprowadzona, a następnie zamordowana przez pedofila. I, cóż, w tym przypadku dziennikarze również kierowali się jedynie chęcią zwiększenia swych wpływów i oczywiście nie mieli złych intencji. Chcieli jedynie stworzyć pasjonujący materiał, który znów przyciągnąłby tysiące widzów i czytelników. Cóż z tego, że przy tym nie pomyśleli nawet przez chwilę, co poczują bliscy tej dziewczynki i żołnierzy, gdy zobaczą aktywność na ich portalach internetowych i prywatnych telefonach. Czymże są uczucia jednostek wobec zainteresowania tysięcy i milionów ludzi?

 

Podobnych przykładów nie trzeba szukać jedynie za granicami naszego kraju. Również polskie media nie cofają się przed niczym, by uzyskać ciekawy materiał. Wystarczy chociażby przywołać tutaj historię Adama Darskiego (Nergala), który przez wiele miesięcy zmagał się w jednym ze szpitali z białaczką. Nie przeszkodziło to jednak wielu dziennikarzom całymi dniami i nocami koczować w pobliżu ośrodka tylko po to, by udało się im uzyskać zdjęcie człowieka walczącego z tak poważną chorobą. I znów można zadać sobie to - niestety, retoryczne, - pytanie, kogóż miało zainteresować zdjęcie wyczerpanego, chudego, pozbawionego włosów człowieka, który znalazł się w najtrudniejszym momencie swojego życia?

 

Czy winne są tylko media, czy też jesteśmy winni również my wszyscy? Długo zastanawiałem się nad tą kwestią i w końcu doszedłem do wniosku, że jednak główna wina leży po stronie tych pierwszych. To, że przyciągają nas krzywda ludzka i zło na świecie, to efekt niejako "wychowania" nas w tym duchu przez telewizję i prasę. To one nauczyły nas, że wszystko, co szokuje i zniesmacza, równocześnie jest pociągające i warte zobaczenia. I nie jest prawdą również to, że media muszą informować o wszystkim, bo taki jest ich obowiązek. Owszem, informacja jest czymś niezbędnym i potrzebnym we współczesnym świecie, ale nie wolno zapominać o tym, że za każdą z tych fotografii, krótkich filmików, nagranych rozmowy, kryją się prawdziwi ludzie i ich naprawdę wielkie dramaty. Każdą, nawet najbardziej szokującą informację, można ograniczyć do tego stopnia i do takiej formy, by... no, właśnie - jedynie informowała, nie zaś szokowała i zniesmaczała.

 

I niechaj, oglądając kolejne podobne drastyczne zdjęcie w telewizji, Internecie lub prasie, każdy z nas zada sobie w duchu pytanie, czy chciałby znaleźć się na miejscu bliskich osoby, której prywatność została właśnie sprzedana, sprzedana bez jej zgody. Myślę, że wszyscy doskonale znamy odpowiedź...

 

1

Zobacz także

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Avatar uĹźytkownika - kanon
kanon
Dodany: 2019-01-08 09:45:39
0 +-

Skomentuje powyższy tekst jednym cytatem z "Granicy" Zofii Nałkowskiej:  "Chodzi o to, że musi coś przecież istnieć. Jakaś granica, za którą nie wolno przejść, za którą przestaje się być sobą".  Moim zdaniem ponadczasowy cytat. Szkoda, że współczesny świat mediów - dziennikarzy, ale i sami odbiorcy, szczególnie w mediach społecznościowych (facebook)  przekroczyli dawno te granice i wyparli się etycznych zasad, byle tylko poprzez sieć zaistnieć wysoko w rankingach, nie zważając na ludzkie tragedie.  

Warto przeczytać

Reklamy
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Katar duszy
Joanna Bartoń
Katar duszy
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Klubowe dziewczyny 2
Ewa Hansen ;
Klubowe dziewczyny 2
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje