Z Ikei na komisariat. 20 lat serwisu Granice.pl
Data: 2019-10-05 22:00:48Choć trudno w to uwierzyć, serwis Granice.pl obchodzi właśnie dwudzieste urodziny. Oto, jak rodził się i jak zmieniał, kto tworzył Granice i dlaczego nasze serwery stały niegdyś na komisariacie policji w jednym z niewielkich śląskich miasteczek.
– Wszystko zaczęło się od kanału #poezja na IRCu w 1999 roku – mówi założyciel serwisu, Wojciech Polak. – Podczas naszych dyskusji stale powracał temat miejsca, w którym osoby udzielające się na kanale mogłyby publikować swoje wiersze. Wtedy wpadłem na to, żeby swoją stronę autorską przekształcić w całe miasto, w którym każdy mógłby założyć swój wirtualny „dom” i zamieszczać tworzone przez siebie treści. Tak właśnie zrobiłem, tworząc jedną z pierwszych witryn w modelu Web 2.0 w naszym kraju.
Od Wieży do Miasta
Wkrótce do Wojciecha Polaka dołączali kolejni twórcy. RH+, JFMagic, Zebra, Silent Adrenno, Świeta Krew, Sir Kapel, Gnom, sOAP, Gusiek, Elean, RedChild – wielu z nich nie znaliśmy osobiście, więc używaliśmy loginów, nie nazwisk. Sam założyciel funkcjonował w nim jako Lord Nektrus.
– Mój login wziął się stąd, że wymiatałem w StarCrafta. Podczas jednej z rozgrywek któryś z kolegów napisał na czacie: „No, Lordzie Nektrusie, znowu nas dojechałeś!” – wspomina Wojciech Polak.
Z czasem oprócz osób, które znały się wyłącznie z sieci, do twórców serwisu dołączyli ludzie skupieni wokół wydawanego przez Miejską Bibliotekę Publiczną w Bytomiu pisma literackiego „Aves”. Spotykali się co tydzień w Galerii „Kronika” przy bytomskim rynku, by czytać swoje wiersze, dyskutować o poezji i po prostu dobrze się bawić. Założyli grupę poetycką „Cienie ulicy”, organizowali konkursy literackie i wieczory poetyckie. W jej skład weszli między innymi Artur Wielgórecki, Sławomir Sułowicz, Karol Kordyka, Magdalena Procner, a później także obecny naczelny serwisu, Sławomir Krempa. To właśnie oni publikowali swoje teksty w serwisie Granice.pl
– Nie pisałem wierszy ani opowiadań – mówi Sławomir Krempa. – Za to świetnie odnajdywałem się w tekstach publicystycznych, uwielbiałem przeprowadzać wywiady, pisać recenzje książek. Poprosiłem Wojtka, by znalazł miejsce dla moich materiałów. Nie musiałem długo czekać.
Pierwszą recenzją zamieszczoną w serwisie był tekst na temat Imienia róży Umberto Eco. Jest on dostępny w serwisie do dziś.
Wojciech Polak, założyciel serwisu Granice.pl
– Początkowo nawet nie wpadło nam do głowy, by prosić wydawców o przesłanie darmowych egzemplarzy recenzenckich – wspomina Wojciech Polak. – Wydawało nam się, że jest to forma współpracy zarezerwowana dla tradycyjnych redakcji.
Własny portal i własne pismo
Z czasem wiele się zmieniło. „Aves” stracił dofinansowanie ze środków Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. A członkowie dawnych „Cieni ulicy” nadal chcieli móc chwalić się „fizycznym” wydaniem swoich tekstów. Założyli więc własny magazyn.
– Nazwa pisma wydała nam się oczywista. Nasza strona internetowa nosiła wtedy nazwę „Miasto Granic Rzeczywistości”, znajomy przełożył jej część na łacinę i wyszło „Finis Realitatis”. „Granice Rzeczywistości” – wyjaśnia Wojciech Polak.
„Granice Rzeczywistości” prawdopodobnie dlatego, że spora część opowiadań i wierszy publikowanych w serwisie utrzymana była w konwencji fantasy i science fiction, wykraczając poza granice znanej nam rzeczywistości. Ale nikt z założycieli nie jest pewien, czy ta interpretacja jest słuszna.
– W pierwszych latach istnienia portalu w większości uczyliśmy się lub studiowaliśmy – wspomina Sławomir Krempa. – Pisanie i wydawanie gazety było dla nas po prostu świetnym pretekstem do spotkań. Pierwszy numer pisma wydaliśmy na drukarce laserowej Wojtka, a potem długo w noc siedzieliśmy i łączyliśmy kolejne strony zwykłymi zszywkami. Objętość nie mogła być zbyt duża, bo zszywki nie przebijały wtedy papieru, a pismo po prostu się rozpadało. Przypomnijmy, że były to lata 2001-2004, a więc zupełnie inne realia niż dzisiaj.
Sławomir Krempa, redaktor naczelny serwisu Granice.pl
– Szybko zdaliśmy sobie sprawę z tego, że 200 zł z mojej pensji i dodatkowe, niewielkie środki ze zrzutek członków redakcji na numer to za mało – mówi Wojciech Polak. – Postanowiliśmy poszukać reklamodawców wśród działających w Polsce wydawnictw. To dzięki nim udało się wydrukować kolejne numery pisma w nakładach kilkuset, a nawet kilku tysięcy egzemplarzy. Nie wystarczyła już dystrybucja podczas organizowanych cyklicznie spotkań poetyckich. Trzeba było wymyślić coś innego.
– Postanowiliśmy, że udostępnimy możliwość zamówienia numeru przez naszą stronę internetową. Początkowo było to całkowicie darmowe. Z czasem wprowadziliśmy możliwość płatności smsem, a potem przelewem. Chcieliśmy, by dla najbardziej zaangażowanych użytkowników internetowych granic pismo było bezpłatne. Dlatego za aktywność w serwisie zaczęliśmy przyznawać punkty, które można było wymienić na numery magazynu – dodaje Wojciech Polak. System punktowy funkcjonuje w serwisie do dzisiaj.
Do abordażu, czyli wrogie przejęcie
Strona działała pod różnymi adresami – najpierw nektro.prv.pl, później – granice.net, by ostatecznie przenieść się do domeny granice.pl, w której funkcjonuje obecnie.
– Bardzo długo obserwowałem domenę granice.pl i chciałem ją przejąć – wspomina Wojciech Polak. – Zauważyłem, że co roku pojawiał się krótki okres przejściowy, kiedy była wyłączona z użytku. Zadzwoniłem do niewielkiej wtedy firmy hostingowej, w której mieliśmy już wykupionych kilkanaście innych adresów internetowych, i dowiedziałem się, że właściciel domeny granice.pl zawsze spóźniał się z płatnościami. W tym krótkim okresie firma hostingowa mogła sprzedać ją innemu podmiotowi. „Jeśli sytuacja powtórzy się też w tym roku, zadzwonię do Pana” – powiedziała mi uprzejma konsultantka na infolinii. „Zrobi Pan przelew i domena będzie Pańska”. Tak też się stało. Ale trzeba pamiętać, że kilkanaście lat temu to był zupełnie inny świat. I zupełnie inny internet.
W domenie granice.pl serwis rozkwitł. Prowadzenie tradycyjnego pisma, zbieranie tekstów i skład zajmowały za dużo czasu, a druk zbyt wiele kosztował. Dlatego redakcja zdecydowała, że w całości przeniesie się do sieci, a serwis zaczęło odwiedzać ponad 1000 osób dziennie. Wtedy pojawiły się w nim reklamy Google.
Pierwsze pieniądze
– Pierwsze środki za reklamę w Google otrzymaliśmy w dolarach – wspomina Wojciech Polak. – Każdy z założycieli otrzymał wtedy po symbolicznym banknocie jednodolarowym. O ile wiem, każdy z nich posiada do dziś swojego dolara – jeden znajduje się w dzisiejszej redakcji, inny – w bytomskiej kancelarii adwokackiej.
Z ekonomicznego punktu widzenia bardzo długo Granice.pl były projektem czysto hobbystycznym. Zarobione pieniądze nie pokrywały nawet części kosztów serwerów i domen. Założyciel i członkowie redakcji pracowali na etatach w innych firmach, a w nocy kontaktowali się przez internet i tworzyli plany rozwoju serwisu.
– Zawsze chciałem, by Granice.pl – tak jak mój dom – były otwarte dla przyjaciół i fajnych ludzi. Nie chodziło mi o zarobek – wspomina Wojciech Polak, który pracował jako informatyk.
Serwery na komisariacie
– Jeden ze znajomych zakładał internet w jednym z małych śląskich miasteczek i pomagałem mu go hostować – opowiada Wojciech Polak. – Udało mi się kupić na Allegro stary serwer, dogadałem się, że udostępni miejsce, prąd i postawimy tam nasz serwis. Okazało się, że miejscem tym był… komisariat Policji!
Gdy się udało, radość była wielka – serwis po przenosinach na nowy serwer zaczął działać znacznie szybciej. Niestety, równie szybko nastąpiła awaria. 20 września 2005 roku wszystkie dane – projekt, zamieszczone w serwisie teksty, kod źródłowy – zostały utracone.
– Sławek zadzwonił do mnie w środku nocy, mówiąc: „Granice nie działają! Zrób coś z tym” – wspomina Wojciech Polak. – Nie spałem dwie noce i napisałem serwis na nowo dosłownie w weekend. Niestety, wielu danych nie udało się uratować.
Wędliny i poezja
W czasie studiów Sławomir Krempa pracował jako sekretarz redakcji czasopisma dla specjalistów z branży spożywczej – „Magazyn Przemysłu Mięsnego”.
– Po wykonaniu wszystkich obowiązków zawodowych systematycznie pracowałem nad Granicami. Dzięki temu lata 2008 i 2009 były dla serwisu bardzo dobre, zamieszczaliśmy mnóstwo tekstów, mocno rozwinęliśmy współpracę z wydawcami. Oglądalność sięgnęła kilku tysięcy unikalnych użytkowników każdego dnia – opowiada Sławomir Krempa, który po wydaniu książki podsumowującej 20 lat branży mięsnej na Śląsku odszedł z redakcji „Magazynu Przemysłu Mięsnego”.
– To był dla mnie trudny moment – wspomina Sławomir Krempa. – Odszedłem wtedy z redakcji dosłownie z dnia na dzień. Ale miałem pomysł na przyszłość. Zadzwoniłem do Wojtka Polaka i powiedziałem: mam oszczędności, żeby żyć przez pół roku bez martwienia się o przyszłość. Może spróbujemy w tym czasie zrobić z Granic sprawnie funkcjonującą firmę?
„Startup" z dziesięcioletnim doświadczeniem
W tym okresie wielką pomoc okazał świeżo upieczonym startupowcom ojciec założyciela serwisu Granice.pl, Wacław Polak. Zgodził się, by to jego firma, W&w, została oficjalnie wydawcą portalu, rozliczała kampanie reklamowe, zatrudniała pracowników. Ale zdarzało się też, że podwoził redakcję na targi, dysponował bowiem największym samochodem, pomagał tworzyć stoiska czy… dostarczał paczki, które czasem trafiały na jego adres domowy zamiast do redakcji. Pomogła też była naczelna „Magazynu Przemysłu Mięsnego”, a później zaprzyjaźniona z redakcją Dominika Napora, która pracowała jako jeden z pierwszych specjalistów do spraw marketingu w firmie.
Pierwszą bazą redakcyjną była restauracja katowickiej Ikei i mieszkania Sławomira Krempy oraz Wojciecha Polaka. Później redakcja przeniosła się do siedziby katowickich Inkubatorów Przedsiębiorczości, na ul. Stanisława 9.
– Pierwsze 3 lata funkcjonowania firmy to było prawdziwe szaleństwo – opowiada Sławomir Krempa. – Do 16:00 pracowałem w redakcji, potem wracałem do domu, jadłem obiad i znów zasiadałem do pracy. Wiedziałem, że tylko w tym okresie mogę rozwijać firmę tak intensywnie – nie miałem jeszcze rodziny, ślub planowaliśmy z narzeczoną wziąć dopiero wtedy, gdy skończy studia, w lecie 2012 roku.
Magdalena Galiczek-Krempa, bo o niej mowa, współprowadzi obecnie serwis Granice.pl, odpowiadając w firmie między innymi za marketing. Ale już wówczas moderowała nowości wydawnicze, pisywała dla portalu recenzje, stworzyła też logo plebiscytu „Najlepsza książka na lato” – pierwszego dużego przedsięwzięcia serwisu Granice.pl, zorganizowanego w czerwcu i lipcu 2009 roku.
Targi, targi, targi
Już rok później, w 2010, serwis po raz pierwszy wystawiał się na targach książki w Warszawie i Krakowie.
– W 2011 roku blogerka Monika Badowska zaproponowała, byśmy współtworzyli nową imprezę – Targi Książki w Katowicach – wspomina Sławomir Krempa.
– Zgodziliśmy się bardzo chętnie, bo brakowało w naszym regionie takiego wydarzenia. Przez kilka lat pracowałem w radzie targów, a gdy organizator ostatecznie wycofał się z przygotowywania kolejnej edycji, zadzwoniłem do prezes Wydawnictwa Sonia Draga. Wiedziałem, że spółka organizująca Warszawskie Targi Książki szuka miejsca na podobne imprezy w innych miejscach kraju. Spotkałem się z Tadeuszem Górnym, który odpowiadał za program targów, a później z prezesem Jackiem Orylem. Zaproponowałem Katowice. Podjęli wyzwanie.
Tadeusz Górny wspierał serwis Granice.pl w ostatnich latach życia. Planował reaktywację swojego programu telewizyjnego w sieci. To za jego sprawą pierwszym medium, które napisało o tym, że kolejna edycja Warszawskich Targów Książki odbędzie się na Stadionie Narodowym, był właśnie serwis Granice.pl. Pomógł też przy okazji kolejnej dużej akcji podjętej przez serwis.
Co czyta premier?
Premier Donald Tusk odbiera książki z rąk Michała Świgonia i Sławomira Krempy
Akcja „Polećmy książki premierowi” rozpoczęła się na przełomie marca i kwietnia 2011 roku. Dziennikarz serwisu “Histmag.org”, Łukasz Grzesiczak, opisał w artykule: “Książki dla Tuska” historię kanadyjskiego pisarza, Yanna Martela. - Aby przeciwdziałać rosnącej obojętności kanadyjskich polityków wobec literatury, Martel zaczął regularnie wysyłać książki wraz z rekomendacjami premierowi Stephenowi Harperowi. Tekst został zakończony pytaniem: “A co Wy polecilibyście naszemu premierowi do czytania?” Wywiązała się wartościowa dyskusja.
– Napisałem wtedy do szefa Histmaga, Michała Świgonia, który również mieszkał w Bytomiu – wspomina Sławomir Krempa. – Pomyślałem, że nasze redakcje wspólnie są w stanie dotrzeć do naprawdę szerokiego grona osób i zainteresować również mass media.
Z czasem inicjatywę poparli znani dziennikarze, przedstawiciele instytucji branżowych, naukowcy, wydawcy. O akcji napisały największe gazety i portale internetowe. Jej ukoronowaniem było wręczenie wskazanych przez internautów tytułów ówczesnemu premierowi, Donaldowi Tuskowi, podczas Warszawskich Targów Książki.
- Chcieliśmy pokazać, że czytanie jest modne, zachęcić do dyskusji o problemach czytelnictwa w Polsce i do szukania rozwiązań, które pozwoliłyby przeciwdziałać postępującemu kryzysowi. Myślę, że nam się to w jakimś stopniu udało - mówił wtedy Michał Świgoń.
Z serwisem Histmag.org redakcja Granic współpracuje do dziś, organizując plebiscyt „Historia zebrana”, w którym co pół roku spośród nowości wydawniczych wybierane są najlepsze książki historyczne.
Czytamy pod chmurką
W kwietniu 2012 roku z okazji Światowego Dnia Książki serwis Granice.pl zorganizował happening, polegający na publicznym, głośnym czytaniu książek w centralnych punktach miast i zachęcaniu przechodniów, by zainteresowali się czytaniem.
– Naszym zadaniem była koordynacja przedsięwzięcia i podpowiadanie pomysłów organizatorom w ponad setce miast Polski i Europy. Akcja odbyła się pod hasłem „5 minut dla książki”.
W maju 2012 roku Sławomir Krempa jako przedstawiciel serwisu Granice.pl otrzymał nominację do przyznawanej przez Polskie Towarzystwo Wydawców Książek Nagrody Sezonu Wydawniczego „Ikar” za wykorzystywanie nowoczesnych kanałów do promocji czytelnictwa.
– Ta nagroda była dla nas inspiracją, ale i wielkim wyzwaniem – mówi redaktor naczelny serwisu Granice.pl – Wiedzieliśmy, że akcję „Polećmy książki premierowi” i „5 minut dla książki” trudno będzie przebić skalą.
Podejmij wyzwanie!
Rozwiązaniem okazał się internet, który twórcy serwisu rozumieli doskonale.
– Chcieliśmy zachęcić internautów, by po książki sięgali nie tylko „od święta”, ale systematycznie, każdego dnia – mówi Magdalena Galiczek-Krempa. – W roku 2013 zorganizowaliśmy więc wyzwania czytelnicze. W styczniu każdy uczestnik deklarował, ile książek chciałby przeczytać w danym roku. Osoby czytające bardzo dużo deklarowały, że przeczytają 52 książki, a więc będą czytać co najmniej jedną książkę tygodniowo. Ale nie chcieliśmy ograniczać zasięgu akcji tylko do osób mających najwięcej czasu na czytanie. Wprowadziliśmy więc dodatkowe kategorie – 26 książek (dla internautów, którzy czytają 2 książki w miesiącu), 12 książek (dla tych, którzy ukończą jedną książkę w miesiącu) oraz „czytam regularnie” – dla tych, którzy mają najmniej czasu i nie wiedzą, ile książek w ciągu roku uda im się przeczytać, ale zadeklarują, że będą sięgać po książki systematycznie.
Magdalena Galiczek-Krempa
Internauci dodawali przeczytane książki do swoich wirtualnych biblioteczek, oceniali je i zamieszczali o nich opinie. W styczniu 2014 roku członkowie redakcji przejrzeli biblioteczki i sprawdzili aktywność użytkowników, przeczytali też dodane przez nich opinie. I najbardziej aktywnych internautów nagrodzili… zestawami książek na kolejny rok.
– Akcja przerosła nasze najśmielsze oczekiwania – podsumowuje Magdalena Galiczek-Krempa.
Serwis organizuje ją do dziś.
Zmiany, zmiany, zmiany
W 2012 roku Magdalena Galiczek-Krempa na stałe dołączyła do redakcji serwisu, która przeniosła się z Katowic do Zabrza. Zajęła się współpracą z wydawcami. Wówczas też stworzono zarys dzisiejszej strategii działania serwisu.
– Priorytetem była zmiana szaty graficznej serwisu – wspomina Magdalena Galiczek-Krempa. – Wprowadzenie wersji mobilnej, uporządkowanie przestrzeni reklamowych. I skupienie się na tych działaniach, które przyciągały do serwisu najwięcej czytelników.
– W naszym serwisie kluczem zawsze była treść – mówi Sławomir Krempa. – Choć wiele osób przekonywało nas, że w dobie Instagrama i YouTube’a nikt nie będzie chciał czytać o książkach, byliśmy przekonani, że osoby, które sięgają po książki, najbardziej lubią… czytać. Dlatego pozostałe kanały traktowaliśmy zawsze jako pomocnicze, mające na celu zaproszenie Internautów do odwiedzenia serwisu.
O tym się mówi!
Dziś w serwisie każdego dnia ukazuje się kilka recenzji, obszerny tekst publicystyczny (wywiad, esej, tekst o trendach literackich czy filmowych), fragmenty książek i kilka krótszych artykułów, poświęconych ważnym wydarzeniom z literackiego świata.
Za te ostatnie odpowiada Patryk Obarski, który dołączył do zespołu w 2018 roku.
Patryk Obarski
– Staramy się pisać przede wszystkim na tematy, których nie poruszył jeszcze żaden polski serwis internetowy – mówi Patryk Obarski. – Szukam informacji o nowych książkach popularnych pisarzy, o tym, co dzieje się w bibliotekach i księgarniach, o problemach, ale i szansach, przed którymi staje polski rynek książki. Bardzo często wywołujemy dyskusje, nie boimy się pisać o sprawach trudnych czy kontrowersyjnych. W dobie social mediów jest to tak łatwe, jak nigdy.
– Bardzo dbamy o to, byśmy w przygotowywanych przez nas wywiadach nie zadawali pytań banalnych czy oczywistych – podkreśla Sławomir Krempa. – Nie zdradzamy tajemnic fabuły, rozmawiamy za to o poruszanych w książce szerszych tematach. Ale nie moglibyśmy dbać o tak wysoki poziom serwisu, gdyby nie nasi najbliżsi współpracownicy: dr Adrianna Michalewska i dr Kalina Beluch, Katarzyna Kurowska oraz Damian Kopeć. A także gdyby nie wszyscy ci, którzy na jakimkolwiek etapie rozwoju współpracowali z nami, pisali dla nas teksty, pomagali nam w rozwijaniu serwisu. Dziękujemy!
Zdjęcia, zdjęcia, zdjęcia
Skupienie na treści nie oznacza, że redakcja zaniedbuje przekaz multimedialny. W profilu serwisu Granice.pl na Instagramie codziennie pojawia się nowe zdjęcie przygotowane przez Magdalenę Galiczek-Krempę. Autorskie fotografie uzupełniają też zamieszczane w serwisie teksty.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Materiały te świetnie prezentują się na wprowadzonej w 2017 roku wersji mobilnej serwisu Granice.pl Zmiany poskutkowały – obecnie oglądalność serwisu potrafi sięgnąć 15-18 tysięcy odsłon dziennie. Licząc tylko te, które trwają ponad minutę, a więc w przypadku których internauci rzeczywiście czytają zamieszczane w portalu materiały.
Jak jeden dzień...
W październiku 2019 roku serwis Granice.pl otrzymał nominację do nagrody PIK-owy Laur w kategorii „Najciekawsza prezentacja książki i promocja czytania w internecie". O tym, czy otrzyma tę nagrodę, przekonamy się podczas Międzynarodowych Targów Książki w Krakowie.
– Minęło dwadzieścia lat, a ja ciągle mam wrażenie, że to dopiero początek tej przygody, że to dopiero wstęp, może pierwszy rozdział naszej historii – mówi Wojciech Polak. – I czuję, że życie dopisze ich jeszcze wiele.
Redakcja serwisu Granice.pl
Dziękujemy, że jesteście z nami już tak długo. Że – od czasu do czasu lub codziennie, celowo czy przypadkiem – odwiedzacie nasze łamy. Że czytacie i komentujecie nasze teksty. Wytykacie błędy. Podsuwacie pomysły. Bez Was z pewnością nie istnielibyśmy tak długo, nie działalibyśmy tak aktywnie.
Dodany: 2019-10-08 15:43:56
Gratulacje! Następnych 20 lat! A najlepiej do końca świata i o jeden dzień dłużej. Gorąco pozdrawiam.
Dodany: 2019-10-08 13:00:32
Bardzo się cieszę, że powstał serwis granice. Nie wyobrażam sobie, że mogłoby Was nie być. Życzę kolejnych sukcesów i wielu wielu lat działalności.
Dodany: 2019-10-08 08:43:11
Dziekujemy, że stworzyliście to miejsce, w którym choć wirtualnie, to jednak mozemy się spotkać :)
Dodany: 2019-10-07 22:24:03
Ja również z prawdziwą przyjemnością przeczytałam artykuł o tym '' jak hartowała się stal '' :) i w końcu mogłam '' przypisać do nazwisk twarze :) Życzę dalszych sukcesów i tak trzymać ! Pozdrawiam serdecznie cały Zespół :)
Dodany: 2019-10-07 17:58:25
a ja cieszę się ogromnie że siostra pokazała mi Granice kilka lat temu:) Czuję się częścią wspólnoty:)
Dodany: 2019-10-07 12:29:40
Gratuluję! Tyle lat i taka popularność to ogromny sukces!
Dodany: 2019-10-07 07:46:25
Bardzo ważny artykuł. Dziękuję, że mogłam poznać Waszą historię. Życzę dalszych sukcesów.
Dodany: 2019-10-06 20:15:50
Gratulacje. Jestem tu od niedawna i trudno mi uwierzyć, że serwis ma już 20 lat.
Dodany: 2019-10-06 11:32:01
Edytowany: 2019-10-06 23:31:09
Taki artykuł był potrzebny!
Wchodząc na stronę internetową nie zdajemy sobie sprawy z tego, jak wiele pracy wymaga nie tylko prowadzenie serwisu Granice.pl, ale i jak wiele pracy wymagało dotarcie to dzisiejszej formy strony.
Jestem pełna podziwu dla Państwa zaangażowania, które wynika nie tylko z chęci zarobienia na życie, ale przede wszystkim z PASJI.
Dziękuję za ten obszerny tekst. Od dziś będę bardziej wyrozumiale podchodzić do ewentualnych niedociągnięć (wiecie, że potrafię być krytyczna).
Miło jest poznać cały zespół. W końcu wiem, co to za tajemniczy szef Nektrus, jak dużo pracy ma pani Magdalena, jakim zapaleńcem jest pan Sławek (oraz że jego specjalizacją jest też przemysł mięsny), a także jaki jest cel ,,stanowiska pracy" pana Patryka (którego teksty są z każdym miesiącem coraz lepsze, a jakiś czas temu informacją wyprzedził nawet inną znaczącą stronę internetową z książką w nazwie). Tak... ten artykuł był niezwykle potrzebny nam, użytkownikom. Nie zdawałam sobie sprawy z przeogromnego wkładu Granic w Targi Książki w Katowicach! Chapeau bas!
Osobiście najbardziej zaskakujące, motywujące oraz rozwijające było i jest stworzenie przez Was ilościowego wyzwania czytelniczego, które, co bardzo ważne, nie jest wyścigiem czytelniczym. To jest szczegół, ale taki który robi przeogromną różnicę. Wyzwanie roczne, w którym mogą wziąć udział i wygrać książki(!) nawet czytelnicy nie dysponujący dużą ilością czasu czy to na czytanie, czy na pisanie o nich opinii. Wyzwanie, które mobilizuje w zakresie możliwości każdego indywidualnego czytelnika jest bardzo dogodnym rozwiązaniem. Jest unikalne i wyjątkowe, bo nie spotkałam się w żadnym innym miejscu w Internecie z tego typu opcją. Podoba mi się w Waszych wyzwaniach z dwóch powodów: nie stanowią wewnętrznego przymusu, (czyli nie przyczyniają się do życiowego stresu czy choćby niepokoju, że nie wykonało się zadania, co daje swobodę, a mimo to wciąż ,,idzie się" do przodu) oraz motywują do wykreowania choćby kilku zdań o przeczytanej książce, co nie jest procesem długim, jak pisanie recenzji i takie krótkie formy też są cenione! A pisanie (i czytanie opinii innych) uczy pisania.
Sama jestem przykładem, że w roku, w którym problemy nie przychodziły do mnie parami, a stadami i w obliczu przyziemnych trosk straciłam fantazję, nie byłam w stanie wiele czytać ani pisać długich, rzeczowych opinii, tylko ewentualnie krótkie i treściwe... zostałam jedną z wygrywających osób. Jakież było moje zaskoczenie i jednocześnie pocieszenie w tak trudnym dla mnie okresie.
To jest ludzkie podejście Granic do czytelników, bo przecież my, którzy czytamy opinie o książkach, często potrzebujemy krótkich informacji, niekoniecznie recenzji.
Wyzwania Granic pozwalają czerpać z czytelnictwa radość (bo może to dawać relaks i oderwanie od wszechobecnego dziś stresu) oraz jednocześnie rozwijać się.
Przy okazji podsumowującego posta bardzo proszę o przywrócenie opcji zapytań i poleceń książek oraz organizowanie wyzwań tematycznych.
Myślę, że ma rację pan Wojciech mówiąc o tym, że to wciąż początek przygody. To prawda, bo Granice mają wielkie możliwości dalszego rozwoju.
Inaczej działają strony internetowe mające za sobą wielkie wsparcie finansowe i sztab specjalistów. Wasza czwórka specjalistów plus osoby współpracujące wykonały dotychczas wielką robotę. Wręcz ogrom pracy. I wciąż do przodu!
Życzę nie gasnącego zaangażowania, dalszego rozwoju Granic, ciągłej satyfakcji z pracy i wciąż więcej użytkowników.
Pozdrawiam serdecznie całą Redakcję.
Lubię to miejsce.
Dodany: 2019-10-06 10:24:39
Wszystkiego najlepszego! Niesłabnącego zapału, wielu ciekawych pomysłów.
Niechsię dzieje :)
Dodany: 2019-10-06 07:18:08
Najlepszego urodzinowego! Niech się piszę! Niech się czyta!
Dodany: 2019-10-06 07:08:33
Imponujący staż! Gratulacje!
Dodany: 2019-10-06 00:36:46
Edytowany: 2019-10-08 21:06:17
Życzę wszystkiego co jest piękne, przejrzystyte i aby moje uczestnictwo jako użytkowniczki było owocone, gdyż marzy mi się praca związana w dziedzinie literatury. Uczę się od Was oraz wszystkich czytających książki. Marzenia się spełniają tak jak mówią to Thomson i Baron. Zdówka. Pomysłowości. Spełnienia marzeń na kolejne lata.Umiechu, co nie miara:)
Dodany: 2019-10-05 23:16:21
Gratulacje z "naście" przeszliście na "dzieścia". Pozostaje życzyć kolejnych 20 lat jak i nie dłuzej oraz coraz większej liczby czytelników na portalu. Życzę również aby Wasz zapał, jak i siły w pracy rosły z wiekiem a nie malały. Wszystkiego naj naj... Macie co świętować.
Dodany: 2019-10-05 23:13:22
Życzę Wam dalszych wspaniałych dni!!