Ideałów w życiu nie ma. Wywiad z Danutą Awolusi
Data: 2021-07-20 10:09:57Hollywoodzkich opowieści mamy aż za wiele na rynku – mówi Danuta Awolusi, autorka poczytnych powieści obyczajowych. Z autorką rozmawiamy o miłości, o trudnych wyborach i o najnowszej powieści Zgodnie z prawdą, która właśnie ukazała się w księgarniach.
W najnowszej książce pokazuje nam Pani trudny świat dziecka, które utraciło w dzieciństwie swoich biologicznych rodziców. Ma dwa pragnienia: rodzina i podróże. Przyznam, że to wspaniałe marzenia…
Myślę, że Miłosz znakomicie sobie poradził, głównie dlatego, że rodzina zastępcza okazała się wspaniała. Miał ogrom szczęścia, choć wcześniej przeszedł swoje. Wyobrażam sobie, jak wiele musi przejść dziecko, które nie otrzymuje czegoś tak podstawowego, jak miłość i przynależność do rodziny.
Miłosz pragnie kiedyś założyć rodzinę, bo sam wie, jakie to ważne. A podróże? Cóż, jego głód świata jest ogromny. Sama tego nawet nie rozumiem – to dowód na to, że bohaterowie potrafią żyć własnym życiem. Ja osobiście nie jestem miłośniczką podróżowania (śmiech).
Cudownie jest mieć przy sobie bliskie i kochane osoby. Jeśli jeszcze można z nimi przeżywać wspaniałe rzeczy… Czego chcieć więcej?
Ideałów w życiu nie ma. Myślę, że jeżeli ma się rodzinę, w której panuje akceptacja, wzajemne wsparcie i bezwarunkowa miłość, to niemal jak los wygrany na loterii. Zwłaszcza w tej pierwszej opcji akceptowania innych. Można jednak nad tym pracować! Miłość to uczucie, które pozwala przełamywać wiele barier.
Bohaterka powieści Zgodnie z prawdą ma tajemnicę, której nie chce wyjawić. Ale zacznijmy od tytułu. Czy prawda zawsze jest wartością nadrzędną?
Myślę, że prawda jest wartością samą w sobie. I zawsze trudnym wyborem. Nieszczerość prędzej czy później może nam zostać wytknięta.
Ale wszyscy mamy jakieś tajemnice. Czy zawsze warto je ujawniać? A może się mylę?
Tajemnica nie jest kłamstwem. Nie musimy mówić światu wszystkiego, bo mamy prawo do intymności. I różne osoby w naszym życiu dopuszczamy do siebie mocniej lub mniej. Patrycja, moja bohaterka, wybiera kłamstwo, jej mąż myśli, że jest ojcem dziecka. Myślę, że to, na czym warto się skupić, to nie sam fakt, że bohaterka kłamie, ale powód, dla którego to robi. A ten jest prosty i jednocześnie skomplikowany: lęk przed odrzuceniem i koniecznością układania swojego życia od nowa, znów. To ogromna siła, która staje się fundamentem dla wielu nieszczęść. Z tego lęku robimy różne rzeczy. Myślę, że ktoś, kto nigdy nie bał się odrzucenia, nie będzie w stanie jej zrozumieć.
Bohaterka doświadczyła życia z dwoma mężczyznami, w dwóch małżeństwach. Pierwszy – typowy bad boy, rozczarował ją i zawiódł. Drugi, mąż-ideał, chyba ją trochę uwiera. Mówi się, że kobiety kochają łobuzów, ale wychodzą za porządnych mężczyzn. Jest w tym trochę prawdy?
Hmm. Kochają łobuzów i za nich wychodzą – to się często zdarza! W drugą stronę podobnie. Myślę, że im bardziej człowiek jest poukładany sam ze sobą, tym lepszego partnera dla siebie potrafi znaleźć. Nie wiem, jak działają te mechanizmy, ale miłość nie do końca jest ślepa. Odzwierciedla wiele naszych cech. Łatwiej jednak powiedzieć, że uczucie ogłupia i wybiera za nas. Nie zgodzę się z tym! To, z kim się wiążemy, to tak naprawdę opowieść o nas samych.
Patrycja jest rozwiedziona i zakochana w Miłoszu. Miłosz jest doskonały, kochający, czuły i opiekuńczy. Gotowy na wszystko. A jednak Patrycja ukrywa przed nim, że dziecko, które przyszło na świat w jej nowym małżeństwie, nie jest Miłosza. Czy mamy tu do czynienia z racjonalizacją kłamstwa?
Na pewnym poziomie tak. To właśnie jest ten strach przed odrzuceniem i próba ułożenia sobie życia za wszelką cenę. Trudno być samemu i przyznać się do porażki. Jeszcze trudniej wystawiać się na ocenę innych. A skoro w zasięgu ręki są inne opcje, to może się uda…?
Bohaterka czuje, że nie postępuje właściwie. I czytelnik rejestruje ten jej dyskomfort… Nie kusiło Pani, aby po prostu, tak w hollywoodzkim stylu, skłonić bohaterkę do zachowania tajemnicy, którą ktoś odkryje po latach…
To całkowicie zmieniłoby tę opowieść. Wolałam, by bohaterowie zmierzyli się z konsekwencjami tu i teraz. Hollywoodzkich opowieści mamy aż za wiele na rynku. Podeszłam do tego nieco inaczej, co, myślę, przysłużyło się Klarze. Mimo całego bałaganu, jest szczęśliwym dzieckiem!
Patrycja ma na pociechę mnóstwo słodkich przysmaków. Ha, mam wrażenie, że lubi Pani słodycze, opisuje je Pani z takim apetytem… Musiałam podjadać podczas lektury!
Nie jem słodyczy od ponad pięciu lat! (śmiech) I nie tęsknię. Za to Patrycja ma swoje własne cechy i jedną z nich jest miłość do wypieków. Cukiernia Słodka Strefa opisana w książce naprawdę istnieje. Będąc w Redzie, możecie tam zajrzeć. Myślę, że przepadniecie!
Świat bohaterów Zgodnie z prawdą jest złożony. Patrycja ucieka od najprostszych rozwiązań, boi się, że ją skrępują. Ale kobiety często dla szeroko pojmowanego dobra dziecka, tkwią w pozorach.
To bardzo złożony temat! Bardzo. Często to, co robimy dla czyjegoś dobra, wychodzi na opak, bo tak naprawdę bierzemy pod uwagę własną strefę komfortu. Na przykład: nie rozwiodę się, bo dziecko potrzebuje drugiego rodzica. A tak naprawdę: nie rozwiodę się, bo boję się zostać sama, bez wsparcia, walczyć o alimenty, wystawiać się na ocenę innych i tak dalej.
Ale gdzieś w tym wszystkim musi być przecież prawdziwa miłość?
Tak, wierzę w nią. Pytanie, jak ją zdefiniować? Prawdziwa, to znaczy akceptująca, bezwarunkowa, zdrowa, zaspokajająca potrzeby, dająca nam możliwość rozwoju. Chciałabym, aby wszyscy rodzice właśnie tak kochali swoje dzieci. Wiemy, że często w tej miłości rodzicielskiej pojawiają się braki, ale jesteśmy tylko ludźmi, popełniamy błędy. Dlatego miłość to także szczera rozmowa i baczne obserwowanie relacji.
Najnowszą książkę Danuty Awolusi kupić można w popularnych księgarniach internetowych: